logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dawid Gospodarek
Skąd zło?
Stacja 7
 
fot. Akira Hojo | Unsplash (cc)


Dlaczego Bóg pozwala na zło?
 
Grecki filozof Epikur tak zarysował nasz problem: „Czy Bóg chce zapobiegać złu, lecz nie może? Zatem nie jest wszechmocny. Czy może, ale nie chce? Jest więc niemiłosierny. Czy może i chce? Skąd zatem zło? Czy nie może i nie chce? Dlaczego więc nazywać go Bogiem?”
 
Religie i rozmaite nurty filozofii na różne sposoby próbowały odpowiedzieć na pytanie unde malum? (łac. „skąd zło”). Jedni mówili, że za zło odpowiedzialny jest inny niż Bóg byt (np. demiurg), czasem zła doszukiwali się w materii. Inni z kolei winą za zło obarczali ludzi, którzy nieracjonalnie sprzeniewierzali się przeznaczeniu. Myśl tę znaleźć możemy w I Księdze przypisywanej Homerowi Odysei: Że też na karb niebian człowiek wszystko kładzie, co dozna złego, chociaż sam swą głupotą, idąc wbrew przeznaczeniu, sam ugrzęza w to błoto.
 
Co na to Bhagavad – gita?
 
Na Wschodzie zła również doszukiwano się w materii, w świecie. W hinduizmie zło jest konieczne dla porządku świata, panuje system karmy. Bhagavad-gita maluje przed czytelnikiem świat, w którym nie ma dobra i zła, wszystko jest relatywne i zależne od horyzontów obserwatora. Śmierci tak naprawdę nie ma, bo najważniejsza jest dusza, a materialne ciało jest bezwartościowe; śmierć nie jest złem, bo jest reinkarnacja, więc rozpacz jest bezsensowna. Nikogo nie można tak naprawdę zabić, a co więcej – Kryszna nakazuje Arjunie walkę i „zabijanie” wrogów (Bhagawad-gita 26-27; 30-37).
 
W myśli buddyjskiej zdaje się nie być czegoś takiego jak ostateczne zło i dobro. Świat, którego doświadczamy, jest zły i należy go porzucić – Budda uczy, że trzeba „zanurzyć” się w pustce, bo tylko tam nie ma cierpienia.
 
Ludzie ludziom zgotowali ten los
 
Współczesny judaizm ma dość pesymistyczne spojrzenie na ludzką naturę (podobnie patrzył na nią Luter). Dla żyda człowiek ma w sobie nie tylko pragnienie dobra, ale i zła, a między tymi pragnieniami toczy się walka. Bóg dopuszcza zło ze względu na wolną wolę daną rozumnym stworzeniom. To nie Bóg jest zły, ale ludzie. To nie Bóg zbudował obozy zagłady, ale „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Nie Bóg też przyniósł wyzwolenie, lecz uzbrojeni przeciwnicy Hitlera i właśnie tak należy ze złem walczyć.
 
Świat najlepszy z możliwych
 
Nowe światło wniosła myśl chrześcijańska. Św. Augustyn pisał po prostu, że zła nie ma. Zło dla niego jest brakiem dobra. Natura, stworzona przez Boga jako dobra, została zepsuta. Augustyn uważał, że zło jest zawsze zakorzenione w jakimś dobru, że je udaje, bo człowiek woli wybrać to, co uważa za dobre.
 
Bóg stwarzając człowieka wolnym dopuszcza, że ten wybierze zło, bo tylko człowiek wolny potrafi prawdziwie kochać i tylko w wolności można czynić prawdziwe dobro.
 
Bóg nie chciał świata automatów, który byłby czymś gorszym – jak kilka wieków później stwierdził Leibniz – żyjemy w najlepszym z możliwych światów. 
 
Św. Tomasz z Akwinu kontynuuje myśl Augustyna, stwierdzając dosadnie, że w Bogu nie ma nawet idei zła (Suma teologiczna I q.15a.3 ad1).
 
Trzy rodzaje zła
 
Bardziej systematycznie teodyceą zajął się wspomniany wyżej Gottfried Wilhelm Leibniz (który wprowadził hasło „teodycea”). Bazując na myśli św. Augustyna, rozróżnił zło:
 
– fizyczne – ból, śmierć,
– metafizyczne – niedoskonałość
– moralne – grzech.
 
Choćby mnie zabił – ufam
 
W rozważaniach o doświadczanym złu i cierpieniu często ucieka się do Księgi Hioba. Co ciekawe, Hiob nie uprawiał żadnej teodycei. Spadło na niego dużo niezawinionych nieszczęść, a on błogosławi Boga: Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! (Hi 1, 20). Gdy spadają na niego kolejne nieszczęścia, na lamenty żony nakłaniającej do złorzeczenia Bogu odpowiada: Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? (Hi 2, 10). On nie rozumie sensu i celu swojego niezawinionego cierpienia, ale potrafi powiedzieć: choćby mnie zabił wszechmocny – ufam (Hi 13,15). Doświadczając zła i cierpienia nie powinniśmy bluźnić Bogu, tylko się nawrócić i Mu błogosławić (Ap 16,9.11.21). Bo Bóg po prostu jest. Bóg jest dobry (Mk 10, 18). Jest nad nami, a Jego myśli i drogi nie są naszymi (Iz 55, 8). Jest Tajemnicą, której teraz w pełni nie poznamy, ale przyjdzie na to czas (1Kor 13, 12).
 
Zaufaj Chrystusowi!
 
Dla chrześcijan przenikniętych Ewangelią i wpatrzonych w Chrystusa zła po prostu nie ma.
 
Boli cię brak dóbr materialnych, ktoś cię okradł, okoliczności nie pozwalają ci się rozwijać intelektualnie czy ekonomicznie? Spadła na ciebie choroba, prześladowanie, grozi ci śmierć, dotyka cię śmierć i cierpienie najbliższych?
 
Zaufaj Chrystusowi i Jego prawu miłości:
 
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11, 28-30).
 
Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. (…) Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro” (Mt 6, 25.34). „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (…) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. (…) Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5, 4-11).
 
Św. Klara tak pisze w liście do św. Agnieszki Praskiej: Jeśli będziesz z Nim cierpieć, będziesz z Nim królować (por. Rz 8, 17; 2 Tm 2, 12); jeśli będziesz dzielić z Nim ból, będziesz dzielić radość; jeśli będziesz umierała z Nim na krzyżu męczeńskim (por. 2 Tm 2, 11), będziesz mieszkała z Nim w niebie (por. Ps 110, 3) w chwale świętych, a imię twoje zostanie zapisane w księdze życia i będziesz sławna wśród ludzi (Ap 3, 5).
 
Jasne, że może to brzmi banalnie, naiwnie, idealistycznie, może dla niektórych nieuczciwie. Ale to jest właśnie kwestia wiary w przesłanie Ewangelii, a prawdziwości jej przesłania dowodzą żywoty rzeszy świętych, może przykłady bliskich, wreszcie sam w swoim życiu tego doświadczam.
 
Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo różni się moje doświadczenie zła i cierpienia w zależności od tego, jak aktualnie wygląda moja relacja z Jezusem. Pamiętam, z jaką łatwością, pogodą ducha i zaufaniem przeszedłem przygodę ze złośliwym nowotworem. I widzę, że gdy z życiem doczesnym nie jest dobrze, gdy pojawia się jakaś rutyna, zaniedbuje się modlitwę i sakramenty, pozwalam sobie na drążenie grzechem przepaści między mną a Zbawcą – najbanalniejsze rzeczy wzrastają do rangi monstrualnych problemów. Uderza dziwna samotność, psują się relacje, pojawiają się lęki, niechęć do walki, bolesne poczucie bezsensu.
 
Nie wiem, czy któraś z chrześcijańskich odpowiedzi na pytanie unde malum? może satysfakcjonować. Sam chyba żadną mi znaną usatysfakcjonowany nie jestem. Wiem jednak, że chrześcijaństwo jest jedyną przestrzenią, w której zło i cierpienie można dobrze przeżyć, gdzie cierpienie może stać się wartością. Że daje najlepsze recepty na walkę ze złem (Rz 12,21).
 
Chrześcijaństwo daje pewność, że Ten, który już zwyciężył śmierć i szatana, który winę i zło swoim wcieleniem i krzyżem przemienił w błogosławieństwo, wróci pełen chwały, by przejąć władzę i przywrócić porządek zranionemu światu.
 
Dawid Gospodarek 
stacja7.pl
_____________________________________________
Zalecana literatura:

Jean-Miguel Garrigues OP, „Bóg, w którym nie ma idei zła”
Edyta Stein, „Wiedza krzyża”
Thomas G. Wienandy OFMCap, „Czy Bóg cierpi?” 
 
Zobacz także
o. Jerzy Zieliński OCD

Masz do dyspozycji tylko jedno życie. Można powiedzieć, że jest ono jak błysk meteoru, który z nieskończonych przestworzy wszechświata wpada nagle w atmosferę Ziemi. Na skutek tarcia o gęste masy powietrza rozbłyska pięknym światłem i ponownie znika, opuszczając ją. Mając tę jedną szansę doczesnego życia, niektórzy ludzie przeszli przez nie pięknie, dokonali wiele dobra, zabłysnęli – jak ów meteor – miłością tak wielką, że pozostawili po sobie jej nadmiar. Są jednak tacy, którzy swoje życie przegrali. 

 
Joanna Gorecka-Kalita

Narodziny św. Jana Paulusa poprzedza przepowiednia: ma on w przyszłości wydostać z piekła duszę swej prababki. Jego rodzice, bogaci i pobożni Rzymianie, dbają, by dziecko odebrało staranną edukację i wychowanie. W wieku lat czternastu Jan przewyższa wszystkich rówieśników zdolnościami i wiedzą, a mimo to jest tak skromny i pobożny, że cieszy się powszechną sympatią. Widząc to, jego ciotka decyduje się powiedzieć mu o czekającym go przeznaczeniu.

 
Rafał Sulikowski
Właściwie, być wierzącym to słuchać Jezusa i pytać się, jak oceniłby On oglądany przeze mnie serial, czy w ogóle wybrałby oglądanie telewizji, gdy tymczasem potrzeba na przykład odrobić lekcje z dzieckiem czy odwiedzić chorą matkę. O tych dylematach nauka nic nie powie. Tutaj mamy do czynienia z tajemnicą życia...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS