logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
br. Grzegorz Ligęza OFMCap.
Taki folk z
Ruah
 


To jaka jest przyszłość dla młodych?
 
Trzeba szukać nowych form i słuchać, co Pan Bóg mówi przez Ducha Świętego do Kościoła. Ja doskonale mogę powiedzieć, co teraz na Ukrainie tak naprawdę działa. Owszem, mamy swoją kafejkę ze stołem bilardowym, z piłkarzykami, taką jak ta, w której tu siedzimy, ale to jest ważne na pewnym etapie. U nas przede wszystkim potrzebne są kursy dla małżeństw. Komunistom udało się rozbić rodzinę, jest wiele rozwodów. Zniszczyli więc to, co w Polsce jeszcze, dziękować Bogu, zostało. Albo ludzie jasno i konkretnie staną przeciwko trendom albo się poddadzą i to będzie jak walec, który idzie powolutku, zgniata i kładzie asfalt. Chce wyrównać wszystko.
 
A jak wygląda Wasza misja w Polsce?
 
Naszym celem jest robienie czegoś na Ukrainie. Oczywiście chętnie przyjeżdżamy do Polski i jesteśmy wdzięczni Bogu za doświadczenie, które nam przekazuje przez współpracę z New Life’m. I to nie jest tak, że oni tylko grają i są profesjonalistami, ale oni też żyją tym, co robią. I dla tych muzyków, ludzi, którzy chcą robić coś na Ukrainie o wiele ważniejsze jest świadectwo życia, niż to, że ktoś wspaniale gra. My jednego muzyka musieliśmy odsunąć z zespołu, bo jego życie nie było chrześcijaństwem.
 
Możemy tęsknić za większym profesjonalizmem, jest taka pokusa, żeby podciągać wszystko pod względem technicznym. Ale jeżeli mamy być zespołem, który niesie ze sobą chrześcijaństwo, to nie możemy kłamać. To się czuje, że ktoś cię oszukuje. Ludzie to czują. I my musimy mocno trwać w prawdzie. Doszliśmy do wniosku, że nie możemy stracić tego, co mamy tak naprawdę najlepszego w sobie, co nam Bóg daje. Tego co jest wyczuwalne w powietrzu. Bo można lepiej czy gorzej zagrać, ale w powietrzu jest coś, co muzyka niesie ze sobą. Jakoś się tak smutno zrobiło nagle...
 
To może jeszcze herbatkę. Z soczkiem. Michał, zrobisz? Bo my robimy wywiad. Mówił brat wcześniej, że w dużej mierze kościoły protestanckie rozpoczęły nurt odnowienia w Waszym kraju...
 
Tak, protestanci dość mocno narzucili swoje siły na ewangelizację. Są takie badania KAI odnośnie kościołów wschodnich, z których wynika, że w krajach ZSRR i samej Rosji wśród świadomych chrześcijan są w większości protestanci. Nasz zespół też jest taki właśnie różnorodny pod względem wyznań: jest rzymski katolik, greko-katolik, także baptysta. Ale to dobrze. Na modlitwę uwielbienia też przychodzi bardzo dużo protestantów, ludzi, którzy po prostu szukają. Ale ja nie mam z tym jakiś problemów. My się wspaniale czuliśmy na przykład na uwielbieniu u Żydów Mesjańskich. Bóg dał nam takie słowa, taką muzykę, którą nigdy wcześniej się nie modliliśmy. To było niesamowite.
 
I nie ma konfliktów na tym polu, że są różnice wyznań?
 
Ja myślę, że największe konflikty, jakie się odbywają, to tylko na poziomie władzy. To władza ma zawsze jakieś problemy. Trzeba po prostu szczerze mówić o tym, czym jest nasz Kościół, o jego misyjności, o apostołach. I jeśli ktoś poczuje, że to jest droga dla niego, to przyjdzie. U nas jest wiele wypadków, że z kościoła protestanckiego ktoś przechodził na katolicyzm. Teraz w Kijowie jest tak, że burmistrz jest praktykującym protestantem i zrobił taką akcję reklamową, że po całym mieście są porozwieszane bilboardy z obrazem Chrystusa i słowami o Jego miłości. To jakaś fantastyka. Nigdzie indziej w świecie tego nie było. Także muzyka otwiera w kwestii ekumenicznej. To jest to, co łączy i robi dobre dzieło.
 
A jak wyglądają koncerty? Czy to jest wprost podawane świadectwo?
 
Trudno powiedzieć, żeby to nie było wprost. Trudno to w ogóle schować, bo tam są czyste teksty chrześcijańskie, że Bóg jest, że Cię szuka, że chce Ciebie wyprowadzić z tego, co  w Twoim życiu nie jest Boże, co Cię niszczy.
 
Czyli także modlitwa prowadzona jest na koncercie?
 
Tak. Ja tam normalnie występuję w habicie jako prowadzący, cieszę się, krzyczę, skaczę, modlę się, i o to chodzi.
 
I jacy ludzie przychodzą?
 
Zależy jaki koncert. Czasem jesteśmy zapraszani do katolików, do protestantów, do Żydów Mesjańskich, czasami też gramy dzieciom z ukraińskiej Arki Noego. Teraz jesteśmy poproszeni przez protestantów o zrobienie uwielbienia i nie wiemy, kogo oni zaproszą. Niedawno mieliśmy koncert na placu w Odessie i przychodzili tam wszyscy, którzy byli w mieście. Było więc mnóstwo ludzi, którzy w ogóle o Bogu nie słyszeli. I my mówiliśmy świadectwa nawrócenia. Czasami też są puszczane nasze koncerty w radio. W takim publicznym, Radio Kołchoźnik, ale też w takim radiu ekumenicznym prowadzonym przez protestantów. Bóg to tak otwiera i czujemy, że On tego chce.
 
My też tak czujemy. Bo to, co robi dla Was i poprzez Was, dociera także do Polski i przemienia nas, Polaków. I za to Mu chwała!
 
Z br. Grzegorzem Ligęzą OFMCap. rozmawiały:
Katarzyna Cudzich
Urszula Jagiełło
   
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Jacek Zieliński, Michał Buczkowski
Artysta to zawsze jest człowiek mocno duchowy. Ma w sobie różne sprzeczności: zainteresowanie życiem i duchem. Z jednej strony twórczość - nawet frywolna, z drugiej poważna, czasem religijna. Górecki albo Mahler... Muzyka jest mocna wtedy, gdy ma jakąś podbudowę duchową. Gdy jest na dobrej, mocnej opoce zbudowana. Jeśli nie ma tej mocnej podbudowy, to wtedy są chimery, coś błyśnie na chwilę...
 
Monika Odrobińska
Polski problem alkoholowy leży nie tylko w samym zjawisku uzależnienia wielu osób, ale w rozpowszechnionym pijaństwie, czyli nieumiarkowaniu w piciu. Uzależnionych w stopniu ciężkim jest około 600-700 tys., a pijących szkodliwie aż 3 mln. Badania pokazują, że jest kilkunastoprocentowa grupa Polaków, którzy piją, by się upić, lub w niedobrych okolicznościach. 
 
Z prof. Krzysztofem Wojcieszkiem, współorganizatorem Narodowego Kongresu Trzeźwości, rozmawia Monika Odrobińska.
 
br. Grzegorz Ligęza OFMCap.
Prowincjał mi powiedział: jutro jedź na Ukrainę. Na 3 miesiące. A ja nie miałem paszportu. Pojechałem do Nowego Sącza i mówię do pani w okienku, że potrzebuję paszport. To ona, że oczywiście, proszę tu wypełnić taki formularz i go zostawić. A ja jej, że mnie dziś trzeba mieć ten paszport. Muszę jechać, czekam na autobus. To dobrze, wieczorem. Ale ja mam za 2 godziny...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS