logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Antoni Kiełbasa SDS
Święta Jadwiga Śląska jako wychowawczyni własnych dzieci i swoich wnuków
materiał własny
 


Dzięki uprzejmości autora w naszym serwisie prezentujemy całą książkę!

książkę można zakupić: 55-100 Trzebnica, ul. Jana Pawła II nr. 3, (0-71) 312 11 18
krypta@salwatorianie.pl


 

METODA WYCHOWAWCZA ŚWIĘTEJ JADWIGI

Dwunastoletnia Jadwiga przybyła do Polski z wyraźnie określonego środowiska benedyktyńskiego. Spotkała tutaj ludzi, którzy wierzyli i modlili się podobnie jak i ona. W miarę podejmowania przez siebie nowych obowiązków, jako księżna, żona i wreszcie matka, stanie Jadwiga wobec wyboru drogi. Wychowanie wyniesione z domu rodzinnego, ugruntowane w czasie siedmioletniego pobytu w szkole zakonnej w Kitzingen, pozwoli jej w pełni czerpać ze skarbca zdobytej wiedzy i nabytych form dobrego postępowania oraz umiejętności wychowywania innych ludzi, a zwłaszcza swoich własnych dzieci i wnuków.

Księżna Jadwiga, jak to potwierdzają źródła, żyje tu na Śląsku nadal pod wpływem reguły benedyktyńskiej. W średniowieczu na wielu dworach w pracy wychowawczej korzystano ze wskazówek podanych w regułach zakonnych. Czwarty rozdział reguły św. Benedykta jest właściwie "księgą wychowawczą dla ludzi świeckich". Rozdział ten jest jedynym fragmentem oryginalnym, tłumaczonym już w XV wieku na język polski. Widocznie był polski tekst reguły potrzebny ludziom świeckim. Twórca i organizator życia zakonnego na Zachodzie, św. Benedykt, pisząc swą regułę dla mnichów chyba zakładał, że jego wskazówki będą potrzebne wszystkim ludziom. Czytamy w niej między innymi: "Czyż jest bowiem taka strona albo takie zdanie potwierdzone powagą Boga, zarówno w Starym Testamencie jak i w Nowym, które by nie zawierało najsłuszniejszych zasad życia ludzkiego? A któraż księga świętych katolickich Ojców nie przynosi wyraźnych pouczeń, w jaki sposób mamy prostą drogą dążyć do naszego Stwórcy ?"

Z okazji 1500 rocznicy urodzin św. Benedykta ukazała się na Zachodzie praca wydana przez cystersów pt. "I oni żyją według reguły św. Benedykta". Ich opat-generał Sichard HIeiner napisał między innymi we wstępie: "Na czym polegają właściwie życiowe wskazania, zawarte w tej książeczce? Czy została pomyślana tylko dla grup elitarnych? A może jest w niej zawarta mądrość, która ogólnie dotyczy całego chrześcijaństwa? Powiedzmy tę prawdę, że święty Benedykt napisał regułę - podobnie pisali ojcowie życia zakonnego przed nim, z których korzystał św. Benedykt - dla mnichów. Ale trzeba też powiedzieć, że jemu musimy przypisać zasługę, iż to dzieło, przekraczające mury klasztorne, współtworzyło zachodnie chrześcijaństwo". Nadto opat S. Kleiner wyjaśnia, że kiedy św. Robert z Molesme rozpoczynał w Citeaux, w święto św. Benedykta 1098 roku w nowym klasztorze nową formę życia, przyjął jako zasadę postępowania regułę św. Benedykta i to, że cała odnowa ma stać pod duchowym przewodnictwem tej reguły. Cystersi, chociaż początkowo nie zajmowali się pracą dydaktyczno - wychowawczą, to jednak pod wpływem benedyktynów od kapituły generalnej 1195 roku otworzyli drzwi swoich klasztorów dla uczących się młodych ludzi, którzy - jak podają statuty - musieli mieć przynajmniej 12 lat.

Święta Jadwiga wychowana w szkole benedyktyńskiej, gdy przybyła na Śląsk związała się mocno z cystersami. Z jej inicjatywy powstało opactwo cysterek w Trzebnicy ( 1202). Jej najmłodsza siostra, a potem córka Gertruda wstąpiły do tego zakonu. Z lubiąskiego klasztoru cystersów Jadwiga wybiera sobie spowiedników. Tylko jeden ze znanych nam spowiedników był franciszkaninem. Oznacza to, że i ona w końcu weszła w kontakt z innymi zakonami, które pojawiły się w XII i XIII wieku na Śląsku. Wpływy franciszkanów, dominikanów oraz wcześniej założonych kanoników regularnych i premonstratensów, są wyraźnie dostrzegalne w prowadzonej przez Jadwigę działalności społeczno - religijnej. Wspomniane zakony pod naporem wyraźnych potrzeb, podejmowały opiekę duchową nad ludźmi, między innymi w ośrodkach pozaklasztornych, Podobnie czyniła Jadwiga i w czasie swoich licznych podróży opiekowali się przypadkowo napotkanymi chorymi. Zakonnicy będą jej nawet pomagali w dotarciu do prostego ludu. Ona ratowała ich chore ciała, a równocześnie posługa duszpasterska braci zakonnych przynosili tym biednym ludziom pokój serca. Sama postawa Jadwigi, wyrażająca się w rezygnacji ze wszystkiego co zbyteczne, będzie poruszała sumienia ludzi bogatych. Wstawiając się za pokrzywdzonymi lub starając się o zwolnienie więźniów, czy też o złagodzenie wyroków, będzie uczyła, że wszyscy ludzie są braćmi, że powinni sobie pomagać, wzajemnie wybaczać, bo wszyscy są dziećmi jednego Ojca, który jest w niebie. Wzorce zakonne będzie się starała Jadwiga narzucić swojemu dworowi. Na wzór zakonny kazała w czasie posiłków czytać fragmenty ksiąg świętych, a nawet sama czytała Biblię swoim domownikom.

Istotnym elementem jej metody wychowawczej była religia, wiara w Boga i znajomość prawd wiary. Stąd jej biograf napisał: "Sama lub przez swego kapłana pouczała ludzi prostych, którzy przychodzili do jej dworu, a mianowicie o tym, co dotyczy Sakramentu Pokuty, modlitwy, w ogóle o wszystkim, co dotyczy zbawienia duszy. Wśród jej służących była praczka, która mimo że była osobą starszą nie umiała Modlitwy Pańskiej "Ojcze nasz". Uczyła ją tej modlitwy z wielkim poświęceniem". Księżna Jadwiga, jako kobieta wykształcona, "kochająca się w księgach", o czym wspomina jej żywot, wielokrotnie wzbudzała podziw na dworze śląskim. Musiała też imponować swojemu mężowi, który poza rycerskim i politycznym przygotowaniem nie miał większej edukacji. Nawet nie wiemy, czy umiał czytać, Z pewnością, poza językiem ojczystym znał jeszcze język niemiecki, którego nauczyła go matka, ale co do jego znajomości łaciny można mieć poważne wątpliwości. Swoje wykształcenie religijne zgłębiał on u boku Jadwigi, o której wiemy, że uczyła go różnych modlitw. Jadwiga umiała też odważnie i z szacunkiem wystąpić przeciw swojemu mężowi, kiedy pewnego człowieka za kradzież skazał na karę śmierci.

Miała Księżna Jadwiga zwyczaj uczestniczenia ze swoją rodziną w praktykach religijnych w kościołach, gdzie się gromadzili wszyscy ludzie. Bez względu na błoto, zimno, deszcz, złą i brzydką pogodę lub inną jeszcze przeszkodę oprócz choroby - nie dała się powstrzymać od pójścia do kościoła, aby tam wziąć udział w nabożeństwie. Na nadmiar nabożeństw na dworze Jadwigi narzekali jej kapelani i służba. Prawdopodobnie któryś z duchownych ułożył dwuwiersz, który następnie rozpowszechniała służba:

In sola Missa non est contenta ducissa,
Quod Bunt presbiteri, missae tot oportet haberi.
(Na Mszy jednej nie dość Księżnej,
Ilu księży się stawi, tylu ją odprawi).

W zbiorze ikonograficznym z okresu średniowiecza jest przedstawiona scena, kiedy to kapelan Jadwigi, Marcin oszukuje Ją i w formie żartu, gdy ona prosiła o księdza w celu odprawienia Mszy Świętej, on przysłał Księżnej cysterskiego konwersa.

Pomijając opisane żarty trzeba powiedzieć, że wychowanie religijne na dworach uczyło uniwersalistycznej odpowiedzialności za własny kraj i za cały dorobek kultury chrześcijańskiej. Jadwiga jako matka wychowywała następcę tronu. Wychowywała synów i córki Piastowiczów, którzy mieli w przyszłości zadbać o ponowne zjednoczenie kraju, nie tracąc z pola widzenia całej społeczności chrześcijańskiej. Reguła benedyktyńska, na której bazowano w procesie wychowawczym, mocno podkreślała autorytet i posłuszeństwo. Rodzice, panujący, muszą dbać o własny autorytet, który opiera się na biblijnym nauczaniu, że wszelka władza pochodzi od Boga. Liturgia benedyktynów podkreśla prawdę o Chrystusie Królu, który jest wzorem wszystkich władców ziemskich. "Musimy zanosić nasze prośby przed oblicze Boga, Pana Wszechświata", napisał św. Benedykt w swojej regule. Księżna Jadwiga, po upływie pewnego czasu, weszła całkowicie w dzieje nowej ojczyzny i wtopiła się w miejscowe środowisko, świadoma swej odpowiedzialności za dzieci i wnuki. Wpajała im poczucie odpowiedzialności za ludzi. Widocznie nie zapomniała otrzymanej w Kitzingen przestrogi, jak ma postępować przełożony: "We wszystkich decyzjach niech myśli o tym, że Bóg go potraktuje tak, jak on braci. Biblijny obraz "Dobrego Pasterza" miał nauczyć książęce dzieci miłości i odpowiedzialności za wszystkich podwładnych. Wprawdzie ludzie ci, jak to się zawsze zdarza, różnili się między sobą, ale nie byli podzieleni, gdy chodzi o realizowanie planów dynastii. Stanowili oni wyraźny monolit, związany tą samą wiarą i miłością aż do oddania własnego życia.

Ściśle mówiąc, Jadwiga nie miała praw do rządzenia krajem, mogła jedynie w sposób prywatny wpływać na swego męża. Piastowie śląscy rządzili w sposób absolutny i według wypracowanych zwyczajów. Z inicjatywy Jadwigi Henryk Brodaty będzie zakładał ośrodki o charakterze religijno - społecznym. Ona sama "cały prawie swój dochód przeznaczała na pożytek kościołów".

Boleśnie doświadczona nieszczęściami, które spadły na niedawno jeszcze potężny ród Andechs (zniszczenie ojczystego gniazda, banicja trzech braci, skrytobójcza śmierć siostry, jak i przedwczesna śmierć własnych dzieci), Jadwiga potrafi stać u boku swego męża. Roztropnie ustosunkuje się do dwóch przykrych wydarzeń w życiu Henryka Brodatego. Najpierw do napadu na niego w Gąsawie w 1227 roku, a potem w 1229 roku, kiedy to ludzie Konrada Mazowieckiego w Spytkowicach porwali Henryka Brodatego i zawieźli do Płocka. Jadwiga, "nie chcąc dopuścić do walki i przelewu krwi pomiędzy chrześcijanami", sama wzięła inicjatywę w swoje ręce i doprowadziła do uwolnienia swego męża.

Dla bezpośredniego kontaktu z ludźmi Jadwiga nauczyła się języka polskiego. A musiała znać ten język wystarczająco dobrze, skoro osobiście odwiedzała ubogich w ich chatach wiejskich, pocieszała ich i przychodziła im z pomocą. Wobec podwładnych była życzliwa, ale stanowcza. Gdy zarządca jej srebrnego serwisu stołowego, Chwalisław, zgubił trzy cenne puchary, Jadwiga udzieliła mu w sposób życzliwy napomnienia: "Idź i odszukaj". Gdy jeden z jej kapelanów imieniem Otto, powiedział w jej obecności: "Pani tak wiele darowuje swoim poddanym z obowiązkowych podatków, że my, którzy Wam służymy, nawet tyle nie mamy na nasze utrzymanie", Księżna mu odpowiedziała: "Nie troszcz się, Bóg potrafi zatroszczyć się o was". Swego zarządcę Ludolfa stale upominała ze łzami w oczach, aby poddanych traktował z łagodnością i nie dręczył ich natarczywymi żądaniami, gdy chodzi o płacenie. Aby ludzie nie byli zbyt dręczeni przez sędziów, sama często uczestniczyła w sądach. Podjętych decyzji nie pozwalała wyegzekwować podkomorzym lub sędziom, lecz sprawę tę powierzała jednemu ze swych kapelanów, aby ubodzy byli potraktowani z łagodnością. Zasadą księżnej Jadwigi było: "Nikt z potrzebujących ubogich nie powinien przymierać głodem w książęcym grodzie wrocławskim", stąd z jej inicjatywy powstała kuchnia dla ubogich, pod zarządem wspomnianego już tutaj Bogusława z Zawonii, z odpowiednią służbą. "Dla większej liczby ubogich, których nie mogła przy stole posadzić, miała księżna osobną kuchnię ze służbą i kucharzy. Rano i wieczorem wydawano ubogim potrzebne pożywienie". Księżnej Jadwidze nie wystarczało to, że dawała jałmużny, urządzała kuchnie polowe dla biednych, odwiedzała chorych - to czyniło wielu ówczesnych panujących ale stale utrzymywała na swoim dworze trzynaście chorych kalek, zebranych podczas objazdu kraju. Liczba ta jest symboliczna i miała jej przypominać Chrystusa wśród Apostołów. Ten dworski szpitalik, jedyną w swoim rodzaju instytucję, kazała Jadwiga wozić wraz z dworem. Podczas postojów osobiście zajmowała się chorymi ku niezadowoleniu swej służby. Mimo doświadczanej krytyki kontynuowała tę pracę, aby uwrażliwić otoczenie, a zwłaszcza swoje dzieci i domowników, na potrzeby ludzi chorych i biednych. Kiedy około 1230 roku Jadwiga zamieszkała na stałe w klasztorze trzebnickim, wędrowny szpitalik dworski został połączony z wcześniej założonym z inicjatywy Księżnej szpitalem przy opactwie w Trzebnicy.


Zobacz także
Jakub Szymański
We współczesnych czasach jest przejawiane niezwykłe zainteresowanie odnośnie zagadnień demonologicznych, warto zatem dla właściwego porządku zapoznać się w tym względzie z przemyśleniami, jakie mieli na te tematy dawni mistrzowie. Największym zaś z Doktorów Kościoła jest św. Tomasz z Akwinu, który rozważał sposoby oddziaływań demonicznych na człowieka...
 
Jakub Szymański
W 1543 r. do furty kapucyńskiego klasztoru zadzwonił dwudziestoośmioletni Feliks, wyrażając pragnienie zostania zakonnikiem. Był dojrzałym mężczyzną, miał za sobą doświadczenie ciężkiej pracy na roli. Od dziecka wychowany przez głęboko wierzących rodziców w atmosferze zdrowej i prostej religijności. Jego powołanie kształtowało się pod wpływem dziecięcego zauroczenia opowieściami o pustelnikach, a przede wszystkim dzięki codziennemu chrześcijańskiemu życiu w rodzinie...
 
Paweł Zuchniewicz
Przeszło pięćdziesiąt lat temu w mieście Pampeluna w Hiszpanii powstał Uniwersytet Nawarry. Dziś jest to jedna z najlepszych uczelni w tym kraju. Jej częścią jest znajdująca się w Barcelonie, wspomniana już szkoła IESE uznana przez angielski tygodnik „Economist” za najlepszą szkołę biznesu na świecie. Uniwersytet szczyci się również wydziałem medycznym i kliniką, której pacjentami byli między innymi słynny kolarz Miguel Indurain oraz ojciec obecnego króla Hiszpanii...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS