logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

"Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę" (Rdz 2, 21).

 

Przy stworzeniu Ewy Pan Bóg sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie. Taki sen doświadczy, przed zawarciem przymierza z Bogiem, Abraham. Gdy Abraham się obudził, wtedy Bóg zawarł z nim przymierze połączone z wielkimi obietnicami dotyczącymi jego potomstwa. Jego potomkami będą nie tylko Żydzi, ale wszyscy ludzie powołani do Zbawienia.

 

Gdy Adam się obudził, ujrzał przed sobą Ewę, drugie arcydzieło Boga i matkę całego rodzaju ludzkiego. W niej zobaczył odbicie siebie samego, dlatego powiedział: "Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta" (Rdz 2, 23)

 

Możemy wierzyć, że Pan Bóg przy ich stworzeniu użył całej swojej wszechwiedzy i wszechmocy. Dlaczego? Stwarzając pierwszych ludzi wiedział, że On sam w przyszłości stanie się człowiekiem. Stwarzając ludzi, stwarzał ich ciała i dusze, tak jakby stwarzał je dla siebie samego. Wiedział, że urodzi się z kobiety, że kobieta będzie Jego Matką. Z Jej ciała, On, Syn Boży, przyjmie ciało dla siebie samego, nie tylko na przeciąg swojego ziemskiego życia. Jako Bóg wcielony zmartwychwstanie i z duszą i ciałem wstąpi do nieba. Dlatego też swoją matkę przyozdobi wszystkimi możliwymi łaskami i Ją jedną uczyni Niepokalaną, wolną od wszelkich ludzkich przywar i grzechu.

 

Po swoim Wniebowstąpieniu Aniołowie i wszyscy zbawieni ludzie widzą teraz Jego na tronie Bożym jako prawdziwego Boga i jako prawdziwego człowieka. Bóg w człowieku, a człowiek w Bogu. I tak będzie już na wieki wieków. Wraz z Nim wszyscy zbawieni ludzie zasiądą na tronie Bożym, jak to zapowiedział w ostatniej księdze Pisma Świętego, w Apokalipsie: "Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną, na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z Mym Ojcem na Jego tronie" (Ap 3, 21).

 

Syn Boży jako człowiek zwyciężył zło, śmierć, piekło i szatana. Dzięki Jego zasługom i pomocy my także możemy zwyciężyć i zasiąść wraz z Nim na tronie Bożym.

 

diakon Franciszek
diakonfranciszek@gmail.com


***

Z listu św. Marii Bernadety Soubirous
(List do P. Gondrand, rok 1861) 
Pani przemówiła do mnie

 

Pewnego dnia, kiedy wraz z dwiema dziewczynkami udałam się nad rzekę Gave, aby nazbierać chrustu, usłyszałam jakby szelest wiatru. Obróciłam się ku łące, ale zobaczyłam, iż gałązki drzew nie poruszają się wcale. Uniosłam wtedy głowę i spojrzałam w kierunku groty. Zobaczyłam Panią odzianą w białe szaty. Miała na sobie białą suknię, przepasana była niebieską wstęgą, na każdej z Jej stóp spoczywała złocista róża. Taki sam kolor miały ziarenka Jej różańca. 

Kiedy Ją zobaczyłam, przetarłam oczy sądząc, iż mi się przywidziało. Zaraz też włożyłam rękę do kieszonki i znalazłam swój różaniec. Chciałam przeżegnać się, ale nie mogłam unieść opadającej ręki. Dopiero kiedy Pani uczyniła znak krzyża, wtedy i ja drżącą ręką spróbowałam, i udało się. Równocześnie zaczęłam odmawiać różaniec. Także Pani przesuwała ziarenka różańca, ale nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam odmawianie, widzenie ustało natychmiast. 

Zapytałam więc obydwie dziewczynki, czy czegoś nie widziały. Odpowiedziały, że nie. Spytały natomiast, co takiego mam im do opowiedzenia. Wtedy oznajmiłam im, że widziałam Panią w bieli i że nie wiem, kim Ona mogłaby być. Upomniałam je jednak, aby nie mówiły o tym nikomu. One znowu namawiały mnie, żebym nie wracała na to miejsce, ale ja się na to nie zgodziłam. Wróciłam więc na to samo miejsce w niedzielę, czując wewnętrznie, że coś mnie tam woła. 

Pani przemówiła do mnie dopiero za trzecim razem. Zapytała, czy nie zechciałabym przychodzić tu do Niej przez dni piętnaście. Odpowiedziałam, że chcę. Pani powiedziała jeszcze, że mam powiedzieć kapłanom, aby postarali się o wybudowanie na tym miejscu kaplicy. Następnie poleciła mi napić się wody ze źródła. Ponieważ nie widziałam tam żadnego źródła, zwróciłam się w stronę rzeki Gave. Ale Pani dała mi znak, że nie tam, i palcem pokazała na źródło. Kiedy podeszłam bliżej, znalazłam zaledwie odrobinę błotnistej wody. Nadstawiłam dłoń, ale nic nie mogłam pochwycić. Zaczęłam więc drążyć ziemię w tym miejscu i dopiero wówczas mogłam zaczerpnąć nieco wody. Odrzuciłam trzy razy, za czwartym razem wypiłam. Widzenie znikło, a ja powróciłam do domu. 

Przez piętnaście dni powracałam na to miejsce, a Pani ukazywała mi się za każdym razem, z wyjątkiem jednego wtorku i piątku. Polecała na nowo, abym zachęciła kapłanów do wybudowania kaplicy, zachęciła także, abym się obmyła w źródle i abym się modliła o nawrócenie grzeszników. Wielokrotnie zapytywałam, kim jest, ale Ona uśmiechała się tylko łagodnie. W końcu, trzymając ręce uniesione i kierując wzrok ku niebu powiedziała, że jest Niepokalanym Poczęciem. 

W ciągu owych piętnastu dni powierzyła mi także trzy sekrety, których zabroniła komukolwiek wyjawiać. Zachowałam je wiernie aż po dziś dzień.

***

Litania do Matki Bozej z Lourdes – odmów

***

Biblia pyta:

Jakże może poświęcić się mądrości ten, kto trzyma pług, kto chlubi się tylko ostrzem włóczni, kto woły pogania i całkowicie zajęty jest ich pracą, a rozmawia tylko o cielętach?
Syr 39:25

***

 

KSIĘGA IV, GORĄCA ZACHĘTA DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Rozdział I, Z JAK WIELKĄ CZCIĄ POWINNO SIĘ PRZYJMOWAĆ CHRYSTUSA


9. O niewidzialny Stwórco świata, Boże, jakże przedziwnie do nas się odnosisz! Jak łagodny i uprzejmy jesteś dla swoich wybranych, gdy ofiarujesz im sam siebie w najświętszym Sakramencie! Przekracza to bowiem wszelki ludzki rozum, najbardziej pociąga żarliwe serca i wzrusza je najgoręcej.

Bo naprawdę wierni Tobie, ci, co przez całe życie troszczą się o poprawę, czerpią często z tego najświętszego Sakramentu wielką łaskę pobożności i umiłowanie dobra.

10.  O przedziwna, niepojęta łasko Sakramentu, którą znają tylko wierni słudzy Chrystusa! Niewierni zaś i pozostający pod władzą grzechu poznać jej nie mogą. W tym Sakramencie zawiera się pełnia łaski, a dusza odzyskuje w nim utracone dobro, on przywraca jej piękno zniekształcone przez grzech.

A tak wielka jest niekiedy ta łaska, że dzięki pełni skupionego zachwycenia nie tylko dusza, ale i słabe ciało odczuwa przypływ nowych sił.

11. Jakże więc należy żałować, jak ubolewać nad naszą oziębłością i niedbalstwem, że nie śpieszymy gorliwiej na przyjęcie Chrystusa, w którym jest cała zasługa i nadzieja przyszłego zbawienia. On bowiem jest uświęceniem i odkupieniem naszym 1 Kor 1,30, on radością pielgrzymujących na ziemi i wieczna szczęśliwością świętych.

Jaka szkoda, że wielu ludzi tak rzadko zwraca się ku tej zbawiennej tajemnicy, która uwesela niebo i utrzymuje cały wszechświat. O jakaż to ślepota i zakamieniałość serc ludzkich, że nie cenią bardziej tego niewypowiedzianego daru, a dlatego właśnie, że można go mieć na co dzień, odwracają się nawet od niego!

12. Przypuśćmy, że ten najświętszy Sakrament umieszczony byłby tylko w jednym sanktuarium i konsekrowany tylko przez jednego kapłana na świecie, pomyślmy, jakie pchałyby się tam tłumy, jakże oblegano by tego kapłana, aby ujrzeć, jak odprawia to Boskie misterium.

A tymczasem tylu jest kapłanów i w tylu miejscach ofiarowuje się nam Chrystus, aby okazała się tym większa łaskawość i miłość Boga do człowieka, im szerzej rozchodzi się po świecie Komunia święta.

Dzięki Ci, Jezu, wieczny Pasterzu, który nas, biedaków i wygnańców raczysz pokrzepiać swoim drogocennym Ciałem i Krwią i zachęcasz nas do przyjęcia tej tajemnicy własnymi słowami:

Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię Mt 11,28.

 

Tomasz a Kempis, 'O naśladowaniu Chrystusa'

***

GRZECH

Grzech jest palnym żywiołem: więc kto grzechu nie ma,
Może stać w środku piekła, ogień go nie ima.

Adam Mickiewicz

***

Nie myl głupoty z odwagą.
 

H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia' 

Patron Dnia



św. Benedykt Józef Labre
 
żebrak

Św. Benedykt Józef Labre urodził się w Amettes, we Francji, w roku 1748. Otrzymał dobre wychowanie w domu pobożnych rodziców. Od najwcześniejszych lat zadawał sobie surową pokutę nawet za najdrobniejsze przewinienia. Jako dwunastoletni chłopiec zaczął pobierać lekcje łaciny od swojego wuja, księdza; przez cztery lata z zapałem przykładał się do nauki. Potem jednak pobożność wzięła górę nad zamiłowaniem do studiów: porzucił naukę, pozostawiając sobie na dalszą drogę życia tylko Pismo święte, z którym się nigdy nie rozstawał.

W owym czasie zapłonął chęcią wstąpienia do zakonu. Jego wybór padł na trapistów, spotkawszy się z odmową spróbował następnie u kartuzów, wśród których przebywał sześć tygodni, ale i to nie jego powołanie. Również próba życia klasztornego wśród cystersów zakończyła się niepowodzeniem. Zaczął więc pielgrzymować żyjąc z jałmużny i praktykując całkowite ubóstwo. Ostatnie lata spędził w Rzymie, odwiedzając liczne kościoły. Stopniowo zapadał na zdrowiu. W roku 1783 zabrano go do domu miłosierdzia, gdzie 16 kwietnia zmarł. Św. Benedykt jest przykładem wschodniego ascetyzmu; tego żebrzącego pielgrzyma lub wędrownego świętego nazwano ,,szaleńcem Chrystusowym".

jutro: św. Stefana Harding

wczoraj
dziś
jutro