logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Remigiusz Recław SJ
Recepta na zgodę we wspólnocie
Szum z Nieba
 


Listy św. Pawła pokazują, że jedną z częstszych przyczyn konfliktów między wspólnotami i wewnątrz nich są poglądy na temat praktykowania pobożności. Jedni wywodzą się ze środowiska konserwatywnego, inni z bardziej liberalnego. Problem pojawia się wtedy, gdy jedni drugim zaczynają udowadniać, że czegoś nie powinni robić, bo... jest to sprzeczne z Prawem Bożym.

Z podobnym problemem zmagała się wspólnota w Rzymie, do której św. Paweł napisał najdłuższy ze swoich listów. Byli to gorliwi chrześcijanie – przeżyli nawrócenie, oddali swoje życie Jezusowi i żyli w Duchu Świętym, korzystając z charyzmatów (por. Rz 12). Część z nich wywodziła się z religii żydowskiej, część z pogaństwa; oprócz tego byli wśród nich tacy, którzy mieli pochodzenie żydowskie, a nie przestrzegali Prawa, jak i tacy, którzy pochodzili z pogaństwa, a Prawo zachowywali. Główny problem polegał więc na stosunku do Prawa żydowskiego, ponieważ część chrześcijan czuła się „wolna” od różnych przepisów, traktując Prawo tylko jako „pomoc” w wyznawaniu wiary, natomiast druga część czuła się zobowiązana przez Boga ściśle je zachowywać. Dziś jedną z nich nazwalibyśmy konserwatywną, a drugą liberalną. Największe zatargi dotyczyły trzech rzeczy: jedzenia mięsa, świętowania dni świętych i picia alkoholu.

Nie potrząsać odszczepieńcem

Problem we wspólnocie polegał na tym, że każda z grup przekonywała swoich oponentów, że są na złej drodze. Każdy udowadniał, że tylko jego podejście do Prawa jest słuszne i domagał się od drugiej strony „nawrócenia”. Co więcej, grupy te wzajemnie się oskarżały. „Liberałowie” pogardzali „konserwatywnymi”, uważając ich za niedouczonych i wieśniaków, a „konserwatyści” potępiali „liberałów”, tłumacząc im, że pójdą do piekła za swoją postawę. Z pewnością nazywali ich też bezbożnikami albo satanistami, aby do nich dotarło, że muszą się zmienić.

Jak na tę sytuację zareagował św. Paweł? Przede wszystkim nikomu nie kazał zmieniać zdania, ale udowadniał, że we wspólnocie jest miejsce na różne poglądy. Jednocześnie pokazywał, że mimo tych różnic – mają się obdarzać szacunkiem i okazywać sobie miłość. Pisał nawet, że mają się wzajemnie „przygarniać” (por. Rz 15, 7), a nie wykluczać! A to oznacza: wchodzić w sposób myślenia drugiego i próbować zrozumieć, że jego stosunek do Prawa jest dobry dla niego, tak jak mój dla mnie. Zadaniem chrześcijanina jest bowiem stawanie ponad podziałami.

Uwaga na zgorszenie

Tych o konserwatywnym podejściu do Prawa św. Paweł nazwał „słabymi w wierze” (por. Rz 14, 1), tych o podejściu bardziej liberalnym – „mocnymi w wierze” (por. Rz 15, 1), przy czym siebie zaliczył do drugiej grupy. Do „słabych w wierze” kierował słowa: to dobrze, że ściśle przestrzegacie litery Prawa, ale niech to nie będzie sposobnością do bluźnierstwa, czyli do sądzenia innych w imieniu Boga (Rz 14, 16-18). Natomiast „mocnych w wierze” przestrzegał, aby ich liberalne podejście do Prawa nie służyło zgorszeniu innych (por. Rz 14, 21). A zatem, aby nie razić konserwatywnych – niech liberalni chrześcijanie zachowują powściągliwość i czasami nawet powstrzymują się od rzeczy, które ich zdaniem wolno robić. W towarzystwie konserwatywnym niech starają się budować innych, a nie szokować. Konserwatyści zaś powinni zrozumieć, że rygorystyczne przestrzeganie Prawa świadczy raczej o wierze słabej niż mocnej, ponieważ Prawo Chrystusa wypisane jest w sercu człowieka, a nie na papierze. Najważniejsza jest miłość, a miłości nie da się ująć w formy prawa pisanego.

Nie wyręczać Boga w sądzeniu

Widzimy, że ponieważ sprawa jest skomplikowana – nie ma jednakowej odpowiedzi dla wszystkich. Paweł daje różne wskazania w zależności od tego, jakim ktoś jest „typem”. Warto jednak zauważyć, że nie ocenia, kto jest lepszy, kto gorszy. Obie grupy, oprócz różnych wskazań, otrzymują jedno wspólne zalecenie: będziecie zbawieni, jeśli będziecie żyli zgodnie z poglądami, jakie macie. Masz poglądy liberalne – bądź im wierny i nie pogardzaj konserwatystami. Masz poglądy konserwatywne – bądź im wierny i nie potępiaj liberałów (por. Rz 14, 22).

Myślę, że uwagi św. Pawła są tak jasne, że z łatwością przeniesiemy je do funkcjonowania naszych wspólnot. Niektórzy z nas są liberalni we wszystkim, inni konserwatywni we wszystkim. Ale może być też tak, że w niektórych kwestiach jesteśmy liberalni, a w innych konserwatywni. Dotyczy to np. sposobu i ilości modlitwy, zasad jedzenia i poszczenia, abstynencji, strojów, słownictwa itp.

Dobrze wykorzystać różnice

Czerpiąc z doświadczenia pierwszych chrześcijan, możemy w naszej różności w poglądach zobaczyć bogactwo swoich wspólnot i całego Kościoła. To dzięki nim możemy praktykować miłość wzajemną i będzie to ta miłość, o której mówi Jezus: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Od naszych przyjaciół oczekujemy, że będą podzielali nasze poglądy, ale nie zawsze tak się dzieje. Za to wtedy właśnie możemy praktykować miłość wzajemną. Poza tym, mając różne poglądy – wzajemnie się ochraniamy: chrześcijanie liberalni chronią konserwatystów przed popadaniem w „terroryzm”, chrześcijanie konserwatywni chronią liberalnych przed popadaniem w laksyzm.

A św. Paweł po tych wyjaśnieniach kontynuuje swój list, pisząc: „Bracia, jestem co do was przekonany, że pełni jesteście szlachetnych uczuć, ubogaceni wszelką wiedzą, zdolni do udzielania sobie wzajemnie upomnień. A może niekiedy w liście tym zbyt śmiało się wyraziłem jako ten, który wam pewne sprawy stara się przypomnieć…” (Rz 15, 14-15). Wynika z tego, że poruszyliśmy w tym artykule bardzo delikatną sprawę. Delikatną i trudną. A jednak jakże ważną, aby móc praktykować miłość w naszych wspólnotach...

Remigiusz Recław SJ

 
Zobacz także
Dariusz Dańkowski SJ
Od czasu, kiedy Sobór Watykański II wezwał Kościół do „badania znaków czasu i wyjaśniania ich w świetle Ewangelii”, termin „znaki czasu” zadomowił się w katolickiej nauce społecznej i w katolickiej refleksji pastoralnej. Czym są owe znaki czasu i jak je rozpoznawać? Czym się różni to rozpoznawanie od zwykłego czytania porannej gazety i przeżywania na tym tle różnych emocji? 
 
Dorota Mazur

Modlitwa sprawia ci trudność. Masz nieodparte wrażenie, że nie umiesz się modlić i nie znajdujesz motywacji, by się do tego zebrać... Coś w głębi serca ci przeszkadza i coraz bardziej czujesz trud modlitwy, która z biegiem czasu zdaje się być dla ciebie bardziej uczynkiem pokutnym niż otwartą rozmową z Bogiem... Czy modlitwa może mieć jednak w sobie coś z uczynku pokutnego lub pokuty?

 
Tarcisio Zanni

Józef był szczęśliwy w Nazarecie i nigdy w rozmowach nie wspomniał, że w rzeczywistości pochodzi z Betlejem. Fakt ten ukrył tak bardzo, że kiedy zarządzony przez Rzymian spis ludności zmusił go do wyjazdu, większość jego sąsiadów była zdumiona. Do tego czasu mieszkał w swojej stolarni i żył na wzór „prawdziwego Izraelity”. Jego dzień był pełen błogosławieństw. Cokolwiek robił, wykorzystywał każdą okazję, by chwalić Boga… Kierował się nauką duchowych mistrzów: „Kto używa dóbr tego świata, nie wypowiadając słów błogosławieństwa, profanuje rzecz świętą!”...

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS