Radość w swej istocie jest uczuciem, kojarzy się zatem z czymś chwiejnym i niestabilnym. W przekonaniu większości z nas uczuciom ulegamy, ogarniają nas one i opuszczają. Wydaje się, że – w jakimś stopniu – dzieje się to niezależnie od nas, od naszej woli.
Bardzo dużo rujnujemy w ewangelizacji przez niecierpliwość. Tak bardzo chcemy dobrze, że ciągniemy człowieka do wzrostu za uszy, a to zawsze jest gwałt. Pan Bóg czeka na nas od początku świata aż do paruzji. Naśladujmy Go nie tylko w miłości, ale też w detalu tej miłości, jakim jest wyrozumiałość, a nie od razu krytycyzm i ocena.
O tym, jak towarzyszyć dorosłym w osiąganiu dojrzałej wiary z s. Adelajdą Sielepin CHR rozmawiała Magdalena Guziak-Nowak.
Czy rozwiążemy zagadkę biblijnej kobiety, rozszczepionej dziś na wiele, jakże odmiennych, wcieleń? Czyż nie różnią się od siebie: pokutująca jawnogrzesznica i Maria z Magdali, biegnąca do grobu Pańskiego? Prześledźmy historię tej zagadkowej postaci. Ojcowie Kościoła przychylali się do poglądu o istnieniu kilku odrębnych Marii. Rozłącznie traktował je zawsze Kościół Wschodni.
Każdy człowiek ma różne predyspozycje do bliskości i dystansu. Wynikają one z jego wychowania, historii życia, z powołania, kultury, wykształcenia. Uczestników wspólnot modlitewnych łączy wiara i modlitwa, a bliskość z Jezusem zbliża ich także ku sobie. A jakie relacje ze wspólnotą buduje jej duszpasterz? Czy jest wyłącznie ojcem duchowym i przełożonym, czy oprócz tego wchodzi w relacje przyjaźni, stołowo-ogródkowe, a dzieci członków wspólnoty mogą go poprosić: „Wujku, weź mnie na barana”?
Człowiek jest istotą rozumną i wolną, stworzoną i tęskniącą (świadomie lub nie) do wolności. Jeżeli więc chcemy trwale wpłynąć na postawę człowieka, powinniśmy dostarczyć argumentów rozumowych, by on sam rozpoznawszy, co dobre, mógł w sposób wolny wybrać swą dalszą drogę. Nie da się bowiem naprawić komuś życia bez jego udziału i akceptacji.
Niewidomy Bartymeusz zaznał nędzy życia w stopniu wyjątkowym. Oprócz niewidzenia i biedy doświadczał też gorzkiego smaku lekceważenia i odrzucenia. Czuł się też napiętnowany, gdyż kalectwo według ówczesnych potocznych przekonań żydowskich świadczyło o winie moralnej, jego własnej lub jego przodków. Na widok kogoś takiego – tylko nieliczni okazywali współczucie, zaś większość odwracała głowę i szerokim łukiem omijała nieszczęśnika.
Jeżeli wyznawanie wiary jest uwielbianiem Boga i ogłaszaniem Jego zbawczych czynów, to na każdą biblijną modlitwę chwalebną możemy patrzeć jak na akt wiary. Oznacza to również, że wyznania wiary, które odnajdziemy w Piśmie Świętym mogą być dla nas wzorem modlitwy. Sam Jezus daje nam przykład takiej modlitwy.
Gdy współczesny czytelnik, zwłaszcza młody, czyta Jezusowe błogosławieństwa, może odnieść wrażenie, że ich słowa zostały wydobyte z jakiegoś językowego muzeum, spod sporej warstwy naftaliny: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem [...] królestwo...". Cóż to za obietnica królestwa, dzisiaj, w dobie demokracji, gdy obywatele ostatnich monarchii zastanawiają się, czy utrzymywanie dworu ma jeszcze sens!
Małżeństwo to nie jest tylko miłość. Z całą pewnością chodzi tu o jakiś szczególny – powiedziałbym: wyróżniony, jedyny w swoim rodzaju – typ więzi. W ramach tego fenomenu pojawiają się oczywiście również wymiary miłości, przyjaźni, różne aspekty zbliżeń i oddaleń. Małżeństwo to z pewnością ekspresja miłości, jedna z wielu.
Z Adamem Hernasem o filozoficznym rozumieniu małżeństwa rozmawiała Anna Karoń-Ostrowska.
Pustelnicy często kojarzą nam się z odległymi krajami i czasami. Okazuje się, że i dzisiaj nie brakuje młodych ludzi, którzy pragną oddać się cichemu życiu z Bogiem, w surowym ubóstwie i radykalnym posłuszeństwie. Skąd pomysł na takie rozminięcie się z atrakcyjnymi propozycjami świata?
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.