logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Ireneusz Mroczkowski
Publiczne fałszowanie moralności
Kwartalnik Homo Dei
 


Fałsz jako brak prawdy moralnej

Poprzez prawdę moralną rozumiemy podstawowe, powszechne i niezmienne wartości, które bronią godności człowieka. Fałszuje się moralność, jeśli dobro moralne nazywa się złem, a zło moralne dobrem. Będzie to możliwe wtedy, kiedy zostaną zakwestionowane, a raczej w sposób arbitralny odrzucone obiektywne wartości moralne, a wśród nich Dekalog jako uniwersalny punkt moralnego odniesienia (Dekalog w znacznym stopniu dotyczy przecież nie tyle wartości religijnych, ile ogólnoludzkich), a w ocenie poszczególnych czynów na pierwszym miejscu postawi się intencje i okoliczności czynu, a nie sam przedmiot czynu Kościół naucza, że istnieją czyny ludzkie, które same w sobie, niezależnie od okoliczności, są zawsze złe moralnie.

W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym ojcowie Soboru Watykańskiego II napisali: Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, wysiłki w kierunku przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby; wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażają cywilizację ludzką, bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne ze czcią należną Stwórcy [Gaudium et spes, nr 27]). Jak zafałszowana - w tym kontekście - potrafi być dyskusja moralna na poziomie moralności społeczno-gospodarczo-politycznej, pokazuje świetna książka abpa R. Marksa z Monachium(Reinhard Marx, Kapitał. Mowa w obronie człowieka, Kraków 2009.) Biskup z Monachium odsłania wiele niemoralnych działań ekonomicznych, krytykuje brak sprawiedliwości (więcej niż połowa światowych zasobów finansowych jest w rękach tylko dwóch procent ludności), piętnuje ewidentnie złe działania niektórych banków i funduszy inwestycyjnych. Fałszowanie moralności na tym poziomie przynosi olbrzymie szkody społeczno-gospodarcze.

Duszpasterze nie powinni ich lekceważyć, skupiając uwagę tylko na indywidualnych obszarach moralności) o współczesnej niesprawiedliwości społecznej. Przykładem zaś zafałszowania moralności indywidualnej była dyskusja wokół haniebnego czynu słynnego reżysera, który zgwałcił trzynastoletnią dziewczynkę przez trzydzieści lat unikał kary, odbierał nagrody za swoje filmy, był fetowany przez publiczność i środki masowego przekazu. Kiedy doszło w końcu do jego zatrzymania, wielu ludzi o znanych nazwiskach z żenującą nieudolnością szukało dla niego słów usprawiedliwienia moralnego. Postmodernistyczne fałszowanie moralności polega na odrzuceniu nie tylko praw Dekalogu, ale też wielkich uniwersalnych koncepcji modernizmu (w sensie oświecenia) wraz z ich roszczeniem do powszechnej mocy wiązania się z prawdą. Promuje się więc pluralizm prawdy moralnej, która podlega weryfikacji w głosowaniu. Dla wielu współczesnych etyków pozytywny program moralny sprowadza się do propagowania demokracji, tolerancji i wolności oraz zwalczania antysemityzmu.

Reakcja papieża

Zafałszowanie takiego kanonu wartości polega na tym, że demokracja dopuszcza głosowanie nad obiektywnymi prawdami moralnymi, tolerancja domaga się respektowania dewiacji moralnych, a wolność jest tym większa, im bardziej wyzwolony jest ktoś z prawdy. Nic dziwnego, że piewcy takiej moralności popadają w sprzeczności. Bez zająknięcia propagują - z jednej strony - "alternatywne" typy małżeństwa i rodziny, z drugiej zaś opisują dramaty dzieci wychowywanych bez ojców. Raz piętnują pedofilię, innym razem puszczają oko do publiczności, kiedy gwałci dziecko ktoś "zasłużony dla kultury".

Jednego dnia podaje się informację, że gimnazjalistki brytyjskie - mimo szkolnego instruktażu co do używania środków antykoncepcyjnych - zachodzą masowo w ciążę, drugiego dnia krytykuje się Kościół za to, że domaga się, oprócz wiedzy, wychowania do kultury seksualnej. W jednym magazynie rozpacza się nad agresją w polskiej szkole, w drugim przemyca tezę, że tradycyjna rodzina jest źródłem wychowania egoistów. Ta sama prasa żyje z nasyconych konsumpcjonizmem reklam i opisuje głodne dzieci afrykańskie. Taka zafałszowana logika moralna pozwoliła krytykować Benedykta XVI za użycie słowa "prezerwatywa" i przemilczeć to, co mówił o niesprawiedliwości i wyzysku biednych w Afryce.

Reakcją na takie fałszowanie moralności, przenikające czasami do kręgów chrześcijańskich na Zachodzie, była encyklika Jana Pawła II Veritatis splendor (1993). Charakterystyczne jest to, że Jan Paweł II zachęcał chrześcijan do walki z fałszowaniem moralności w podwójny sposób: poprzez użycie rozumu i poprzez jego otwarcie na przesłanie Biblii. Pierwszy sposób jest tak samo ważny, jak i drugi. Racjonalna obrona przed zafałszowaną moralnością powinna więc przebiegać na kilku płaszczyznach.
 
Zobacz także
Jan Budziaszek
Jan Budziaszek - ur. 21 XI 1945r. w Krakowie. Żonaty, dwoje dzieci. W środowisku muzycznym jest znanym perkusistą. Od 1965 związany z zespołem "Skaldowie". Grał m.in. z Tomaszem Stańką, Januszem Muniakiem, Jarosławem Śmietaną, a także z Marylą Rodowicz i z "Grupą pod Budą". Autor książki "Dzienniczek perkusisty"...
 
Jan Budziaszek
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
Jan Andrzej Kłoczowski OP
Pytam siebie i czytelników o korzenie, ponieważ chcę podzielić się kilkoma myślami na temat "radykalizmu". Proponuję więc, byśmy zaczęli od korzeni, czyli dosłownie od pochodzenia tego terminu, o którym mowa i który – chyba się wszyscy zgadzamy – wzbudza bardzo liczne kontrowersje. Warto przypomnieć, że słowo "radykalizm" pochodzi od łacińskiego "radix", czyli właśnie "korzeń".
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS