"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza" (Łk 11,23)
Ciągle nam się wydaje, że to inni mają nas prowadzić do Boga. To inni mają obowiązek o Bogu uczyć, Boga pokazywać. Biskupi, kapłani, liderzy grup, katecheci. Kaznodzieje, spowiednicy. I może rzeczywiście trochę tak ma być. Oni takie życie wybrali, przygotowywali się do tej roli. Więcej wiedzą. Ale dzieląc ludzi na prowadzących do Boga i prowadzonych, przestajemy czuć się odpowiedzialni za obraz Boga w świecie. Wydaje nam się, że możemy być neutralni, a to najczęściej oznacza: nijacy.
Tymczasem to nie nauka i przygotowanie zobowiązuje nas do wnoszenia w świat Boga i Ewangelii, ale nasz chrzest. Jako chrześcijanin jestem odpowiedzialny za Boga, który się we mnie urodził i chcę z tym Bogiem iść w świat. To my sami mamy Boga coraz bardziej szukać, poznawać, doświadczać, aby móc o Nim więcej powiedzieć. To my powinniśmy pragnąć głosić Boga.
Czasem chcemy się prześlizgnąć przez życie niby jako wierzący, a tak naprawdę - daleko od Boga. Kościółek, choinka, wielkanocny koszyczek, może jeszcze kolęda, ale to z konieczności. Każde "więcej" wydaje się przesadą. Nie chodzi o wielkie grzechy, ale o nieobecność. Nieobecność przy Bogu. A Jezus dzisiaj nam mówi: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza". Prześlizgiwać się gdzieś obok Boga, to dla chrześcijanina jest antyświadectwem. To nie jest coś obojętnego, ale jest już odrzuceniem Boga. Bóg staje się wtedy dla nas jednym z tysiąca dóbr, w których przebieramy, wyszukując czego dzisiaj najbardziej chcemy. Bóg nie jest wtedy dla nas Bogiem. Dajemy świadectwo, że jest dla nas może nie na ostatnim, ale na bardzo dalekim miejscu.
"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza". Trudne słowa. Bo pomimo częstej nijakości nigdy nie powiedzielibyśmy, nigdy nie pomyślelibyśmy nawet, żeby być przeciw Bogu. Uważamy się za ludzi wierzących. Może następny rachunek sumienia warto zrobić nie tylko w formie rozliczenia z grzechów, ale odpowiedzieć sobie na pytanie: czy mogę powiedzieć, że jestem z Nim naprawdę? Że żyję z Bogiem i dla Boga? Rachunek sumienia ze swojego chrześcijaństwa.
Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com
***
Człowiek pyta:
On czyni cuda niezbadane, nikt nie zliczy Jego dziwów. Nie widzę Go, chociaż przechodzi: mija, a dostrzec nie mogę. Kto Mu zabroni, choć zniszczy? Kto zdoła powiedzieć: Co robisz?
Hi 9, 10-12
Jestem grzesznikiem, przyznaję. Więc po co się męczę na próżno?
Hi 9, 29
***
Przysłowia Salomona, Prz 18
1. Za żądzą idzie odludek i z każdą radą wojuje.
2. Głupi nie lubi się zastanawiać, lecz tylko swe zdanie przedstawić.
3. W ślad za występnym idzie pogarda, wraz z godnym pogardy - hańba.
4. Słowa ust ludzkich są wodą głęboką, potokiem obfitym jest źródło mądrości.
5. Niedobrze winnego popierać, krzywdząc prawego w sądzie.
6. Wargi głupiego prowadzą do kłótni, jego usta wołają o razy.
7. Usta głupiego są jego zgubą, a wargi - pułapką na jego życie.
8. Słowa donosiciela są jak smaczne kąski: zapadają do głębi wnętrzności.
9. Nawet ten, kto w pracy opieszały, jest bratem niszczyciela.
10. Potężną twierdzą jest imię Pana, tam prawy się schroni.
11. Majętność bogacza jest mocną warownią, murem wysokim w jego mniemaniu.
12. Przed upadkiem serce ludzkie się wynosi, lecz pokora poprzedza sławę.
13. Odpowiedzieć, nim się wysłucha, uchodzi za głupotę i hańbę.
14. Duch ludzki zniesie chorobę, lecz złamanego ducha któż dźwignie?
15. Serce rozumne zdobywa wiedzę, a ucho mądrych dąży do wiedzy.
16. Dar człowieka toruje mu drogę i do możnych go prowadzi.
17. Pierwszy ma rację w swej sprawie, lecz przyjdzie przeciwnik i poprawi go.
18. Losem łagodzi się spory i rozstrzyga pomiędzy możnymi.
19. Brat obrażony - trudniejszy do zdobycia niż miasto warowne, a kłótnie - jak zawory w twierdzy.
20. Owocem ust nasyci człowiek wnętrze, pożywi się plonami swych warg.
21. Życie i śmierć są w mocy języka, [jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc.
22. Kto znalazł żonę - dobro znalazł i zyskał łaskę u Pana.
23. Płaczliwie prosi ubogi, a bogacz twardo go zbywa.
24. Na bliźnich polegać - to siebie zgubić, czasem przyjaciel przylgnie nad brata.
***
CZERW
Mędrek świecki wymaga od małych i wielkich,
By wszyscy byli zawsze przykładem cnót wszelkich,
Choć sam co chwila cnotę myślami kaleczy,
Słowami podkopuje i czynem niweczy;
Obrzydliwszy od czerwi, co roztacza drzewa:
Bo on tocząc klnie drzewu, czemu nie dojrzewa.
Adam Mickiewicz
***
Nigdy nikomu nie mów, że wygląda na zmęczonego lub przygnębionego.
H. Jackson Brown, Jr. 'Mały poradnik życia'
Patron Dnia
św. Stefan Harding
opat
Św. Stefan Harding urodził się w Dorset w Anglii w drugiej połowie XI wieku, wychował się w opactwie Sherborne. Jako młody człowiek wiele podróżował, co pozwoliło mu nabrać ogłady i sporej wiedzy. Potem został zakonnikiem w opactwie Molesmes w Burgundii i dostał się pod wpływ tamtejszego opata, św. Roberta, znanego i gorliwego reformatora. W roku 1098 wespół ze św. Robertem, św. Alberykiem i innymi zakonnikami opuścił Molesmes i założył nowy klasztor w Cistertium (dziś Citeaux). W roku 1109 św. Stefan został pierwszym opatem. W roku 1119 kapituła generalna nowego zakonu zatwierdziła ułożoną przez św. Stefana ,,kartę miłosierdzia", w której zawarł podstawowe idee cystersów. Reguła cystersów jest dokładnym odzwierciedleniem charakteru św. Stefana; szczytnych ideałów, wzorowej organizacji, surowości i prostoty. Ten wielki święty rządził wspólnotą przez dwadzieścia pięć lat. W roku 1133 sterany wiekiem i zagrożony ślepotą zrezygnował z urzędu. 28 marca 1134 roku odszedł, aby otrzymać niebiańską nagrodę.
jutro: św. Apoloniusza