logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Kazimierz Trojan SJ
Sposoby przeżywania wartości - dojrzewanie postaw
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Różne spojrzenia na człowieka
 
Kim jest człowiek? Jeżeli chcemy zobaczyć, w jaki sposób osoba przeżywa wartości na drodze powołania, musimy najpierw odpowiedzieć sobie właśnie na to pytanie. Trzeba nam niejako nakreślić „obszar”, na którym będziemy się poruszać.
 
Na człowieka możemy patrzeć z różnych punktów widzenia: filozoficznego, teologicznego, psychologicznego, społecznego. Patrząc na człowieka z różnych punktów widzenia, różnie będzie wyglądał jego opis. Weźmy przykład żywej komórki: można opisać ją jako zbudowaną z jądra, plazmy, itd. Patrząc z innego punktu widzenia, można powiedzieć, że ta sama komórka jest zbudowana z białka, tłuszczu, węglowodanów itp. I to jest ta sama komórka. Podobnie można opisać człowieka na różne sposoby i z tymi różnymi spojrzeniami na człowieka będziemy się spotykać także po to, by lepiej tego człowieka poznać, i później, w pracy nad sobą samym, czy też pomagając innym, pomóc mu – oddziałuje na poszczególne, dobrze dobrane elementy człowieka – pomóc mu być bardziej tą jednością, jaką zamierzył Bóg, pomóc mu być – z pomocą łaski Bożej i jeśli dany człowiek to zaakceptuje – obrazem Bożym.
 
Spotykamy się z różnym spojrzeniem na człowieka. Inaczej opisuje go teologia (stworzony na obraz Boży), inaczej filozofia, jeszcze inaczej próbuje opisywać go psychologia. Chciałbym przywołać dwa skrajne podejścia: jedno wywodzące się od Freuda, w którym człowiek jest widziany jako byt nieracjonalny, popychany przez impulsy wewnętrzne, nie mogący się im oprzeć. Mocniejszy impuls zawsze zwycięży (prawo silniejszego). Czasem, zwłaszcza dawniej, spotykaliśmy się z takim podejściem w wychowaniu seminaryjnym i dlatego stwarzano sztywne ramy życia seminaryjnego po to, by wyrabiać dobre nawyki. I drugie podejście, pozytywne, bezkrytyczne spojrzenie na człowieka, obecne w podejściu humanistycznym; jeśli człowiek będzie pozostawiony samemu sobie, to będzie się rozwijał dobrze.
 
My patrzymy na człowieka jako stworzonego na obraz i podobieństwo Boga i powołanego do tego, by żyć w zjednoczeniu z Bogiem Miłością, czyli powołanego do przekraczania samego siebie, obumierania samemu sobie, by żyć wartościami.
 
Trzy poziomy życia psychicznego
 
Człowiek jest całością. Nie można go podzielić, ale można wyróżnić w nim różne poziomy. Tak jak w żywej komórce: nie można jej podzielić, bo przestaje żyć, ale można wyróżnić w niej części: jądro, plazma itd. Tak samo człowiek, nie można go podzielić, ale wyróżniamy w nim różne poziomy po to, by lepiej znać całość, wiedząc równocześnie, że w pracy nad sobą możemy oddziaływać na każdy z tych poziomów aby ta jedność człowieka (obraz Boży) była pełniejsza. Poznając różne poziomy człowieka, będziemy lepiej wiedzieli, jak na nie oddziaływać w pracy nad sobą samym czy też w formacji (u różnych osób trzeba będzie akcentować oddziaływanie na różne poziomy), by doprowadzać do jeszcze bardziej prawdziwej jedności człowieka (głębokie życie z Bogiem).
 
– Pierwszy poziom, i najbardziej podstawowy w człowieku, to poziom psychofizyczny, albo psycho-fizjologiczny. Chodzi tutaj o sprawy fizjologiczne człowieka: musi on jeść aby żyć, odczuwa pragnienie, musi spać, odpoczywać, pragnie przeżyć. Na tym poziomie nie różni się od zwierzęcia. Mówiąc inaczej, na tym poziomie człowiek odczuwa potrzeby, które rodzą napięcie (głód) i człowiek czuje się nieswojo, niewygodnie. Szuka więc rozładowania tego napięcia, szuka rzeczy, które zaspokoją jego potrzebę. Zaspokajanie tej potrzeby może być prymitywne, niedojrzałe (np. żyć aby jeść), ale może być też dojrzałe, uwzględniające człowieka jako całość, uwzględniające cel, dla którego człowiek został stworzony. Oczywiście, dojrzałe spojrzenie na te potrzeby, nie oznacza negowania ich. Należy je uwzględniać, nie absolutyzując ich, ale przyznając im właściwe im miejsce w życiu człowieka. Jeśliby ktoś o nich zapominał, to znaczy, że nie bierze pod uwagę uwarunkowań naszego człowieczeństwa, uwarunkowań, które są również źródłem pokory, bo trzeba się zgodzić z ograniczeniami cielesnymi. Człowiek chciałby ciągle się modlić, ciągle pracować, niczego nie potrzebować, a tymczasem się nie da. Gdyby ktoś zapominał o tej płaszczyźnie w swoim życiu duchowym, chcąc zrobić z siebie anioła, to nie żyłby w naszej rzeczywistości ludzkiej, a nie uwzględniając jej, nie uwzględniając i nie przyjmując warunków w jakich go Stwórca postawił, nie może kroczyć ku Niemu i nie może osiągnąć celu, który mu On, Bóg postawił (szczęście wieczne). Niektóre z tych potrzeb łatwo rozpoznać (głód, pragnienie), ale inne trochę trudniej (odpoczynek: ktoś tak pracuje nadwyrężając swe siły, że w końcu choruje). Stąd konieczność rozpoznawania tych potrzeb u siebie i dojrzałego ich zaspokajania (ktoś może pracować 12 godzin na dobę, a ktoś inny tylko 8 bez szwanku dla zdrowia). (Instynkt: pewien brak w organizmie, który wywołuje napięcie i człowiek działa, by zmniejszyć to napięcie – głód; inne potrzeby: nie ma tego braku w organizmie, badanie, czynności poszukiwawcze)
 
Drugi poziom naszego życia, naszego bytowania, to poziom psychospołeczny Nie wystarczy człowiekowi najeść się, odpocząć, nie wystarczy mieć wygodny pokój, żeby żyć. Nieraz czytamy różne artykuły, czy słyszymy wiadomości o ludziach, którzy – patrząc na nich od strony materialnej – mieli wszystko. Ludzie bogaci, artyści, którzy opływali w złoto, i nagle popełnili samobójstwo. Nie mogli znieść samotności. Człowiek z natury swojej musi się kontaktować – nikt nie jest samotną wyspą. Kto by nie miał tego pragnienia komunikowania się, jest człowiekiem chorym. Dziecko, które jest osowiałe, które nie chce się bawić z innymi, jest dzieckiem chorym (skrajnym przykładem jest autyzm). Seminarzysta, który nie jest zainteresowany innymi i tylko ucieka do kaplicy, nie od razu może być uważany za mistyka, chociaż nie można wykluczyć, że otrzymał on dar specjalnej modlitwy (problem: czy nie ma jakiegoś zachwiania na poziomie psychospołecznym), bo człowiek normalny ma potrzebę kontaktu; nie wystarczy mu, by tylko miał co zjeść. Na tej płaszczyźnie psychospołecznej mamy wiele do zrobienia, bo z jednej strony nie można oddzielić człowieka od innych (więzienia), ale też nie można go formować w przeświadczeniu, że same relacje z ludźmi już pozwolą człowiekowi wzrastać w sposób prawidłowy (a więc jak najwięcej spotkań z różnymi ludźmi, spotkań potrzebnych i niepotrzebnych). Na tym poziomie żyją także zwierzęta.
 
I trzeci poziom naszego bycia, funkcjonowania, to poziom racjonalno-duchowy. Jest on właściwy tylko człowiekowi: animal rationale. To tutaj człowiek przeżywa wszystko najgłębiej, po człowieczemu. To tutaj łaska Boża spotyka się z wolnością człowieka, to tutaj działa Bóg, to tutaj człowiek jest wezwany. Ale tutaj także człowiek jest uwarunkowany przez czynniki fizyczne (fizjologiczne) i przez jego reakcje społeczne, czyli przez poziom psychospołeczny To jest bardzo ważne, bo nie można formować tylko tego poziomu, nie biorąc naprawdę pod uwagę pozostałych. Dawniejsi nasi formatorzy to jakoś wyczuwali (a może formowani byli bardziej podatni na wyrzeczenia) i wszystko wydawało się jakoś bardziej proste. Ale dzisiaj, gdy świat wydaje się bardziej skomplikowany, gdy człowiek bardziej kręci się wokół siebie, te uwagi są konieczne. Na tym poziomie racjonalno-duchowym człowiek może poznawać, tworzyć pojęcia (abstrakcja i uogólnianie – generalizacja), uchwycić istotę rzeczy i może być istotą wolną, zdolną do przekraczania (transcendencji) granic procesów czysto materialnych. W człowieku, który jest jednością, ten poziom racjonalno-duchowy jest najważniejszy i chociaż pozostałe poziomy oddziałują na niego (głodnemu człowiekowi trudno jest myśleć o czym innym jak tylko o jedzeniu), to jednak nie warunkują go w sposób absolutny (chociaż w chorobie – np. majaczenie – z powodów organicznych mogą być uniemożliwione działania racjonalne np. myślenie logiczne). W przeciwieństwie do poziomu psychofizycznego, na którym człowiek reaguje w sposób instynktowny, impulsywny, na poziomie racjonalno-duchowym reaguje pociągany przez cele, wybrane i naznaczone w sposób wolny przez daną jednostkę.
 
1 2 3  następna
Zobacz także
redakcja czasopisma

Pewien młody człowiek zapytał mędrca: „Powiedz mi, proszę: w jakiej dziedzinie mógłbym zrobić wielką karierę?”. Usłyszał taką odpowiedź: „Bądź dobrym człowiekiem. W tej dziedzinie jest ogromna szansa i bardzo mała konkurencja”. Dobro jest dziś coraz bardziej „deficytowym towarem”. Wszyscy oczekujemy dobra od innych, ale sami jesteśmy bardzo powściągliwi w jego okazywaniu. Zapraszam dziś do refleksji na temat dobra. Spojrzymy na to, jak rozumiano i praktykowano dobro w świecie starożytnym oraz czego uczy nas o dobru Biblia – Święta Księga naszej wiary.

 
ks. Bogusław Nadolski TChr

Msza święta jest działaniem Boga wśród nas. Właśnie we Mszy świętej jest obecny Bóg, jest obecny Jezus Chrystus, jest obecna chwała Boża. Dlatego przyjęcie i przeżycie tej chwały Bożej musi się wyrażać w pięknie i w harmonii. Msza święta powinna być uhierarchizowana poprzez wykonywanie wszystkich przewidzianych funkcji liturgicznych, winna być rozmodlona, refleksyjna, hic et nunc - tu i teraz się dokonująca i wychwalająca Boga oraz winna posiadać elementy misyjności.

 
Józef Augustyn SJ
W naszej zlaicyzowanej cywilizacji, w której świat urządzany jest tak, jakby Boga nie było, pojęcie świętości oraz powołanie człowieka do niej zatraciły swoje znaczenie. Człowiek współczesny ocenia siebie nie poprzez pryzmat tego, co otrzymuje do Stwórcy, ale co sam osiąga i – jak mu się wydaje – sam sobie zawdzięcza.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS