logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Janusz Gręźlikowski
Spowiedź bez rozgrzeszenia?
Idziemy
 
fot. Annie Spratt | Unsplash (cc)


Sakrament pojednania jest szczególnym darem Bożego miłosierdzia, gdyż przywraca grzesznikowi to, co utracił przez grzech: przyjaźń z Bogiem. Kiedy jednak kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia?

 

Grzech jest nie tylko obrazą Boga, lecz także obrazą wspólnoty Kościoła: raniąc ją, plami jej świętość – a tym samym ma charakter społeczny. Dlatego sakrament pokuty niesie ze sobą nie tylko pojednanie z Bogiem, ale także pojednanie z wiernymi oraz zabliźnia ranę zadaną Kościołowi.

 

Sakrament ten oraz związane z nim nawrócenie i pojednanie jest istotnym elementem Bożej ekonomii zbawienia, a tym samym ważnym punktem programu uświęcenia człowieka realizowanego przez Kościół. Bóg udziela odpuszczenia grzechów za pośrednictwem Kościoła, który działa przez posługę kapłanów – spowiedników. Grzesznik nie ma innej możliwości pojednania się z Bogiem i Kościołem, jak tylko przez uznanie swojej winy, uświadomienie sobie skutku zła i grzechu, którego jest sprawcą, szczery żal i postanowienie poprawy. Sakrament ten nie działa automatycznie, dlatego wierni przystępujący do konfesjonału powinni przede wszystkim całym sercem nawrócić się do Boga.

 

To wewnętrzne nawrócenie serca, zawierające żal za grzechy i postanowienie nowego życia, wyraża się wyznaniem grzechów wobec Kościoła, zadośćuczynieniem i poprawą życia. Odpuszczenia popełnionych grzechów wierni dostępują, wyznając grzechy uprawnionemu do tego kapłanowi i przez rozgrzeszenie udzielone przez tegoż szafarza (por. kan. 959). Stąd prawodawca kościelny stwierdza, że „indywidualna i integralna spowiedź oraz rozgrzeszenie stanowią jedyny zwyczajny sposób, przez który wierni, świadomi grzechu ciężkiego, dostępują pojednania z Bogiem i Kościołem, chyba że niemożliwość fizyczna lub moralna zwalnia od takiej spowiedzi” (kan. 960).

 

Rozgrzeszenie kapłańskie nie zależy od wielkości winy i ciężaru grzechu, ale od żalu za niego. Jeżeli ktoś szczerze żałuje za swe grzechy i winy, Bóg zawsze takiemu człowiekowi przebacza, okazuje miłosierdzie i zawsze go przyjmuje, nie potępiając. Dlatego żal za grzechy jest jednym z warunków ważnej spowiedzi. Nie każda zatem spowiedź może zakończyć się odpuszczeniem win i rozgrzeszeniem. Istnieją bowiem grzechy i sytuacje, w których kapłan nie może udzielić rozgrzeszenia, gdyż nie może być mowy o żalu za grzechy, poprawie i zadośćuczynieniu. Jakie są to sytuacje i okoliczności?

 

Konkubinat i inne związki

 

Życie w konkubinacie sprawia, że nie ma możliwości odpuszczenia win. Ktoś, kto przed zawarciem małżeństwa mieszka ze swoim chłopakiem czy dziewczyną, i żyją oni jak małżonkowie, choć nimi nie są, nie otrzyma rozgrzeszenia, chyba, że obieca poprawę i wyprowadzi się od swojej dziewczyny czy chłopaka.

 

Podobnie jest w przypadku, kiedy dwoje ludzi mieszka ze sobą jak mąż i żona i nie mają zamiaru tego zmienić – co oznacza, że nie ma w nich woli postanowienia poprawy, a więc nie ma dyspozycji do udzielenia rozgrzeszenia. Tak samo jest w sytuacji tzw. konkubinatu notorycznego, kiedy dwoje ludzi wprawdzie ze sobą nie mieszka, ale trwale i systematycznie utrzymuje w czasie swój bliski związek, naruszając szóste przykazanie. Warunkiem uzyskania rozgrzeszenia jest wtedy zerwanie znajomości.

 

Rozgrzeszenie można otrzymać tylko wtedy, gdy szczerze postanawia się poprawę z każdego grzechu i gdy jest ona możliwa do zrealizowania. Dlatego rozgrzeszenia nie mogą uzyskać wierni żyjący w powtórnych związkach cywilnych, tzw. niesakramentalnych. Chyba że wobec proboszcza swojej parafii lub spowiednika podejmą obustronnie zobowiązanie życia w czystości (wstrzemięźliwości seksualnej) i staną się tzw. białym małżeństwem. Nie mogą to być jednak ludzie młodzi. Oczywiście, w takich sytuacjach musi istnieć ważna przyczyna, dla której nie mogą czy nie powinni się rozstać, np. wychowanie wspólnego potomstwa, jak też winni uznać swoją skruchę i winę za naruszenie zasady nierozerwalności małżeństwa. Spowiednik udzielający takiego pozwolenia i rozgrzeszenia winien zbadać wiarygodność takich małżonków i poinformować ich o wymogu przyjmowania Komunii Świętej poza miejscem, gdzie są znani jako ci, którzy żyją na kontrakt cywilny.

 

Aborcja

 

Przerwanie ciąży (aborcja) jest przestępstwem godzącym w życie człowieka i jednocześnie jest grzechem, który automatycznie powoduje ekskomunikę (latae sententiae). Kobieta, która zabiła swoje dziecko, oraz mężczyzna czy inne osoby, które w tym współuczestniczyły (namawiały, szantażowały, dały pieniądze), jak również lekarz wykonujący aborcję – automatycznie, w myśl przepisów kan. 1398, objęci zostają karą ekskomuniki. Jedną z konsekwencji tej kary jest niezdolność do życia we wspólnocie Kościoła, pozbawienie niektórych dóbr, w tym m.in. zakaz przystępowania do sakramentów. Gdy ktoś taki przychodzi do spowiedzi, najpierw należy zdjąć z niego karę ekskomuniki, a dopiero potem można udzielić rozgrzeszenia. Mogą to uczynić biskupi ordynariusze lub wyznaczeni przez nich kapłani, którzy na podstawie specjalnego upoważnienia taką władzę otrzymają. W poszczególnych diecezjach różnie to wygląda. Są to najczęściej kapłani, którzy są członkami kapituł, dziekanami, spowiadają w sanktuariach czy w kościele katedralnym, wyżsi przełożeni zakonni lub spowiadający w okresie wielkanocnym, w czasie misji, rekolekcji itp.

 

W każdej z polskich diecezji władza rozgrzeszania penitentów pozostających w ekskomunice zastrzeżonej prawem ordynariuszowi, stosownie do kan. 1398 KPK, została uregulowana prawem partykularnym. Najczęściej udzielana jest członkom kapituł i odznaczonym godnościami papieskimi, księżom dziekanom i wicedziekanom, kapłanom spowiadającym w kościele katedralnym oraz w sanktuariach diecezjalnych, wyższym przełożonym zakonnym oraz przełożonym domów kleryckich instytutów życia konsekrowanego i kleryckich stowarzyszeń życia apostolskiego, wszystkim spowiednikom w czasie spowiedzi wielkanocnej, misji, rekolekcji kanonicznych wizytacji biskupich, odpustów parafialnych, czterdziestogodzinnego nabożeństwa, chrztu, Pierwszej Komunii Świętej, prymicji, nabożeństw ślubnych i pogrzebowych, spowiedzi narzeczonych, żołnierzy, więźniów, spowiedzi w szpitalach oraz chorych, którzy nie wychodzą z mieszkania, spowiedzi kobiet w stanie błogosławionym.

 

Takie ograniczenia, chociaż nie aż tak wielkie, wprowadzone są w przepisach prawa dlatego, że grzech aborcji, będąc przestępstwem godzącym w życie człowieka, jest jedną z największych win, jeszcze większą niż zabójstwo człowieka dorosłego – dorosły może się bronić, a dziecko nienarodzone jest całkowicie bezbronne. Nie są to jednak grzech ani wina powodujące utratę zbawienia. Jeżeli człowiek się szczerze nawróci, Bóg zawsze mu przebaczy, gdyż, jak pisze papież Franciszek: „On zawsze nam przebacza, obejmując miłością i zatapiając w źródle tajemnicy Bożego miłosierdzia”.

 

Grzechy zastrzeżone biskupowi diecezjalnemu

 

Przystępujący do sakramentu pokuty winien też zdawać sobie sprawę, że w świetle norm prawa kanonicznego istnieją grzechy, które nie każdy kapłan i nie w każdej okoliczności może odpuścić, a więc dać rozgrzeszenie. Należą do nich m.in. odstępstwo od wiary (apostazja), pobicie lub zabójstwo biskupa, usiłowanie sprawowania Mszy Świętej lub udzielenia rozgrzeszenia przez osobę, która nie ma ważnych święceń, próba (usiłowanie) zawarcia małżeństwa przez kapłana lub osobę zakonną, przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem (np. masoneria, świadkowie Jehowy). Jeżeli penitent zaciągnął ekskomunikę za wspomniane przestępstwa czy grzechy, ma zakaz przystępowania do sakramentów. Gdy zatem przychodzi do spowiedzi, najpierw trzeba zdjąć z niego ekskomunikę, a dopiero potem można udzielić rozgrzeszenia. Mogą to uczynić biskupi lub wyznaczeni przez nich kapłani.

 

Grzechy zastrzeżone stolicy apostolskiej

 

Należy również wiedzieć, że wśród grzechów są i takie, których nie może odpuścić żaden kapłan ani żaden biskup. Są one zastrzeżone jedynie Stolicy Apostolskiej. Zalicza się do nich najcięższe przestępstwa, jak np. znieważenie (profanacja) Najświętszego Sakramentu albo użycie przemocy wobec papieża, jego pobicie lub zabicie. Do nich należy też przypadek, gdyby kapłan zdradził tajemnicę spowiedzi lub biskup udzielił albo przyjął sakrę biskupią bez zgody papieża lub też w przypadku usiłowania udzielenia święceń biskupich kobiecie. Jedynie Stolica Apostolska może też rozgrzeszyć w przypadku, gdy kapłan rozgrzesza wspólnika z grzechu przeciw szóstemu przykazaniu Dekalogu. W tych przypadkach, aczkolwiek zdarzają się one dość sporadycznie, konieczne jest odniesienie się do najstarszego Trybunału Stolicy Apostolskiej – Penitencjarii Apostolskiej.

 

Z okazji obchodzonego Nadzwyczajnego Roku Jubileuszu Miłosierdzia (8 grudnia 2015 r. – 20 listopada 2016 r.) papież Franciszek udzielił władzy rozgrzeszania grzechów zarezerwowanych do tej pory Stolicy Apostolskiej (profanacja Najświętszego Sakramentu, przemoc wobec Ojca Świętego, rozgrzeszenie wspólnika grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu i zdrada tajemnicy spowiedzi) misjonarzom miłosierdzia. Ich misja po zakończeniu jubileuszu została przedłużona aż do odwołania.

 

Kiedy spowiedź jest nieważna?

 

Spowiedź jest nieważna, kiedy penitent zatai grzech ciężki albo wprowadzi w błąd spowiednika i nie żałuje za grzechy. Przyjęta wtedy Komunia Święta jest świętokradztwem, czyli kolejnym grzechem ciężkim.

 

Warunkiem ważnej spowiedzi jest również zadośćuczynienie. Jak można zadośćuczynić za aborcję? Na przykład złożyć znaczną ofiarę na dom dziecka lub dom samotnej matki. Można też zaoferować pomoc w wychowaniu jakiegoś dziecka w konkretnej rodzinie czy też podjąć duchową adopcję. Jeżeli chodzi o inne grzechy, to zapewne spowiednik, jak i sam penitent, może podjąć pewne postanowienia zadośćuczynienia. Ważne jest jednak, by za każdy grzech osobno zadośćuczynić Bogu i bliźniemu. A niezależnie od tego należy odprawić zadaną przez spowiednika pokutę.

 

ks. Janusz Gręźlikowski
Idziemy nr 09/2020

 

***

 

Spowiedź bez rozgrzeszenia? - wyjaśnienia i sprostowania do artykułu
wtorek, 10 marca 2020, Idziemy nr 11/2020

Po publikacji artykułu „Spowiedź bez rozgrzeszenia?” pojawiły się u Czytelników – duchownych i świeckich – pewne zastrzeżenia czy wątpliwości co do zamieszczonych tam stwierdzeń. Stąd pragnę pewne kwestie doprecyzować, uszczegółowić i wyjaśnić.


Najpierw sprawa rozgrzeszenia osób „żyjących w konkubinacie i innych związkach”. W artykule napisałem, że „rozgrzeszenia nie mogą uzyskać wierni żyjący w powtórnych związkach cywilnych, tzn. niesakramentalnych”, poza oczywiście osobami żyjącymi w tzw. białych małżeństwach, po spełnieniu pewnych warunków. Ze względu na ograniczenia ilościowe nie rozwijałem szerzej tego zagadnienia. Pragnę dodać, że użyte przeze mnie sformułowanie jest pewnym skrótem myślowym, jednak nie do końca jest poprawne i może budzić pewne wątpliwości.

 

Otóż mając na uwadze nauczanie papieża Franciszka zawarte w adhortacji Amoris laetitia, trzeba stwierdzić, że w każdej konkretnej sytuacji małżonków rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach należy rozeznać ich konkretną sytuację i w pewnych przypadkach rozważyć możliwość przystępowania do Komunii Świętej. Chodzi o to, aby przyjść tym małżonkom z pomocą przez osobiste i duszpasterskie rozeznanie, gdyż pośród pewnej obiektywnej sytuacji grzechu osoba, która nie jest subiektywnie winna albo nie jest w pełni winna, może być w łasce Bożej, może wzrastać w życiu łaski i miłości, otrzymując w tym celu pomoc Kościoła. Rozeznanie to winno być podejmowane z pomocą spowiednika lub kierownika duchowego i powinno polegać na dokładnym poznaniu aktualnego statusu rodzinnego danej osoby (czy obojga osób związanych związkiem „nieregularnym”), jak też ustaleniu – wespół z małżonkami – winy, sytuacji grzechu oraz czynników łagodzących. Dyskusja, jak wprowadzić postanowienia papieskie do Kościoła w Polsce, trwała dość długo i zakończyła się uchwaleniem 8 czerwca 2018 r. przez Konferencję Episkopatu Polski „Wytycznych pastoralnych do adhortacji Amoris laetitia”.

 

Nadto należy zauważyć, że zdanie: „rozgrzeszenia nie mogą uzyskać wierni żyjący w powtórnych związkach cywilnych, tzw. niesakramentalnych” może okazać się zafałszowane, albowiem z punktu widzenia prawa kanonicznego błędne jest używanie określenia „małżeństwo niesakramentalne” w odniesieniu do osób ochrzczonych, które zawarły małżeństwo w Kościele, następnie się rozwiodły zgodnie z możliwościami, jakie daje prawo cywilne, i związały się na nowo, ale teraz jedynie związkiem cywilnym w USC. Ich związek nie jest małżeństwem w rozumieniu prawa kościelnego, ponieważ nie jest sakramentem.

 

O małżeństwach niesakramentalnych, czyli naturalnych, możemy mówić tylko w odniesieniu do osób nieochrzczonych lub ochrzczonego z osobą nieochrzczoną. Wszyscy ochrzczeni albo zawierają małżeństwo, które jednocześnie jest sakramentem, albo decydują się na związek pozornie podobny do małżeństwa, który jednak nim nie jest. Sakramentem małżeństwa nie jest nic innego, jak tylko rzeczywistość małżeństwa naturalnego w odniesieniu do dwojga ochrzczonych. Można więc powiedzieć, że w sakramencie małżeństwa mamy do czynienia z tą samą rzeczywistością, która ma dwa wymiary: naturalny i nadprzyrodzony. Rzeczywistość naturalna na mocy chrztu małżonków staje się sakramentem.

 

Użycie zatem terminu „związek niesakramentalny” było niefortunne, kiedy weźmie się pod uwagę powyższe wyjaśnienia. Może to zobrazować jeszcze inny przypadek, w którym np. osoba ochrzczona – po wcześniejszym cywilnym związku małżeńskim, który zakończył się rozwodem – postanawia zawrzeć kolejny związek, tym razem kościelny z osobą nieochrzczoną. Taki związek ze swej natury jest kanoniczny, ale niesakramentalny. Mimo to osoba ochrzczona trwająca w takim związku może przystępować do sakramentów świętych.

 

Jeżeli chodzi o przerwanie ciąży (aborcję), to w artykule przytoczono przepisy Kodeksu prawa kanonicznego oraz regulacje obowiązujące w polskich diecezjach, które określają duchownych i postępowanie co do uwolnienia od ekskomuniki i udzielenia rozgrzeszenia. Tracą one swoją moc – o czym nie wspomniano w artykule – na skutek zmiany wprowadzonej przez papieża Franciszka listem apostolskim Misericordia et misera (20 listopada 2016 r.) ogłoszonym na zakończenie Roku Miłosierdzia, zgodnie z którą każdy kapłan ma możliwość i jest uprawniony do odpuszczenia grzechu aborcji: „(…) udzielam od tej pory wszystkim kapłanom, na mocy ich posługi, władzy rozgrzeszania osób, które popełniły grzech aborcji. To, czego udzieliłem w sposób ograniczony na okres jubileuszu (por. List, na mocy którego udziela się odpustu z okazji Jubileuszu Miłosierdzia, 1 września 2015 r.), zostaje obecnie przedłużone w czasie, niezależnie od jakichkolwiek przeciwnych rozporządzeń” (nr 12). Powinno to wybrzmieć w artykule, niestety, nie zostało wspomniane. Stąd należy obecnie podkreślić, że nie ma żadnych ograniczeń co do uwolnienia od ekskomuniki i udzielenia rozgrzeszenia z grzechu aborcji.

 

Każdy penitent, w każdym konfesjonale, może znaleźć pojednanie z Bogiem, mając świadomość, że aborcja jest grzechem ciężkim, ponieważ kładzie kres niewinnemu życiu. Jednakże z równą siła trzeba stwierdzić, że nie ma żadnego grzechu, którego nie mogłoby objąć i zniszczyć miłosierdzie Boże, gdy znajduje serce skruszone, które prosi o pojednanie z Ojcem. Każdy kapłan winien się stać przewodnikiem, wsparciem i pociechą, towarzysząc penitentom na tej drodze specjalnego pojednania. Co więcej, należy sobie uświadomić, że konfesjonał nie powinien być salą tortur, ale miejscem miłosierdzia Pana.

 

ks. Janusz Gręźlikowski

Idziemy nr 11/2020

 
Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz
Nie ma spotkania bez otwarcia. Grzech zamyka, a przez to niszczy więzi. To zamknięcie ma w sobie coś definitywnego, zniewalającego i beznadziejnego. Odbiera sens i siłę, by na nowo się otworzyć. Dar sakramentu spowiedzi to dar otwarcia i wyznania, który jest przede wszystkim łaską Boga. Bliskość Boga, Jego otwartość sprawiają, że doświadczamy sensu i siły, aby wypowiedzieć to, co nas zamknęło i nadal zamyka na spotkanie z Bogiem i człowiekiem. 
 
Jacek Stojanowski
Wielki, prawy człowiek został niesłusznie skazany. Jak to się w ogóle mogło stać? Kto do tego dopuścił? Judasz, ta zdradliwa żmija, zadowolił się nędznymi ochłapami. Podstępni, zakłamani arcykapłani żydowscy bali się Chrystusa więc kazali Go pojmać. Tylko Piłat starał się jak mógł żeby nie dopuścić do skazania Jezusa. Ale co miał zrobić skoro głupi, ciemny lud się uparł?...
 
Anna Lasoń-Zygadlewicz

Więzienie to uprzywilejowane miejsce na nawrócenie. Tutaj łatwiej można prześledzić łańcuch przyczynowo-skutkowy grzechu. Problem w tym, że widać go dopiero wtedy, gdy już zwiąże ci ręce i odbierze wolność na kilkadziesiąt lat. Bóg jednak nie byłby sobą, gdyby w sytuacjach ekstremalnych nie wymyślił... wyjścia awaryjnego.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS