logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Grzegorz Strządała
Triduum zagubione
Wieczernik
 


Jak uczcić największą prawdę życia? Czy można ją tylko odprawić?

Można spłycić Triduum Paschalne do minimum. Ale dla człowieka, który odkrywa, że jego życie ma sens dzięki zbawczej Krwi Jezusa, jest oczywiste, że to wydarzenie trzeba uczcić na maksimum możliwości. Na przestrzeni historii sposób świętowania Paschy był bardzo różny. Rozmaicie kładziono akcent na to, które treści są najważniejsze, różnie też umiejscawiano porę świętowania. Obowiązywanie postu eucharystycznego od początku dnia w naturalny sposób „ściągało” msze na godziny poranne. W takich realiach utrudnione było głębokie przeżywanie uobecnienia choćby Wieczerzy Pańskiej. Stąd XX wiek to czas bardzo radykalnych reform, które ustaliły ostatecznie bardziej czytelny czas liturgiczny tego okresu.

Świętowanie?

Choć z wszystkich posoborowych ksiąg liturgicznych jasno wynika, że Triduum Paschalne rozpoczyna się w Wielki Czwartek wieczorem a kończy nieszporami Zmartwychwstania w Niedzielę Paschalną, wielokroć spotykamy się z mówieniem o Triduum jako czasie od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty i traktowaniem go jako przygotowania do Wielkanocy (podobnie jak np. organizowane w niektórych parafiach Triduum św. Stanisława Kostki w którym gromadzono młodzież, by przygotowała się do święta swojego patrona). Tymczasem Triduum Paschalne nie jest przygotowaniem do świętowania następującego po nim, lecz świętowaniem przez trzy dni. W kalendarzu liturgicznym nie ma większej i bardziej doniosłej uroczystości od Świętego Triduum Paschalnego.

Zbyt mało jest świadomości, że świętowanie to jest wielką celebracją Kościoła. Wielki Piątek i Wielka Sobota w prawie świeckim są ciągle dniami roboczymi, a i prawo kościelne nie nakazuje nam w tych dniach uczestnictwa w liturgii. W wielu kościołach trwa praca „fabryk” spowiedniczych, nawet w skrajnych przypadkach w czasie sprawowanej uroczystej liturgii. Wielkie celebracje traktowane są jako „upiększacz” tych dni, niekoniecznie najistotniejszy. Skoro w Zmartwychwstaniu wszystko staje się nowe i została pokonana śmierć, to czyż nie należałoby dla podkreślenia tego faktu zaproponować nawet „post spowiedniczy” w Wielki Piątek, a zwłaszcza w Wielką Sobotę?

W niektórych krajach, szczególnie tych, w których jest więcej protestantów, Wielki Piątek jest wolny od pracy. Znając efekty toczonej niedawno debaty nad ustanowieniem dnia wolnego od pracy w uroczystość Objawienia Pańskiego, trudno liczyć, by tak się stało z Wielkim Piątkiem. Może byłaby jednak możliwa zamiana dnia wolnego z Poniedziałku Wielkanocnego na Wielki Piątek? Wszak w randze liturgicznej Poniedziałek Wielkanocny nie różni się od Wtorku Wielkanocnego czy kolejnych dni, a uwolnienie od pracy Wielkiego Piątku pomogłoby uczynić całe Triduum Paschalne czasem świętowania. A zarazem umożliwiłoby uczestnictwo w liturgii tym, którzy nie mogą w niej uczestniczyć tylko z powodu pracy.

Czuwać z Jezusem czy bez Jezusa?

W polskiej pobożności bardzo mocno zakorzeniły się adoracje w dniach Triduum Paschalnego. Adoracja „w ciemnicy” nawiązuje do uwięzienia i sądzenia Jezusa. Adoracja „przy Bożym grobie” przypomina odwiedzanie grobów naszych bliskich zmarłych. Bardziej akcentuje się tę drugą dobę adoracji.

W Ewangelii czytamy, że pierwsi odwiedzający grób Jezusa zastali już go pustym. A więc praktyka adoracji w noc z piątku na sobotę czy przez sobotni dzień nie ma swego źródła w przesłaniu biblijnym. Dokładnie przeciwnie jest z pierwszą adoracją. W Ewangelii odczytujemy dramatyczne wezwanie Jezusa skierowane do uczniów na Ogrodzie Oliwnym: Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie i wyrzut, że ani jednej godziny nie potrafili czuwać (por. Mt 26, 40-41 i par.) To słowo jest adresowane dziś do nas. Nie mamy siły, by czuwać w czwartkowy wieczór. Oszczędzamy je na trwanie przy pustym grobie, a w noc paschalną się wymawiamy, że jesteśmy zbyt senni, by celebrować Matkę Wszystkich Wigilii. Zatem właściwszym rozwiązaniem byłoby czuwanie w Wielki Czwartek wieczór, by nie ulec pokusie i zadośćuczynić pragnieniu naszego Zbawiciela. Wtedy adoracja mogłaby trwać do późna w nocy a może nawet całą noc. W następną noc natomiast należałoby wypocząć, by nabrać siły do celebrowania Zwycięstwa Chrystusa i móc się rzeczywiście Nim radować.

Jezus i dwóch łotrów

Szczególnym momentem przeżywania Liturgii ku czci Męki Pańskiej w Wielki Piątek jest Adoracja Krzyża. Po odsłonięciu albo wprowadzeniu krzyża następuje czas pokłonu. Ze wskazań mszału jasno wynika, że wszyscy wierni powinni uczcić jeden i ten sam krzyż. Jednak w praktyce często ogranicza się ten obrzęd do asysty liturgicznej albo pomnaża się ilość krzyży. Oczywiście trzy krzyże niejeden wierny łatwo skojarzy z obrazem biblijnym, stąd czasami możemy zauważyć w takiej sytuacji, że ludzie chętniej podążają do tego środkowego.

Jako powód mnożenia krzyży podaje się przedłużanie się liturgii. Nie powinno się na to oszczędzać czasu. Jest to centralny moment celebracji ku czci Męki Pańskiej. Ten krzyż uobecnia jedyny Krzyż Zbawiciela. Adoracja krzyża nawiązuje do trwania pod krzyżem Chrystusa przez Maryję i Jana, Jan w tym momencie reprezentował Kościół. Cały czas jest więc czasem adorowania, a szczególnym momentem jest podejście do krzyża i oddanie osobistego hołdu przez przyklęknięcie, pocałowanie bądź w inny sposób. Ważne, by krzyż ten był na widocznym miejscu, by można było go adorować z zajmowanego miejsca również w innym czasie.

Czas adoracji krzyża będzie oczywiście dłuższy, gdy będzie więcej wiernych. Mszał podpowiada rozwiązanie, gdy jest bardzo dużo osób na liturgii. Wtedy podchodzi do krzyża część wiernych, a następnie, po zachęcie do wspólnej adoracji, kapłan bierze krzyż, podnosi go i trzyma przez pewien czas, a wierni adorują w milczeniu. Myślę, że całkiem dobrym rozwiązaniem byłoby przygotowanie odpowiednio dużego krzyża – tak aby kilka osób mogło go adorować równocześnie.

Znowu święcą pokarmy

Czytana w ramach Godziny Czytań w drugi dzień Triduum Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę wzywa do wyciszenia, bo Pan śpi. Nie jest to więc czas na trzepanie dywanów, wiercenie w ścianach i głośną muzykę, lecz czas na głęboką refleksję, by przygotować się na radosny okrzyk Alleluja. Dla wielu jednak jest to szczególne święto w zupełnie innym sensie.

 
1 2  następna
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Boskie Osoby już udzielają Się nam hojnie i wielkodusznie. Nad wyraz wielkodusznie i hojnie! Jesteśmy bowiem dosłownie zasypywani Bożymi darami, które zresztą świadczą o wielu przymiotach Dawcy (o Mądrości, Pięknie, Wszechmocy), ale nade wszystko świadczą o Jego Miłości.  
 
Jacek Salij OP
Otóż nie kto inny, lecz sam Syn Boży Jezus Chrystus jest umiłowanym przez Ojca krzewem winnym i Jego wybraną Oliwką. Toteż wino i oliwa, którymi dobry Samarytanin opatrzył rany ciężko chorej ludzkości, to w gruncie rzeczy On sam oraz będący z Nim jedno Duch Święty. Wino to Krew z Jego krzyża, oliwa zaś to obecność Ducha Świętego, którego zsyła On w nasze wnętrza. Naprawdę niezawodne lekarstwa stosuje w prowadzonej przez Siebie kuracji Emanuel, Bóg z nami.  
 
Ks. Andrzej Orczykowski SChr
Osoby konsekrowane w Kościele to wierni, którzy złożyli śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa w jednym z instytutów życia konsekrowanego (zakonie, zgromadzeniu zakonnym lub instytucie świeckim). Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich wraz z Konferencją Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych opublikowały dokument: 'Idziemy naprzód z nadzieją. Życie konsekrowane w Polsce na początku nowego tysiąclecia' opisujacy życie konsekrowane w nowej rzeczywistości wspólnoty eklezjalnej w Polsce...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS