Tym pytaniem Jezus zaprasza nas, abyśmy nie myśleli najpierw o naszych grzechach i o bólu, który one wywołują, ale o Nim samym oraz o naszej miłości do Niego. Pytanie Jezusa: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? połączmy z pytaniem, które poleca nam św. Ignacy w Ćwiczeniach duchownych: Co uczyniłem dla Chrystusa? Co czynię dla Chrystusa? I co uczynię dla Chrystusa?
Prośmy o wewnętrzne przekonanie, iż możemy kochać Jezusa pomimo naszych słabości. Prośmy także, byśmy przyjęli pytanie Jezusa nie tylko jako zaproszenie, ale także jako obietnicę. Jeżeli bowiem czujemy się niezdolni do miłości Jezusa, to już w samym pytaniu otrzymujemy obietnicę, iż On sam uzdolni nas do niej. Chrystus nie prosiłby nas o coś, czego nie moglibyśmy spełnić. Tym pytaniem chce nam powiedzieć, iż Miłość jest w naszym życiu możliwa. Chciejmy przyjąć zatem to pytanie jako Jego wielki dar; dar, który otwiera nam nadzieję; dar, który otwiera przed nami perspektywy.
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? Z głębi swojego bólu i smutku odpowiada: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Zauważmy głębię bezradności Piotra, który w swej trzeciej odpowiedzi dodaje: Ty wszystko wiesz. Piotr zdaje się mówić: Ty znasz całą moją przeszłości. Ty znasz moją teraźniejszość i Ty znasz przecież moją przyszłość.
Piotr odwołuje się do całej wiedzy Jezusa o jego życiu. Chrystus wie o nas więcej, niż my sami o sobie. Jezus zna wszystkich i nie potrzebuje niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wie, co w człowieku się kryje (por. J 2, 24–25). Jezus przenika nas głębiej, niż ktokolwiek inny. W obecnej medytacji powiedzmy Jezusowi razem z Piotrem: Panie, Ty mnie znasz całego. Ty znasz nie tylko moje słabości, ale znasz także moje pragnienie Twojej miłości. Kiedy Piotr po raz trzeci potwierdził swoją miłość: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham, Chrystus również po raz trzeci polecił mu misję pasienia baranków: Paś owce moje!
Będziesz dla Mnie cierpiał
Dialog z Piotrem Jezus kończy trudnymi słowami: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną! Chrystus pragnie powiedzieć Piotrowi: Jeżeli Mnie kochasz, będziesz dla Mnie cierpiał. Cierpienie dla Jezusa jest najpełniejszym znakiem miłości do Niego. Jeżeli Mnie kochasz — zdaje się mówić Jezus do Piotra — będziesz robił to, co Ja przygotowałem dla ciebie. Jeżeli Mnie kochasz, pójdziesz za Moją wolą także wtedy, kiedy będzie ona sprzeczna z twoją wolą. Pójdziesz za Mną także wówczas, kiedy będzie to przeciwko twojej miłości światowej i cielesnej.
Miłość do Jezusa sprawdza się w codziennym przyjmowaniu trudności, problemów; w codziennym zmaganiu się z własną słabością; w codziennym przyjmowaniu własnych ludzkich ograniczeń. Miłość do Jezusa sprawdza się w naśladowaniu Go w dźwiganiu krzyża: w znoszeniu wszystkich krzywd i wszelakiej zniewagi i we wszelkim ubóstwie, tak zewnętrznym jak i duchowym, jeśli tylko najświętszy Majestat Twój zechce mię wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia (ĆD, 98).
Piotr zaparł się Jezusa z lęku przed cierpieniem. Nie rozumiał jednak wówczas miłości Jezusa. Polegał bardziej na sobie niż na niej. Teraz cierpienie nie przeraża już Piotra. Czuje bowiem w sobie siłę do dźwigania krzyża. Jego siłą jest jego miłość do Mistrza. To miłość daje odwagę. W klimacie przedłużonej modlitwy tych rekolekcji dostrzegamy głębię naszej słabości, rozliczne poranienia. Aby temu wszystkiemu stawić czoła, trzeba będzie cierpieć.
Uzdrowienie wewnętrzne jest dzisiaj modnym słowem. Ale uzdrowienie wewnętrzne przychodzi jako owoc oddania się Bogu. Jeżeli szukalibyśmy uzdrowienia dla niego samego, wówczas ono nigdy nie przyjdzie. Uzdrowienie to owoc przyjętej miłości Jezusa i owoc naszej odpowiedzi miłością na miłość. Człowiek bywa uzdrowiony po drodze — idąc do Boga, powierzając się Bogu. Jeżeli szukamy uzdrowienia po to, aby już nigdy nie cierpieć, ono nigdy nam się nie przydarzy. Będziemy jedynie jeszcze bardziej skoncentrowani na naszym cierpieniu. To wraz z powierzeniem swojego życia Jezusowi przychodzi uspokojenie wewnętrzne. Jest to wówczas dar Jezusa. W zakończeniu medytacji przeprowadźmy rozmowę, dialog, na wzór dialogu Jezusa z Piotrem. Chciejmy wsłuchać się w pytanie Jezusa i chciejmy też udzielić takiej odpowiedzi, jaką podyktuje nam nasze serce.
Józef Augustyn SJ