logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

7. Niedziela Zwykła, rok A
Miłujcie nieprzyjaciół...

"Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?" (Mt 5,46-47).

Ewangelia z zeszłej niedzieli przekazała naukę Jezusa: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kłam. I że trzeba to rozumieć szerzej, niż tylko te kilka słów. I choć w praktyce nie zawsze umiemy tych przykazań przestrzegać, bo słabi jesteśmy, to jednak rozumiemy ich wartość. One chronią innych przed nami i nas przed innymi. One zabezpieczają nas przed utratą wszystkiego, co nam jest najdroższe. Utratą życia i zdrowia, miłości bliskich osób, zaufania. W niektórych sytuacjach są te przykazania trudne do realizacji, ale je wewnętrznie szczerze akceptujemy.

Natomiast dzisiejsza Ewangelia mówi o sprawach nie tylko trudnych do wykonania, ale nawet trudnych do zaakceptowania. „Miłujcie waszych nieprzyjaciół”. Nie, to już nie jest takie zrozumiałe. Jeśli ktoś wyrządził mi krzywdę, czasem wielką krzywdę, to nie można wymagać, żebym go kochała. Nie można tego ode mnie wymagać, prawda? Nie można. To nie jest sprawiedliwe. Tak mówią nam nasze uczucia. Że to nie jest sprawiedliwe. Że wymaganie to jest ponad nasze możliwości psychiczne. Że takie wymaganie krzywdzi nas po raz kolejny. Bo wydaje nam się w tym poleceniu, tak to odbieramy, że ten kto skrzywdził jest dla Boga ważniejszy, niż ten, kto został skrzywdzony.

Jak pogodzić Boże zalecenie z naszym poczuciem krzywdy? Skąd ten bolesny, wielki rozdźwięk? Składa się pewnie na to kilka spraw.

Po pierwsze, ciężko nam oddzielić emocje od woli i rozumu. Kiedy dzieje nam się krzywda, odczuwamy złość, czasem nienawiść. Często pojawia się w nas także potrzeba dopełnienia teoretycznie pewnej „sprawiedliwości”, a w praktyce zemsty. Właśnie bardzo bliskie i bardzo ludzkie są nam się te słowa: „Oko za oko”. Splot tych wszystkich uczuć wydaje się nie do przeskoczenia. Tego się nie da wyciszyć i jeśli ktoś tego wymaga, uważamy, że nic nie rozumie. Że wyrządza nam krzywdę. Że staje po stronie krzywdziciela, czyli przeciwko nam.

Tymczasem uczucia są normalną ludzką reakcją, do której mamy prawo. Jezus nam nie mówi: źle czujecie, nie wolno tak czuć. W Biblii kilkakrotnie widzimy Jezusa, który się złości. A był bez grzechu. Uczucia nie są więc grzechem. Uczucia są dobrem, które wskazuje na jakąś prawdę. W tym wypadku mówią: „Uwaga, ten człowiek cię krzywdzi. Nie ufaj mu. Chroń się przed nim”. Tych uczuć nie trzeba zabijać. Odrzucenie tych uczuć już w pierwszej chwili może sprawić, że staniemy się bezbronni, naiwni, głupi. Z tych pierwszych uczuć my się nie musimy spowiadać. Te uczucia nie są grzechem. To są dobre uczucia, które trzeba jednak zweryfikować. Przemyśleć prawdziwe zagrożenie, przemyśleć swoją świadomą reakcję.

Co w takim razie z wezwaniem Jezusa „miłujcie nieprzyjaciół”? Jak pogodzić miłość z gniewem, ze złością? Na płaszczyźnie uczuć nie da się tego pogodzić. Nieporozumienie tkwi w tym, że choć miłość to także nasze uczucia skierowane do matki, dziecka, ukochanego człowieka, to Ewangelia nie o takiej miłości mówi. Miłość to moja postawa wobec drugiego człowieka. Przebaczenie, to nie jest uczucie lubienia, to nie jest szczególna serdeczność wobec kogoś, to nie jest pragnienie spędzania z kimś wolnego czasu, przytulenia się. W każdym razie nie teraz, bo co przyniesie przyszłość, tego nie wiemy. Przebaczenie to akt miłości. Akt mojej woli, a nie uczuć. Przebaczyć, to nie planować zemsty, nie podsycać uczucia gniewu, nie życzyć złego. To modlić się za grzesznika, to wyciągnąć do niego rękę, gdy naprawdę będzie potrzebował pomocy. To nie jest płaszczyzna uczuć, można więc dokonać tego aktu przebaczenia pomimo tego, co uczucia mówią i proponują. Akt przebaczenia nie oznacza, że wszystko musi wrócić do stanu pierwotnego. Czasem mamy nawet obowiązek zerwać znajomość, odejść, gdy zagrożenie trwa.

Druga przyczyna nieumiejętności kochania nieprzyjaciół, to zapominanie o swoim chrześcijaństwie. „On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. Zbyt łatwo jednak stawiamy siebie po stronie sprawiedliwych. Zapominamy, że nasza nadzieja na przyszłość, na wieczne szczęście, opiera się nie na mojej doskonałości (której nie ma), ale właśnie na Bożym przebaczeniu. Bóg umarł za nasze grzechy. To ja przybiłam Go do krzyża, a On mnie dalej kocha. Boża miłość i wybaczenie zobowiązuje mnie do takiej samej postawy. O to się codziennie modlimy: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

I trzecie nieporozumienie, to często powtarzane słowa: (nie wybaczę bo) nie będę robił czegoś wbrew sobie, bo to nie będę ja. Tylko kto to jestem ten „ja”? Czy „ja” to tylko uczucia? Czy „ja” to nie jest także mój rozum i moje chrześcijaństwo? Jeśli dokonuję aktu wbrew swoim uczuciom, to jest wbrew sobie. No a jeśli postępuję wbrew moim wyznawanym przekonaniom, wierze, to nie jest wbrew sobie? Kim jestem i kim chcę być? To podstawowe pytanie na dziś. Chrześcijaństwo jest dobrowolne. Ale jeśli je wybieramy, to nasze życie musi się czymś różnić od życia pogan. Dzisiaj Jezus nas pyta: „cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?”.

„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48).
 
*
Garść myśli:
*
Kochaj tych, których nie kochasz. Miłość jest przykazaniem, a nie uczuciem. Jest ona aktem woli, jedynym aktem naprawdę godnym człowieka. (Brat Efraim)
*
Przykazanie miłości bliźniego musimy odnieść do wszystkich. Mniejsza z tym, czy wierzą, czy nie wierzą, czy nas kochają czy nie. Wszyscy mają prawo do naszej miłości. (kard. Stefan Wyszyński)
*
Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy na zawsze? Przebacz. (Henri Lacordaire)
*
W przebaczeniu czegoś niewybaczalnego człowiek jest najbliższy Bożej miłości. (Gertrud Le Fort)

Bogumiła Szewczyk
bog-szew@wp.pl
 
***
 
Człowiek pyta:

Czy nieodwołalnie odrzuciłeś Judę albo czy odczuwasz wstręt do Syjonu? Dlaczego nas dotknąłeś klęską bez możliwości uleczenia nas? Spodziewaliśmy się pokoju, ale nie ma nic dobrego; czasu uleczenia – a tu przerażenie!
Jr 14,19

***

 

KSIĘGA IV, GORĄCA ZACHĘTA DO KOMUNII ŚWIĘTEJ
Rozdział VIII, O OFIERZE CHRYSTUSA NA KRZYŻU I OFIAROWANIU SIEBIE


1. Tak jak ja nago rozłożywszy ramiona na krzyżu ofiarowałem sam siebie za twoje grzechy Bogu Ojcu, do tego stopnia, że nic nie pozostało we mnie, czego nie oddałbym w ofierze przebłagalnej Bogu Iz 53,7; Hbr 9,28, tak i ty powinieneś codziennie składać siebie dobrowolnie w ofierze czystej i świętej we Mszy tak szczerze, jak tylko potrafisz, ze wszystkimi władzami duszy i ciała.

Czegóż więcej mogę żądać od ciebie, jak tylko byś usiłował oddać mi całego siebie? Jeśli dajesz mi coś innego niż siebie, cóż mi po tym, nie chcę twojego daru, chcę ciebie samego (Flp 4,17; 2 Kor 12,14).

2. Tobie też nie wystarczyłoby, gdybyś miał wszystko na świecie prócz mnie, tak i mnie nie mogłoby zadowolić nic z tego, co byś mi dał, jeśli pożałowałbyś mi siebie. Oddaj mi siebie, oddaj całego z miłości do Boga (Syr 35,8), a ofiara twoja będzie przyjęta.

Ja też ofiarowałem się Ojcu cały ze względu na ciebie, oddałem moje Ciało i Krew na pokarm, aby stać się w całości twoim, abyś ty moim na zawsze pozostał. Ale jeżeli będziesz się opierał na sobie samym, a nie zawierzysz się dobrowolnie mojej woli, niepełna to będzie ofiara, niezupełna więź między nami.

Przeto zanim podejmiesz jakąkolwiek sprawę, najpierw powinieneś się cały oddać w ręce Boga, jeżeli chcesz osiągnąć wolność i łaskę. Właśnie dlatego tak mało jest ludzi wolnych wewnętrznie i opromienionych łaską, że nie umieją wyrzec się w zupełności siebie.

Oto mój twardy warunek: Żaden z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co ma, nie może być moim uczniem (Łk 14,33). Jeśli więc pragniesz być moim uczniem, ofiaruj mi siebie bez reszty i wszystkie swoje uczucia.

 

Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa

***

MĄDROŚĆ

Nauką i pieniędzmi drudzy cię zbogacą;
Mądrość musisz sam z siebie własną dobyć pracą.

Adam Mickiewicz

***

Załóż dobre zamki u drzwi wejściowych.

H. Jackson Brown, Jr. Mały poradnik życia

Patron Dnia



Św. Józef z Arymatei
 
patron grabarzy

 

Św. Józef z Arymatei był sprawiedliwym i pobożnym człowiekiem, który szukał Królestwa Bożego. W czasie, gdy nasz Pan żył i nauczał na ziemi, obawiał się przyznać otwarcie, że jest Jego uczniem, ale po ukrzyżowaniu Jezusa miał odwagę pójść do Piłata i poprosić, aby wydano mu ciało. Wspomagany przez Nikodema, zdjął ciało Zbawcy z krzyża, namaścił olejami, owinął w płótno i złożył we własnym nowym grobowcu wykutym w skale.

jutro: św. Jana Klimak

wczoraj
dziś
jutro