logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marco Tosatti
Śledztwo w sprawie szatana
Wydawnictwo Salwator
 


format: 14 x 20 cm
stron: 268
ISBN: 83-89289-75-x

 

Codzienna walka ojca Amortha (fragmenty - cz.7)

Czy opętaniem można się zarazić?

Nie, nie jest ono zaraźliwe. Jeśli w jakiejś rodzinie matka i córka mają te same problemy, to zazwyczaj nie jest to zależne od matki. Może być tak, że w stosunku do córki został użyty jakiś inny urok. Jest to rzecz niezależna. Znam wiele osób, które będąc opętanymi, wstąpiły w związki małżeńskie i ich potomstwo jest zdrowe.

Czy opętanie jest cały czas widoczne?

Nie, nie cały czas, lecz w pewnych momentach, okresach. Zależy to od wagi problemu. Istnieją przypadki, w których ktoś może tak bardzo cierpieć, że nic nie robi przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. W zasadzie osoby te starają się prowadzić normalne życie, starają się ukrywać swe cierpienie. Kiedy są atakowane, przechodzą ciężkie cierpienia, ale zaciskają zęby, chciałyby krzyczeć, ale się powstrzymują. Jest to okropne wrażenie, nie można zapanować nad samym sobą. Ponieważ osoby te nie wiedzą, kiedy zostaną zaatakowane, boją się, że wszystko się wyda. Osoby te nie chcą udzielać wywiadów. Boją się, że zostaną rozpoznane, nawet mimo zakrytej twarzy i zmienionego głosu. Boją się, że wszyscy inni będą ich unikać, że będą ich traktować jak trędowatych.

Szatan potęguję w nich poczucie winy?

Szatan na nim bazuje i wykorzystuje lęki i niepokoje. Tak jak Bóg jest Stworzycielem, on jest niszczycielem. Święty Augustyn mówił, że gdyby Bóg nie powstrzymywał szatana, wszystkich by nas zniszczył, zabił. Głównym celem jego działania jest doprowadzenie człowieka do rozpaczy i samobójstwa. Mówiłem do ojca Candido: "Ojcze, ile wysiłku wkładamy w naszą pracę, ile lat starań! Mijają lata, a te osoby nie zostały jeszcze uwolnione". Ojciec zawsze odpowiadał: "Ojcze Amorth, gdyby ojciec wiedział, ile dusz ratujemy! Gdyby to ojciec wiedział! Wystarczy, żeby ktoś oddał się w opiekę Kościoła, żeby odbył chociaż jeden egzorcyzm i kontynuował je dalej, to z pewnością nie popełni samobójstwa. Być może ktoś będzie próbował się zabić, ale to się nie stanie". Opowiem panu jeden przypadek. Pewna dziewczyna chodziła po torach kolejowych na trasie Rzym - Livorno. Pewnej nocy położyła się w swoim śpiworze na zakręcie. Leżała tam przez około pięć godzin. Pociągi jeździły w obie strony, ale żaden jej nie przejechał. Nie umiem panu tego wytłumaczyć, tak jak nie jestem w stanie wyjaśnić zjawiska zatrzymania Słońca przez Jozuego.

Żyje?

Po pięciu godzinach znudziła się, wstała i wróciła do domu. Była pod opieką Kościoła. Wyzdrowiała, została uwolniona. Trzeba było jednak wiele lat, by ją uwolnić. Były to bardzo silne czary. To jej matka była sprawczynią uroku. Kobieta ta później nawróciła się, przeprosiła ją i poprosiła o wybaczenie. Nienawidziła swoją córkę. Matka zwróciła się do maga, by rzucił urok na córkę? Był to potężny rytuał zlecony przez matkę! Mógłbym długo opowiadać o klątwach rzucanych przez rodziców na dzieci albo przez dziadków na wnuki. Rodzice mają ogromną władzę nad dziećmi. Pewien ojciec własnymi siłami osiągnął w życiu pewien status. Nie był człowiekiem wykształconym. Miał jedną córkę, za którą przepadał. Była to dobra dziewczyna, dobrze się uczyła i skończyła uniwersytet. Ojciec był z niej bardzo dumny. Dziewczyna zakochała się jednak w pewnym chłopcu, który był robotnikiem. Ojciec absolutnie nie chciał słyszeć o tej miłości. Nie chciał pozwolić, by jego córka, posiadająca tytuł magistra, wyszła za mąż za prostego robotnika. Kiedy rodzice zauważyli, że ich córka jest zdecydowana i nie ma zamiaru zmienić zdania, postanowili udawać, że akceptują ten związek. Zaprosili narzeczonego do swojego domu, potem oni poszli do jego rodziców. Wszystko było ustalone. Nadszedł dzień ślubu. Najpierw Msza święta, potem przyjęcie weselne. Pod koniec przyjęcia ojciec zawołał swoją córkę na bok, bo chciał jej coś powiedzieć. (Niech pan zwróci uwagę na moment, w którym się to rozgrywa. Wesele, suknia ślubna itd.) Powiedział jej wtedy: "Bądź przeklęta! Niech przeklęty będzie także twój mąż, niech przeklęte będą wasze dzieci!". Była to prawdziwie szatańska klątwa, ponieważ nie chodziło tutaj o przekleństwo wypowiedziane w gniewie i złości. Była to rzecz zaplanowana, przemyślana w najmniejszych szczegółach, czyli prawdziwie diabelska. Nawet jeśli ojciec ten nigdy nie myślał o szatanie, to jednak to, co zrobił, było rzuceniem szatańskiej klątwy. Był to przypadek, z którym spotkał się ojciec Candido. Mówił mi: "Popatrz, nawet egzorcyzmami nic nie można zrobić. Przytrafiło się im już tyle złych rzeczy". Oczywiście egzorcyzmy stanowią dla nich wsparcie i utrzymują ich w jedności z Panem, pozwalają ofiarowywać ich cierpienia Panu. Jednakże wydaje się, że nie przynoszą żadnej poprawy. Czasami zdarzają się tak poważne formy opętania, że nawet egzorcyzmy wydają się mało skuteczne.

Czy ojciec miał taki przypadek?

Są takie przypadki, które ja klasyfikuję do tej kategorii, do której należał Judasz. Pewnego razu przyszedł do mnie 35-letni mężczyzna wraz z matką, narzeczoną i siostrą. Kiedy położyłem ręce na jego głowie, zaczął okrutnie krzyczeć, po czym padł na ziemię i trwał w bezruchu. Natychmiast przerwałem egzorcyzmy i powiedziałem do chłopaka: "Czy wiesz, że masz wielkiego diabła w sobie?". Odpowiedział: "Tak". Zapytałem, czy chce, abym go od niego uwolnił. A on mi odpowiedział: "Nie, nie chcę". Gdy odprowadzałem ich do wyjścia, on szedł z przodu z narzeczoną, a ja rozmawiałem przez chwilę z jego matką i siostrą. Dowiedziałem się, że przyszedł do mnie jedynie dlatego, żeby sprawić przyjemność swej matce i siostrze, ale sam absolutnie nie chciał, by odprawiano nad nim egzorcyzmy. Ktoś może otrzymywać egzorcyzmy, godzić się na nie, by przypodobać się rodzicom, ale wewnętrznie nie chce być uwolniony. W takim przypadku egzorcyzmy nie przynoszą efektu, podobnie jak przy hipnozie. Tu mamy do czynienia z wiarą. Matka z córką potem wyjawiły mi, że on był już żonaty i miał dzieci, był wiele razy w więzieniu za narkotyki, za organizowanie prostytucji. Był to przypadek silnego opętania, absolutnej negacji Kościoła, zaryzykowałbym stwierdzenie, że była to sytuacja przegrana. Wszystko jest możliwe dzięki miłosierdziu Bożemu, ale po ludzku rzecz biorąc, była to sytuacja nieodwracalna. Ojciec Candido mówił, że osoby, które oddają się szatanowi, nie mogą się nawrócić. Pamiętam kobietę, która wiele razy przychodziła do ojca Candido, by poddać się egzorcyzmom. Oddawała się ona czarom, rzucała uroki. Ojciec Candido mówił jej, że źle robi, prosił, by się modliła, by oddawała te osoby miłosierdziu Bożemu, by przebaczała. Ciągle modlę się za tę kobietę. Ojciec Candido mówił mi co prawda, że te modlitwy są nieskuteczne, gdyż dana osoba świadomie oddaje się czarom i nie żałuje tego, a także się nie modli. To właśnie są podstępy szatana.

Czy te osoby nie są przedwcześnie poddane sądowi ostatecznemu?

Definitywny sąd nad szatanem jeszcze się nie odbył. Sprawiedliwość Boga mówi, że każde wyrządzone zło musi być ukarane. Szatan znajduje się na pozycji skazanego na potępienie, ale na razie jest to pozycja pośrednia, która trwać będzie do końca świata. Dlatego szatan, który kusi człowieka i prowadzi go do grzechu, do upadku, ponosi również za to winę. Diabeł, który nęka człowieka, powoduje jego cierpienie, zwiększa jedynie swą wieczną karę. Wiele razy mówiłem szatanowi, że w jego interesie jest opuścić to miejsce, bo im dłużej powoduje cierpienie człowieka, tym bardziej zwiększa swą karę. On mi zawsze odpowiadał: "Nic mnie to nie obchodzi! Interesuje mnie jedynie, by ta osoba cierpiała!". Kiedy złodziej zabija człowieka, ponieważ chce go okraść, robi to, ponieważ ma w tym jakiś interes. Oczywiście nie pochwalam tego i nie aprobuję. Chcę tylko pokazać różnicę pomiędzy działaniem szatana a działaniem człowieka. Diabeł czyni zło dla samego zła, bez żadnej korzyści. Jest to perfidia szatańska. Niektórzy ludzie również działają pod wpływem takiej diabelskiej perfidii. Czynią zło dla samego zła, bez jakiejkolwiek korzyści.

Czy tak było zawsze?

Tak, zawsze tak się działo, chociaż teraz zdarza się to częściej. Nie dlatego, by szatan miał więcej władzy, ale dlatego, że na zbyt wiele mu się pozwala. Jest to sprawdzone, że kiedy słabnie wiara, rośnie liczba zabobonów. Zawsze tak się dzieje. W samych Włoszech około 12-13 milionów ludzi chodzi do wróżbitów, magów, kartomantów. Funkcjonuje tu około 800 sekt satanistycznych. Często odbywają się seanse satanistyczne. Obecność złego w prawie stu procentach przypadków jest wynikiem podświadomości, ale istnieje ten znikomy procent przypadków, w których mamy do czynienia z interwencją diabelską. Są to ludzie, którzy oddali się we władzę szatanowi. Bóg nie karze człowieka, to człowiek karze sam siebie. Wierzę, że będzie III wojna światowa. Jestem przekonany, że zmierzamy właśnie w tym kierunku. Objawienia Maryjne są konkretnym alarmem, ale człowiek nie potrafi tego zauważyć. Niech pan pomyśli o istniejącej korupcji. Ojciec Pio był bardzo niezadowolony z powstania telewizji. Kiedy mówiło się do niego: "Ależ, ojcze, jest to magiczne odkrycie", on odpowiadał: "Wiem, że może zdziałać dużo dobrego, wiem to, ale zobaczycie, jak Zły się tym posłuży!". Teraz to widzimy: przemoc, seks, horror.
(...)


Zobacz także
Karolina Krawczyk
W Polsce morderstwo Heleny Kmieć odbiło się szerokim echem. Jej pogrzeb, który zgromadził ponad dwa tysiące wiernych, miał charakter państwowy. Helena Kmieć miała wszystko to, o czym marzy młody człowiek: wspaniałą rodzinę, przyjaciół, ciekawą pracę, wykształcenie. Znała języki i podróżowała po świecie. Czy zostanie świętą? 
 
ks. Kamil Sobiech

Temat egzorcyzmów i posługi uwalniania od działania złych duchów jest coraz bardziej znany i popularny. Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, gdy mniej się o tych sprawach mówiło i pisało, nie było konieczności poruszania tego zagadnienia. Dziś jest inaczej – trzeba pewne sprawy jasno rozróżnić, by wierzący katolicy się nie pogubili.

 
wywiad dla Fundacji Anna Walczyk
Turcja to ogromny kraj i przez swoje położenie geograficzne gościł na swoim terenie różne kultury i narody. Wystarczy otworzyć Dzieje Apostolskie i uważnie prześledzić losy św. Paweł z Tarsu, bardzo światłego Żyda, który po swoim nawróceniu dał podwaliny doktrynalne całemu chrześcijaństwu. Głosząc po synagogach Chrystusa zmartwychwstałego zakładał lub pomagał w zakładaniu wspólnot judeochrześcijańskich czy też chrześcijańskich pochodzenia hellenistycznego. To pokazuje o obecności i Żydów i chrześcijan na tym terenie.

Rozmowa z br. Pawłem Szymalą Kapucynem przebywającym od 5 lat w Turcji.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS