logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr S. Mazur
Uczucia a wychowanie
Cywilizacja
 


Na życie uczuciowe człowieka składa się pożądliwość rozumiana jako ruch ku przedmiotowi oraz gniewliwość, która budzi się pod wpływem zła stojącego na drodze do osiągnięcia dobra. "Pożądliwość (concupiscibilitas) to pożądanie, w którym odnosimy się wprost do ocenionych przez nas przedmiotów, gniewliwość zaś (irascibilitas), będąc drugim gatunkiem pożądania zmysłowego, kieruje się tylko pośrednio do swoich właściwych przedmiotów pożądania, a bezpośrednio dotyczy przeszkód, które piętrzą się na drodze do uzyskania lub uniknięcia tamtych przedmiotów" [6]. Pojawienie się więc przedmiotu pociągającego ku sobie zmysły może obudzić różne uczucia. W sferze pożądliwej będą to: miłość lub nienawiść, pragnienie lub wstręt oraz radość lub smutek związane z dobrami, które są łatwe do uzyskania lub ze złem łatwym do uniknięcia. Natomiast w sferze popędliwej sprowadzającej się do gniewu "(…) to, co podziałało na nasze uczucia połączone jest z trudnością w uzyskaniu lub uniknięciu i wymaga od nas zdwojonego wysiłku naszej mocy zmysłowej. Trzeba przybrać pewną postawę oporu i atakowania, trzeba się zdobyć na pewien impet wobec dobra trudnego do zdobycia lub wobec zła znienawidzonego, ale które ma się odwagę zwyciężyć" [7]. Krótko mówiąc, chodzi o szczególne skumulowanie uczuć wobec tego, co z jakichś powodów jawi się działającemu jako trudność konieczna do przezwyciężenia dla osiągnięcia dobra . Bez tej kumulacji nie byłaby możliwa odpowiednia determinacja do działania, niekiedy zachodząca w skrajnych warunkach. Z drugiej strony owa kumulacja uczuć zmierzających do zwalczenia zła może się zrodzić w człowieku sama na tle przemian organicznych lub zostać niejako sztucznie wywołana na tle złego oglądu świata czy złej woli.
 
Siła gniewu jest zależna od różnych czynników – temperamentu, okoliczności, rodzaju zła itd., ale sama w sobie jest olbrzymia, bo zdolna jest do skumulowania całej energii życiowej człowieka, aż do sytuacji skrajnej, kiedy podporządkowuje sobie rozum i wolę, lecz nawet wówczas nie czyni tego bez przyzwolenia tej ostatniej. Wówczas nie służy już do zwalczania zła stojącego na drodze do dobra, lecz nakierowana jest wyłącznie na wyrządzenie komuś krzywdy w odruchu zemsty. Objawia się najczęściej w agresji skierowanej na zewnątrz, przeciw drugiemu człowiekowi i do używania wobec niego przemocy. Tak obudzony gniew, pozbawiony wszelkich hamulców, jest wyłącznie niszczącą siłą, na którą jedyną proporcjonalną odpowiedzią wydaje się również zastosowanie siły. Czy nie taki właśnie w jakiś sposób zaplanowany, sprowokowany i nieopanowany charakter ma gniew prowadzący do wojen stadionowych chuliganów i czy istnieje inny sposób ich powstrzymania, niż użycie proporcjonalnej siły zewnętrznej dla jego zduszenia?
 
Wyrażanie uczuć czy ich wychowanie?
 
Złość czy gniew rozumiane jako uczucie są normalną reakcją człowieka na napotkane w jego działaniu zło. Oczywiście zło to może mieć charakter rzeczywisty albo domniemany; może wynikać z konkretnej i prostej do określenia przyczyny, jaką jest doznana krzywda albo z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu, budząc tym samym gniew ślepy. Zasadniczym problemem nie jest to, że w człowieku ten gniew się pojawia, lecz jak się do niego ustosunkowujemy. O wartości uczuć decyduje bowiem cel i sposób ich używania. Ludzka uczuciowość wzięta sama w sobie nie posiada kwalifikacji moralnej. W przeciwieństwie do zwierząt, które kierują się uczuciami będącymi rezultatem działania zmysłów, człowiek podlega moralności, o ile jego zmysły podporządkowane są kierownictwu rozumu i woli i z tej racji dobru samego człowieka [9]. Upraszczając cały problem można stwierdzić, że człowiek stoi przed niełatwą alternatywą: albo rozum i wola zapanują nad uczuciami, albo uczucia zapanują nad rozumem i wolą, co oznacza dla człowieka katastrofę, bo jak wskazywał już św. Tomasz homo est id, quid est per rationem ("człowiek jest tym, czym go rozum czyni"), a skoro człowiek zrzeka się rozumnej władzy nad sobą samym, to oddaje wszystkie swoje siły na użytek nienawiści, a w skrajnej formie okrucieństwu, które sprowadza się do czerpania satysfakcji z cierpienia zadawanego innym osobom. W tej sytuacji trudno byłoby gniew sprowadzić do wolności indywidualnej ekspresji. Potrzeba więc gniew odpowiednio wychować, ale proces ten nie jest izolowany, nie może się dokonać w oderwaniu od kształtowania innych uczuć oraz rozumu i woli.
 
Jest oczywiste, że bez gniewu człowiek po wielokroć nie mógłby osiągnąć pożądanego dobra, bo zło bardzo często staje na drodze jego działania. Gniew potrzebny jest człowiekowi do tego, by nie poddawać się złu, lecz podjąć z nim walkę, bądź by wytrzymać napór tego zła, jeśli okazuje się ono niemożliwe do zwalczenia. Stąd niekiedy potrzebne jest bardzo silne natężenie gniewu, innym razem natomiast musi on zostać opanowany czy wręcz zduszony przez rozum i wolę. Rozum bowiem rozpoznaje, jakie jest zło stojące na drodze działania człowieka i nadaje odpowiednią miarę temu, co rodzi się w jego sferze zmysłowej. Wola zaś musi narzucić tę miarę uczuciom, co jest trudne, bo gniew najmniej ze wszystkich uczuć podatny jest na sąd rozumu, a zarazem z racji odwetu rodzi przyjemność w zagniewanym [10]. Tak więc celem wychowania gniewu nie jest ani niekontrolowana ekspresja, ani wygaszenie tego uczucia, lecz to, by budziło się ono wówczas, "(…) gdy jest naprawdę potrzebne oraz by nie przekraczało właściwej miary i nie zaciemniało rozumu. Usprawnienie uczucia gniewu to usprawnienie się w dyspozycji słusznej pomsty (vindicatio), którą można też nazwać karnością. Karność zaś to sprawność w podporządkowaniu się zasadom współżycia społecznego z gotowością poddania się sprawiedliwej karze w razie ich nieprzestrzegania" [11].
 
O takim właśnie gniewie ujętym w ramy karności mówi bardzo znana pieśń żołnierska, do której słowa napisał Feliks Konarski:
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew!
 
Tu nie chodziło o dziką żądzę zdobycia i zniszczenia, jakie pojawia się u najemników, lecz o karne działanie żołnierzy, których rozumnie pokierowane uczucia prowadziły do wyzwolenia w sobie najwyższej determinacji, na jaką może zdobyć się człowiek. Uczucie gniewu poddane tu zostało kierownictwu rozumu i woli, i nakierowane na pokonanie zła, które stało na drodze do odzyskania wolności. Chodzi więc nie o zwalczenie uczuć, lecz o ich sublimację polegającą na poddaniu ich doskonalszemu od nich porządkowi umysłowemu.

______________________________
Przypisy:

  [6] Zob. św. Tomasz z Akwinu, Traktat o człowieku, oprac. S. Swieżawski, Wstęp do kwestii 81, Poznań 1956, s. 363.
  [7] M.A. Krąpiec, dz. cyt., s. 119.
  [8] "(…) Do zła obecnego możemy się na dwa sposoby ustosunkować, albo poddając mu się ze smutkiem, albo powstając przeciw niemu gniewem. (…) Jeśli jesteśmy przytłoczeni złem, wówczas powstaje w pewnym momencie pierwszy atak, gniew, który mści się na obecnym złu. Jest on więc wynikiem całego ruchu uczuciowego, poprzedzającego; oznacza wyższy stopień napięcia, jest przejawem najbardziej charakterystycznym i podpadającym przed oczy (…) Stan gniewu, najbardziej wybuchowego uczucia, nie może trwać długo, gdyż albo kończy się zemstą i wówczas następuje radość z odniesionego zwycięstwa - albo też zemsty tej nie osiągnie, wówczas na skutek nieudanej akcji następuje z konieczności smutek, poddanie się przytłaczającemu złu". M.A. Krąpiec, dz. cyt., s. 120.
  [9] Zob. św. Tomasz z Akwinu, dz. cyt., s. 362.
  [10] Zob. B. Kiereś, dz. cyt., s. 63.
  [11] Tamże, s. 64.
 
Zobacz także
Łukasz Kaźmierczak
Trudno mi zgodzić się z ferowanymi przez część duchownych opiniami, że esbeckie teczki powinno się zostawić w spokoju, ewentualnie wrócić do nich za jakieś 50 lat, że to wszystko sfabrykowane materiały, esbeckie półprawdy, jedno wielkie bagno, które ochlapie nas wszystkich. Rozumiem szlachetne intencje przyświecające tym osobom. Osobiście widzę jednak także drugą stronę medalu...
 
ks. Leszek Zioła SDB
Wychowanie jest zadaniem delikatnym, ponieważ wymaga równocześnie miłości i dystansu, łagodności i stanowczości, cierpliwości i zdecydowania. Taka postawa wymaga od rodzica i wychowawcy nie tylko serca, lecz zdrowego rozsądku, trzeźwości i równowagi. Bywa jednak, że rodzice czynią szkołę placówką odpowiedzialną za wychowanie swoich dzieci. 
 
Andrzej Grudzień
Jest taki znamienny moment w historii Koziołka Matołka pod koniec trzeciej księgi jego przygód - bohaterowi udaje się w końcu odnaleźć upragniony Pacanów, gdzie może zostać podkuty. Tu jednakże kolejne rozczarowanie - pewien profesor tłumaczy mu, że kowale pracujący w tym mieście nazywają się Koza, stąd powiedzenie: "Kozy kują w Pacanowie"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS