logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Waldemar Rakocy CM
Rozmowy z Pawłem z Tarsu
Edycja Świętego Pawła
 


Wydawca: Edycja św. Pawła
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-7424-861-7
Format: 165x235
Stron: 504
Rodzaj okładki: twarda
 
Kup tą książkę

 


O miłości Boga Ojca

 

Witaj, Pawle!

Witaj, mój bracie w Chrystusie!

Zastanawiam się nad tematem naszej pierwszej rozmowy…

Jeżeli mogę ci coś podpowiedzieć w ten wczesny poranek - gdy dzień odnosi tryumf nad nocą - to zacząłbym ją od Tego, który stoi u początku wszelkiego istnienia, od Boga Ojca.

Masz rację. Przypominam sobie teraz, że w Liście do Efezjan w pięknych słowach wyraziłeś wdzięczność względem Ojca w niebie. Napisałeś tam: Zginam kolana przed Ojcem w niebie, od którego wszystko bierze początek (3, 14).

Tak, gdyż to jedyna, właściwa postawa względem Boga. Stale zginam kolana przed Ojcem w niebie: nie z lęku, lecz z wdzięczności.

Wiesz, ludzie myślą o Bogu w pierwszej kolejności jako o Panu, władcy czy sędzim. A przecież jest On nade wszystko naszym Ojcem.

Bez wątpienia. To jakiś rodzaj zafałszowania obrazu Boga, odwrócenia uwagi od tego, kim On jest w pierwszej kolejności. Jest Ojcem: najpierw w relacji do Syna Bożego, następnie względem nas. Doskonała wymiana miłości, jaką Ojciec darzy Syna a Syn Ojca, odsłania głębię natury Boga. Tym, kim jest względem Syna i Ducha Świętego, Miłością, tym też jest względem nas. Nasz Pan, Jezus Chrystus, kazał nam zwracać się do Boga: "Ojcze nasz…". Nie chciał, abyśmy nazywali Go władcą czy sędzią, lecz Ojcem. Ludzkie wyobrażenia o Bogu jako surowym i przerażającym władcy są wielce niesprawiedliwe. Ten, u stóp którego leży cały świat i który będzie go sądził sprawiedliwie, jest najczulszym Ojcem.

O ile wiem, aramejski odpowiednik "Abba" jest formą familiarną i znaczy tyle co "tato".

Abba wyraża głęboką i zażyłą więź z Bogiem, która zakłada bliskość i zaufanie - wprowadza w klimat rodziny. W takiej relacji nie pozostaje się z kimś, kto jest nam daleki i kogo się boimy. Ileż dobroci i czułości jest w tym "Tato"! W czasach biblijnego Izraela zwracano się w ten sposób jedynie do swych ziemskich ojców. Sam widzisz, że Bóg wprowadził nas w intymną, zażyłą relację ze sobą. Chciał, abyśmy widzieli w Nim czułego i bliskiego Tatę - na wzór relacji z naszymi ziemskimi ojcami.

Ziemska relacja: ojciec - syn pozwala łatwiej zrozumieć miłość Ojca niebieskiego do nas - chociaż ta pierwsza jest niedoskonałym odbiciem drugiej.

Gdybym zapytał, kto w całym wszechświecie jest najbardziej czuły i troskliwy, czy usłyszałbym, że to właśnie Bóg? Otóż, nikt nie jest tak czuły i troskliwy jak Bóg. On, Pan całego wszechświata, jest w pierwszym rzędzie czułym Ojcem. Jedno z pierwszych określeń Boga w Starym Przymierzu - to "Bóg czuły i łaskawy" (Wj 34, 6). Tak niesłusznie nasz niebieski Tato kojarzy się ludziom bardziej z potęgą i władaniem, niż z wrażliwą czułością, dzięki czemu zwraca uwagę na codzienne, błahe sprawy swych dzieci. Będąc Ojcem, jest nam bliski w każdej sprawie.

W czasach Starego Przymierza naród żydowski postrzegał Boga jako Ojca (Pwt 32, 6; 2 Sm 7, 14; Ml 2, 1), ale nigdy nie zwracał się w ten sposób do Niego. Dlaczego?

Ich rozumienie szacunku względem Boga nie zezwalało na taką zażyłość. Sądzono, że będzie to spoufalenie się z Bogiem, i w rezultacie - bluźnierstwo. Właściwą postawę miał wyrażać dystans. Pragnieniem Boga było zaś zacieśnienie wzajemnych więzi, co dokonywało się jednakowoż stopniowo. Pewnych spraw nie możesz przecież powierzyć dziecku, bo ich nie zrozumie i zlekceważy. Czekasz zatem, aż dorośnie. Bóg cierpliwie przygotowywał ludzi na objawienie pełnej prawdy o sobie.

Znaczy to, że Bóg chce wejść w zażyłą relację z nami…

Oczywiście, że tak! Tego pragnie najmocniej. Gdyby tak nie było, to czyż Jezus kazałby nam zwracać się do Boga w tak czuły sposób? Pozwalając nazywać siebie Ojcem, Bóg czyni z nas swą rodzinę. Odpowiadając na zachętę Chrystusa, ludzie powinni stale zwracać się do Boga tym zaszczytnym i wspaniałym określeniem "Ojcze". Nikt inny nie kocha nas przecież bardziej od Niego.

Ale czyż nie jest to jakaś forma seksizmu, że o Bogu, który nie jest przecież ani mężczyzną, ani kobietą, lecz istotą duchową, mówimy tylko jako o Ojcu?

Rozumiem, że takie wątpliwości mogą się budzić. Już prorok Izajasz zdawał sobie sprawę z tego, że obraz miłości ojcowskiej zawężał postrzeganie miłości Boga. Przedstawia przeto Boga również jako matkę: "Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was będę pocieszał" (66, 13). Obraz ojcowskiej miłości Boga zostaje wzbogacony o wymiar matczynej czułości i troskliwości. Bóg jest jak dobry ojciec i jak dobra matka. Poszukując w człowieku odbicia Jego miłości, znajdziemy je w mężczyźnie - jako ojcu, i w kobiecie - jako matce. Wszystko, co dobrego można powiedzieć o ziemskich rodzicach, w znacznie zwielokrotnionym stopniu odnosi się do Boga. Pan wszechświata jest czułym Rodzicem, który troszczy się o swe dzieci. Powinniśmy patrzeć na Boga jak na rodzica, który bierze na kolana swe dziecko i czule przytula.

Ale jak przekonać ludzi, że Bóg jest kochającym Ojcem i Matką? Częściej kojarzą Go z surową sprawiedliwością…

Trzeba przypomnieć ludziom podstawową prawdę o Bogu, czyli to, że jest Miłością. Kiedy mówimy o Nim, możemy podkreślać Jego różne przymioty, jak wszechmoc, wszechwiedza, wszechobecność, odwieczne istnienie etc. Ale to, co stanowi najgłębszą istotę Boga, co najdoskonalej Go określa, zostało zawarte w stwierdzeniu apostoła Jana: BÓG jest MIŁOŚCIĄ (1 J 4, 16b). Bóg, który poprzez wieki dawał się poznać ludziom różnych ras i kultur, a którzy odkrywali w większym czy mniejszym stopniu prawdę o Nim, objawił się ostatecznie jako Miłość. To najważniejsza prawda o Panu wszechrzeczy. Chce On, abyśmy nade wszystko widzieli w Nim troskliwego Ojca i czułą Matkę.

Miłość staje się w przypadku Boga czymś więcej niż jednym z Jego przymiotów - jest Nim samym.

W księgach Starego Przymierza jedyny atrybut Boga, który utożsamia się z Nim samym i posiada moc sprawczą - to Mądrość (Mdr 7, 21). Mądrość przemawia głosem Boga. Nawiązuję do tego, kiedy piszę Koryntianom, że dla nas jest nią Chrystus (1 Kor 1, 24). Dzięki objawieniu Nowego Przymierza poznaliśmy, że Bóg jako Mądrość jest Miłością. Bóg jest odwieczny, wszechmocny, wszechobecny, wszechwiedzący i tak dalej, lecz żaden z Jego przymiotów nie oddaje tego, kim jest tak, jak miłość. Tylko w tym przypadku mówimy, że jest Miłością, a Miłość - to On.

Skoro to najważniejsza prawda o Bogu, to tak należy Go postrzegać i tak o Nim mówić. A niestety często wygląda to inaczej!

Jak w każdej sprawie, trzeba zawsze dotknąć istoty rzeczy. Miłość Boga jest tym, co najpełniej Go określa, co stanowi szczyt Jego istnienia. Zwróć uwagę na ten prosty fakt, że człowiek nie zrozumie natury Boga. Nie zrozumie, w jaki sposób istnieje Trójca Święta - jeden Bóg w trzech Osobach. Nie zrozumie, jak może On nie mieć początku i wielu innych prawd o Nim. Ale zrozumie to, że jest Miłością. Z całej nieprzeniknionej dla ludzkiego rozumu natury Boga człowiek jest zdolny - na miarę swej doczesnej kondycji - zrozumieć to, co stanowi szczyt Jego boskości i co jest w Nim najcenniejsze: że jest Miłością. Co to znaczy? Otóż znaczy to, że Bóg dał człowiekowi przystęp do najgłębszej głębi siebie - do swego serca. Któż z ludzi otwiera się do tego stopnia przed drugim człowiekiem?

Jeżeli Bóg odsłonił przed człowiekiem to, co w Nim najcenniejsze, czyli miłość, a ten to zrozumiał, czy oznacza to, że miłość określa także najpełniej naturę człowieka?

W rzeczy samej! Jeżeli człowiek na miarę swej doczesnej kondycji może wniknąć w ten najgłębszy i najważniejszy wymiar Boga, znaczy to tyle, iż to, co najbardziej Go określa, stało się również częścią ludzkiej natury. Ze stwierdzenia apostoła Jana, że "Bóg jest Miłością" i że tego samego oczekuje od nas jako odpowiedzi na Jego miłość, wynika, iż także w przypadku człowieka miłość jest tym, co go najpełniej określa. Bóg podzielił się z nami tym, co najcenniejsze w Jego boskości i to w stopniu najwyższym, w jakim ludzka natura jest zdolna przyjąć ten dar.

Można by powiedzieć, że Bóg nie jest zazdrośnikiem… Nie strzeże zaborczo tego, co ma najcenniejszego. Czyż nie tak?

Dla pełni prawdy o Bogu godzi się ją wyrażać w formie pozytywnej. Kiedy Bóg zamierzył podzielić się z nami swym istnieniem, podzielił się tym, co w Nim samym najcenniejsze. Boga jako Miłość charakteryzuje wspaniałomyślność i hojność. Jeżeli podzielił się z nami tym, co w Nim najcenniejsze, czyli głębią i perłą swego Bóstwa, jakże miałby i wszystkiego innego nam nie darować (por. Rz 8, 32b)!? Oto zasada postępowania Boga względem stworzonego przezeń świata - pełne dawanie siebie.


Zobacz także
ks. Edward Staniek
Dlaczego Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym, kazaniach, katechezach posiada tak małą skuteczność? Dlaczego można go słuchać nawet podziwiać, nie dostosowując do niego swego życia? Dlaczego jest tak mało twórcze? Oto pytania, z którymi boryka się prawie każdy kapłan i katecheta widząc marne owoce swojej pracy.
 
Maciej Zinkiewicz OFMCap.
W pobliżu Ojca Pio Emmanuele żyje sześć lat, całkowicie zmieniając swój dotychczasowy sposób życia. Można wręcz rzec, że staje się osobą najbliższą Stygmatykowi. Stale mu towarzyszy, codziennie służy mu do mszy świętej, jest jego zaufanym. Dlaczego zatem jego historia należy do najbardziej kontrowersyjnych?
 
Przeglądając czwarty tom Epistolario Ojca Pio, natrafiamy na zwięzły i niezwykle intrygujący, poprzedzający zebraną korespondencję, rys biograficzny pierwszego syna duchowego świętego Stygmatyka – Emmanuele Brunatto.
 
O. Servais Théodore Pinckaers OP
Siedliskiem wolności jest serce i myśl człowieka, ale wolność najczęściej przejawia się w realizacji różnych celów zewnętrznych. Dzięki wolności mamy zasługi lub ich nie mamy wobec Boga i bliźniego, dzięki wolności możemy mówić o nagrodzie lub karze, pochwale lub naganie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS