logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Damian Dudek
Święta Marta, czyli wzrastanie w wierze
materiał własny
 


Pod koniec lipca Kościół wspomina w liturgii św. Martę z Betanii. Może warto przy tej okazji spojrzeć na tę świętą nieco inaczej, niż czynią to niektórzy komentatorzy, traktując ją wyłącznie jako zabieganą gosposię, skupioną na sprawach doczesnych i przez to zamkniętą na Słowo Boże.

Zaangażowanie Marty
 
Martę poznajemy w znanej scenie z 10. rozdziału Ewangelii według św. Łukasza, kiedy to przyjmuje Jezusa do swojego domu i gościnnie Go obsługuje, podczas gdy jej siostra Maria siada u stóp Nauczyciela i słucha Jego słów (Łk 10,38–42). Zaangażowanie Marty w usługiwanie Panu nie powinno nas dziwić, jeśli wziąć pod uwagę ówczesną kulturę żydowską, w której przestrzeganie gościnności było ważnym obowiązkiem, co widać już w Księdze Rodzaju, w opisie Abrahama podejmującego Boga pod dębami Mamre (Rdz 18,1-15). Podkreśla to również autor Listu do Hebrajczyków: „Nie zapominajmy o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę” (Hbr 13,2). Jednak w postawie Marty wyraźnie pojawia się dysonans: tak bardzo stara się godnie przyjąć dostojnego Gościa, że w końcu poirytowana zwraca się do Niego z nieuprzejmymi pretensjami i usiłuje wciągnąć Go w swoje spory i problemy komunikacyjne z siostrą: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła” (Łk 10,40). Mimo to Jezus odnosi się do Marty bardzo delikatnie, z miłością: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”  (Łk 10,41-42).
 
Opisana scena nie ukazuje Marty w korzystnym świetle. Nie brakuje jednak ludzi, którzy byliby skłonni jej bronić, twierdząc: „Dobrze, trzeba słuchać Słowa Bożego, ale też trzeba zająć się różnymi sprawami i pracować – nic się samo nie zrobi”. Spróbujmy zresztą wyobrazić sobie, że Jezus z uczniami przychodzi zmęczony do domu Marty, ona zaś razem z Marią siada i słucha słów Pana. Mijają kwadranse, a siostry nadal uważnie wsłuchują się w dobrą nowinę. Kto wie, czy Jezus sam w końcu nie powiedziałby: „Marto i Mario, obie obrałyście najlepszą cząstkę, której nie będziecie pozbawione, ale teraz, proszę, zatroszczcie się dla nas o coś do jedzenia i picia”.

Heroiczne wyznanie wiary

Historia św. Marty ma jednak ciąg dalszy. Po raz kolejny spotykamy ją w 11. rozdziale Ewangelii według św. Jana, w opisie wskrzeszenia jej brata Łazarza w Betanii (J 11,1-44). Czy na pewno jest to ta sama Marta, o której wcześniej pisze ewangelista Łukasz? Pewne wątpliwości może budzić fakt, że żaden autor Ewangelii nie opisuje obu tych scen, Łukasz zaś nie podaje nazwy miejscowości, w której Marta przyjęła Jezusa, i nic nie wspomina o jej bracie Łazarzu. Poza tym aramejskie słowo "martaoznacza po prostu panią domu, gospodynię – odnosi się więc bezpośrednio do roli pełnionej przez usługującą Jezusowi Martę. Mimo to zbieżność obu osób jest bardzo uprawdopodobniona przez istnienie siostry Marii, a także zbliżony charakter postaci opisywanych w obu Ewangeliach.
 
W scenie poprzedzającej wskrzeszenie Łazarza Marta wychodzi Jezusowi na spotkanie i mówi: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga” (J 11,21-22). Jest to nie tyle wyrzut, co wręcz heroiczne wyznanie wiary w zbawczą moc Jezusa, która pochodzi od Ojca! Gdy Jezus zapewnia: „Brat twój zmartwychwstanie”, Marta wykazuje się znajomością Jego nauki: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym” (J 11,24). Jezus jednak mówi: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” I wtedy Marta wyznaje żywą wiarę w Jezusa jako Zbawiciela świata: „Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (J 11,27). We wszystkich czterech Ewangeliach oprócz Marty tylko Szymon Piotr w podobny sposób wyznaje wiarę w Jezusa jako Mesjasza (Mt 16,13–20; Mk 8,27–30; Łk 9,18–21). Widzimy, że Marta zmaga się jeszcze ze swoim życiowym realizmem i świadomością tego, co po ludzku jest nieodwracalne, mówi bowiem: „Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie” (J 11,39). Mimo to Jezus, choć upomina Martę, dokonuje cudu wskrzeszenia jej brata.

Przyjęcie Jezusa
 
Trudno dokładnie ustalić, ile czasu mogło upłynąć pomiędzy wydarzeniami opisanymi przez ewangelistów Łukasza i Jana. W tym czasie jednak Marta przeszła fascynującą drogę: od gospodyni pochłoniętej zadaniami doczesnymi do uczennicy wyznającej głęboką i żywą wiarę w mesjańskie posłannictwo Jezusa i Jego moc, silniejszą od śmierci. Skąd taka przemiana? Być może kluczem do jej zrozumienia jest następujące zdanie: „Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu” (Łk 10,38). Przyjęła Jezusa! Owszem, była niedoskonała i zaabsorbowana sprawami tego świata, lecz przyjęła Pana, który okazał jej miłość i cierpliwość, pozwalając stopniowo wzrastać w wierze i rozumieniu spraw wiecznych.
 
Historia Marty jest zatem bardzo optymistyczna i pocieszająca: jeśli przyjmujemy Jezusa do swojego życia – nawet pogmatwanego i niedoskonałego – Jego obecność i łaska przemieniają nas i pomagają wzrastać. Będąc blisko naszego Zbawiciela możemy mieć nadzieję na niezwykły ciąg dalszy.

Damian Dudek

_____________________________

 
Źródło fragmentów Pisma Świętego: „Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu”, wydanie III poprawione, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań – Warszawa 1982.