logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Z niedzielnej Ewangelii...
2. Niedziela Wielkanocna, rok B  

 

 

“...Jak Ojciec mnie posłał
tak i Ja was posyłam...” (J 20, 21)

 

Tak, dobrze wiesz o tym. Ale pasuje ci to dopóki śpiewają hosanna i rzucają kwiaty pod nogi. Dopóki jesteś w gronie osób, które to rozumieją, cenią, podziwiają. Wtedy miałbyś ochotę pochwalić się “religijnymi sukcesami”. Tym co już potrafisz, tym co prawie już potrafisz, tym co już rozumiesz, chociaż jeszcze nie potrafisz... Ale gdy przychodzą inni, po prostu się wstydzisz. Wstydzisz się pójść za Bogiem...

 

“...Jak Ojciec mnie posłał
tak i Ja was posyłam...”

 

Tak, dobrze wiesz o tym. Ale pasuje ci to dopóki przynosi radość, przyjemność, ciszę. Dopóki wybór nie boli, przebaczenie nie jest ciężarem, modlitwa jest łatwym spotkaniem. Ale gdy przychodzi krzyż, uciekasz przerażony. Co z tego, że Jezus był pierwszy, skoro ciebie krzyż tak samo rani. Wydaje ci się, że uciekając przed Bogiem – uciekniesz przed krzyżem. I pewnie trochę tak jest... Zamknięte serce mniej cierpi...

 

“...Jak Ojciec mnie posłał
tak i Ja was posyłam...”

 

Tak, dobrze o tym wiesz. I może nawet próbowałeś iść za Nim. I może nawet trochę się udawało. Ale najgorsze było to, żeś wciąż na świeczniku. Nie wytrzymałeś... Bo dlaczego tak jest, że ludzie wiele wybaczą notorycznym kłamcom, plotkarzom, pijakom, cudzołożnikom, złośnikom. Nawet się uśmiechną i puszczą oko. Ale gdy pójdziesz za Bogiem, nie wybaczą ci najmniejszego potknięcia. Zapamiętają, wyolbrzymią, wytkną, ogłoszą światu. Pokażą cię palcem na ulicy... Tego nie wytrzymałeś. Spojrzenia innych...


Zapomniałeś, że to wcale niełatwo posłać swego Syna na Krzyż. A Bóg posłał... Wcale niełatwo zgodzić się na krzyż. A Jezus się zgodził. Wcale niełatwo powiedzieć Bogu “tak”. Ale trzeba to zrobić. Ty i ja...

 

“...Jak Ojciec mnie posłał
tak i Ja was posyłam...”

Bogumiła Szewczyk
https://rozwazaniabogumily.wordpress.com

 

 

***

 

Człowiek pyta:
 

Łzy stały się dla mnie chlebem we dnie i w nocy, gdy mówią mi co dzień: Gdzie jest twój Bóg?
Ps 42,4

Przecież Ty jesteś Bogiem mej ucieczki, dlaczego mnie odrzuciłeś? Czemu chodzę smutny gnębiony przez wroga?
Ps 43,2

 

***

 

Rady odnoszące się do kultu Bożego, Koh 5

4,17. Zważaj na krok swój, gdy idziesz do domu Bożego. Zbliżyć się, aby słuchać, jest rzeczą lepszą niż ofiara głupców, bo ci nie mają rozumu, dlatego źle postępują.
5, 1. Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi! Przeto niech słów twoich będzie niewiele.
2. Bo z wielu zajęć przychodzą sny, a mowa głupia z wielości słów.
3. Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu, nie zwlekaj z jego spełnieniem, bo w głupcach nie ma On upodobania. To, coś ślubował, wypełnij!
4. Lepiej, że nie ślubujesz wcale, niż żebyś ślubował, a ślubu nie spełnił.
5. Nie dopuść do tego, by usta twe doprowadziły cię do grzechu, i nie mów przed posłańcem Bożym, że stało się to przez nieuwagę, żeby się Bóg nie rozgniewał na twoje słowa i nie udaremnił dzieła twoich rąk.
6. Bo z wielu zajęć przychodzą sny, a marność z nadmiaru słów. Boga się przeto bój!

Zgubne skutki dążenia do majątku, Koh 5

7. Gdy widzisz ucisk biednego i pogwałcenie prawa i sprawiedliwości w kraju, nie dziw się temu, bo nad wysokim czuwa wyższy, a jeszcze wyżsi nad oboma.
8. Pożytkiem dla kraju byłby wobec tego wszystkiego król dbały o uprawę ziemi.
9. Kto kocha się w pieniądzach, pieniądzem się nie nasyci; a kto się kocha w zasobach, ten nie ma z nich pożytku. To również jest marność.
10. Gdy dobra się mnożą, mnożą się ich zjadacze. I jakiż pożytek ma z nich właściciel, jak ten, że nimi napawa swe oczy?
11. Słodki jest sen robotnika, czy mało, czy dużo on zje, lecz bogacz mimo swej sytości nie ma spokojnego snu.
12. Istnieje bolesna niedola - widziałem ją pod słońcem: bogactwo przechowywane na szkodę właściciela.
13. Bogactwo to bowiem przepada na skutek jakiegoś nieszczęścia i urodzi mu się syn, a w ręku jego niczego już nie ma.
14. Jak wyszedł z łona swej matki, nagi, tak znowu odejdzie, jak przyszedł, i nie wyniesie z swej pracy niczego, co mógłby w ręku zabrać ze sobą.
15. Bo również i to jest bolesną niedolą, że tak odejdzie, jak przyszedł. I cóż mu przyjdzie z tego, że trudził się na próżno?
16. A nadto wszystkie jego dni schodzą w ciemności i w smutku, w wielkim zmartwieniu, w chorobie i w gniewie.
17. Oto, co ja uznałem za dobre: że piękną jest rzeczą jeść i pić, i szczęścia zażywać przy swojej pracy, którą się człowiek trudzi pod słońcem, jak długo się liczy dni jego życia, których mu Bóg użyczył: bo to tylko jest mu dane.
18. Dla każdego też człowieka, któremu Bóg daje bogactwo i skarby i któremu pozwala z nich korzystać, wziąć swoją część i cieszyć się przy swoim trudzie - to Bożym jest darem.
19. Taki nie myśli wiele o dniach swego życia, gdyż Bóg go zajmuje radością serca.

 

***

 

Jeśli masz się do dzieła ważnego sposobić,
Pomyśl wprzódy, czyli chcesz i czy umiesz zrobić;
Ja, choćbym chciał i umiał, jeszcze się nie ważę,
Jeżeli mi powinność działać nie rozkaże.
 

Adam Mickiewicz 

Patron Dnia


św. Elfeg
 
biskup i męczennik

Św. Elfeg urodził się w rodzinie szlacheckiej. Wcześnie zrezygnował z życia światowego i wstąpił do klasztoru. Po kilku latach został pustelnikiem; zamieszkał w nędznej lepiance. W roku 984 przy pomocy św. Dunstena został wybrany biskupem Winchesteru. W roku 1006 został mianowany arcybiskupem Canterbury. W owym czasie Anglię nękały najazdy Duńczyków, którzy grabili i obracali w perzynę kraj, rządzony przez słabego króla Etheelreda. Arcybiskup pałał chęcią poświęcenia się za swój lud i starał się ściągnąć na siebie okrucieństwa pogan. Jego katedra została spalona, a on uwięziony i poddany torturom. Odmówił jednak sprzedaży dóbr kościelnych, aby zapłacić okup. Zginął 19 kwietnia 1012 roku.

jutro: św. Marcela

wczoraj
dziś
jutro