logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marian Grabowski
Tajemnicze zachowanie Jezusa
Liturgia.pl
 
fot. Gatis Vilaks | Unsplash (cc)


Znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. [Jezus] przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: „Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”. (Mk 7. 31 – 37)

Gdy czytamy ewangeliczne opisy uleczeń, to widać, że Jezus zasadniczo uzdrawia słowem. Czasem dotyka chorego. Teraz jednak przyprowadzają Mu człowieka głuchego. Ten słowa nie usłyszy. Sami chyba to wiedzą, bo proszą, by położył na niego rękę.

Każdy z nas ma zmysł obserwacji, nawyk podpatrywania. Jak to się robi, jak on to robi? Cóż dopiero w przypadku, gdy patrzymy na zachowania niezwykłe! Stąd ten opis: wkłada palce do uszu, śliną dotyka języka. Ale jedno to spostrzec, drugie zrozumieć, czemu właśnie tak. Z tym są kłopoty.

Dlaczego Jezus zachowuje się tak nietypowo dla siebie? Czyżby kształtował „słowo”, które może „usłyszeć” człowiek głuchy? Słowo – gest. Jezus dotyka jego uszu, najpierw dotyka swojego języka, potem języka niemego. Może chce skupić uwagę tego człowieka na jego kalectwie? Na pewno nie potrzebuje tej całej abrykadabry, by uzdrowić głuchoniemego. Czemu więc te gesty mają służyć, co wyrazić?

Dla rozważającego tę scenę to nie jedyny problem. Drugi jest jeszcze bardziej zastanawiający. Jezus do człowieka głuchego przemawia: rozkazuje, nawołuje. Na to wskazuje ten wykrzyknik „Otwórz się!” Przecież w obliczu doskonałej głuchoty jest to bez sensu.

Myślę, że uczestnikom zdarzenia tylko siła zdumienia nie pozwala postawić pytania o tego, do kogo się Jezus zwraca, gdy mówi Effatha. Każdy z nas słyszał o tym wydarzeniu wielokrotnie i raczej w tamtym zdumieniu udziału już nie ma. Może więc postawić pytanie o adresata Jezusowego rozkazu. Kto to jest?


Marian Grabowski
liturgia.pl | 5 września 2009

 
Zobacz także
Dariusz Piórkowski SJ

W Piśmie Świętym, zwłaszcza w Starym Testamencie, miłosierdzie oznacza przede wszystkim wierność Boga względem Jego ludu i wobec zobowiązań wynikających z przymierza pomimo ludzkiego nieposłuszeństwa. Stąd prorok Izajasz woła: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” (Iz 54, 10).

Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa to najwyższe dowody wierności Boga względem nas...

 
ks. Edward Staniek
Ile razy rozważam spotkanie Jezusa z bogatym młodzieńcem, tyle razy wspominam te wszystkie rozmowy, w których ludzie stawiali pytania, a w rzeczywistości wyczekiwali na aprobatę ich postawy. Pytanie: „Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” prowokowało do sprawdzenia, co pytający dotychczas uczynił. A kiedy oświadczył, że przykazań dekalogu przestrzegał od swojej młodości, czekał jeno na pochwałę. Uzyskał ją w spojrzeniu Jezusa pełnym miłości. 
 
ks. Jan Sochoń

Heraklit zanotował, że Bóg niczego nie mówi, tylko daje znaki. Ale podczas Wielkiego Postu słyszymy inne zdanie: módl się do Ojca twego, który jest i widzi w ukryciu, i oddaje wszystkim należną im sprawiedliwość i miłość. Nie musimy błądzić po bezdrożach ludzkiej kultury. Bóg zjawił się pośród nas, byśmy mogli być ostatecznie szczęśliwi. To jednak wymaga nieustannego trudu, czuwania nad swoją wolą i rozumem; wymaga roztropności i zawierzenia Temu, który położył na belce krzyża swoje boskie ciało.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS