logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mariusz Majewski
Przywrócić normalność
Miesięcznik W drodze
 


Czas rycerzy skończył się bezpowrotnie…

Oczywiście, zanika sztuka kształtowania w młodych chłopcach, a później mężczyznach rycerskości i szacunku wobec słabszych, uciskanych, w tym także kobiet. Nawet zwykłej kultury mało kto już dziś uczy. Pewna pani opowiadała mi historię, która przydarzyła jej się podczas podróży koleją. Było lato, dość gorąco, pełno ludzi. W pewnym momencie jedyny mężczyzna w przedziale pyta: "Przepraszam bardzo, czy pozwolą panie, że zdejmę marynarkę?". Ona mało nie zemdlała z wrażenia. Bo, proszę pana, jej koledzy buty przy dziewczynach ściągają, nie pytając o pozwolenie, a tutaj gentleman pyta, czy może zdjąć marynarkę. Jakby nie z tej epoki. I chyba to jest to. Jej koledzy to dzieci, wieczni chłopcy, w których między emocjami a czynami nie istnieje żaden bufor, żadna przegroda rozumu, opanowania czy rozwagi. Co w sercu, to na widelcu! Maryja nie będzie dziś uczyć delikatności czy męskiej subtelności facetów, którzy od dzieciństwa są wychowywani w cieple i którym jakiekolwiek wymaganie, nakaz czy obowiązek wydają się atakiem na ich wolność. A jeśli to kogoś razi, to tym gorzej dla niego.

Maryja była Matką Jezusa, czyli Boga i człowieka. Czy trudność odnoszenia się do Niej jako wzoru nie wynika także z tego specjalnego posłannictwa?

Z pewnością. Chociaż fakt Bożego macierzyństwa Maryi jest dla naszej kultury nie tyle ciężarem czy przeszkodą, ile zarzewiem kulturowej rewolucji. W starożytności uznawano, że w procesie prokreacji kobieta jest rodzajem inkubatora, w którym mężczyzna składa nasienie, czyli coś, co będzie człowiekiem. W kobiecie to coś miało jedynie dojrzeć, on był aktywny, ona pasywna. Na tym w pewien sposób opierało się także rozumienie ról społecznych mężczyzny i kobiety. Zgodnie z tym poglądem mężczyzna dawał dziecku zarówno ciało, jak i całe jego człowieczeństwo. W wypadku Jezusa nie mogło się tak stać, bo Jezus nie miał ziemskiego ojca, Jego cielesność dana Mu została przez Matkę, która wypełniła niejako to, co w świadomości ludzi tamtej epoki było domeną mężczyzn. Czy zdaje pan sobie sprawę, co to za rewolucja? W patriarchalnym społeczeństwie pojawia się kobieta, która w niedościgniony sposób zdystansuje wszystkich mężczyzn świata. Chwała Bogu, że Pan Jezus wcielił się w ciało mężczyzny i trochę powodów do dumy nam, facetom, zostawił! Narodziny Jezusa oznaczały w tym kontekście mniej więcej tyle, że oto istnieje przynajmniej jedna kobieta na świecie, która dała dziecku to, co zwykle daje wyłącznie mężczyzna. Nieprawdopodobne. Nagle w religii, w której nie było kapłanek, pojawia się kobieta, która jest między uczniami Jezusa, mało tego – zajmuje tam szczególne miejsce i jest Matką Tego, którego nazywają Nauczycielem i Mistrzem. A jednocześnie wcale się nie stara któregokolwiek z Apostołów zastępować, a tym bardziej wysadzać z siodła. Gdyby nie tajemnica Wcielenia, nie byłoby mowy o żadnym równouprawnieniu, równości, komplementarności. Byłyby absolutne rządy facetów i basta.

Może więc mężczyźni żyjący w XXI wieku mogą się czegoś nauczyć od Maryi?

Po pierwsze, Maryja uczy nas troski o to, co wypełnia naszą codzienność. Jako mężczyźni świetnie się czujemy w świecie idei, abstrakcji. Jesteśmy genialnymi strategami, potrafimy snuć śmiałe wizje. Kobieta widzi codzienność i najważniejsze potrzeby w życiu otaczających ją osób. Na weselu w Kanie Galilejskiej to Maryja dostrzegła podstawowy brak, czyli brak wina. I znów przypomina mi się rodzinna historyjka. Moi znajomi mieli bardzo zdolnego syna. Mądry nad wiek, niezwykle utalentowany i pracowity. W wieku 12-13 lat pisał wiersze na naprawdę niezłym poziomie, poruszające takie kwestie, których nikt by się u młodego chłopca nie spodziewał. Kiedyś siedzimy z jego ojcem, on pokazuje mi kilka wierszy syna i pyta, co o tym sądzę. Dyskutujemy o talencie chłopaka, który coraz bardziej pąsowy z zadowolenia siedzi sobie w kąciku. W tym momencie w drzwiach staje matka i mówi: "A schody dalej niepozmywane, od trzech dni proszę, bezskutecznie". Już, już miałem sobie pomyśleć coś o przyziemności kury domowej, kiedy nagle zrozumiałem, że ona przecież tymi słowami ratuje w swoim synu normalność, przywraca mu kontakt z rzeczywistością, a przede wszystkim kieruje jego uwagę na proste potrzeby otoczenia, czyli rzeczy, o których łatwo zapomnieć, gdy pofrunie się szlakiem górnolotnych idei. Maryja tego właśnie uczy. Facetom bardzo tego potrzeba.

Dziwne jest to, co ojciec mówi, bo czyż to nie mężczyzna właśnie jest konkretny, zdecydowany i praktyczny, a kobieta krucha, zagubiona, pełna wahań?

Nieprawda. To mężczyźni są teoretykami, barowymi filozofami i kombinatorami. Kobiety mają w sobie jakąś nieomal cielesną prostotę. Proszę zauważyć jak mało jest kobiet filozofów, jak niewiele ich jest w naukach teoretycznych. Tak jakby mężczyźnie łatwiej było oderwać się od konkretu i zająć abstrakcją. I to jest cudowne! Cudowne jest, że nie jesteśmy tacy sami i że tacy nie będziemy, ale jedni od drugich możemy się czegoś uczyć.

Jak często kobieta słyszy od mężczyzny, który od niej odchodzi, że on nie może z nią być, bo ona jest taka cudowna, że on na nią nie zasługuje. Odchodzę od ciebie, bo nie jestem ciebie wart. Która kobieta zrozumie taką logikę? Żadna. Kochasz mnie, to ze mną bądź, a nie kombinuj! A my, faceci, znakomicie rozumiemy takie meandry i chętnie się w nich gubimy.
 
Zobacz także
Agnieszka Warecka
Siostra Antonina Irzyk ze Zgromadzenia Córek św. Franciszka Serafickiego podczas zbierania tacy w kościele namawiała mężczyzn do uczestniczenia w Żywym Różańcu. Efekt? W sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w Wysokim Kole funkcjonują dwie róże męskie, którym patronują św. Józef i św. Dominik, a powstaje kolejna – św. Antoniego. 
 
Anna Sosnowska
Drogą zbawienia jest Chrystus, a Kościół na Niego wskazuje. Konstytucja Lumen gentium zaczyna się od słów: "Światłem świata jest Chrystus", nie Kościół. Kościół, jak mówili jego ojcowie, to jedynie księżyc, który świeci ludziom w nocy i pozwala dotrwać do dnia. Kiedy to sobie uporządkujemy, pojawi się pytanie: gdzie ludzie się zbawiają?

Rozmowa z Wiesławem Dawidowskim OSA – augustianinem, teologiem, duszpasterzem i publicystą.
 
Józef Augustyn SJ
Intensywność naszego życia, mnogość załatwianych spraw, wielość spotkań i rozmów, bezmiar informacji nie tylko męczy nas fizycznie i psychiczne, ale także wyjaławia wewnętrznie i duchowo. Przepracowani i przemęczeni doświadczamy wewnętrznego chaosu, nieładu i pustki. Jedynym wyjściem z tej sytuacji może być dla nas przyjęcie zaproszenia Jezusa: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS