logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tadeusz Florek OCD
Płacz Boga, płacz człowieka
Głos Karmelu
 


Pewien bogobojny człowiek modlił się z takim zapałem, że zapomniał o własnym synu, którego przyprowadził do synagogi. Chłopiec poczuł się osamotniony, pociągnął ojca za płaszcz i zawołał: ,Jato, tato!". Ojciec, wyrwany z rozmodlenia, zobaczył smutek syna i sam się rozpłakał. "Dlaczego płaczesz, tato?" – zapytał chłopiec. "Dlatego – odpowiedział – że gdybym ja tak wołał Boga, Ojcze, Ojcze, jak ty mnie wołałeś, Bóg usłyszałby moje wołanie i objąłby mnie tak, jak ja ciebie teraz trzymam".
 
Wzruszony Bóg
 
Na stronach Ewangelii mamy wiele przykładów, kiedy Bóg-Człowiek nie kryje swojego ludzkiego oblicza i swoich uczuć. Ewangeliści ukazują Boga wrażliwego, czułego, który słyszy wołanie człowieka, który obejmuje i przytula, który wzrusza się głęboko. Bywają też inne sytuacje: kiedy lęka się, cały drży, płacze nad grobem Łazarza (zob. J 11,38n), raduje siew Duchu (zob. Łk 10,21n), gniewa się (zob. J 2,15n), smuci się, odczuwa trwogę (zob. Mt 26,37), jest tak udręczony, że aż poci się krwią (zob. Łk 22,44). Jezus wzrusza się, ujawnia swoje uczucia i tym samym porusza człowieka do głębi...
 
Dlaczego Bóg się wzrusza?
 
Nosimy w sobie różne wyobrażenia o Bogu i niejednokrotnie dziwimy się, że Syn Boży jest taki ludzki, że nie próbuje ukryć swoich uczuć. Wyraża je przy różnych okazjach, jakby chciał dać odczuć, że także w Nim – a może przede wszystkim w Nim – jest pełnia życia, od radości poprzez gniew aż do bólu: wyraża żal (zob. Łk 13,34n), płacz (zob. Łk 19,41n), gniew (zob. Łk 19,45). Nie przywykliśmy do kontemplowania ludzkich zachowań Jezusa. Dlaczego On tak mocno wyraża swoje uczucia, a szczególnie ból i gniew? Powód za każdym razem jest ten sam: Jezus w sposób radykalny szuka prawdy, sprawiedliwości i dobra każdego człowieka. Czyni to całym sercem i dlatego nie oddziela tego, co można pokazać, od tego, co mogłoby być po ludzku wyrazem słabości lub mogłoby Go narazić na utratę dobrego imienia, popularności.
 
Zatrzymując się przy niektórych wydarzeniach, można osobiście spotkać się z przeżyciami Jezusa: usłyszeć, co On chce powiedzieć, gdy się żali, gdy płacze, gdy jest rozgniewany i przemawia z mocą. Jezus jest za każdym razem autentyczny i wyraża wszystko to, co rodzi się w Jego boskim i zarazem ludzkim sercu.
 
Scena z Łazarzem
 
Słowa z Ewangelii św. Jana, "Jezus zapłakał" (J 11,33n), są pięknym przejawem boskiej wrażliwości i równocześnie tajemniczości. Pewne wyjaśnienie owych słów podsuwa niejako sam Jan, kiedy mówi, że ci, którzy byli świadkami wydarzenia, mieli powiedzieć: "Oto jak go miłował". Dlaczego Jezus płacze, skoro zaraz objawi się Jego chwała? Czy Jego płacz jest autentyczny? Wydaje się, że Jezus wchodzi w głębiny ludzkiego bólu, nie skraca go, nie omija, lecz spotyka się do końca z tym, co ludzkie i równocześnie boskie. Choć zaraz ma objawić swoją chwałę i dokonać cudu przywrócenia życia Łazarzowi, razem z opłakującymi wchodzi w otchłań ciemności i cierpienia.
 
Dobry płacz
 
Ewangelie, kiedy mówią o płaczu, odnoszą się do chorych, do tych, którzy stracili kogoś bliskiego, albo do sytuacji, gdy ktoś bliski choruje czy też kogoś spotyka niesprawiedliwość. Jezus przychodzi z pocieszeniem do tych, którzy Go potrzebują, a oni idą do Niego, choć może idą dopiero wtedy, gdy drugi człowiek nie jest w stanie im pomóc. Jednak Jezus, który kocha, nie zważa na to, że jest jakby ostatni... Głębokie pragnienie człowieka w bezradności "przyciąga" Jego Serce, przywracając zdrowie chorym, a czasem i życie umarłym. Ludzie w Ewangelii płaczą też wtedy, gdy żałują za grzechy. Jawnogrzesznica, która przyszła na ucztę wydaną przez możnego faryzeusza, gdzie zaproszony był Jezus, płakała u stóp Mistrza. Były to łzy cierpienia, a zarazem żalu za grzechy, i prośba o ratunek. Jezus na jej łzy odpowiedział pocieszeniem – wybaczeniem win i pochwałą gorącego, pełnego miłości serca tej kobiety. W sytuacjach ludzkiego wplątania w niewolę grzechu łzy bywają pierwszym sygnałem wewnętrznego poruszenia, chęci zmiany, i drogą ku nawróceniu.
 
Płacz szkodliwy
 
Bywa też płacz, który nie przynosi dobra. Łzy, w których brakuje dążenia do prawdy, rodzą zamieszanie i wywołują złość. Ma to miejsce wtedy, gdy ktoś płaczem chce wywołać poczucie winy, kiedy nie chce wziąć odpowiedzialności za swoje zachowanie, lub też maskuje np. uczucie złości, przybierając postawę "płaczącej i pokrzywdzonej ofiary". Nie ma pocieszenia w fałszywym płaczu, gdyż Bóg pociesza tylko tych, którzy do Niego się zbliżają. A gdy człowiek oddala się od prawdy, tym samym pozbawia się przyjmowania i odczuwania pociechy bliźniego, jak też pociechy, która płynie od Boga. Może sekret jest w tym, że prawda, poszukiwanie prawdy, daje światło i wrażliwość na pocieszenie, na dotyk Boga?
 
Płacz językiem serca
 
Przez wielu płacz uważany jest za objaw słabości, niezaradności względem samego siebie. Jednak płacz, gdy jest prawdziwy, pochodzący z serca, ma wielką wartość: nie zamyka na prawdziwe spotkanie, lecz do niego prowadzi, oczyszcza w bólu, otwiera na innych, na Boga.

Łzy człowieka, gdy ten płacze sam, samotny, mogą go osłabić, ale gdy człowiek płacze razem z Bogiem, wtedy płacz wzmacnia go i człowiek znajduje w nim siły, aby otwierać się i objawiać treści, które razem ze łzami wychodzą na światło dnia. W dramacie bólu człowieka, który cierpi z powodu niesprawiedliwości, z powodu zranienia człowieczeństwa, łzy są nie tylko wyładowaniem bólu – są wołaniem, które sięga samego Boga. Poruszone do głębi serce woła, szukając zrozumienia, przyjęcia, pocieszenia.
 
Płaczącego można też łatwo zranić, gdyż poprzez swoją postawę staje on w pozycji bezbronnej, zdając się na łaskę przyjęcia lub odrzucenia. Najłatwiej przecież krzyknąć: "nie histeryzuj, nie rozczulaj się nad sobą", i bywa, że płaczący umilknie, jednak nie zostaje pocieszony. Płacze nadal we wnętrzu serca, dopóki nie wypłyną wszystkie łzy z jego rany i nie otworzą go na nowe spotkanie.
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Edward Staniek
Bóg zna słabość człowieka, który na drodze realizacji Jego prawa ciągle się potyka i upada. W trosce o upadającego człowieka ustanowił sakrament pokuty i pojednania. Z tej racji grzech w Nowym Testamencie nie jest największym nieszczęściem, bo w każdej chwili, w morzu łaski, może być zgładzony...
 
Aleksandra Wojtyna

Cichość nie szuka w przemocy antidotum na to, co występuje wbrew dobru, nie reaguje złem na zło (ks. Jerzy Popiełuszko wykorzystał to błogosławieństwo, gdy wołał za św. Pawłem: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”). Dobrze pojęta cichość nie poszukuje „świętego spokoju”, nie odżegnuje się od właściwej reakcji na zło, ale nie robi tego afektywnie, czasem milczy, gdy tego wymaga sytuacja.

 
kard. Gianfranco Ravasi
„Dawid jest naszym Symonidesem, naszym Pindarem, Alkeuszem, Horacym, Katullusem. To lira, która śpiewa Chrystusa”. Te słowa św. Hieronima wyrażają entuzjastyczne przylgnięcie chrześcijańskiej wspólnoty do owego wspaniałego zbioru poetyckich modlitw, który odziedziczyliśmy ze Starego Testamentu, a który tradycja przypisała Dawidowi. Św. Augustyn posługując się nimi wykrzykiwał: „Psałterzu mój, moja radości!”, a św. Ambroży, słysząc jak śpiewano psalmy w jego kościele w Mediolanie, porównywał je do „majestatycznego kołysania fal oceanu”. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS