logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Grażyna Starzak
Skończmy z językiem agresji!
Don Bosco
 
fot. Volodymyr Hryshchenko | Unsplash (cc)


Język agresji, a nawet nienawiści, który słyszymy z trybun sejmowych jest też coraz częściej stosowany w codziennym życiu w różnych grupach społecznych. Także wśród młodych.

 

Wszyscy zauważamy, jak bardzo obniżył się poziom dialogu społecznego, jak zmienił się na gorsze dyskurs parlamentarny. Niestety, także wśród młodzieży, która wszak wzoruje się na nas, dorosłych. Mówią o tym głośno nie tylko wychowawcy, ale także duchowni. – Trzeba przypomnieć, że powinniśmy się posługiwać językiem szacunku dla każdego człowieka, nawet najgorszego. –Także zło należy nazywać kulturalnie – mówił niedawno w jednym z wywiadów biskup Ignacy Dec, przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP.

 

Bp Dec przyznał, że językiem agresji często posługują się politycy i dziennikarze. Mówił, że to jest zły przykład dla innych. Dla młodzieży w trochę mniejszym stopniu, bo ona raczej nie interesuje się polityką. – Młodzi ludzie bardzo wiele czasu spędzają przy komputerze, w internecie. Stamtąd czerpią wzorce. Internet jest dzisiaj główną szkołą agresji – zwraca uwagę ks. prof. Wiesław Przyczyna, członek Prezydium Rady Języka Polskiego PAN. Duchowny dodaje, że w szerzeniu agresji niemały udział mają rodzice. W ich codziennych wypowiedziach pojawia się wiele słów tzw. ekspresywnych. Do najczęściej spotykanych należą wulgaryzmy wypowiadane zazwyczaj w emocjach, ale też i przypadkowo, mimowolnie, zamiast przecinków.

 

Język agresji

 

Język agresji, z którym spotykamy się w wielu środowiskach, zaniepokoił członków Rady Języka Polskiego PAN. Zarząd rady w specjalnej uchwale wezwał Polaków do „zaprzestania użycia w debacie publicznej i na co dzień języka agresji”. Z tego wynika, że jest aż tak źle, iż potrzebna była interwencja tego szacownego grona. – Na pewno nie jest dobrze – przyznaje ks. prof. Wiesław Przyczyna. – Rada ma obowiązek interweniować, gdy w przestrzeni publicznej język polski jest w jakiś sposób zagrożony. Ostatnio to zagrożenie jest większe, stąd ta reakcja i apel o opamiętanie.

 

Świat, w którym żyjemy, jest światem wartości. A dokładniej światem wartości i antywartości. Człowiek nieustannie musi dokonywać wyboru między jednymi a drugimi, a także między konkretnymi wartościami i antywartościami. Do świata wartości niewątpliwie należy język. Jest on przy tym nie tylko wartością użytkową, a więc taką, która jest podporządkowana innym, lecz także wartością samą w sobie. Niestety, świadomość tego faktu i wynikająca z niego postawa szacunku wobec języka i troski o niego nie jest dziś dobrem wspólnym Polaków. Przeciwnie, w ostatnich kilkudziesięciu latach nasila się w polszczyźnie wiele zjawisk negatywnych. Jednym z nich jest właśnie agresja językowa, która stała się istotnym składnikiem kultury popularnej: filmów, piosenek, gier komputerowych, literatury.

 

Język agresji coraz częściej jest używany zamiast języka otwartości i szacunku w różnego typu dyskusjach. W konsekwencji zubaża i spłyca sposób odbioru rzeczywistości. Utrudnia też nawiązywanie głębszych, dobrych relacji międzyludzkich.

 

Agresja słowna

 

Agresja słowna może przybierać różne formy. Najczęstsze i najbardziej rozpowszechnione formy agresji to wulgaryzmy. Agresja słowna może mieć też formę szyderstwa, ironii, obraźliwych epitetów. Pogardę, wrogość i brak szacunku można wyrazić również za pomocą ośmieszenia drugiej osoby. – Ten ostatni rodzaj agresji słownej występuje często w szkołach i może mieć o wiele bardziej tragiczne skutki, niż inne formy agresji werbalnej – zwraca uwagę ks. Przyczyna.

 

Jak przeciwdziałać temu zjawisku? W opinii prof. Agnieszki Ogonowskiej, psychologa i medioznawcy z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, bardzo istotna jest tu „dobra komunikacja” służąca budowaniu więzi i porozumienia między ludźmi. – Tego powinniśmy uczyć nasze dzieci. Ucząc je dobrych wzorców komunikacji, uczymy je jednocześnie konstruktywnego rozwiązywania konfliktów i radzenia sobie w sytuacjach trudnych bez odwoływania się do przemocy fizycznej i agresji słownej – podkreśla prof. Ogonowska.

 

Zajęcia ze słuchaczami studiów podyplomowych z zakresu mediacji rodzinnych utwierdzają ją w przekonaniu, że jednym z głównych problemów, jaki napotykają oni w swojej pracy, jest przemoc występująca często właśnie pod postacią agresji słownej. – Z podobnym problemem, ale w odniesieniu do dzieci i młodzieży szkolnej, a nierzadko także ich rodziców, borykają się nauczyciele, psycholodzy i pedagodzy szkolni. Wszyscy oni zgodnie zauważają, że dzieci przejmują negatywne wzorce komunikacji od swoich rodziców i opiekunów oraz rówieśników, a także z internetu i gier sieciowych, w których to tzw. mowa nienawiści jest na porządku dziennym – relacjonuje prof. Ogonowska. Okazuje się, co potwierdzają specjaliści, że rodzice bardzo często bagatelizują ten problem, a wręcz – jak wynika z wypowiedzi pracowników szkoły – reagują agresją na próby interwencji ze strony pedagogów, psychologów czy wychowawców.

 

Agresja

 

Agresja zawsze jest związana z wyrządzeniem komuś szkody, krzywdy, fizycznej czy psychicznej. Szkoda dotyczy samopoczucia, samooceny, sposobu myślenia o sobie innej osoby. Do tej ostatniej kategorii zalicza się także tzw. agresję polegającą na celowym pogarszaniu relacji ofiary z innymi osobami – np. przez rozsiewanie plotek na jej temat czy wyjątkowo bolesne wykluczenie z grupy rówieśniczej. Wspomina o tym Aleksandra Piotrowska, psycholog i pracownik naukowy, zajmująca się doradztwem dla rodziców i nauczycieli, często wypowiadająca się w mediach.

 

Wszystkich moich rozmówców szczególnie szokuje, jeśli chodzi o agresję słowną – hejt. Nazwa „hejt” to spolszczona wersja angielskiego czasownika „hate”, czyli nienawidzić. Hejtem określa się działanie w internecie, które jest przejawem złości, agresji i nienawiści właśnie. To różne sposoby uderzenia w kogoś, nie tylko słowem, chociaż głównie nim, ale i grafiką, i filmem. Jest ono zwykle umotywowane chęcią wytrącenia kogoś z równowagi i sprowokowania reakcji – negatywnej, agresywnej. Hejter często posługuje się przeróżnymi obelgami i wulgaryzmami w celu wzmocnienia swojej wypowiedzi. Dlaczego tak się dzieje? – Specjaliści mówią o trzech powodach. Pierwszy to zazdrość, która pcha ludzi do takich zachowań. Najczęściej kierują się nią celebryci, artyści, ludzie sportu, którzy zazdroszczą kolegom po fachu, że im się udało, że zrobili karierę, że są rozpoznawalni. Drugi powód hejtowania to kompleksy. Potocznie rozumie się przez nie niemiłe, wstydliwe dla kogoś tematy związane z pozycją społeczną, cechami charakteru lub wyglądem, których poruszenie wywołuje wstyd, lęk, niepokój. I tak na przykład człowiek niskiego wzrostu będzie atakował wyższych, mocniejszych od siebie, by pokazać przewagę nad nimi i w ten sposób zrekompensować swój niski wzrost. Trzecia przyczyna to niedojrzałość. Ludzie dojrzali zazwyczaj próbują zapanować nad swoimi emocjami. Starają się wyrazić to, co czują wobec innej osoby w sposób kulturalny. Rozmawiają, a nie atakują. Myślę, że niedojrzałość emocjonalna jest jednym z najważniejszych powodów hejtowania – wyjaśnia ks. prof. Wiesław Przyczyna.

 

Jak przeciwdziałać agresji słownej

 

Według prof. Agnieszki Ogonowskiej, aby przeciwdziałać agresji słownej w relacjach rodziców i wychowawców z młodzieżą warto unikać takich zachowań, jak:

 

– autorytarne doradzanie, sugerowanie, narzucanie rozwiązań;
– tendencyjne osądzanie, krytykowanie, potępianie, strofowanie;
– obrzucanie wyzwiskami, wyśmiewanie, wyszydzanie;
– natarczywe badanie, wypytywanie, przesłuchiwanie;
– tendencyjne interpretowanie zdarzeń, stronnicze analizowanie sytuacji, stawianie diagnozy na podstawie niepełnych informacji;
– bezpodstawne chwalenie, bezwarunkową aprobatę, stosowanie pochlebstw.

 

Grażyna Starzak
Don BOSCO 1/2019

 
Zobacz także
Marie Mazurek
„Pasja miłości” to stan, w którym dusza do tego stopnia daje się ogarnąć płomieniem Bożej miłości, że przenika on ludzką istotę do głębi, na co człowiek daje pełne zezwolenie. Św. Jan pisze przy tym o „Bożym dotknięciu”, które może temu doświadczeniu towarzyszyć. Nie wszystkie „Boże dotknięcia” są takie same...
 
Marie Mazurek

Bazylika Matki Bożej z Guadalupy w Mexico City ma moc przyciągania wiernych i gromadząc niemal 20 milionów pielgrzymów rocznie, zasługuje na miano drugiego Watykanu. Ludzie przybywający z całego świata do tego największego po stolicy apostolskiej sanktuarium oddają cześć Matce Bożej. W ten sposób upamiętniają miejsce jej objawienia się w 1531 roku skromnemu Indianinowi Juanowi Diego na wzgórzu Tepeyac. Mała kaplica powstała w tym miejscu wkrótce ulegnie rozbudowie na miarę tego wydarzenia, upamiętniając zarazem cudowne nawrócenia i uzdrowienia.

 
Marie Mazurek

Podobno bliźniacy są naraz jednym i dwoma z niewielu przypadków, na które nie jesteśmy w życiu gotowi. Jeśli jednak wierzyć poecie, „szczęście przyszło na świat jako bliźniak” (George Byron), zatem nie sposób przeżywać je w samotności. Do szczęścia potrzeba inności drugiego człowieka, która pomimo prawie identycznego DNA z moim, jest jednocześnie ode mnie odmienna.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS