logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Stojanowski
Stuk, stuk, stuk
materiał własny
 


Stuk, stuk, stuk... Trzy stuknięcia rozchodzące się po sporawym pomieszczeniu. Kilka osób ustawionych w równiutkiej kolejce, a pośród nich moja skromna osoba. Wyrazy twarzy kolejkowiczów zdają się znamionować, że czekają oni na ścięcie. Wreszcie nadchodzi pora na mnie. Jakoś się to przeżyje. Pięć minut i po strachu. Może nie będzie mnie o nic wypytywał. Po prostu wysłucha moich wynurzeń, powie jakąś formułeczkę w stylu: "Żałuj za swoje grzechy i popraw się co rychlej, peace with you". I będę mógł sobie pójść w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
 
Tylko co ja tam powiem? Jak zwykle chciałem sobie wreszcie zrobić porządny rachunek sumienia i jak zwykle nic z tego nie wyszło. No ale brak czasu. Brak czasu... Zresztą to nie jest wielki problem. Po prostu powiem to co zwykle. Że kłamałem. No ba, żeby tylko raz. Zwymyślałem raz brata bo mnie wkurzył. To znaczy wkurzył mnie więcej razy, ale tylko raz go zwymyślałem. Tym większe brawa dla mnie za cierpliwość! Aha, zdarzyło mi się do kościoła w niedzielę nie dotrzeć. I raz mi się w piątek zapomniało i naładowałem swoje akumulatory w McDonaldzie mięsnym paliwem. To chyba by były te najważniejsze winy...
 
...no jest jeszcze sprawa moich bliskich, coraz bliższych relacji z Baśką. Ale w sumie co to księdza obchodzi?! I co on może o tym wiedzieć skoro sam żyje w samotności?! No ale powiedzieć trzeba, zwłaszcza że księża są na tym punkcie przewrażliwieni. Powiem to gdzieś w środku, głos ściszę, coś zabełkoczę, to może nie zwróci uwagi i nie będzie tego drążył.
 
No właśnie, może nie będzie drążył. Ja powiem swoje (skupiając się raczej na grzechach w stylu: "Nie odmówiłem paciorka"), potem ksiądz powie swoje i see you next time. Żadnej refleksji przed, żadnej refleksji po, żadnego zagłębienia się w swoją duszę. Jasne, można i tak. Właśnie tak przez lata robiłem. No i któregoś pięknego dnia zadałem sobie pytanie: JAKI TO MA SENS? I stwierdziłem, że poszukam księdza, który właśnie będzie drążył, pytał, dociekał, księdza który nie będzie księdzem - dzięciołem stukającym formułki i stukającym co chwila w drewnianą ściankę konfesjonału.
 
I znalazłem! Byłem zachwycony! I jestem zachwycony do tej pory. Ale jak się okazuje to wcale nie osoba księdza jest tu najważniejsza, choć niewątpliwie ma znaczenie. Ważniejsza jest moja postawa, to czy potrafię uczynić dojrzały rachunek sumienia, czy orientuję się co jest dobre a co złe, czy po spowiedzi mam siłę i chęci rzeczywiście naprawić winy. Dlatego to właśnie głównie ode mnie zależy czy sakrament pokuty przemieni mnie choć trochę.
 
Spowiedź to moment, w którym Miłosierny Pan odpuszcza mi wszystkie grzechy i wydobywa mnie z największego bagna. Sakrament ten jest przede wszystkim odnowieniem dobrych relacji z Bogiem, a nie tylko odzyskaniem spokoju wewnętrznego i harmonii. To nie joga, nie psychoterapia. To coś znacznie mocniejszego, coś co daje siłę mimo słabości i grzesznej natury każdego z nas! I dopiero kiedy tak na to spojrzysz częste przystępowanie do kratek konfesjonału nabierze sens.
 
Jacek Stojanowski
stoja@wp.pl
www.siewy.prv.pl
 
Zobacz także
o. Józef Augustyn SJ

Pielgrzymi wspinający się na Górę Synaj w połowie drogi muszą przejść przez tzw. "bramę spowiedzi". Jest to wąski przesmyk skalny, który mnisi prawosławni, stróże pielgrzymiego szlaku, zamurowali niegdyś zostawiając jedynie wąskie przejście - bramę. Jak mówi tradycja, każdy pielgrzym, który chciał wejść na górę Synaj, był zobowiązany w tym miejscu odbyć spowiedź...

 
Agnieszka
Odchudzanie stało się moją obsesją. Papierosy też, bo kiedy się pali, nie trzeba jeść. Żeby mało jeść, trzeba dużo palić. Więc za kieszonkowe – za pieniądze na śniadanie – kupowałam dwie paczki „mocnych”, czasem nie wystarczyły nawet na jeden dzień. Chodziłam śmierdząca od dymu tytoniowego, paznokcie obgryzałam do krwi, włosy zgoliłam...
 
Michał Bondyra
Wśród drzew słychać natrętne stukanie. Nagle dwa żubry uderzeniem w drzewo tłumią denerwujący dźwięk. Zaraz potem napis: Dwa żubry i spokój. - Ludzie myślą, że jest jak w reklamie; wypiją sobie dwa piwa i mają spokój - mówi ksiądz Paweł Pawlicki, duszpasterz trzeźwości arch. poznańskiej. Zamiast ukojenia w problemach, przychodzi jednak uzależnienie. Ono stacza ich na dno...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS