logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Egon Kapellari
Sztuka umierania
Wydawnictwo M
 


Tytuł: Sztuka umierania
Autor: Kapellari Egon
Przekład Jacek Jurczyski SDB
Wydawca: Wydawnictwo M; Kraków 2006
Tytul oryginalu: Und dann der Tod...
ISBN 83-7221-686-X
Okładka: Oprawa miękka
Wymiary: 140x202 mm
Kup tą książkę

 
JOHN HENRY NEWMAN - Śmierć dżentelmena
 
Jednym z najszlachetniejszych chrześcijan dziewiętnastowiecznej Anglii był John Henry Newman. Urodzony w 1801 roku w zamożnej londyńskiej rodzinie, obdarzony licznymi darami serca i ducha, po przeżyciu nawrócenia wybrał profesję anglikańskiego teologa i duchownego. Centrum jego nabierającej coraz większego znaczenia działalności stał się Oksford. Dożył dziewięćdziesiątego roku życia. W jego połowie, kiedy miał czterdzieści pięć lat, pod długich duchowych zmaganiach przeszedł do Kościoła katolickiego. W kulturowym życiu Anglii wywołało to prawdziwy szok i spowodowało odsunięcie się wielu przyjaciół. Po studiach oraz przyjęciu katolickich święceń kapłańskich w Rzymie powrócił do Anglii i do śmierci zamieszkiwał we wspólnocie kapłańskiego Oratorium w Birmingham.
 
Pomimo wielu oznak wrogości ze strony zarówno anglikańskiej, jak i katolickiej łagodne światło tej osobistości z roku na rok jaśniało coraz większym blaskiem i oświeciło wielu ludzi. Napisane dzieła rozsławiły jego imię w ojczyźnie, a także w Rzymie. Papież Leon XIII wyniósł osiemdziesięcioletniego Newmana do godności kardynała. Ponieważ nie był on biskupem, dalej prowadził skromne życie wśród oratorianów w Birmingham.
 
Niektóre z licznych pism Newmana traktują o istocie wykształcenia. Jego celem miałby być gentleman, człowiek, który nikomu niepotrzebnie nie sprawia cierpienia. Newman żył tym ideałem w egzemplaryczny sposób, ale nie płytką, nieszkodliwą ustępliwością, lecz czujnym uczestniczeniem w zmaganiu się umysłów swojej epoki o prawdę. Z łagodną stanowczością występował przeciwko szerzącemu się wówczas, jak i dzisiaj religijnemu relatywizmowi, który postrzega chrześcijaństwo jedynie jako jedną z wielu możliwości na rynku religijnych modeli wiary.
 
W mowie, wygłoszonej w Rzymie 12 maja 1879 roku z okazji nominacji kardynalskiej, opisał zwalczany przez siebie liberalizm jako naukę głoszącą, że w religii brak jest pozytywnej prawdy, a prawda objawiona nie jest prawdą, lecz uczuciem i sprawą gustu. Zgodnie z tym założeniem, arogancją jest zastanawianie się nad religijnością człowieka, podobnie jak i troszczenie się o źródła jego dochodów oraz prowadzenie się jego rodziny. Tym samym religia przestaje być jednym z więzów społecznych. Ta krytyka i dzisiaj nie straciłaby nic ze swojej aktualności. Nowsze dogmaty Kościoła katolickiego, podkreślił Newman, nie są deformacjami wiary, lecz autentycznym rozwojem danego przez Boga Objawienia.
 
Kiedy nadeszła chwila śmierci, liczba jego przeciwników znacznie zmalała. John Moody napisał: "Jego śmierć poruszyła całą Anglię; ludzie wyzbyli się uprzedzeń i zjednoczyli w czci dla tego wielkiego, dziewiętnastowiecznego angielskiego apostoła prawdy chrześcijańskiej. W oficjalnej prasie pojawiło się wiele pochwał, a najbardziej godna uwagi była zamieszczona w londyńskim «Timesie»".
Ostatnim czynem Newmana na tym świecie był gest wdzięcznej pamięci wobec człowieka, który dziesiątki lat wcześniej, w czasie spotykających go utrapień, okazał mu pełne zrozumienia współczucie. Duchowny z jego otoczenia tak o tym napisał:
"Pewnego dnia zupełnie mu obca, uboga, potrzebująca osoba pozostawiła na furcie jedwabną chustę na szyję wraz z kilkoma zdaniami wyrażającymi szacunek. Było to przed wieloma laty, zanim jeszcze został kardynałem, w tym okresie, kiedy, powiedzmy, odstawiano go na bok, a także kiedy on sam był ubogi.
Zarówno podarunek, jak i towarzyszące mu przesłanie, jak było to intencją darczyńcy, zostały przez niego przyjęte z uroczystą powagą, nie zezwalającą nawet na lekki uśmiech. Przechowywał tę chustę jak coś bardzo cennego. Kiedy spodziewając się śmierci, położył się do łóżka, poprosił, aby przyniesiono mu wspomniany prezent i założył go, a chociaż lekarze oponowali, że nie potrzebuje chusty na szyi, pozostawił ją i w niej umarł. Przechowywał ją przez całe trzydzieści lat, a może i dłużej
".
 
Przed śmiercią przełożony Oratorium z Birmingham poprosił go o słowo pożegnania dla uczących się w nim dzieci. Newman odparł:
"Chłopcy niech będą łagodni, a dziewczęta dzielne". Był nieprzytomny, kiedy 11 sierpnia 1890 roku nastąpił zgon. Nagrobek nosi przewidziany przez niego napis Ex umbris et imaginibus in veritatem - "Z cieni i obrazów ku prawdzie". Jego herb kardynalski ukazuje trzy serca oraz motto Cor ad cor loquitur - "Serce przemawia do serca".

Zobacz także
O. Anselm Grün OSB

W historii swojego życia każdy doznaje zranień. Nikt nie może ich uniknąć. Sam fakt zranienia nie jest jeszcze problemem. Decydującą sprawą jest to, w jaki sposób do nich podchodzimy. Kto nie przyjrzy się swoim zranieniom pochodzącym z dzieciństwa, ten będzie skazany albo na zadawanie ran samemu sobie, albo na przekazywanie tych ran innym. Spoglądając na nasze rany, nie powinniśmy nikogo oskarżać... Nie powinniśmy również zbyt szybko usprawiedliwiać... Po prostu spoglądajmy na nie i zastanówmy się, jak do nich doszło.

 
o. Jerzy Zieliński OCD
W Bogu nie ma stagnacji. Ani życie doczesne, ani tym bardziej czyściec i niebo nie są doświadczaniem jakiegoś zawieszenia i bezruchu. Jezus mówi o swym Ojcu, że jest tym, który działa (J 5, 17). Całe dzieło miłosierdzia, obejmujące również stan czyśćca, ukierunkowane jest na rozwój. Ma na celu taką dojrzałość człowieka, która umożliwi mu wejście w pełnię relacji z Bogiem.
 
 
Kazimierz Szałata
Cierpienie jest jedną z najgłębszych tajemnic osobowego życia człowieka. Od najdawniejszych czasów jest ono przedmiotem głębokich dociekań filozofów. Dlaczego człowiek cierpi? Czy jest jakiś sposób, który pozwoliłby człowiekowi uniknąć tego przykrego, a czasem wręcz tragicznego doświadczenia?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS