logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Sosnowska
Różne są dary łaski
Miesięcznik W drodze
 


Istnieje jakiś katalog charyzmatów?

Stworzył go św. Paweł w Liście do Koryntian: „Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków” (1 Kor 12,8–10). Przy czym trzeba mieć cały czas na uwadze to, że największym charyzmatem jest miłość. Święty Paweł w tym samym liście mówi dalej: guzik mi z tego, że będę mówił językami czy uzdrawiał, jeśli nie będę kochał ludzi i Pana Boga.

Chyba najbardziej spektakularnymi charyzmatami są dar uzdrawiania i czynienia cudów?

Może i tak…

Ksiądz mówi o tym tak bez emocji, jakby chodziło o pójście do sklepu po bułki!

Nie, to nie tak. Ja po prostu chodzę, głoszę słowo i modlę się nad ludźmi. Natomiast zupełnie nie zastanawiam się nad tym, czy ktoś zostanie uzdrowiony, czy nie. Zostawiam to Panu Bogu.

A jeśli ktoś dozna cudu?

To błogosławię go, robiąc mu krzyżyk na czole, i idę dalej. Oczywiście, żeby budować wspólnotę, świadczę potem o tym wobec innych ludzi.

I ciągnie się za księdzem fama: Michał Olszewski – ręce, które leczą.

Na pewno istnieje zagrożenie magicznością – że ludzie będą poszukiwać jakiegoś nazwiska, a nie Jezusa, i trzeba się przed tym bronić. Jeśli ktoś do mnie dzwoni i mówi: To właśnie ksiądz musi się nade mną pomodlić, to ja się z taką osobą nie spotykam. Mówię: przykro mi bardzo, nie dam rady, bo ten człowiek traktuje moją modlitwę magicznie. Odsyłam go do innego księdza.

Dlaczego jedni doświadczają uzdrowienia, a inni nie? Z ludzkiej perspektywy czasem wydaje się, że komuś innemu cud przydałby się bardziej niż temu, który go doświadczył.

Modlę się nad stu osobami i jedna zostaje uzdrowiona. To trudne, ale pozostaje w gestii Pana Boga, który widzi całe życie człowieka i wie, że cud w perspektywie zbawienia może nie służyć konkretnemu człowiekowi. Nie zapomnę pewnej kobiety, która była jak ta natrętna wdowa z Ewangelii (por. Łk 18,1–8) – błagała pół świata o modlitwę, żeby jej mąż obudził się ze śpiączki, w którą zapadł po wypadku. Lekarze nie dawali mu żadnych szans, a jednak ten człowiek został w końcu uzdrowiony. Tylko że potem wpadł w alkoholizm i dziś ta kobieta przeklina każdy dzień, w którym modliła się o cud. Wielki dramat. Jej mąż nie umiał skorzystać z daru uzdrowienia, zmarnował go.

Czy można mówić o jakiejś wewnętrznej dyspozycji człowieka do przyjęcia cudu?

Tak, wiele zależy od przygotowania serca, stanu łaski uświęcającej, nawrócenia, bliskości z Bogiem.

A czy jest ksiądz świadkiem takich zdarzeń, kiedy ktoś niewierzący czy sceptyczny nagle doświadcza niezwykłej ingerencji Pana Boga i zaczyna wierzyć?

Takich sytuacji jest na potęgę. Wielokrotnie matki czy babcie proszą swoich domowników, żeby zawieźli je na spotkanie charyzmatyczne. I staje taki mąż na samym końcu kościoła albo i pod murem, na zewnątrz. Ja, idąc z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie, zawsze podchodzę do wszystkich ludzi, tych spod muru też. Taki człowiek patrzy na mnie, zdziwiony, wystraszony i nagle pada na kolana, zaczyna płakać. A za miesiąc jest już nie pod murem, ale przy samym ołtarzu.

Jednym z bardziej kontrowersyjnych charyzmatów jest dar proroctwa, ponieważ kojarzy się z przepowiadaniem przyszłości. Na czym ten dar polega?

Proroctwo ma przede wszystkim wyjaśniać Słowo Boże w kontekś- cie życia danej osoby czy wspólnoty, tego, co człowiek przeżywa i jak go Pan Bóg prowadzi.

A słowo poznania?

Bóg w ten sposób objawia rzeczy dla nas zakryte, np. daje nam poznać w sercu, że w kościele znajduje się osoba, która choruje na raka żołądka i On ją uzdrawia. Potem taka osoba „ujawnia się” i świadczy o tym, że rzeczywiście została uzdrowiona. Ludzie otrzymują podwójny znak: Bóg zapowiedział cud i go dokonał. Tu wracamy do tego, o czym już mówiliśmy: charyzmaty mają budować wspólnotę i jej wiarę.

Skąd ksiądz wie, że ta myśl, która się pojawia, to nie własna intuicja, ale słowo od Pana Boga?

Modlę się o to, żebym dobrze te dwie rzeczy rozróżniał, ufam Panu Bogu, nie ufam sobie. Nigdy nie mam stuprocentowej pewności, dlatego nie wypowiadam słowa poznania od razu, zwlekam z tym i proszę Boga, by słowo to wróciło, jeśli pochodzi od Niego. Podchodzę do tego z wielką ostrożnością i dystansem, bo chcę, by to było powodem budowania, a nie gorszenia wspólnoty.

Rozeznawanie duchów to inny charyzmat niż słowo poznania?

Tak, ale bardzo przydatny w egzorcyzmach, o czym się wiele nie mówi, chociaż bardzo wielu egzorcystów pracuje z ludźmi mającymi taki dar.

Na czym on polega?

Niektórzy są nawet w stanie podać imię złego ducha, który opętał jakąś osobę.

Kiedyś zadzwoniła do mnie pewna kobieta przebywająca za granicą, która miała ten charyzmat, i powiedziała: Proszę księdza, tutaj nie ma ludzi, którzy chodzą ze swoimi aniołami, tu ludzie chodzą z demonami. Ona po prostu widziała przy człowieku złe duchy. Co ciekawe, osoby zniewolone nie były w stanie wytrzymać w jej towarzystwie, bo duchy drżały, że zostaną zdemaskowane.
 
Zobacz także
Cezary Sękalski
Musimy wiele z siebie dawać i się wysilać, ale ostatecznie to darowana moc z wysoka pozwala w pełni odpowiedzieć na wezwanie Pana Jezusa. O tej mocy zdarza się nam zapominać. Wtedy chrześcijaństwo wydaje się bardzo trudne, a może nawet obciążające. Tymczasem samo przypomnienie obietnicy Jezusa pozwala doświadczyć Jego pomocy i dodać siły, przemieniając chrześcijaństwo z obciążającego trudu w uskrzydlające zaproszenie. 

Z księdzem biskupem Andrzejem Siemieniewskim, profesorem teologii duchowości, rozmawia Cezary Sękalski
 
Ks. Mariusz Pohl

Życia nie da się oszukać, podobnie jak nie oszuka się ziemi: jeśli wrzucisz w nią złe nasiona, zaniedbasz uprawę, wtedy wyrosną tylko chwasty. Każda beztroska i nieodpowiedzialność, każda pochopna decyzja, każde wybrakowane działanie - mści się na człowieku. W ten sposób najczęściej sami na siebie sprowadzamy nieszczęście. Potem lamentujemy, pytamy retorycznie: gdzie był Bóg, dlaczego do tego dopuścił, buntujemy się przeciwko cierpieniu i krzywdzie, ale pomijamy, że sami do tego doprowadziliśmy, że to nasza niefrasobliwość była powodem końcowego zła.

 
o. Mariusz Uniżycki OFM
Choć ocieramy się tak blisko o największe Misterium w dziejach ludzkości, istnieje niebezpieczeństwo, że przejdziemy obok niego. Boże Narodzenie to coś więcej niż wigilijny stół, tradycyjny makowiec, kapusta z grzybami i karp w galarecie. To nawet coś więcej niż ciepła uroczysta rodzinna atmosfera i choinkowe prezenty. Boże Narodzenie to przede wszystkim dotknięcie Tajemnicy Wcielenia. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS