logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mateusz Łuksza OP
Uczucie jak każde inne
Miesięcznik W drodze
 


Złość nie jest przeciwieństwem bliskości. Zachowania nawet najbardziej kochającej nas osoby od czasu do czasu nas frustrują, nie zaspokajają wszystkich naszych potrzeb.
 
Z Andrzejem Wiśniewskim rozmawia Mateusz Łuksza OP
 
Co to jest złość?
 
Złość to bardzo ważne uczucie, dzięki któremu możemy stawiać granice, możemy o siebie dbać, wymagać innego traktowania, domagać się przysługujących nam praw, informować naszych bliskich, że nam się coś nie podoba, i w ten sposób też o nich dbać. Możemy im mówić, że jakieś ich zachowania nas złoszczą, dzięki czemu mogą je korygować. W naszej tradycji kulturowej złość jest postrzegana jako uczucie negatywne, utrudniające życie. Według mnie to nie jest do końca prawda. Trudno sobie w ogóle wyobrazić życie bez doświadczania i wyrażania złości, chociaż mówienie ludziom o niej może nas narazić na konflikt lub atak zagrażający naszej samoocenie.
 
Dlaczego?
 
Towarzyszy nam ona od najmłodszych lat. Wystarczy spojrzeć na małe dzieci, które się złoszczą, protestują. W ten sposób budują swoją indywidualną tożsamość, odrębność od świata. Czują, że mają na coś wpływ. Podobnie dzieje się w okresie dojrzewania, kiedy młodzi ludzie się separują, budują swoje życie, czasami na zasadzie: na złość mamie odmrożę sobie uszy. Bardzo często przyczyną różnych kłopotów w budowaniu relacji ze światem, z partnerami jest niewyrażanie złości. Dorośli mężczyźni, którzy nie konfrontowali się jako nastolatkowie z rówieśnikami, mogą mieć duże kłopoty w relacjach, które wymagają np. stanowczości. Niewyrażanie złości może być przyczyną stanów depresyjnych, może prowadzić do bardzo poważnych kłopotów w życiu małżeńskim.
 
Jakich?
 
Począwszy od problemów związanych z życiem seksualnym, a skończywszy na chorobach psychosomatycznych i budowaniu nierealistycznych obrazów osoby, z którą tworzymy związek. Podczas kłótni mówimy sobie rzeczy, których normalnie byśmy nie powiedzieli. Kłótnia jest więc otwarciem takich poziomów komunikacyjnych, które na co dzień nie mogą się ujawnić. Dobrze rozegrana daje szanse na lepsze porozumienie – dostarcza nam informacji o tym, co naszemu partnerowi leży na sercu. Chroni nas przed długotrwałymi destrukcyjnymi cichymi dniami, które są najlepszym sposobem na budowanie nierealistycznych, opartych na naszych lękach, fantazji dotyczących partnera.
 
Czy można powiedzieć, że tam, gdzie jest bliskość, tam jest złość?
 
Oczywiście, gdyż złość nie jest przeciwieństwem bliskości. Tam, gdzie jest bliskość, tam też jest złość. Zachowania nawet najbardziej kochającej nas osoby od czasu do czasu nas frustrują, nie zaspokajają naszych wszystkich potrzeb. Czasami dochodzi do paradoksalnych sytuacji, obserwowanych często w trakcie terapii, że ludzie jedynie w kłótni osiągają jakiś rodzaj bliskości. Jeśli złość jest jedynym sposobem jej wyrażania, wtedy jest to bardzo niszczące.
 
Jeśli jestem z kimś blisko, jeśli mi na tej osobie zależy, to mówię jej o swoich negatywnych uczuciach, ale równocześnie chcę usłyszeć, co tej osobie nie podoba się w moim zachowaniu. W ten sposób – mówiąc o swoim niezadowoleniu – partner chroni mnie przed zabójczymi fantazjami na temat jego zachowania i siebie przed fantazjami na mój temat.
 
Czyli istnieje dobry i zły sposób wyrażenia złości?
 
Oczywiście, że tak! Złość, która jest wyłącznie krytyką, czepianiem się, nieustannym obwinianiem drugiej osoby, jest bardzo niszcząca. Nie płynie z troski o tę osobę. Służy zdobyciu władzy nad nią, jest próbą zdominowania jej, udowodnienia sobie, że jestem kimś ważnym, kto ma prawo narzucać swoje oczekiwania i pragnienia. Czasami postępują tak rodzice w stosunku do dzieci: dbanie o nie rozumieją jako ciągłe pokazywanie im, że coś źle robią czy źle postępują.
 
Natomiast kiedy mówię do kogoś: Nie chcę cię urazić, ale nie podoba mi się w twoim zachowaniu to i to, wyrażam moją troskę o drugą osobę.
 
Często ludzie mówią: Życie mi nie wychodzi, nie mogę się zmienić, praca jest do niczego, nie mam siły. Słysząc to, czuję, że problemem tych osób jest złość, z której sobie zupełnie nie zdają sprawy.
 
Wielu z nas było wychowywanych w przeświadczeniu, że złość jest czymś złym i nie powinno się jej wyrażać. Taki model kontynuujemy więc w swoim życiu. Ta stłumiona złość niszczy nas wewnętrznie. Prowadzi do zgorzknienia, braku energii do pokonywania życiowych kłopotów, bezsilności, która przejawia się w tym, że nie mogę czegoś zrobić, że coś jest ponad moje siły. Odcinanie się od uczucia złości bardzo często rodzi stany depresyjne, w których czuję, że moja sprawczość wobec świata maleje albo w ogóle nie istnieje. To dzięki złości możemy dokonywać pewnej ekspansji. Tak jest w seksie.
 
Może zostańmy więc przy seksie, bo chyba często problemy seksualne są związane ze złością. Jakie są konsekwencje braku wyrażania złości w przestrzeni naszej intymności?
 
Nie chodzi o to, żeby się złościć na zachowania seksualne partnera. Jest jednak bardzo ważne, aby stawiać mu granice, żeby nie być nadużywanym, i tak budować relację seksualną, żeby dla nas była dobra i bezpieczna. Pożądanie, bez doświadczania którego trudno sobie wyobrazić udany seks, jest jednak przekraczaniem granic drugiego człowieka. Najładniejsza definicja pożądania: Jak daleko mogę się posunąć za daleko, mówi wyraźnie, że muszę czuć w sobie pragnienia, które mogą być dla partnera trudne. Podobnie się dzieje, gdy zdobywam uwagę przyszłego partnera lub walczę o niego z rówieśnikami.
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Iwona Budziak, Katarzyna Kroczek, Piotr Dylik

Może się to wydać dziwne, ale ksiądz mocno przeżywa sprawowanie sakramentu pokuty. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że penitent doskonale pamięta swoje spowiedzi, nawet te sprzed kilkudziesięciu lat. Zwłaszcza te, w których spotkał się ze zrozumieniem, bo ksiądz zajrzał w jego serce i starał się mu pomóc. Jeżeli ksiądz chce dobrze spowiadać, nie może pozostać zupełnie neutralny — musi się emocjonalnie zaangażować...

 

Do udziału w dyskusji na temat spowiedzi, która odbyła się w redakcji LISTU, zaproszono czterech doświadczonych spowiedników: Jakub Kruczek OP, Jarosław Kupczak OP, Tomasz Golonka OP, Jacek Krzysztofowicz OP. W imieniu czytelników pytania zadawali: Iwona Budziak, Katarzyna Kroczek i Piotr Dylik

 
Cornelia
Po lekturze czasopisma "Miłujcie się" zdecydowałam się dać świadectwo. Nie tyle o moim prywatnym życiu, co o otoczeniu, w którym żyję już od 22 lat. Chcę podkreślić, że to, przed czym ostrzegani są młodych ludzi w Polsce czy w Rosji, tutaj, w Niemczech, jest codziennością. To świat bez Boga i miłości, zupełna cywilizacja śmierci...
 
Sławomir Kamiński SCJ

Jedna z większych bolączek dzisiejszego świata to specyficzne podejście do prawdy. W naszych codziennych relacjach daliśmy przyzwolenie na nazywanie prawdą tego, co do końca i w pełni nią nie jest. I tak zgadzamy się na wszelkiego rodzaju półprawdy. Nawet dla cynicznego kłamstwa wykreowaliśmy wyrażenie „mijać się z prawdą”, które już tak nie poraża swoim ciężarem. Natomiast notoryczne unikanie prawdy i wprowadzanie innych w błąd usprawiedliwiamy a to prawem marketingu, a to regułami politycznymi czy też małą szkodliwością społeczną danego czynu czy słowa.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS