logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ryszard Stocki, Cezary Sękalski
Sztuka wypoczynku
Głos Ojca Pio
 


To paradoks, bo jak wysiłek może przybliżać nas do odpoczynku?! Kiedy myślimy o odpoczynku, najczęściej wyobrażamy sobie jakąś leżankę i – najlepiej – telewizor.
 
Model odpoczynku „na leżąco” jest modelem z dawnych czasów. Kiedy człowiek ciężko harował fizycznie, polując, biegał po lesie albo pracował na roli, to dla niego najlepszym odpoczynkiem był brak ruchu. Musiał regenerować siły. Dlatego właśnie śpimy na leżąco. W ogóle sen jest królem wszystkich odpoczynków. To fizjologicznie tak głęboki odpoczynek, że snu niczym nie możemy zastąpić. Jest on najgłębiej wpisany w naszą naturę.
Ciekawe jednak jest to, że model odpoczynku „na leżąco” kulturowo funkcjonuje dalej, choć nie jest już adekwatny dla naszego życia – człowiek, który cały dzień siedział w pracy za biurkiem, przychodzi do domu i odpoczywa, leżąc. To oczywiście nie jest żaden odpoczynek!
 
Z drugiej strony istnieje też grupa pracowników fizycznych, dla których leżenie po pracy byłoby wskazane…
 
Jak najbardziej! Zależy to jednak od rodzaju wykonywanej pracy fizycznej. Poza tym często wysiłek fizyczny w pracy ma jednokierunkowe obciążenie. Widać to dobrze nawet w sporcie uprawianym zawodowo: kiedy ktoś gra w tenisa, najbardziej obciąża jedną rękę. Jego odpoczynek nie powinien zatem polegać na bierności, ale na ćwiczeniu drugiej ręki. A zatem odpoczynek sportowców polegałby na rozwijaniu całego organizmu, znajdowaniu w nim równowagi.
Podobnie jest w sferze intelektualno-duchowej. Można ogólnie powiedzieć, że skoro w człowieku funkcjonują trzy sfery: cielesna, psychiczno-intelektualna i duchowa, właściwy odpoczynek polegałby na znalezieniu właściwej równowagi między tymi sferami.
 
To bardzo ważna wskazówka! Oznacza, że właściwy odpoczynek polega na dowartościowaniu w naszym życiu tych sfer, które na co dzień są w jakiś sposób zaniedbywane. Jak można to przełożyć na nasz urlop?
 
Tu trzeba by fizjologa. Ja powiem tyle, że jeśli w swojej pracy podejmujemy jakieś zobowiązania, to one absorbują nas całych. Nie jest tak, że pewne procesy psychiczne wywołane przez naszą pracę trwają zaledwie godzinę czy dwie. Niektóre z nich trwają tygodniami, miesiącami. Jeżeli pracuję nad jakimś ważnym projektem, to myślę o nim całymi dniami, nawet jeśli mam jeden czy dwa dni odpoczynku.
 
Natomiast urlop, dłuższy okres odpoczynku sprawia, że można się całkowicie wyłączyć. Jeszcze pierwszy czy drugi dzień urlopu często nie wystarcza, myślami ciągle jesteśmy w pracy, ale jeśli podejmiemy jakieś atrakcyjne działania, konkurencyjne dla naszej aktywności zawodowej, w czwartym, piątym dniu naprawdę mamy szansę przestawić się na inne tory funkcjonowania. Zaczynamy wrastać w coś nowego. Możemy zostawić naszą pracę na boku i wtedy zaniedbane pokłady naszej psychiki mogą dojść do głosu. W tym kontekście praktyczna rada jest taka, aby broń Boże nie pozwolić sobie na kontakt e-mailowy albo telefoniczny z miejscem pracy. Jeśli bowiem jesteśmy na urlopie czwarty czy piąty dzień, jezioro albo morze już zaczyna nam się podobać, a tu nagle dzwoni telefon i zaczyna się wielka awantura, wtedy cały nasz dotychczasowy wysiłek odpoczywania idzie na marne. Znowu zaczynamy myśleć o pracy, a cały urlop mamy zepsuty.
 
Jeśli ktoś potrafi całkowicie się wyłączyć, pojechać gdzieś i odpoczywać na poważnie, na pewno lepiej zdecydować się na dłuższy urlop. Wtedy zupełnie inaczej zaczynamy postrzegać świat. Wszystko się przewartościowuje. Warto przyjąć, że od długości naszego urlopu zależy jakość perspektywy w spojrzeniu na nasze życie. Czasem po miesiącu przymusowego urlopu człowiek dochodzi do wniosku, że jego praca jest właściwie bez sensu. Nie ma sensu do niej wracać.
 
Dlatego jestem zdania, że długie urlopy mają sens, ale tylko wtedy, gdy potrafimy się oderwać od pracy. Nie może być tak, że wprawdzie jestem nad jeziorem, ale wieczorem szukam Internetu, aby posłać parę e-maili. Taki „wypoczynek” nie ma sensu. Bo to jest tak, jakbyśmy fizycznie nigdzie nie wyjechali. Przed pracą też można pójść sobie rano do klubu fitness albo do Aquaparku i mieć „urlop” codziennie. Ale to nie będzie pełny odpoczynek.
 
 
Zobacz także
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Jubileusz - to rocznica szczególnego wydarzenia, wyróżniająca się liczbowo w jakiś charakterystyczny sposób, a przez co dająca okazję do szczególnie uroczystych obchodów, wspomnień, jest czasem refleksji, zadumy oraz zamyślenia nad minionym okresem. Jubileusz może być także impulsem do podjęcia nowych planów i odnowienia zobowiązań...
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp

Ze względu na wczesnodziecięce doświadczenia i kształtujący się w dzieciństwie każdego z nas wzorzec przywiązania mamy w sobie większy lub mniejszy poziom zaufania do świata, ludzi i samych siebie. Zaufanie to nie ma nic wspólnego z byciem naiwnym, z łatwowiernością, nie rezygnuje z ostrożności wtedy, gdy jest wskazana i uważności na to, co nas otacza. Obdarzając zaufaniem innych, przyczyniamy się do ich rozwoju, a i nam samym z pełnym zaufania sercem jest łatwiej pokonywać codzienne trudności.

 
Cezary Żechowski
Przebaczyć i żyć tak, aby zachować własną godność. A może nie przebaczyć? Przecież przebaczyć i zapomnieć to w jakiś sposób zrezygnować z siebie. Komu potrzebne jest przebaczenie: temu kto skrzywdził czy temu kto został skrzywdzony? A może kulturze, społeczeństwu, aby mogło ono unikać poczucia winy albo stawiania trudnych pytań?  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS