logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bartłomiej Dobroczyński
To przeklęte ciało
List
 


Traktujemy ciało jak samochód: trzeba go konserwować, usuwać z niego zadrapania i wgniecenia, a niekiedy odświeżyć mu kolor.
 
Nie do końca. Samochód można zawsze wymienić na nowy model, ciała na razie nie.
 
To, co z tego wynika?
 
Dobra praca oraz szczęśliwe i dostatnie życie zaczynają być czymś nierealnym, przenoszą się do sfery niespełnionych marzeń... Jak mówi znany slogan: „przetrwają najpiękniejsi". Nie można mieć wielkiego brzucha, krzywych nóg i satysfakcjonującej pracy? Powiedziałbym, że taki scenariusz jest coraz rzadziej możliwy. Mówiąc nieco humorystycznie: jeżeli standard określa, że wszyscy muszą mieć trzydzieści dwa równe zęby, właściciel tylko trzech odpada na starcie. Nikt go nie zatrudni, ponieważ będzie odstraszał klientów.
 
Mniej więcej w drugiej połowie XX w. zmieniły się w kulturze ideały i wzorce. Wcześniej liczyło się doświadczenie, jakie człowiek zdobył w ciągu swego życia, jeżeli zjadł przy tym wszystkie zęby, był tym bardziej ceniony. Wiek symbolizował dostojeństwo i wiedzę. Wraz z rewolucją technologiczną do głosu doszła młodość. Okazało się, że ludzie młodzi lepiej się adaptują do szybko zmieniających się warunków, łatwiej się uczą, bez trudu potrafią przyswoić sobie nowe umiejętności. To oni opanowali rynek pracy i do nich większość wielkich firm kieruje swoją ofertę. Cała kultura przeorientowała się na nastolatków i dwudziestolatków. Jeżeli chcesz pozostać graczem na rynku musisz się dostosować. Ci, którym się nie udaje niestety, często lądują na marginesie. Wystarczy jedna nieudana operacja plastyczna, aby dotychczasowa bohaterka mediów, która w telewizji gościła kilka razy w tygodniu i wypowiadała się autorytatywnie na wszystkie tematy towarzyskie -nagle, z dnia na dzień, przestała istnieć i poniosła coś w rodzaju „śmierci społecznej"...
 
Po co stawiać ciału takie wymagania, skoro i tak mało kto jest w stanie im sprostać?
 
To rynek sztucznie je podtrzymuje. Z młodości uczyniono bardzo dochodowy interes. Żeby utrzymać wygląd trzydziestolatki/a potrzebne są niemałe inwestycje, począwszy od kosmetyków, a skończywszy na operacjach plastycznych. Trzeba jedynie przekonać potencjalnego klienta, że musi sięgnąć do swojej kieszeni. Najbardziej skutecznym sposobem okazało się wzbudzenie lęku. W każdej niemal reklamie kosmetyków słychać zrozpaczony głos modelki:  „O! jakie mam włosy! Pokruszone, połamane", „O! Jaką mam skórę!", „O! Jaką mam fatalną figurę!". Komunikat zachodniej cywilizacji skierowany do wszystkich ludów na Ziemi brzmi: „Taki, jaki jesteś, jesteś wstrętny. Musisz coś ze sobą zrobić". Chociaż tak do końca nie wiadomo co. Blondynce każe się farbować na brunetkę, a brunetce na blondynkę, ale ani blondynka, ani brunetka nie jest ideałem urody. Ważne, żeby się zmieniać.
 
Tak stwarza się sztuczny popyt. Media zamiast opisywać rzeczywistość, kreują fakty. Przykładowo firmy farmaceutyczne produkujące leki antydepresyjne nakręcają sprzedaż, proponując bohaterkom pierwszych stron gazet, aby opowiadały o swoich doświadczeniach z depresją. Bez znaczenia jest to, czy rzeczywiście miały one za sobą takie przeżycia. Ważne, że połowa czytelników po przeczytaniu takiego świadectwa odkryje w sobie symptomy depresji i zapotrzebowanie na leki antydepresyjne wzrośnie.
 
Leczyć zdrowe ciało?
 
Przemysł farmaceutyczny jest niesłychanie dochodowy i ma inne cele niż troska o twoje zdrowie. Jeśli jesteś chory, masz wziąć środek przeciwbólowy, tak mówi reklama. Nikt cię nie poinformuje, że ten specyfik maskuje ból, a jego zażywanie jest rozłożonym w czasie samobójstwem. Usłyszysz raczej, że pozwoli ci on efektywniej pracować, wesprze cię w osiągnięciu sukcesu zawodowego.
 
Kiedy jakaś firma próbuje mówić, że wypuściła nowy produkt z myślą o zdrowiu, czy bezpieczeństwie ludzi, można być pewnym, że to kolejny chwyt marketingowy. W latach 40. i 50. właściciele koncernów samochodowych wiedzieli, że kierownica przy każdej niemal stłuczce miażdży pierś kierowców. Mimo to nie wszczęto badań, które mogłyby coś zmienić. Dopiero naciski lobby konsumenckiego sprawiły, że zaczęto pracować nad bezpieczniejszymi samochodami i pierwsze poduszki powietrzne trafiły do najdroższych modeli aut. To filmy typu „Supersize me" decydują o tym, że McDonald's wprowadził sałatki i soki do swoich zestawów. Wcześniej pasł ludzi bez opamiętania i gdyby nie akcja medialna, zapewne robiłby tak po dziś dzień.
 
Jedne firmy starają się nas odchudzać, inne chcą, abyśmy się tuczyli, jedząc to, co dla nas przygotują. Kompletna paranoja.
 
Każdy walczy o swoje, a wygrywa ten, kto będzie najskuteczniejszy. Takie jest prawo rynku. Najgorsze jednak jest w tym wszystkim to, że w marketing wprzęgnięto naukę. Dzięki jej pomocy wykorzystywane są wszystkie nasze słabe strony. Dlaczego ludzie tyją? To proste, dzięki wsparciu nauki wytwarza się taką żywność, obok której nikt nie przejdzie obojętnie. Przepis jest niezwykle prosty: w potrawach - dużo soli, tłuszczu i przypraw, a w napojach - najlepiej sam cukier. Taki zestaw skusi każdego. Tak naprawdę nasze upodobania kulinarne nie zmieniły się od tysięcy lat. Człowiek pierwotny zawsze wybierał pożywienie najbardziej energetyczne. Z reguły chodził głodny i czekał tylko na okazję, żeby najeść się na zapas. Teraz siedzi przed telewizorem, ale gust mu się nie zmienił. Od zdrowego jedzenia, np. ziemniaków posypanych pietruszką, woli chipsy i colę. To jest tragedia współczesnego człowieka. Prowadzi życie kotów kanapowych, a apetyt ma jak u dzikiego tygrysa. Już wkrótce w Ameryce otyłość będzie taką samą epidemią, jak w średniowieczu czarna ospa czy dżuma.
 
Ale świat nie lubi otyłych...
 
I koło się zamyka.
 
 
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki
Dojrzali rodzice wiedzą o tym, że dla syna czy córki zakochanie to nie tylko czas tworzenia bliskich, intymnych więzi z osobą drugiej płci. To nie tylko miesiące romantycznych wzruszeń, lecz ważny i trudny sprawdzian dojrzałości. Jedynie początkowo zakochanie przynosi niemal wyłącznie radosne wzruszenia i wiąże się z przekonaniem, że odtąd z tą drugą osobą będziemy już do śmierci tak szczęśliwi, jak w Niebie.  
 
ks. Marek Dziewiecki
Jerozolima. Yerushalaim. Al-Quds. Miasto święte. Miasto Pokoju. Środek świata. Miasto trzech monoteistycznych religii. Pewnego dnia starzec Abraham przywiózł tu swojego syna Izaaka (muzułmanie powiedzą: Ibrahim przywiózł Iszmaela), by na polecenie Boga złożyć go w oierze na wzgórzu, w krainie Moria. Wzgórze to stało się później dla żydów mieszkaniem Boga. Tu stanęła Świątynia, w której od czasów Salomona sprawowano prawdziwy kult jedynego Boga. 
 
Ewelina Steczkowska
Źle modli się ten, którego modlitwa jest motywowana niechęcią do kogoś, pychą, zarozumiałością, chciwością, chęcią zemsty lub inną postawą, która nie podoba się Panu Bogu. Poza tym modlitwa jest łaską, której Pan Bóg nikomu nie odmówi. Problem pojawia się wówczas, gdy nasza odpowiedź na tę łaskę nie jest zgodna z Bożym zamiarem. 

Z ks. Jackiem Stefańskim, kierownikiem duchowym z Wigier, rozmawia Ewelina Steczkowska
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS