logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Stanisław Przepierski OP
Twoja wiara jak Słońce Zmartwychwstania
Różaniec
 
fot. Ilja Tulit | Unsplash (cc)


Dokąd poszłaś, Maryjo, gdy ciało ukochanego Jezusa złożono do grobu? Dokąd zaprowadził Cię Jan, gdy cała Jerozolima żyła ukrzyżowaniem Twego Syna?

 

Tak wiele się stało w ostatnich dniach i godzinach. Każdy, kto przeżywał Paschę, myślał o procesie i śmierci Nazarejczyka. Arcykapłani Kajfasz i Annasz wraz z członkami Sanhedrynu nie mogli zapomnieć wyznania Jezusa o tym, że jest Synem Bożym, że jest obiecanym Mesjaszem. Także pamięć Piłata powracała do przebiegu procesu i wyroku śmierci na niewinnego Jezusa. Przywoływała spojrzenie żydowskiego Króla, ukazywała moment i widok tego, w jaki sposób Jezus brał krzyż na ramiona. Setnik nieustannie myślał o modlitwie umierającego Syna Bożego.

 

Maryjo, czy ci, którzy dowiedzieli się o rozdarciu zasłony świątynnego przybytku, ujawnili ten fakt, czy też zachowali go na jakiś czas w tajemnicy? Ten wielkopiątkowy wieczór i cały następny dzień był czasem lęku i oczekiwania. Szczególnie mocno doświadczyli tego arcykapłani. W wielkim napięciu wyczekiwali nadchodzących wydarzeń i nerwowo szukali ewentualnych rozwiązań. Pomyśleli nawet o pieniądzach dla strażników. Tymczasem dla Ciebie, Maryjo, Jezus nawet po śmierci nie przestał być źródłem miłości, nadziei i wiary! Spośród wszystkich apostołów został przy Tobie tylko jeden – przepełniony smutkiem Jan. Pozostali rozpierzchli się jak owce, których pasterza zaatakowały wilki. W Tobie natomiast, o Matko, całą mocą Ducha Świętego żyły słowa: „Trzeba, aby Syn Człowieczy cierpiał i był ukrzyżowany, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Nie miałaś i nie potrzebowałaś innych pocieszycieli. Nie rozczulałaś się nad sobą. Nie szukałaś litości. Twoje Serce, o Maryjo, wypatrywało zmartwychwstania! Choć przenikał je ból nie do opisania, to jednak najgłębiej odczuwałaś radość z dokonanego przez Chrystusa dzieła Odkupienia.

 

Ty jedna z wiarą przyjęłaś Jego śmierć. Nieustannie rozpamiętywałaś słowa wypowiedziane do Ojca przez konającego Jezusa: „W Twoje ręce powierzam ducha mego”. Ufałaś i Chrystusowi, i Ojcu niebieskiemu. Ufałaś Ich wzajemnej Miłości, która nigdy zawieść nie może. Wierzyłaś, że Ojciec przyjął ofiarę niewinnego Baranka. W uszach ciągle brzmiał testament: „Niewiasto, oto syn Twój”. Wtedy zaczęłaś żyć tajemnicą nowego, duchowego macierzyństwa – nie tylko wobec Jana, ale także wobec każdego człowieka i całej ludzkości. Przez te dni niosłaś w sobie, Oblubienico Ducha Świętego, najczystszą wiarę w sens i owocność tej nieodczytanej przez Izraela Paschy Syna Bożego. Cała modliłaś się milczeniem ust i oczekiwaniem Serca. Modliłaś się za apostołów – o przejrzenie dla nich. Nie szukałaś sensacji i powierzchownych rozmów o dziele i śmierci ukochanego Syna. Nie mówiłaś o przeżyciach i prawdzie swego Serca. Ty, najpokorniejsza Służebnico Pana, Strażniczko najświętszych tajemnic, masz prawo do świętego milczenia. Ale powiedz, proszę, Matko o niezachwianej wierze, co powiedział Ci Jezus, gdy po zmartwychwstaniu stanął przed Tobą. Czy pochwalił Cię za wiarę? Czy ucałował Twoją dłoń, która niedawno zawijała Jego ciało w całun? A może wystarczyło tylko spojrzenie, z którego biło wieczne życie? Spojrzenie, w którym są wszystkie podziękowania i gorąca wdzięczność miłości?

 

Maryjo, Ty wiesz, że pragnę uchwycić się płaszcza Twojej wiary, jak cierpiąca na krwotok kobieta dotknęła rąbka szaty Jezusa. Umacniaj mnie w wierze! Spraw, by moja wiara ocaliła mnie, jak Twoja wiara ocaliła Ciebie! Przecież przeniosłaś przez Paschę jej płomień niezachwiany!

 

Stanisław Przepierski OP
Różaniec 4/2013

 
Zobacz także
Tadeusz Basiura
Zwycięstwo odniesione w obronie Jasnej Góry sprawiło, że król Rzeczpospolitej Jan Kazimierz, idąc za radą Ojca Świętego, postanowił uznać Matkę Bożą za Królową Korony Polskiej. 1 kwietnia 1656 roku, w czasie Mszy Świętej odprawianej we lwowskiej katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny podczas Podniesienia, król opuścił swój tron, zdjął koronę i klęcząc przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, złożył ślubowanie...
 
Ks. Mariusz Pohl
Na ogół odczytujemy i rozumiemy scenę Kuszenia tylko w kategoriach konkretnego, pojedynczego wydarzenia, którego uczestnikami byli Chrystus i szatan. Wydaje się nam, że chodzi jedynie o kwestię walki z pokusami, której przykład daje nam Jezus. Tymczasem w Ewangelii tej chodzi o coś trochę innego: nie o indywidualne pokusy, którym podlegamy, lecz o różne fałszywe obrazy Boga, które przyjmujemy w swoim umyśle i wyobraźni.
 
Cały świat, wszystko, co nas otacza, wyszło spod Bożej ręki. Bóg powołał wszystko – z nicości do istnienia. Stworzył, bo chciał, niczego nie musiał; jest zawsze całkowicie wolny w swoim chceniu i działaniu – kocha. Wszystko więc jest w jakiejś relacji ze swoim Stwórcą. W wymiarze zupełnie podstawowym jest to bycie podtrzymywanym w istnieniu. Im dany byt jest bardziej „skomplikowany”, tym ta relacja jest bardziej złożona: wielowymiarowa, wielowątkowa, bogatsza. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS