logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne

Jak często czytamy Pismo święte?

Pytanie to może wzbudzić pewien popłoch, by w wielu przypadkach pewnie odpowiedź mogłaby brzmieć „praktycznie nigdy” albo „bardzo rzadko”.

Dlaczego tak się dzieje?

Przyczyny mogą być rozmaite. Od prozaicznych – Pismo święte często jest wydawane w formie bardzo niewygodnej do czytania – gruba księga o małym druku, poprzez poważniejsze – że często go nie rozumiemy, a niektóre fragmenty – gdy nie umieścimy ich w szerszym kontekście wydają się wręcz nudne, aż po chyba najważniejszą – bo nie widzimy, by Słowo Boże miało moc.

Dlaczego ten ostatni powód jest najpoważniejszy? Bo gdybyśmy widzieli jak ogromna moc kryje się w słowach Pisma świętego, zdołalibyśmy przezwyciężyć wszystkie inne przeszkody.

Co takiego zatem niezwykłego jest w słowach Pisma?

Czy to, że zawarte są w nim słowa samego Boga? Czy może to, że cały tekst powstał pod natchnieniem Ducha Świętego? A może to, że czytając Biblię możemy poznać historię zbawienia? Wszystko to jest oczywiście bardzo ważne, ale najważniejsze jest jednak chyba to, że Słowo Boże jest żywe.

Co to znaczy?

To znaczy, że ono nie tylko opisuje to, co się kiedyś wydarzyło i to, co kiedyś powiedział Bóg. Przez to słowo Bóg mówi do każdego nas także i TERAZ.

Można mieć oczywiście co do tego całkiem uzasadnione wątpliwości – przecież w Piśmie świętym raczej nie ma ani słowa na temat tego, co przeżywamy teraz, nie ma ani słowa na temat niektórych problemów, które mogą nas trapić (między innymi dlatego, że w czasie, kiedy powstawał tekst Pisma, nikt nie miał pojęcia, jak będzie wyglądał świat obecny).

Jeśli jednak zaczniemy naprawdę je czytać przekonamy się, że wcale nie musimy przeczytać o czymś wprost, by coś zrozumieć. Słowa Pisma świętego potrafią wywołać oddźwięk w naszych duszach nawet jeśli pozornie dotyczą czegoś zupełnie innego. Bóg potrafi wywołać w nas odpowiedni skojarzenia, byśmy zrozumieli, co chce nam powiedzieć.

I może właśnie dlatego czasami zbyt rzadko sięgamy po Pismo święte. Być może podświadomie obawiamy się, co mogłoby się stać z nami i z naszym życiem gdybyśmy bardzo na serio zaczęli słuchać Boga. Pismo święte jest bowiem pełne historii ludzi, którzy idąc za głosem Boga wywrócili całe swoje życie do góry nogami...

Agnieszka Ruzikowska
at6626.34@gmail.com 

 

***

Biblia pyta:

Mądrość ukryta i skarb niewidoczny, jakiż pożytek z obojga?
Syr 21,30

***

 

KSIĘGA IV, GORĄCA ZACHĘTA DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Rozdział X, O TYM, ŻE NIE NALEŻY OPUSZCZAĆ KOMUNII ŚWIĘTEJ Z BŁAHEGO POWODU

 

1. Często wracaj do źródła łaski i Bożego miłosierdzia, do źródła dobroci i czystości, abyś mógł się uleczyć ze swoich wad i pożądań i stał się dzięki temu mocniejszy i czujniejszy w walce z pokusami i podstępami szatana.

Nieprzyjaciel nasz wie dobrze, jaki owoc i lek cudowny ukryty jest w Komunii świętej, używa więc wszelkich sposobów i okazji, aby przeszkadzać i odciągać od niej wedle sił wiernych i pobożnych.

2. Dlatego niektórych bardziej dręczą szatańskie podszepty i wyobrażenia Ps 78(77),49 właśnie wtedy, kiedy przygotowują się do Komunii.

Ten duch nieprawości, jak mówi Księga Hioba, schodzi pomiędzy synów Bożych Hi 1,6; 2,1, aby siać wśród nich zło i niepokój 1 Sm 16,14, czynić ich tchórzliwymi i ociężałymi, chcąc zmniejszyć ich zapał, a nawet wydrzeć im wiarę, bo a nuż przypadkiem wyrzekną się zupełnie Komunii świętej albo będą przyjmować ja obojętnie.

Nie należy więc zważać na te chytrości i pokusy, jakkolwiek byłyby ohydne i straszne, ale wszystkie te ułudy wyobraźni obrócić przeciwko niemu.

Nędznik to godny wzgardy i szyderstwa i nie należy opuszczać Komunii świętej z powodu jego napaści i niepokoju, jaki w nas wzbudza.

3. Często tez przeszkadza nam nadmiar skrupułów, a także rodzaj leku przed spowiedzią, którą trzeba uczynić. Postępuj według rad mądrych, odłóż lęk i skrupuły, bo one są tylko zawadą do łaski i zamącają pobożny stan ducha.

Nie opuszczaj Komunii świętej z powodu jakiejś drobnej rozterki czy trudności, ale idź tym bardziej wyspowiadać się i chętnie wybacz innym wszystkie urazy. Jeśli zaś ty sam kogo obraziłeś, proś z pokorą o przebaczenie, a wtedy i Bóg chętnie ci przebaczy.

4. Na cóż zda się odkładać na później i wyrzekać się Komunii świętej? Oczyść się jak najprędzej, wypluj natychmiast truciznę, przyjmij prędko lekarstwo, a poczujesz się lepiej, niż gdybyś zwlekał jeszcze dłużej.

Jeżeli dziś z błahego powodu opuszczasz Komunię, jutro może się znaleźć powód ważniejszy, i w ten sposób na długo pozbawisz się Komunii i coraz trudniej będzie ci wrócić. 

Jak najprędzej otrząśnij się z tej ociężałości i bierności, bo nic ci nie przyjdzie z tego, że będziesz dłużej wlec z sobą lęk i niepokój i z błahych powodów odcinać się od spraw Bożych. O tak, to bardzo niebezpieczne odkładać ciągle Komunię świętą, bo zwykle pociąga to za sobą ciężkie zobojętnienie.

Niestety, są ludzie tak oziębli i lekkomyślni, ze chętnie widzą odwlekanie się spowiedzi, a także ciągle pragną odkładać Komunię świętą, aby nie być zmuszonymi do większej czujności wobec siebie.

 

Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa

***

CZAS

Czas jako powróz wiąże ducha do natury;
Póty męczyć się musim, aż zużyjem sznury.

Adam Mickiewicz

***

Żyj poniżej swych możliwości.
 

H. Jackson Brown, Jr. Mały poradnik życia

Patron Dnia



św. Benedykt Józef Labre
 
żebrak

Św. Benedykt Józef Labre urodził się w Amettes, we Francji, w roku 1748. Otrzymał dobre wychowanie w domu pobożnych rodziców. Od najwcześniejszych lat zadawał sobie surową pokutę nawet za najdrobniejsze przewinienia. Jako dwunastoletni chłopiec zaczął pobierać lekcje łaciny od swojego wuja, księdza; przez cztery lata z zapałem przykładał się do nauki. Potem jednak pobożność wzięła górę nad zamiłowaniem do studiów: porzucił naukę, pozostawiając sobie na dalszą drogę życia tylko Pismo święte, z którym się nigdy nie rozstawał.

W owym czasie zapłonął chęcią wstąpienia do zakonu. Jego wybór padł na trapistów, spotkawszy się z odmową spróbował następnie u kartuzów, wśród których przebywał sześć tygodni, ale i to nie jego powołanie. Również próba życia klasztornego wśród cystersów zakończyła się niepowodzeniem. Zaczął więc pielgrzymować żyjąc z jałmużny i praktykując całkowite ubóstwo. Ostatnie lata spędził w Rzymie, odwiedzając liczne kościoły. Stopniowo zapadał na zdrowiu. W roku 1783 zabrano go do domu miłosierdzia, gdzie 16 kwietnia zmarł. Św. Benedykt jest przykładem wschodniego ascetyzmu; tego żebrzącego pielgrzyma lub wędrownego świętego nazwano ,,szaleńcem Chrystusowym".

jutro: św. Stefana Harding

wczoraj
dziś
jutro