logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Samotność w Biblii
Zeszyty Karmelitańskie
 


Samotność Jezusa
 
W Ewangeliach odkrywamy obraz samotnego Jezusa. Warto się mu przyjrzeć, aby odkryć, jakie aspekty samotności uwidaczniają się w życiu Jezusa i jaką pełniły one funkcję, a co za tym idzie – jaką rolę powinny odgrywać w naszym życiu. Jako punkt odniesienia wybieramy Ewangelię według św. Marka. Ukazuje ona Jezusa, który świadomie szukał samotności, aby modlić się do Ojca, a przez to koncentrować się na celu swojej misji – zbawieniu ludzkości, poprzez posłuszeństwo aż do śmierci krzyżowej. Syn Boży przeszedł przez życie sam, ogołocił się ze wszystkiego, poświęcił całkowicie dla Królestwa Bożego, ale Jego samotność stała się płodną, gdyż zgromadził wokół siebie grono uczniów. Samotność była w życiu Jezusa przestrzenią odkrywania woli Bożej i utwierdzania się w decyzji jej realizowania, była dla Niego przestrzenią spotkania z Ojcem i poddania się Jego woli. Dlatego w czasie swojej publicznej działalności wracał do tego „pustynnego początku” (1,12n) i szukał miejsc samotnych, odosobnionych, miejsc modlitwy, aby dystansować się do codziennych wydarzeń ze swojego ludzkiego życia, poprzez szukanie woli Ojca w czasie pełnej miłości Synowskiej modlitwy.
 
Widząc entuzjazm tłumu i uczniów, Jezus czuł potrzebę schronienia się w modlitwie, by potwierdzić obraną drogę i powziąć dalsze decyzje, wynikające z tej podstawowej decyzji o głoszeniu Bożej Ewangelii (1,14). Jest to najbardziej logiczne wyjaśnienie faktu, że na ziemi Jezus pozostawał czasami sam. Można wyraźnie stwierdzić, że wszystkie samotne modlitwy Jezusa ogniskują się wokół Jego misji mesjańskiej oraz czystości wiary Jego uczniów. Samotność bardziej niż jakimś przerywnikiem, przeznaczonym na skupienie po pracy apostolskiej, była dla Jezusa przestrzenią modlitwy, pogłębieniem Jego więzi z Ojcem, tak aby mając w niej oparcie, sam stał się bardziej świadomy swej misji mesjańskiej i aby swoim życiem mógł ją uczynić przejrzystą, widoczną dla innych. Jezus, przechodząc przez osamotnienie, pokazał uczniom, że człowiek, aby w pełni zrealizować się w życiu, powinien odsunąć własną wolę i uczynić wolę Boga swoją wolą.
 
Przestrzeń samotności, związana ściśle u Marka z motywem pustyni jako miejsca odosobnionego, niesie ze sobą wyraźną ambiwalencję. Samotność wypełniona modlitwą stawała się okazją do kuszenia Jezusa i zarazem była przestrzenią Jego wolności wobec pokusy. Człowiek żyjący w rajskim ogrodzie poddany próbie, która była okazją do pogłębienia miłości i oddania się Bogu, uległ jednak pokusie szatana. Jezus przetrwał próbę i odrzucił wszystkie pokusy. Niewątpliwie próba zakłada pewne opuszczenie przez Boga, które tłumaczyć należy raczej jako Jego ukrycie się w celu wypróbowania tego, który jest powołany do specjalnej misji.
 
W scenie rozgrywającej się w Getsemani jak w soczewce skupiają się wszystkie aspekty samotności Jezusa, uwidaczniające się w Ewangelii według św. Marka. Modlitwa Jezusa była wnikaniem w wolę Ojca, pełnym miłości przyjęciem woli Boga. Mimo trwogi osamotnienia, wynikającej z tragicznego odrzucenia przez przywódców narodu i bolesnego opuszczenia przez Dwunastu, Jezus wytrwał w niewzruszonej jedności z Ojcem. Zdrada, przemoc i opuszczenie, czyli ludzki grzech, stają się w opisie Markowym ramami, których celem jest uwydatnienie tego, co najistotniejsze – posłuszeństwa Jezusa. Kluczem do zrozumienia sensu osamotnienia Jezusa w męce jest Jego posłuszeństwo. Syn Boży, będąc posłusznym, zapewnił ludzkości sprawiedliwość, a więc zbawienie, w przeciwieństwie do nieposłuszeństwa Adama, które sprowadziło grzech na ludzi, a w konsekwencji śmierć (Rz 5,9).
 
Mk 15,34 to najbardziej dramatyczny tekst w Ewangelii, wyrażający zarówno szczyt, jak i dno drogi krzyżowej, wiodącej do skrajnego opuszczenia. Oczywiście w słowach Jezusa zawarta jest nadzieja, ale nie wolno zapominać, że są to słowa opuszczenia. Bóg zostawił Jezusa w sytuacji pełnej goryczy, smutku, ludzkiego osamotnienia, tak jakby Go naprawdę opuścił. Na Golgocie, kiedy Jezus zawisł na drzewie hańby, pomiędzy niebem a ziemią, nawet Bóg opuścił swojego Syna. Nie słychać głosu Bożego, jaki dał się słyszeć przy chrzcie Jezusa. Bóg milczał, dlatego Jezus wydał krzyk boleści i opuszczenia – krzyk poniewieranej i doszczętnie wyczerpanej męką i cierpieniem ludzkiej natury, która wypowiada rozpaczliwe „dlaczego”. Jednocześnie jednak Jezus oddał się dobrowolnie i z pełnym zaufaniem woli Bożej, która spełniła się na Nim. Nie jest przypadkiem, że Jezus modlił się na krzyżu słowami Ps 22, bo w nim najgłębiej uwydatnił się wewnętrzny związek, jaki zachodzi między cierpieniem, opuszczeniem przez Boga a zbawieniem. Na krzyżu Jezus przyjął nasze grzechy, zidentyfikował się z człowieczeństwem, Zbawiciel utożsamił się grzechem. Mamy tu do czynienia z Bożym paradoksem, bo Chrystus wiedział, co to znaczy być grzesznikiem, choć On sam nigdy nie popełnił grzechu. Doświadczenie osamotnienia było dla Niego niezwykle bolesne, gdyż nigdy wcześniej nie wiedział, czym jest oderwanie od Boga. Jezus czuł się opuszczony, ale nie wątpił. Na krzyżu osamotniony Jezus podniósł głos do Boga, ale nie było odpowiedzi. W samotności Jezusa wypełnionej modlitwą skierowaną do Ojca, która przedzierała się jak promień światła przez mrok osamotnienia w czasie męki, ukazał się tajemniczy związek między wyrażającą posłuszeństwo Bogu modlitwą ofiarniczą Sługi a Jego Synowską relacją do Ojca (zob. Hbr 5,7-9).
 
* * *
 
Podsumowując, spróbujmy ująć pokrótce podstawowe przesłanie teologiczne Starego i Nowego Testamentu dotyczące samotności. Samotność jest wartością tylko wtedy, gdy ma sens społeczny, gdy służy dobru innych, gdy prowadzi do wspólnoty z Bogiem i ludźmi. Jezus Chrystus pokazał swoją życiową Paschą, że autentyczna samotność prowadzi zawsze do komunii, do zjednoczenia z Ojcem i ludźmi, i że tylko ona jest w stanie przełamać osamotnienie jednostki w świecie, czyli najgorszą konsekwencję grzechu, będącą autentyczną duchową śmiercią człowieka odwracającego się od Boga, Jedynego Dawcy życia źródła wszystkich międzyludzkich relacji.
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Krzysztof Wons SDS
Między naszą duszą a Pismem Świętym istnieje pewne podobieństwo – twierdzi Orygenes. Jedno może pomóc zrozumieć drugie. Cytuje Księgę Przysłów: „Pij wodę z własnej cysterny, tę, która płynie z twej studni” (Prz 5,15), i zachęca: „Spróbuj i ty mieć własną studnię i własne źródło, abyś skoro zrozumiesz księgę Pism, zaczął również z własnej myśli wydobywać jakiś sens”. 
 
Monika Cieplińska-Gostek

Zarówno osobom wierzącym, jak i niewierzącym nie jest obcy widok kapelana przemierzającego szpitalne korytarze, by dotrzeć do chorych z Chlebem Życia i posługą sakramentalną Kościoła. Jednym z siedmiu sakramentów świętych jest sakrament namaszczenia chorych. W samym Piśmie Świętym czytamy zachętę do korzystania z tego daru Kościoła: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5,14-15).

 
ks. Edward Staniek
W każdym środowisku jest Bogu potrzebny prorok, czyli człowiek kierujący się mocą dobrze ustawionego sumienia. Przez nie Bóg upomina się o swoje odwieczne Prawo, które wcześniej czy później musi być zachowane. Sumienie wierne Bogu stanowi tu na ziemi największą moc, o którą potkną się wszelkie moce ciemności. Próbuje się w nas wmówić, że Boże Prawo jest za trudne, że nie można według niego żyć.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS