logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Eugeniusz Sakowicz
Religia wymaga od człowieka odpowiedzialności
Kwartalnik Homo Dei
 


I wreszcie ostatnia kwestia w Pana pytaniu, związana z Kościołem katolickim w Polsce i z moją pracą. 
 
8 maja 1999 r. przyjąłem święcenia biskupie i rozpocząłem służbę jako biskup pomocniczy w Archidiecezji Warszawskiej. Trzymając się zadanego tematu, mogę powiedzieć, że Kościół katolicki w Polsce nie przechodził w wieku XX, w porównaniu z w/w Kościołami, tak głębokiego kryzysu. Z punktu widzenia historycznego Kościół katolicki od zarania dziejów odgrywał pozytywną rolę w organizowaniu struktury państwowej, tworzeniu kultury narodowej i w walkach wyzwoleńczych narodu polskiego. Prowadząc pracę duszpasterską, bronił jednocześnie idei wolności narodu, wolności człowieka i jego godności. Odegrał znaczącą rolę jako instytucja kwestionująca komunistyczny system wartości w okresie budowy tego ustroju w Polsce. Gdy w roku 1989 nastała wolność i Kościół zaczął wymagać od swych wiernych życia odpowiedzialnego w ramach tej zdobytej wolności, stracił u niektórych na popularności. Być może, że i na tym tle w niektórych środowiskach zaczęły się pojawiać tendencje antyklerykalne. 
 
Daje się też zauważyć, że na „wolnym rynku” idei pewne organizacje laickie próbują odebrać Kościołowi zasługi i monopol zbawiania. Odrzucają one wiarę w Boga osobowego, a nawet w Transcendencję, stwarzając wizję atrakcyjnej doczesności.W dniu dzisiejszym, po wygaśnięciu motywu walki z przeciwnikiem zewnętrznym, Kościół stracił część swoich sympatyków, którzy żyjąc w stanie wolności, stali się jego konkurentami, a nawet opozycjonistami. W obecnej sytuacji, wydaje mi się, Kościół, mimo różnego rodzaju zagrożeń, pozostając w pluralizmie form życia społecznego uwarunkowanego wolnością i demokracją, powinien jednoznacznie ukazywać i „udostępniać” człowiekowi Boga jako źródło życia i miłości. Wierzący, zarówno duchowni, jak i świeccy, powinni zrozumieć, że poprzez włączenie w Chrystusa w czasie chrztu świętego sami stanowią Kościół i są za niego odpowiedzialni. 
 
Co stanowi więź jedności wymienionych, tak różnych Kościołów? 
 
Już z tej krótkiej charakterystyki widać, że mimo innych dziejów i problemów życia Kościoła katolickiego w różnych krajach u podstaw jest głęboka wiara duchowieństwa i wiernych w Boga Trójjedynego. Wszędzie istnieje niezłomna świadomość kontynuacji w Kościele misji zbawczej Jezusa Chrystusa. Niewątpliwym zewnętrznym znakiem i zwornikiem jedności Kościoła w powyższych krajach jest osoba papieża — zastępcy Chrystusa na ziemi. 
 
Świadectwem pracy apostolskiej Księdza Biskupa w Rosji są liczne książki. W 1999 r. opublikował Ksiądz dzieło na temat teologii Aleksandra Mienia. Co ów prawosławny dysydent, męczennik komunistycznego terroru, chce powiedzieć naszym Kościołom, tym z Zachodu, z ”Centrum” i ze Wschodu? Czy jest w jego swoistej „teologii wyzwolenia” jakieś wiecznotrwałe przesłanie, które Kościoły mogłyby w duchu ekumenizmu podjąć i twórczo rozwinąć? 
 
Poruszone przez Pana kwestie wymagają dłuższego wykładu. Wyznam, że choć początkowo niechętnie jechałem do Rosji, to kilkuletni pobyt zmienił moje nastawienie. Przemiana ta spowodowała, że często i chętnie wracałem do tego kraju, który z czasem stał się przedmiotem moich studiów. W związku z tym napisałem kilka książek, w których opisałem propagandę ateistyczną w Związku Radzieckim, czas przełomu w latach 1990-92 oraz postać Aleksandra Mienia i jego twórczość. Jedną z książek stanowi rozprawa habilitacyjna pt. Aksjologiczny wymiar religii w twórczości Aleksandra Mienia. Studium analityczno-krytyczne. Ukazała się ona w roku 1998. W rozprawie tej dokonałem analizy aksjologicznego wymiaru religii w twórczości A. Mienia. Jej celem było stwierdzenie, czy religia, szczególnie chrześcijańska, odpowiada rzeczywistości zarówno przedmiotowej, jak i podmiotowej — religio credenda. Praca uwzględnia perspektywę kontekstu historyczno-teologicznego. Ów kontekst, tj. związek między aksjologicznym wymiarem religii w twórczości A. Mienia a czynnikami warunkującymi jej powstanie, rozumiany jest jako układ odniesienia do analizy źródeł. Tworzą go w zasadzie dwa elementy. Pierwszy z nich to ówczesna sytuacja społeczno-religijna związana z misją Kościoła prawosławnego. Jako ważne czynniki można wymienić: związek strukturalno-ideologiczny tegoż Kościoła z państwem, wizja posłuszeństwa zbliżona do pełnego niewolnictwa, minimalizowanie wartości tego świata i twórczości ludzkiej w historii zbawienia, lęk przed jakimikolwiek reformami naruszającymi zastany porządek społeczny. Drugi to myśl rewolucyjna, nasycona pragmatyzmem, przedstawiająca alternatywny do religijnego światopogląd i mająca pozytywny program naprawy świata. W jej świetle religia jest owocem, skutkiem niesprawiedliwości społecznej i bezsilności człowieka, a więc oceniana jest jako anty-wartość. Ta problematyka, śmiem twierdzić, jest obecna zarówno w świecie zachodnim, jak i w Europie środkowej oraz wschodniej. 
 
Pojęcie „teologia wyzwolenia”, użyte przez Pana, nawet w cudzysłowie nie odpowiada twórczości A. Mienia, gdyż wnosi ono nieadekwatne konotacje. A. Mień konfrontuje postawę ateistyczną z postawą religijną w byłym Związku Radzieckim. Zajmuje się on stosunkiem ateizmu „naukowego” do religii. Ideologia komunistyczna, oparta na monizmie materialistycznym, nie dostrzega wymiaru transcendentnego w zjawisku religijnym, jego korzenie widzi w subiektywnym lub pozasubiektywnym porządku naturalnym. Zródła religii upatruje w sferze psychologicznej, gnozelogicznej, społecznej i historycznej, Jezus Chrystus zaś — według większości propagatorów ateizmu „naukowego” — jest postacią mityczną. Religia jako taka nie ma charakteru powszechnego, co oznacza, że jest ona wytworem aktywności ludzkiej, podobnie jak i inne wymiary świadomości społecznej: moralność, nauka czy estetyka. Spośród wymienionych zjawisk społecznych religia spełnia rolę negatywną, czegoś w rodzaju opium czy też — jak określił W. Lenin — gorzałki. Wobec tego typu propagandy ateistycznej i antyreligijnej A. Mień występuje jako apologeta chrześcijaństwa. Dostrzega on w życiu człowieka, oprócz wartości witalnych i kulturowych, również potrzebę wartości moralno-religijnych. Zwraca przy tym uwagę na ich źródło i układ hierarchiczny. Szczególny rodzaj stanowią wartości moralne, które określają sposób istnienia człowieka jako osoby, a więc podmiotu wchodzącego w kontakt nie tylko z kolektywem, lecz przede wszystkim z innymi osobami-podmiotami, wyznaczają stosunek osoby do osoby. Tym zaś, co stanowi o swoistości wartości religijnych, jest to, że łączą one osobę ludzką z rzeczywistością odrębną zarówno od całego świata rzeczy, jak i osób, a mianowicie z rzeczywistością transcendentną, i wskazują na wertykalny wymiar ludzkiego bytowania, z punktu widzenia którego inne wymiary nabierają nowego znaczenia, intensyfikują się i pogłębiają. Ponieważ życie religijne jest życiem w pełni ludzkim, czyli świadomym i dobrowolnym, domaga się ono od człowieka postawy krytycznej, możliwości i zdolności wyboru. Wierzący bowiem chciałby potwierdzić swoje przekonania z punktu widzenia ich prawdziwości, dobra, piękna i świętości, inaczej mówiąc, poznać ich wymiar aksjologiczny, czyli rzeczywistą ich wartość. A. Mień mówi o ateizmie tzw. naukowym jako o darze Boga, który pobudza Kościół do pracy i refleksji. Gorzej jest — stwierdza — gdy pojawia się ateizm o obliczu chrześcijańskim, coś w rodzaju pseudoreligijności, obłudy i magii. Prawdziwym zaś nieszczęściem dla ludzi są wszelkiego rodzaju totalitaryzmy, i te religijne, i pozareligijne. 
 
Poza wspomnianymi kwestiami relacji Kościoła i państwa, idei antyreligijnej alternatywnej dla człowieka religijnego oraz genezy religii warto wskazać na temat wielości religii oraz istnienia zagrożeń ze strony magii i pseudoreligijności. Niewątpliwie cennym osiągnięciem A. Mienia jest opracowanie tematu roli i znaczenia religii w historii rozwoju ducha ludzkiego. Analiza doświadczenia historycznego — według niego — dostarcza kryteriów oceny danej religii. Świadectwo faktów, autorytetów naukowych i świętych może mieć znaczącą wymowę odnośnie do religii jako takiej. Pojawia się oczywiście powszechnie znany problem dotyczący religii prawdziwej, czyli zbawczej, religii, która nie jest już tylko poszukiwaniem Boga przez człowieka, lecz jest jego odpowiedzią Bogu objawiającemu się w swoim Synu Jezusie Chrystusie. 
 
Zobacz także
ks. Marek Ciesielski SChr
Edyta Stein – św. Benedykta od Krzyża jest przede wszystkim kobietą, która w naszych czasach odpowiada na pewne zagadnienia, jakie pojawiają się w rozmowach religijno – społecznych, a szczególnie w rozmowach na temat feminizmu, bardzo lansowanego przez środowiska kobiece. Edyta Stein nie była prostą dziewczyną. Była niezwykłą postacią w świecie intelektualnym, w czasach kiedy kobiety nie były promowane tak wysoko, a absolutną rzadkością było doktoryzowanie się kobiety...
 
ks. Edward Staniek
Są sytuacje, w których człowiek traci z oczu sens swego życia na ziemi. Oblicza wówczas precyzyjnie, co dla niego jest lepsze: życie czy śmierć. Dochodzi do wniosku, że lepszym rozwiązaniem jest śmierć. To bardzo naturalne i poprawne myślenie. Jeśli życie na ziemi traci sens, to śmierć jawi się jako wybawienie. 
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Ludzie przyzwyczaili się mówić o „święcie zmarłych”, kiedy mają na myśli pierwsze dwa dni listopada. Przyznam, że ten skrót językowy nie razi mnie tak bardzo, choć oczywiście warto przypominać, iż w liturgii Kościoła nie ma żadnego kultu śmierci. Obchodzimy 1 listopada uroczystość Wszystkich Świętych, a 2 listopada wspominamy wszystkich wiernych zmarłych, którzy jednak – jak wierzymy – żyją w innej rzeczywistości. Formowanie się tych dni w liturgii Kościoła to długa historia. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS