logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Adam Kiełtyk
Tryptyk Bożego miłosierdzia
Pastores
 


Przypowieści o zagubionej owcy, drachmie i synu marnotraw­nym są główną belką, na której opiera się cała narracja św. Łu­kasza o Synu Człowieczym, który przyszedł odnaleźć to, co zo­stało zagubione.
 
Przypowieść w trzech odsłonach
 
Wszystkie trzy przypowieści są ze sobą głęboko powiązane, układając się w tryptyk, który na swoich tablicach odsłania pięk­no i istotę Bożego miłosierdzia. Łukasz w swym artystycznym zamyśle umiejscawia w centrum dzieła przypowieść o synu marnotrawnym, a na bocznych tablicach pozostałe dwie przypo­wieści. W ten sposób odczytanie malowidła dokonuje się stop­niowo, rozpoczynając od uważnego przyjrzenia się dwóm pierw­szym opowiadaniom i kończąc na kontemplacji centralnego przedstawienia. Pominięcie dwóch skrzydeł tryptyku prowadzi do zubożenia odbioru dzieła, ponieważ odsłania ono swoje pięk­no jedynie w harmonijnym połączeniu trzech scen. Za takim spójnym odczytaniem przypowieści przemawia ciekawy zabieg kompozycyjny ewangelisty Łukasza, który mówi o jednej przy­powieści (15,3), a przytacza trzy. W ten sposób daje nam do zrozumienia, że opowieść o miłosierdziu Bożym nie pozwala się zamknąć w jednym schemacie, ale potrzebuje dla ukazania jej głębi wielu odsłon. Ponadto tym, co łączy te trzy przypowieści, jest również ich wewnętrzna logika: najpierw posiada się pewną rzecz lub relację, później zostaje ona zgubiona lub zatracona i na końcu odnaleziona. Zabłąkana owca i drachma zostają odnale­zione, a marnotrawny syn zostaje na nowo przyjęty przez ojca. Te trzy opowiadania układają się także w pewną sekwencję, według proporcji malejącej: jedna owca ze stu, jedna drachma z dziesięciu, synów jest dwóch i każdy z nich się gubi. To stopniowe zawężanie się proporcji służy wskazaniu tego, co jest najbar­dziej istotne, a co może się zagubić. Dwaj zagubieni synowie stoją zatem w centrum całego tryptyku, bo to właśnie utrata relacji z ojcem jest najbardziej bolesną zgubą. Poza tym owca gubi się na zewnątrz, na pustyni, drachma natomiast wewnątrz, w domu. W ten sam sposób gubią się dwaj synowie: jeden oddala się od domu, drugi gubi się w domu. Również zakończe­nie każdej przypowieści podkreśla ich spójny charakter. Dwie pierwsze kończą się bardzo podobnym stwierdzeniem o radości nieba z powodu nawrócenia grzesznika, ostatnia natomiast zamyka dwie kluczowe sceny słowami ojca, który cieszy się powrotem marnotrawnego syna.
 
Słuchacze przypowieści
 
Słuchaczami trzech przypowieści są zarówno grzesznicy, jak i faryzeusze – każdy z nich zaproszony jest do otwarcia się na Dobrą Nowinę, do zmiany swojego sposobu myślenia o Bogu, oceniania innych i samych siebie. Grzesznik ma zrozumieć, że Bóg go nie karze, nie odtrąca, ale szuka i wzywa do nawrócenia. Natomiast sprawiedliwy ma wyjść z błędnego założenia, że miłość Boga można sobie kupić dobrymi uczynkami. Te dwie postawy określają jednak każdego słuchacza przypowieści Jezusa. Każdy z nas ma w sobie cząstkę faryzeusza i poganina. Być może tą bardziej dominującą będzie postawa faryzejska, która objawia się szemraniem (Łk 15,2), niezadowoleniem płynącym z rozpadu twardych reguł życia religijnego. To szemranie zawiera w sobie dalekie echo lamentu Izraela, który wyrażał strach przed wolno­ścią i przywiązanie do duchowej stagnacji: „Izraelici szemrali przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. Całe zgromadzenie mówiło do nich: «Obyśmy byli pomarli w Egipcie albo tu na pustyni!»” (Lb 14,2). Okazanie miłosierdzia jest drogą ku wolności, która wymaga wyzbycia się mentalności niewolnika i przybrania god­ności synowskiej.
 
Jezus zaprasza zatem do przyjrzenia się sobie, aby dostrzec, jaka postawa w nas dominuje. Uważne wsłuchiwanie się w słowa Jezusa i w emocje, jakie one w nas wywołują, pozwoli nam odkryć obraz Boga, jaki nosimy w naszym sercu.
 
Pierwsze skrzydło tryptyku: zagubiona owca
 
Przypowieść rozpoczyna się zadaniem pytania: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięć­dziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?”. Odpowiedź jest prosta: Nikt! Owce nie mają zmysłu orientacji. Pustynia Judzka to miejsce, gdzie bardzo łatwo się zgubić. Jest kamienista i poprzecinana wadi, czyli suchymi do­linami, tworzącymi sieć korytarzy. W takich warunkach wydaje się prawie niemożliwe odnalezienie zaginionej owcy, zaś bardzo prawdopodobne jest zagubienie stada pozostawionego bez opie­ki. Logicznym rozwiązaniem jest więc spisanie na straty zagu­bionej owcy i pozostanie przy stadzie.
 
Ten paradoks poszukiwania owcy zagubionej obnaża jednak zatwardziałość serc faryzeuszów i uczonych w Piśmie, gdyż wy­raża ideę obecną w Starym Testamencie, którą znawcy Pisma powinni doskonale pamiętać. Prorok Ezechiel, piętnując grzechy pasterzy Izraela, głosił: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opa­trzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34,15-16). Nieracjonalne zachowanie pasterza jest więc wpisane w logikę Bożego działania, które już w księgach prorockich znalazło swój oddźwięk. Faryzeusze, których oburza zachowanie Jezusa jedzącego z grzesznikami, tak naprawdę nie godzą się na naukę płynącą z Pisma. Ich własna choroba, zatwar­działość serca, nie pozwala im poprawnie odczytać przesłania płynącego z Pisma. Być może tą zagubioną owieczką jest właśnie człowiek sprawiedliwy, faryzeusz, który nie chce wejść do domu, aby świętować z Ojcem. Jezus opowiada tę przypowieść, jedząc i pijąc razem z grzesznikami. To faryzeusze pozostają na ze­wnątrz: zamknięci w swoich wy­obrażeniach o Bogu i przykuci do kanonów poprawności religijnej nie chcą dzielić chleba razem z Jezusem i innymi braćmi. Mi­łosierna bliskość Jezusa wywołu­je w nich szemranie, zgrzytanie zębów i zabójcze zamysły. Drzwi do wieczernika pozostają jednak dla nich zawsze otwarte...
 
Kładąc akcent na nieracjonalnym zachowaniu pasterza, przy­powieść chce ukazać bezmiar Bożej miłości względem człowieka. Jesteśmy drogocenni w oczach Boga do tego stopnia, że decydu­je się On na mało roztropne zachowanie. Rachunek strat i zysków w tej sytuacji nie obowiązuje, liczy się tylko zbawienie utraconej osoby. Gdy chodzi o uratowanie człowieka, Bóg nie kieruje się zdrowym rozsądkiem. To człowiek wciąż kalkuluje i idzie na kompromisy nawet za cenę skazania Niewinnego: „Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapła­nem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród»” (J 11,49-50).
 
Jedno z najstarszych wyobrażeń Jezusa pochodzi z katakumb św. Pryscylli z Rzymu. Przedstawia ono Jezusa jako Dobrego Pasterza, który niesie na swoich ramionach zagubioną owieczkę. Chrześcijanie od samego początku rozumieli tę przypowieść w sensie teologicznym, kontemplując w nieracjonalnym zacho­waniu pasterza miłosierdzie i opiekę Boga.
 
Można powiedzieć, że cała historia zbawienia rodzi się z py­tania, które Bóg zadał człowiekowi po jego pierwszym grzechu: „Gdzie jesteś?” (Rdz 3,9). Poprzez patriarchów, proroków Bóg szukał swojego ludu, który chował się przed Nim, oddając cześć pogańskim bożkom. W końcu zdecydował się posłać swojego Syna, aby wszystkie rozproszone owce przyprowadzić do jednej owczarni. W tym nieracjonalnym geście objawia się miłosierna mądrość Boga, która jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1,23).
 
Drugie skrzydło tryptyku: zagubiona drachma
 
Drugie skrzydło tryptyku przedstawia obraz zaczerpnięty z życia codziennego. Scena jest bardzo prosta: pewna kobieta, która zgubiła drachmę w domu, dokonuje starannych porządków, aby ją odnaleźć. Odnaleziona moneta jest motywem radości i świętowania z przyjaciółkami i sąsiadkami. Aby zrozumieć dobrze sens tego opowiadania, trzeba zwrócić uwagę na parę szczegółów w nim ukrytych. I tak, okazywanie bogactwa wobec innych osób nie było przejawem pychy, ale przynależało do ry­tuału gościnności. Poza tym fakt, że przy poszukiwaniu monety należało zapalić lampy, wskazuje na to, że było to ubogie miesz­kanie bez okien. Również liczba wszystkich drachm, dziesięć, potwierdza, że mamy do czynienia z ubogą kobietą (jedna drach­ma odpowiadała dziennemu wynagrodzeniu). Dlatego utrata jednej monety była bardzo bolesna, być może bardziej niż strata jednej owcy ze stu. Prawdziwą wartość nadaje monecie zachowanie kobiety. Chodzi o staranność poszukiwania – zapalenie światła, wy­miatanie domu – i radość przeżywaną z innymi kobietami. Przypowieść koncentruje się zatem na wysiłku, jaki kobieta wkłada w odnalezienie zgubionej drachmy.
 
1 2  następna
Zobacz także
Jacek Salij OP
Słowa Pana Jezusa o nowej łacie przyszywanej do starego ubrania oraz o wlewaniu nowego wina do starych bukłaków zapisał tylko ewangelista Łukasz. Na pierwszy rzut oka przeczą one poprzedzającemu je pouczeniu: „Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego – mówi bowiem: »Stare jest lepsze«”.
 
redakcja Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego

Dla mnie czas Triduum Paschalnego jest czasem, kiedy próbując przeżywać liturgię, staram się być z Panem Jezusem tam, gdzie On jest. I to jest przejście. Rozpoczyna się liturgia w Wieczerniku w Wielki Czwartek z obmyciem nóg przez Pana Jezusa apostołom – tak naprawdę nam, którzy się gromadzimy wokół ołtarza; z ustanowieniem Eucharystii. Potem ta liturgia nas dalej prowadzi. Idziemy z Panem Jezusem do Ciemnicy. Towarzyszymy Mu jak uczniowie.

 

Z ojcem Michałem Pacem, liturgistą w krakowskim klasztorze oo. dominikanów, rozmawia redakcja Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego

 
Krzysztof Wons SDS
Między naszą duszą a Pismem Świętym istnieje pewne podobieństwo – twierdzi Orygenes. Jedno może pomóc zrozumieć drugie. Cytuje Księgę Przysłów: „Pij wodę z własnej cysterny, tę, która płynie z twej studni” (Prz 5,15), i zachęca: „Spróbuj i ty mieć własną studnię i własne źródło, abyś skoro zrozumiesz księgę Pism, zaczął również z własnej myśli wydobywać jakiś sens”. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS