logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Karol Meissner OSB
Świętość i sakramentalność małżeństwa
Mateusz.pl
 


Świętość małżeństwa
 
Bardzo trudno przychodzi współczesnemu człowiekowi myśleć o małżeństwie jako o rzeczywistości świętej czy o drodze do świętości. A jednak, każde prawdziwe małżeństwo [1] nawet zawarte przez pogan, jest w jakiś sposób święte. Mówi o tym papież Leon XIII w encyklice zaczynającej się od słów Arcanum divinae sapientiae. Etnograf Bronisław Malinowski, w swojej pracy pt. Magia, nauka, religia zauważa, że u wszystkich ludów małżeństwo, obok narodzin człowieka i jego śmierci, należy do takich szczególnych momentów życia, które mając jakiś wymiar społeczny, są otoczone obrzędami o charakterze religijnym. Zatem sakralność małżeństwa jest dostępna doświadczeniu wielu ludzi. Nie dzieje się tak może, przynajmniej obecnie, w naszej cywilizacji atlantyckiej, jak ją niektórzy nazywają, a to dlatego, że niemało ludzi tej cywilizacji pozwoliło się sprowadzić do jednego tylko wymiaru, który w języku religijnym nazywamy wymiarem doczesności. Myśliciele mówią o wymiarze horyzontalnym. W tej cywilizacji człowiek tak łatwo daje się spłaszczyć, nie rozwija swojego życia duchowego, poprzestaje na wrażeniach, wyrzeka się wolności. Sądząc z stale rosnącej ilości rozwodów, zdarza się — i chyba nierzadko — że nawet małżeństwo nie jest wynikiem jakiegoś świadomego wyboru, wiążącego na całe życie. Człowiek współczesny dał się zamknąć w pułapce konwencji, w pułapce szarego życia. I dlatego trudno temu człowiekowi pojąć, że to szare życie jest też, czy może być, miejscem spotkania z Bogiem.
 
Tymczasem nasza religia, religia objawiająca nam, że Syn Boży stał się człowiekiem, pokazuje nam, jak bardzo blisko jest Bóg każdego z nas, nawet w bardzo szarej, zwyczajnej codzienności życia. Tak, jak był bardzo blisko człowieka w stajence betlejemskiej, jak był bardzo blisko człowieka przy studni w Samarii, jak był bardzo blisko człowieka wtedy, kiedy skazany na śmierć niósł swój krzyż podobnie do współskazanych z Nim towarzyszy. Trudno jednak nam, chrześcijanom, pomijać temat świętości. Skoro zaś trudno jest człowiekowi dzisiejszemu mówić o świętości życia w ogóle, a zwłaszcza o świętości małżeństwa, zacznijmy po prostu do analizy tego, czym jest świętość. Jest bowiem przedmiotem naszej wiary to, że małżeństwo jest jedno, święte i nierozerwalne.
 
Kilka uwag o świętości w ogóle
 
Świętość jest określeniem zaczerpniętym z języka religii objawionej. We Mszy św., w charyzmatycznym hymnie Chwała na wysokości Bogu, śpiewamy: Albowiem tylko Tyś jest Święty, tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy. Izajasz prorok otrzymując objawienie majestatu Boga widzi Serafiny stojące przed obliczem Najwyższego i powtarzające: Święty, święty, święty Pan, Bóg kosmosu! (Iz 6,1-3). Tak należałoby bowiem rozumieć wyraz Zastępy, bo chodzi tu o uporządkowane szeregi gwiazd, więc właśnie o kosmos. Święty jest ten, który jest Najwyższy. Pełne są niebiosa i ziemia chwały Twojej. Chwała Pana w Piśmie Świętym to jest widzialny dla człowieka, rozpoznawalny dla niego przejaw wszechmocy Stwórcy. Człowiek, który myśli, może dostrzec tę chwałę Bożą w stworzeniu. Jest ono śladem Boga. Potrafi to jednak dostrzec tylko ktoś, kto myśli. Św. Paweł w Liście do Rzymian zwraca uwagę na tę odpowiedzialność człowieka za rozumne spojrzenie na świat: Gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak, że nie mogą się wymówić od winy (Rz 1,18-20). Człowiek rozgląda się, patrzy, myśli, poznaje. Może więc dojść do takiego wniosku, do jakiego dochodzi Psalmista: Jak liczne są dzieła Twoje, Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś (Ps 104,24). To jest właśnie chwała Boża. Świętość – to wyniesienie Najwyższego, wyniesienie Stwórcy ponad wszystko, co jest stworzone, co jest poniżej Niego. Święty jest Stwórca, który mieszka w światłości niedostępnej. Boga nikt nigdy nie widział (J 1,18). Jest wyniesiony ponad wszystko, Święty.
 
Ten Święty, wyniesiony ponad wszystko Stwórca Wszechrzeczy, posyła swego Syna, który staje się człowiekiem, i przechodzi przez ten świat, żeby udzielić człowiekowi świętości, tzn. samego Siebie. Posyła swojego Ducha Świętego, Ducha uświęcającego, który zamieszkuje wśród ludzi, w ludziach (J 14,16-17; 1 Kor 6,19 i w.in.), który sprawia, że ludzie stają się przebóstwieni, święci. Już w Starym Testamencie Pan Bóg uświadamia ludziom, że mają być świętymi, bo On jest święty, a oni są Jego ludem wybranym (Kpł 11,44; Lb 15,40-41); Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu (...) Wy jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła (1P 2,4-5. 9). W całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: «Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty» (1P 1,15-16).
 
Te słowa nas uczą, że człowiek staje się uczestnikiem wyniesienia Boga ponad rzeczywistość poziomą, horyzontalną. Ta tęsknota za tym czymś więcej jest w człowieku zaszczepiona. Zastanawiają się teologowie, czy człowiek może w naturalny sposób pragnąć porządku nadnaturalnego, nadprzyrodzonego, nad-poziomego. Nie jest naszym zadaniem podejmowanie w tej chwili tego tematu. To jednak wiemy, że my wszyscy, którzy jesteśmy ochrzczeni zostaliśmy otwarci – właśnie przez chrzest – na tę rzeczywistość nadprzyrodzoną. Została stworzona w nas – jak mówią niektórzy – sfera, która sprawia, że nigdy nic z tego, co jest doczesne, nie zdoła nas zaspokoić, napełnić. Jesteśmy zaszczepieni nieśmiertelnością.
 
Tak więc nasza świętość, to nasz związek z Bogiem, nasze napełnienie Bogiem. Jednocześnie ta świętość – jak wynika ze słów św. Piotra – jest zadaniem: Świętymi bądźcie. Tę myśl głosi nieustannie św. Paweł: Przytoczmy dla przykładu kilka zdań z listu do Efezjan: Bądźcie naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane (Ef 5,1), Trzeba porzucić dawnego człowieka... odnawiać się duchem w myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga w sprawiedliwości i prawdziwej świętości (Ef 4,23-24), Jesteście Światłością w Panu, postępujcie jak dzieci światłości (Ef 5,8). Świętość więc jest nie tylko uczestnictwem w świętości Najwyższego, jest równocześnie dla nas zadaniem. Mamy nieustannie wychodzić ku świętości, z poziomu horyzontalnego ku temu, co modnie się nazywa teraz kierunkiem wertykalnym, pionowym. Św. Paweł często zestawia takie przeciwieństwa: cielesność – duchowość (ciało – duch – np. 1 Kor 3,1; Ga 5,16-17), to co ziemskie – to co niebieskie, co w górze (1 Kor 15,47-49; Kol 3,1-2), ciemność – światło (Ef 5,8), niewola – wolność (Ga 5,1) itp. Wśród takich przeciwieństw żyjemy i dążenie do tego, co duchowe, co niebieskie, co w górze itd. jest naszym zadaniem: to jest zadanie dążenia do świętości.
 
_______________________________
Przypisy:
 
[1] Małżeństwo między katolikami jest prawdziwe tylko wtedy, gdy zawarte jest sakramentalnie. Związek cywilny zawarty przez katolików nie jest prawdziwym małżeństwem
 
1 2 3 4 5  następna
Zobacz także
Wiesława Stefan

To już w okresie dzieciństwa przygotowujemy się do małżeństwa czy do życia konsekrowanego. Nie zachowując czystości, wnosimy wszystkich partnerów i partnerki do życia małżeńskiego i zakonnego. Tylko w Miłości i przez doświadczenie czystej miłości drugiego człowieka możemy zdrowieć i dojrzewać. Dojrzała wspólnota, do której trafia kandydat czy kandydatka, by  przygotować się do służby Bogu i ludziom w życiu konsekrowanym, może pomóc w dojrzewaniu i wolnym wyborze swojej drogi życiowej.

 
Ks. Piotr Gąsior

Miłość narzeczeńska, która łączyła inżyniera Piotra Molla i Giannę Beretta, jego późniejszą żonę, zmarłą w wieku 40 lat po tym, jak wybrała życie dziecka, poświęcając swoje, może wskazać przygotowującym się do małżeństwa głębię uczucia, do którego mogą dorastać.

 
Jolanta Tęcza-Ćwierz

Mówi się, że miłość nie wybiera, czasem zdarza się, że strzała Amora trafia zupełnie przypadkowo. Co wtedy, jeśli zakochani różnią się w kwestiach fundamentalnych dotyczących wiary i religii? Czy związek ateisty i osoby wierzącej ma rację bytu i czy można się jednak porozumieć ponad podziałami?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS