logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Regina Polak
Tęsknota za Bogiem. Wyzwania pastoralne w Europie w kontekście procesów transformacji religijnej
Kwartalnik Homo Dei
 


„Postchrześcijański”, „postsekularny” i „postreligijny” świat
 
Przeprowadzone w całej Europie badania socjologiczne w ramach projektu Die Europäische Wertestudie dowodzą niezbicie, że teza o sekularyzacji naszego kontynentu wymaga rewizji oraz rozróżnień. Dwie trzecie Europejczyków w ciągu ostatnich dziesięcioleci określiło się jako religijni, tyle samo też wierzy w Boga. Co prawda w poszczególnych krajach występują tu znaczne różnice, a ów Bóg, w którego się wierzy, ma czasem bardzo mało wspólnego z Bogiem Biblii, niemniej jednak Europejczycy nie są bynajmniej tak „niechrześcijańscy” i „niereligijni”, za jakich zbyt pochopnie uznają ich Kościoły.
 
Możemy mówić o sytuacji, która jest zarazem „postchrześcijańska”, „postsekularna” i „postreligijna”.
 
- „Postchrześcijańska”. Postawy w odniesieniu do wartości (zwłaszcza takich jak solidarność, sprawiedliwość, rodzina) mają nadal charakter chrześcijański, choć w coraz mniejszym stopniu są oparte na doświadczeniu chrześcijańskim czy tym bardziej kościelnym. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju chrystianizmem kulturowym.
 
- „Postsekularna”. Czas zasadniczego i wyraźnego odrzucenia religii i Kościoła przeminął, zwłaszcza u młodzieży. „Wiara” w świecki postęp zachwiała się w obliczu globalnego kryzysu ekonomicznego, naukowego i technicznego. Problemy ekologiczne i powszechną nędzę widzi się jako skutki błędnej koncepcji życia, zagrażającej całemu światu i nie oferującej perspektywy rozwiązania. W Boga wierzy dziś więcej ludzi niż kiedykolwiek – czasem sceptycznie, ale też z tęsknotą. On „wisi w powietrzu”, pytanie o Niego wciąż wypływa na powierzchnię: czy nie mógłby istnieć ktoś, kto by nam pomagał?... Ale w praktyce tak trudno Go poznać... Gdyż świat jest niesprawiedliwy. Pytanie o Boga pojawia się w kontekście pytania o sprawiedliwość. Kryzys Boga jest w swej istocie kryzysem praktycznym, apelem o obecność Boga w praktyce życia. To, czego brak się odczuwa, staje się miejscem pra-wydarzenia Boga: sprawiedliwość i duchowość – a więc troska o sprawiedliwy świat i społeczeństwo oraz takie w nich relacje, w których człowiek mógłby wchodzić w kontakt z Bogiem. Jest to powszechny, głośny apel do praktyki kościelnej.
 
Stosunek do Kościoła jest na ogół obojętny: ze społecznego punktu widzenia jest ważne, że on istnieje, ale „ja go nie potrzebuję”. Szuka się „społeczności w drodze”, które pomogłyby w poszukiwaniu sensu życia, ale nie szuka się ich w Kościołach. Im w coraz większym stopniu odmawia się kompetencji w sferze religijnej i moralnej. Uznaje się jeszcze tylko co najwyżej ich funkcje społeczne – caritas i diakonię.
 
- „Postreligijna”. Zdobycze świeckie – jak np. demokracja, wolność poglądów i religii, dobrobyt, naukowe wyjaśnianie świata – są niepodważalne. A jednak sekularyzmu dosięgnął kryzys [2], co jest skutkiem dokonującej się w ostatnich dziesięcioleciach radykalnej sekularyzacji (w sensie całkowitego odrzucenia transcendentnego horyzontu życia i ograniczenia go wyłącznie do tego świata). Pytanie o Boga narzuca się więc coraz natarczywiej. Niemniej tradycyjne formy życia religijnego są atrakcyjne już tylko dla niewielu: dla tych, którzy czują lęk przed współczesnymi przemianami i chcieliby się zabezpieczyć przed ich skutkami; dla tych, którzy szukają miejsc powrotu do dawnego porządku; dla tych, którzy całkowicie odrzucają nowoczesny świat, widząc w nim same tylko złe strony. Ci, którzy w globalnym kryzysie transformacyjnym widzą także szanse i chcieliby uczestniczyć aktywnie w dokonujących się przemianach, szukają raczej gdzie indziej: młodzież, ludzie wykształceni, kobiety są coraz dalej od Kościoła.
 
„Duchowość” jako słowo kluczowe w obecnej sytuacji socjoreligijnej
 
W niemieckim obszarze językowym w ostatnich latach rosnące znaczenie zyskuje, nawiązujące ogólnie do religii, pojęcie wieloznaczne, efektowne i często również niejasne, ale wyrażające dobrze egzystencjalne poszukiwanie sensu życia: „duchowość”. Związane z nim ruchy o charakterze poszukiwawczym, „wędrownym” i eksperymentalnym (grupy medytacyjne, grupy doświadczenia ciała i siebie, reiki i wszystko, co streszczamy pod pojęciem „ezoteryka”, ale też buddyjskie grupy modlitewne itp.) mogą być ujmowane w ramach pola religijnego, ale też można je znaleźć poza nim, w (pozornie) świeckiej przestrzeni bez wyraźnie religijnych symboli i wzorców identyfikacyjnych. Charakterystyczne dla tych ruchów społecznych jest w każdym przypadku poszukiwanie doświadczalnego, przeżywalnego i przeżytego sensu życia. Może on być interpretowany i wyrażany w semantyce religijnej i przeżywany w religijności mającej ważne znaczenie egzystencjalne – może, ale nie musi.
 
Etnolog Ariane Martin, Niemka, oraz teolog pastoralny Maria Widl, Austriaczka, opracowały na podstawie swoich badań eksperymentalnych kategorię tęsknoty jako istotnej cechy charakterystycznej tej nowej formy poszukiwania sensu życia i zarazem formy religijności.
 
„Duchowość” to symboliczne słowo na oznaczenie tęsknoty licznych naszych współczesnych za „jakimś innym” stylem życia (świadomym, całościowym, nastawionym na praktykę, pełnym miłości) i za ruchami dążącymi do zaspokojenia tej tęsknoty. Poprzez pojęcie „duchowość” przedstawiciele tych tendencji odcinają się jasno od tradycyjnego pojęcia religii. Podczas gdy pojęcie „duchowy” (w ich rozumieniu) jest związane z samookreśleniem, wolnością, konkretnością życiową i prymatem praktyki, to pogardzane przez nich pojęcie „religijny” – wprost przeciwnie – oznacza świadomość zależną, ograniczenie wolności, abstrakcyjność i ideologizację, obcość życiu i doświadczeniu.
 
Opierając się na bogatym materiale empirycznym, A. Martin wyróżniła siedem wymiarów tej „nowej duchowości”, będących wyrazami różnych tęsknot:
 
a) Duchowości, które są „podróżą do samego siebie”, do wnętrza własnego „ja”. Zmęczeni rozpraszającym charakterem współczesnego życia, ludzie tęsknią za wewnętrzną harmonią, głębszą jakością życia i duchową równowagą. W centrum uwagi stoi tu dobre samopoczucie cielesne i duchowe. Pragnie się wzrostu wewnętrznej siły i kontroli nad własnym życiem. Poszukuje się przemieniających życie doświadczeń boskości, które mogłyby uczynić znękanego człowieka bardziej zdolnym do życia.
 
b) Duchowości, w których punktem centralnym jest tęsknota za „cudownością”. Atrakcyjne jest tu to, co niezwykłe. Człowiek chce wyjść z codzienności, jej wyjaławiającej rutyny, i szuka tego, co magiczne, baśniowe, „zaczarowane”, zdumiewające. Szczególnie cenione są doświadczenia „z pierwszej ręki”. Chce się przekraczać granice, tęskni się za cudami, fascynuje się zjawiskami nadzmysłowymi, nadaje się życiu charakter estetyczny. Ale też odkrywa się samoistną wartość rzeczywistości, co ma być odtrutką na dominujące formy myślenia i sposoby życia współczesnego społeczeństwa, widzące rzeczywistość wyłącznie w aspekcie określonych funkcji, traktujące ją jako narzędzie osiągania określonych celów.
 
c) W wielu duchowościach główną rolę odgrywa wymiar uzdrowienia. Wielu doświadczonych cielesną chorobą, bólem, nieznośnymi sytuacjami życiowymi, duchowym cierpieniem widzi w duchowości nadzieję na lepsze. Ludzie poszukują doskonałości, tzn. pierwotnego stanu zdrowia (rozumianego szeroko) i możliwości rozwoju własnego potencjału, aby stać się tym, kim się „w istocie” jest. Na wszelkie sposoby szuka się nieśmiertelności. Tęsknota za uzdrowieniem pozwala wielu ludziom odkryć, że korzenie ich chorób mają także duchowe przyczyny, i zbliżając się do boskości, znajdują oni zbawienie. Niektórzy wykorzystują duchowość jak narkotyk, uśmierzając za jej pomocą swój ból, inni stają się dzięki niej zdrowi albo przynajmniej uczą się innego podejścia do swojego bólu, i wchodzą w nową relację z boskością.
 
d) Duchowości szukające pewności, mocnego punktu oparcia. Wielu ludzi potrzebuje orientacji, oparcia, pewności i struktur, które podtrzymywałyby życie. Szukają możliwości rytualizacji życia – tworzą swoje prywatne rytuały bądź uczestniczą w rytach tradycji religijnych. Poszukuje się jasnych zasad, czegoś godnego zaufania i prawdy, tzn. takiej prawdy, której człowiek mógłby doświadczyć w sercu, bezpośrednio i autentycznie. W cenie są mistrzowie obdarzeni autorytetem. Dążenie do porządku, stałych struktur i mocnych punktów oparcia, do określonej orientacji prowadzi zarówno do odkrywania nowych form wolności, jak i do rezygnacji z wolności czy do ucieczki od niej; a zatem dwiema możliwymi konsekwencjami są nowa orientacja i autorytaryzm.
 
e) Duchowości, w których centrum stoi wspólnota. Ludzie szukają tu głębokich relacji, pragną przyłączenia się do grupy głoszącej „etykę miłości”. Oczekuje się w niej wewnętrznej więzi, zgodnych światopoglądów. Powstają „duchowe” przyjaźnie i sieci powiązań – i w żadnym wypadku nie wszystkie tak kruche, jak to utrzymują niektórzy teolodzy.
 
__________________________ 
Przypisy:
 
[2]  Związek tego zdania z poprzednim jest łatwiej zrozumiały w języku niemieckim, w którym świecki to säkular (przyp. tłum.).
 
Zobacz także
Jacek Poznański SJ

Jezus mówi: „Moje owce słuchają mego głosu”. Co to znaczy słuchać głosu Jezusa? Kiedy dosłyszałem Jego głos? On przecież jest już „po prawicy Ojca”. Brzmienie głosu Jezusa z Nazaretu już dawno ucichło w czasie i przestrzeni. Tego historycznego głosu już nigdy nie usłyszymy. Oczywiście, pozostał zapis tego, co Jezus mówił i czynił. Nie jest to jednak Jego głos, lecz Jego słowa.

 
Łukasz Putyra
Sensowne życie to takie, w którym wszystko jest poukładane według jakiejś zasady. Dzięki owemu porządkowi wiemy, co jest najważniejsze, co mniej ważne, a co w ogóle nie zasługuje na uwagę. Wiemy, co jest dobre, a co złe, potrafimy oceniać nasze życie, wyznaczać normy postępowania. Zwykle pytamy o sens życia dopiero wtedy, gdy go nagle zabraknie...
 
Katarzyna Jarkiewicz
Pomiędzy sferą sakralną a profaniczną w życiu społecznym znajduje się czas odpoczynku. To, co przynależy do obowiązku pracy, zostaje zawieszone, a to, co zwykło się oddawać Bogu, już wypełniono. Wchodzimy w tak zwany wywczas (wkroczenie w czas) – termin, którym Słowianie określali szczególną porę swobody, beztroski, często na łonie natury. Uznawali, że harmonizuje ona okres trudu, wysiłku i cierpienia, sprawiając, że nabieramy duchowej mocy do dalszej wędrówki przez życie. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS