logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Monika Białkowska
Tajemnica królów
Przewodnik Katolicki
 


Czy było ich trzech? Nie wiadomo. Królowie? Nie wiadomo. Kacper, Melchior i Baltazar? Nie wiadomo. Mimo tak wielu niewiadomych, uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Trzech Króli, osadzona jest głęboko w chrześcijańskiej tradycji.
 
Objawienie Pańskie jest jednym z najstarszych świąt w Kościele. Na Wschodzie obchodzono je jako Epifanię, Objawienie – czyli połączone wspomnienie Bożego Narodzenia, pokłonu mędrców, chrztu Pańskiego i cudu w Kanie Galilejskiej. W Kościele zachodnim wspomnienie pokłonu trzech królów stało się odrębną od Bożego Narodzenia uroczystością w IV wieku. Jak na tak dawne święto, obrosłe wielowiekową tradycją, uroczystość Objawienia Pańskiego ma w sobie wiele niewiadomych i do dziś zmusza nas do stawiania sobie pytań. 

Historia i legenda

Przede wszystkim bowiem należy spróbować znaleźć to, co wiemy o nim na pewno. Królowie? Nie byli królami. Nie nazywa ich tak ani Biblia, ani najstarsze tradycje. Dopiero późniejsza interpretacja jednego z psalmów pozwalała dostrzegać w nich władców. Św. Mateusz Ewangelista określa przybyszów greckim słowem magoi, które oznaczało kastę uczonych, perskich kapłanów. Orygenes i Tertulian pod tym pojęciem rozumieli astrologów z Babilonu. Arystoteles magoi nazywał uczniów Zaratustry, a Herodot – szczep irański. Z królami, władcami odległych krain, tajemniczy goście małego Jezusa niewiele zatem mieli wspólnego.
 
Co więcej, być może wcale nie było ich trzech. Św. Mateusz nie podaje przecież ich liczby, mówi jedynie o trzech złożonych darach. Wprawdzie o trzech magach pisał Orygenes, trzech również pojawia się na większości malowideł w katakumbach, ale czasem malowano ich dwóch, czterech, sześciu czy nawet dwunastu. Trudno powiedzieć, czy przekazana przez tradycję liczba trzech magów miała oddawać historyczną prawdę, czy raczej wyrażać teologię. Symbolika cyfry 3 oznaczała pełnię. Tu pod postaciami trzech mędrców cały świat składał hołd Jezusowi. Doskonale widać to w sztuce, która w trzech magach zamykała całego człowieka: młodego, dojrzałego i w podeszłym wieku, albo też ludzi wszystkich krańców świata: z Europy, Azji i Afryki.
 
Skąd przyszli magowie? Św. Mateusz notuje, że „ze Wschodu”. W czasach Jezusa pojęciem tym określano wszystkie ziemie, znajdujące się na wschód od rzeki Jordan, a więc Arabię, Babilonię, Persję… Proroctwo z Psalmu 71 wspominało o królach Szeby (dzisiejszej Etiopii) – i stąd zapewne wzięło się przekonanie, że jeden z magów był czarnoskóry. 
 
I jeszcze jedno: kiedy przybyli? Św. Mateusz zapisał, że „weszli do domu i zobaczyli Dziecię”. Jezus z rodziną nie mieszkał już w stajence, lecz w domu. Skoro Herod kazał wymordować wszystkich chłopców do dwóch lat, zatem i Jezus mógł już nie być noworodkiem: równie dobrze mógł mieć kilka miesięcy czy nawet ponad rok.
 
Tak naprawdę historycznie poznać trzech magów nie sposób. Legenda o tym, że było ich trzech i że nosili imiona Kacper, Melchior i Baltazar, pojawiła się dopiero w średniowieczu. Ta sama legenda głosiła też, że magowie po oddaniu pokłonu Jezusowi mieli wrócić do swojej krainy, gdy jeden z Apostołów głosił im lata później Ewangelię, mieli przyjąć chrzest, zostać biskupami, a następnie ponieść śmierć męczeńską. To pobożna legenda, ale w niej ukryta jest głęboka i prawdziwa symbolika samego pokłonu i darów. 

Dary
 
Magowie – według świadectwa św. Mateusza – złożyć mieli Jezusowi w ofierze dary ze złota, kadzidła i mirry. O kadzidle i mirze jest w Biblii mowa dość często. Zwyczaj okadzania ołtarzy był znany wśród wielu narodów starożytnych, w tym również wśród Żydów. Za kadzidło służyła wówczas żywica z ponad dziesięciu gatunków drzew z domieszką ziołowych aromatów. Używane było ono nie tylko jako przyjemny środek zapachowy, miało być również symbolem wznoszącej się do Boga modlitwy. Mirra to żywica drzewa Commiphore, starożytny środek leczący i gojący rany. W starożytności zarówno kadzidło, jak i mirra osiągały wysokie ceny i były darem równie wartościowym jak złoto. 
 
Na czym polegała nadzwyczajność darów, przyniesionych przez mędrców? Czy tylko na ich kosztowności? W II wieku św. Ireneusz z Lyonu tłumaczył, że podarowane przez magów złoto jest znakiem królewskiej godności Jezusa, kadzidło znakiem Jego Boskości, a mirra – zapowiedzią śmierci na krzyżu. Według Złotej Legendy magowie podarować mieli złoto dla ubogiej Maryi, kadzidło dla zniwelowania nieprzyjemnego zapachu stajni, a mirrę, by wzmocnić ciało Jezusa i odpędzić od niego złe robaki. 
 
Według XX-wiecznego teologa Karla Rahnera złoto jest symbolem ludzkiej miłości, kadzidło – tęsknoty, a mirra – cierpienia, jakie przynosimy Jezusowi, by je przemienił. 
 
Jeszcze inne interpretacje każą nam widzieć w znakach symbol godności królewskiej (złoto), kapłańskiej (kadzidło) i wypełnienia proroctw mesjańskich (mirra). Dary miały być też świadectwem tego, że magowie uwierzyli w Chrystusa, który jest prawdziwie Bogiem (złoto), prawdziwie człowiekiem (mirra) i prawdziwie Królem (złoto). Późniejsze tradycje dopasowały dary do poszczególnych magów i w ten sposób Afrykańczyk z mirrą został nazwany Kacprem, Azjata z kadzidłem Baltazarem, a Europejczyk ze złotem – Melchiorem. 

Zwyczaje
 
Zwyczaj święcenia złota i kadzidła w święto Trzech Króli pojawił się stosunkowo późno, bo dopiero na przełomie XV i XVI wieku. Król Jan Kazimierz przy okazji tej uroczystości składał na ołtarzu ofiary ze wszystkich rodzajów monet, wybitych w minionym roku. Poświęconym złotem dotykano szyi, by ustrzec się przed chorobami. Poświęconym kadzidłem – w Polsce najczęściej żywicą z jałowca – okadzano całe domy i gospodarstwa, łącznie z oborami, żeby symbolicznie zabezpieczyć je przed chorobami i nieszczęściem. 
 
1 2  następna
Zobacz także
Fr. Justin
Początkowo "łamanie chleba", "msza" odbywała się podczas prawdziwego posiłku zwanego agape. Dzisiaj trudno rozpoznać w naszych kościołach tę pierwotną postać wieczerzy Pańskiej, gdyż została ujęta w uroczyste ramy modlitwy i ceremonii.
 
Roman Zając
Arka Przymierza jest jednym z tych tajemniczych artefaktów, które od wieków rozpalają ludzką wyobraźnię. Biblijny wątek dotyczący tej największej świętości religii żydowskiej w pewnym momencie urywa się. Stary Testament po prostu przestaje o niej wspominać nie podając powodu. Pytanie o to, co stało się z Arką Przymierza, od zawsze fascynowało biblistów oraz archeologów.
 
Marek Kita

Kontestatorów systemu kościelnego często uciszano oskarżeniem o hołdowanie opcji: „Chrystus tak, Kościół nie”. Może warto pomyśleć, czy praktyki właściwe dla systemu nie mówią bez słów: „Kościół tak, Chrystus niekoniecznie”? Coraz wyraźniej widać i coraz głośniej słychać w kontekście obecnego kryzysu, że działania seksualnych drapieżców w koloratkach – oraz chroniące ich machinacje przełożonych – ujawniają w Kościele rzymskokatolickim problem szerszy niż sprawy obyczajowe i głębszy niż upadek jednostek. Już nie wystarczy się pocieszać argumentem, że ludzie są słabi, a wśród pierwszych Dwunastu też trafił się Judasz.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS