logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Świętość – mądra i radosna miłość
Źródło
 


Święty to ktoś, kto w każdej sytuacji potrafi potwierdzić, że kocha.


Uczynieni z Miłości

Świętość rodzi się z miłości. „Miłość jest duszą świętości” (KKK 826). Święty to ktoś, kto odkrył, że jest kochany przez Boga. Bezwarunkowo i nieodwołalnie. I że – jeśli zechce – to z pomocą Boga może stać się podobny do Tego, który jest Miłością. Święty jest pewien tego, że Bóg stworzył świat z nicości, ale nas – ludzi – uczynił z Miłości, czyli z samego siebie, na swój obraz i podobieństwo.

Ideałem jest tylko Chrystus

Święty to ktoś, kto uzgadnia z Bogiem wspólne marzenia i wie, że nie ma granic w rozwoju, gdyż nigdy nie stanie się już aż tak podobny do Boga w myśleniu i postępowaniu, by nie mógł stawać się jeszcze bardziej do Niego podobnym. Z tego właśnie powodu święty ma świadomość tego, że nie jest powołany do naśladowania największych nawet świętych, lecz do naśladowania Jezusa. Cieszy się z innych świętych, bo wie, że oni upewniają nas o tym, iż z pomocą Boga człowiek jest w stanie stać się naprawdę podobnym do Boga. Wie też, że święci wspierają nas modlitwami oraz inspirują swoją heroiczną miłością. Jednak święty zdaje sobie sprawę również z tego, że żaden ze świętych – z przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości – nie jest naszym ideałem. Ideałem jest tylko Chrystus, bo przecież nie zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo świętych, lecz na obraz i podobieństwo Boga. Im bardziej ktoś z nas staje się człowiekiem świętym, tym bardziej upodabnia się do Jezusa i tym mniej staje się podobny do innych świętych, gdyż naśladuje Syna Bożego na swój niepowtarzalny sposób i według swoich niepowtarzalnych uzdolnień. To właśnie dlatego największe różnice w wyrażaniu świętości zauważamy wśród największych świętych.

Związać się z Bogiem na śmierć i życie

Stawać się świętym to żyć coraz bardziej w prawdzie, dobru i pięknie. Święty to najpierw ktoś, kto żyje prawdą o sobie, czyli prawdą o swoim powołaniu do stawania się podobnym do Boga. To ktoś, kto myśli i zastanawia się oraz obserwuje własne postępowanie, żeby weryfikować, na ile zgodne jest ono z zasadami Ewangelii. Człowiek święty to człowiek promieniujący dobrem, czyli Bożą miłością. To ktoś związany z Bogiem dosłownie na śmierć i życie, gdyż pewny jest tego, że Bóg kocha go nieodwołalnie i że od Boga może nauczyć się miłości prawdziwej oraz mocnej, odważnej i ofiarnej, która nie przemija i nie zawodzi. Święty to także człowiek wrażliwy na piękno. To ktoś piękny w swoim sposobie przeżywania i wyrażania człowieczeństwa. Świętość zaczyna się od wrażliwości na piękno. Właśnie dlatego Maryja – najbardziej święta w historii ludzkości – jest nazywana w liturgii łacińskiej Tota Pulchra, czyli Cała Piękna.

Święty to „twardziel” w miłości

Święty nie jest cierpiętnikiem. Przeciwnie, to ktoś podobny do Jezusa, który wyjaśnia, że jest radością i że przyszedł po to, aby Jego radość była w nas i aby nasza radość była pełna. Święty wie, że nawet jeśli czasem jest smutny, płacze, czy jest prześladowany, to jednak pozostaje na drodze błogosławieństwa i świętości, jeśli tylko kocha. Święty to „twardziel” w miłości. To ktoś, kto – podobnie jak Jezus – umacnia ludzi szlachetnych, upomina błądzących, broni się przed krzywdzicielami, publicznie demaskuje ludzi faryzejskich i przewrotnych, a przyjaźń buduje z tymi, którzy – jak Piotr – kochają bardziej niż inni.
Święty nie jest człowiekiem naiwnym. Nie jest kimś, kto bardziej kocha cierpienie niż Boga i ludzi. Przeciwnie, święty to ktoś, kto wie, że niebo nie jest wspólnotą cierpiących, lecz kochających. Także wtedy, gdy za miłość przychodzi płacić wielką cenę cierpienia – jak potwierdza to los Wyśmianej i Ukrzyżowanej Miłości. Święty to Boży realista, który w twardej czasem rzeczywistości wybiera drogę błogosławieństwa i życia, podczas gdy w tej samej rzeczywistości, wielu ludzi wybiera drogę przekleństwa i śmierci.

Nie myląc miłości z naiwością

Święty to ktoś, kim fascynują się ludzie dobrej woli i do kogo z nienawiścią odnoszą się ludzie przewrotni. To ktoś czysty i dobry jak gołębica, a jednocześnie mądry i sprytny jak wąż. To ktoś – na wzór Jezusa – mądrzejszy i sprytniejszy w czynieniu dobra i w prezentowaniu miłości, niż ludzie przewrotni, którzy sprytni są w czynieniu zła i w komunikowaniu kłamstwa. Święty to ktoś, kto w każdej sytuacji potrafi świadczyć o miłości i kto potrafi kochać heroicznie. Jego miłość nie ma jednak nic wspólnego z rozpieszczaniem, tolerowaniem zła czy naiwnym miłosierdziem, gdyż święty wie, że kochane przez niego osoby nie staną się szczęśliwe, dopóki same nie zaczną kochać. Właśnie dlatego święty nigdy nie myli miłości z naiwnością.

W relacjach międzyludzkich święty stosuje dwie zasady, które wynikają ze sposobów komunikowania miłości przez Jezusa. Zasada pierwsza brzmi: to, czy kocham ciebie, zależy ode mnie, ale to, w jaki sposób okazuję ci miłość, zależy od ciebie i od twojego postępowania. Zasada druga jest równie jasna: to, że kocham ciebie, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził, a mnie nie odbiera prawa do tego, bym się przed tobą bronił. Święty to Boży mocarz, którego można zabić, ale którego nie można zastraszyć, ani też złamać. To ktoś, kto swoim życiem doczesnym oraz swoim sposobem przechodzenia do wieczności potwierdza, że człowieka świętego nic i nikt nie może odłączyć od miłości Chrystusa (por. Rz 8,35).

ks. Marek Dziewiecki

 
Zobacz także
ks. Grzegorz Strzelczyk
Wierzymy, że Jezus przeżył po ludzku szczęśliwe życie. Że – gdybyśmy mogli cofnąć się w czasie i z premedytowaną wścibskością zadali mu fundamentalne pytanie: „Czy jesteś szczęśliwy?” – potwierdziłby bez wahania. Oczywistość tego założenia, niestety, umożliwia pomijanie pytania, które w sobie kryje. A to jest jak najbardziej poważne: Czy Bóg, który stał się człowiekiem, jako człowiek właśnie, w ludzkim ciele, psychice, życiu, doświadczeniu, był po ludzku szczęśliwy? 
 
Filip Musiał

W czasie trzech lat spędzonych w przymusowym odosobnieniu kard. Wyszyński stworzył projekt mającej trwać dziesięć lat Wielkiej Nowenny, którą – w 1966 r. – miały zakończyć obchody Milenium Chrztu Polski. Rozpisany na dekadę plan duszpasterski miał przynieść pobudzenie powszechnej religijności, skutkować wyrwaniem się z narzucanego społeczeństwu materialistycznego gorsetu, rekatolizacją tych, którzy w latach stalinizmu odeszli od Kościoła.

 
Maria Król-Fijewska

Mówimy dziecku, gdy z przerażeniem obudzi się w nocy: „Nie bój się, to tylko sen”. Z drugiej strony uporczywe lub zaskakujące sny budzą w nas refleksję: „To musi coś znaczyć!”. Sen – tajemnicza rzeczywistość, w którą zanurzamy się z codzienną regularnością. Fabuła snów jest często zaskakująca, poszarpana, w najlepszym przypadku powiemy „poetycka”, w najgorszym – „bezsensowna”. Czy to chaotyczny zestaw przypadkowych elementów, czy przekaz od wyższej jaźni? Kosz na śmieci zmęczonej głowy, czy emanacja głębokiej mądrości?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS