logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Marie-Jacques de Belsunce
Uczyć się Krzyża
 


Uczyć się Krzyża
 
1. Jak kontemplować krzyż?
Modlitwa przed krzyżem.
 
Krzyż Kontemplacja wymaga miłującej wiary i zawsze dotyczy osoby. Kontemplować można osobę. Światło kontemplacji można otrzymać w osobistej miłości do Jezusa żyjącego tajemnicą Krzyża, gdyż kontemplacja jest światłem w miłości. Ważne więc, byśmy patrzyli na tajemnicę Krzyża najpierw i przede wszystkim jako na tajemnicę miłości, i to miłości aktualnej. Kontemplacja zawsze dotyczy rzeczywistości aktualnej. Nie może odnosić się do przeszłości. A zatem właśnie w postawie wewnętrznej wiary, pełnej miłości, w postawie przyjęcia aktualnie istniejącej rzeczywistości – Jezusa, który w chwale żyje tajemnicą Krzyża, w postawie przylgnięcia do wiary, można otrzymać to światło, które pochodzi „z góry”. Nie możemy kontemplować zawsze, kiedy chcemy, ale możemy pragnąć kontemplacji, i samo to pragnienie już jest przedsmakiem kontemplacji Krzyża.
 
Mogę więc kontemplować tylko Jezusa żyjącego tajemnicą Krzyża, tajemnicą miłości. Dlatego na tajemnicę Krzyża trzeba więc patrzeć jako na tajemnicę miłości, a nie przede wszystkim jako na tajemnicę cierpienia. Jest to tajemnica miłości wznoszącej się ponad cierpienie. Mogę kontemplować Serce Jezusa, które żyje tajemnicą cierpienia, podjętego, zwyciężonego i przemienionego przez miłość. Cierpienie przeżywane w Sercu Jezusa zostaje przemienione przez miłość i staje się sposobem, w jaki Bóg nam tę miłość przekazuje. Kontemplacja istnieje więc wewnątrz daru i wewnątrz tej osobistej miłości. Dokonuje się w milczeniu, ponad modlitwą słowną, w wewnętrznej bliskości Boga i w darze od Niego. „A Ja, gdy zostanę wywyższony na drzewie Krzyża, przyciągnę wszystkich do siebie” [por. J 12,32]. Jezus żyjący tajemnicą Krzyża jest obecny, gdy miłością swego Serca przyciąga do siebie serce człowieka. Jeśli Bóg tego chce, w realizmie tej obecności możemy otrzymać to światło i to doświadczenie.
 
Kontemplacja Krzyża może przybierać różnorodne formy. Wszystkie one wymagają przeżywania miłującej wiary jako daru Ducha Świętego. Dzięki darowi mądrości wiara połączona z miłością może dać naszemu sercu światło i bliskość Boga – światło daru mądrości i daru rozumu.
 
2. Jak dzisiaj mówić o Krzyżu?
Przepowiadanie Krzyża
 
Po pierwsze, należy stale podkreślać, że tajemnica Krzyża jest przede wszystkim tajemnicą miłości, a nie tajemnicą cierpienia. I jest tajemnicą aktualną. Tajemnica chwały obejmuje obecność Jezusa, który składa ofiarę Krzyża. Tajemnica Krzyża to ofiara, jaką Jezus składa z całego siebie Ojcu, okazując Mu synowską miłość. Ofiara Jezusa na Krzyżu jest więc tajemnicą miłości, która obejmuje posłuszeństwo, i to właśnie charakteryzuje synowską miłość do Ojca w Sercu Jezusa. Ta miłość wciela się w posłuszeństwo, ale nie jest to już tylko posłuszeństwo przykazaniom – to całkowicie nowe posłuszeństwo, okazywane upodobaniu Ojca. Gdy jest przeżywane w tajemnicy Krzyża, staje się posłuszeństwem miłości, a nie tylko ludzką cnotą posłuszeństwa.
 
W ofierze złożonej Ojcu i poprzez tę ofiarę Jezus otacza chwałą Ojca. Ukazuje i przekazuje miłość Ojca do Niego i swą miłość do Ojca. W jednej i tej samej ofierze, w jednym i tym samym akcie, jednocześnie otacza chwałą Ojca i nas zbawia. Akt ofiary w Sercu Jezusa jest przede wszystkim aktem kontemplacji. Jezus żyje tajemnicą Krzyża, kontemplując Ojca. Ofiara jest obecna w Jego kontemplacji, a kontemplacja obejmuje ofiarę. Wobec nas jest to jednocześnie akt miłości braterskiej i akt miłosierdzia, gdyż w tym akcie Jezus nas zbawia. Nie są to dwa odrębne akty, lecz jeden akt miłości mający dwa wymiary: pierwszy odnosi się do Ojca, a drugi do nas. Widzimy tu jedność między miłością do Boga, Ojca, i miłością braterską. Akt miłości synowskiej obejmujący to posłuszeństwo jest aktem adoracji: Serce Jezusa adoruje Ojca w tajemnicy Krzyża.
 
Wrócę jeszcze do aktu posłuszeństwa: posłuszeństwo Jezusa na Krzyżu ma w sobie coś niepowtarzalnego, gdyż jest to posłuszeństwo sięgające śmierci. Jezus umiera w pełnym miłości akcie posłuszeństwa, który ma niepowtarzalny, substancjalny realizm, gdyż zawiera w sobie cały realizm śmierci, i to dokonanej. Sam Jezus urzeczywistnił tę śmierć, składając w ofierze własne życie. Jest to więc akt adoracji Ojca, spełniający się w oddaniu Ojcu całego siebie. Jednocześnie Jezus wynagradza tym aktem wszelkie przejawy braku szacunku dla najwyższego majestatu Ojca; wynagradza wszelkie przejawy braku adoracji Jego Ojca przez człowieka.
 
Wydaje mi się więc ważne, by mówić o tajemnicy Krzyża opierając się na tym, co przeżywa Serce Jezusa w odniesieniu do Ojca i do nas poprzez ten niepowtarzalny akt Krzyża, obejmujący różne wymiary. A to wymaga spojrzenia od wewnątrz, które pozwoli odkryć w Krzyżu wielkie zwycięstwo miłości. Gdy patrzeć z zewnątrz, Krzyż zawsze pozostaje zgorszeniem.
 
3. Jak dzisiaj rozmawiać o Krzyżu? Jak mówić o nim w naszych rozmowach?
 
Myślę, że świetnym przykładem, jak rozmawiać o Krzyżu, może być dla nas światło, jakie Jezus daje w Ewangelii św. Jana mówiąc o Grekach przybyłych, aby oddać pokłon Bogu (J 12,20 n.). Jezus pokazuje, że Krzyż łączy się z tajemnicą płodności. Jednocześnie podkreśla, że wypływa ona z mądrości Tajemnicy Krzyża, która nie jest naszą mądrością i która przerasta nasz umysł. Dlatego Krzyż pozostaje niezrozumiały i gorszący dla naszego umysłu. Nie należy jednak dopuścić do tego, by na poziomie uczuć zgorszenie zamieniło się w bunt. Zgorszenie umysłu Krzyżem jest rzeczą normalną, ale z miłości do Boga starajmy się je przełamać i żyć tą nową, Bożą mądrością, a nie mądrością ludzką – Boża mądrość się jej nie przeciwstawia, lecz dla naszego umysłu zawsze pozostanie czymś niezrozumiałym.
 
W świetle rozdziału dwunastego Ewangelii św. Jana możemy odkryć, że dzięki tajemnicy Krzyża serce człowieka może poznać tę nową płodność. Krzyż pozwala ludzkiemu sercu poznać w Sercu Jezusa całkowicie nowe, Boże ubóstwo, które otworzy je na coś, co je przerasta. Wymaganie Bożej miłości przerasta miarę ludzkiego serca, które jest zbyt ciasne dla Bożej miłości. Tajemnica Krzyża ma więc zubożyć i poszerzyć ludzkie serce, by przekroczyło swą zwykłą miarę. Uwaga: doświadczając w szczególny sposób tajemnicy Krzyża, każdy z nas przeżywa ją w ubóstwie, a nie w sposób triumfalny. Krzyż sprawia, że wewnętrznie stajemy się maluczcy. [Warto podkreślić także i to: w tajemnicy Krzyża Serce Jezusa doświadczyło słabości Boga, która sięgała znacznie dalej niż słabość Betlejem, gdyż tajemnica Krzyża wewnętrznie osłabiła ludzkie serce Jezusa. Tajemnica Krzyża jest w naszym życiu po to, byśmy uświadamiali sobie różne przejawy słabości Boga, które pozwalają coraz bardziej się otwierać na Ojca.]
 
4. Jak spotykać się z ludźmi, którzy cierpią? Z kimś, kogo dotknęła tajemnica Krzyża?
 
Jest to pytanie o kształt miłości braterskiej. Wyraża się ona w szczególny sposób w odniesieniu do tych, którzy doświadczają najgłębszych form ubóstwa i małości związanej z cierpieniem. Miłość braterska powinna wówczas przejawiać się w miłosierdziu. Umożliwi ono głęboką, wewnętrzną, rzeczywistą bliskość z ludźmi cierpiącymi, gdyż cierpienie siłą rzeczy izoluje, i wtedy trudno głęboko, wewnętrznie zbliżyć się do ludzi dotkniętych samotnością, jaką powoduje cierpienie.
 
I właśnie tutaj tajemnica Maryi i miłosierdzie Maryi ma umożliwić naszemu sercu głębokie spotkanie, dotknięcie tych osób. Ludziom głęboko cierpiącym nie powinniśmy głosić kazań. Niezwykle trudno jest im przyjąć i unieść słowa o tajemnicy Krzyża. Takie spotkanie może dokonać się znacznie głębiej, gdy milczymy, gdy współczujemy, ale w bardzo mocnym znaczeniu tego słowa. Istnieje bowiem współczucie uczuciowe, bynajmniej nie Boże, ale istnieje również współczucie Serca Maryi, związane z pełną miłości wiarą i z miłością braterską. Tajemnica wiary i miłości umożliwia nam jedność ze współcierpiącym Sercem Maryi; trwając w tej jedności, możemy w sercu głęboko się otworzyć na tych, którzy z powodu swej wrażliwości stali się jedną wielką raną.
 
I właśnie w takim spotkaniu, gdy tajemnica Maryi jest obecna w naszym sercu, może pojawić się coś, co pomoże, co przyniesie ulgę; wtedy można wypowiedzieć z miłością takie czy inne słowo, ale na pewno nie wykład o tajemnicy Krzyża, bo to mijałoby się z celem. W takiej chwili najbardziej potrzeba miłującej, współczującej obecności, która pozwala nieść cudze cierpienie. Siłą rzeczy jesteśmy wtedy bardzo bezbronni. Kontakt z cierpiącym bardzo wiele zależy od tego, w jaki sposób dana osoba przeżywa swoje cierpienie. Jeśli je przeżywa w sposób bardzo Boży, bardzo teologalny, to wówczas kontakt jest znacznie łatwiejszy i znacznie głębszy. Natomiast cierpienie, które nie jest dostatecznie mocno niesione przez Bożą miłość, przez życie teologalne, powoduje zamknięcie się w sobie i wywołuje rozgoryczenie. Wtedy kontakt jest o wiele trudniejszy, gdyż człowiek cierpiący zamyka się w sobie i przez to staje się bardzo podatny na zranienie. Dlatego potrzeba tu pełnego miłości i niezwykle inteligentnego miłosierdzia, by próbować dotrzeć do osób cierpiących tam, gdzie jest to możliwe.
 
5. Jak pomagać sobie nawzajem w przeżywaniu Krzyża?
 
Miłość pozwala przeżywać Krzyż w sposób pozytywny, Boży, a to poszerza nasze serce. Drugiemu człowiekowi można pomóc w przeżywaniu tajemnicy Krzyża okazując szczególnie intensywnie miłość braterską. Trudno z góry powiedzieć, jak to ma wyglądać, gdyż sposób okazywania miłości braterskiej w gruncie rzeczy wynika z osądu roztropności. Można ją okazywać w taki lub w inny sposób, zależnie od osoby, od okoliczności. Dlatego w miłości braterskiej trzeba być bardzo inteligentnym, by znaleźć taką inicjatywę czy taki sposób działania, który pozwoli nam okazać miłość drugiemu człowiekowi i przynieść mu ulgę, a nie popełnić błędu, niezręczności, bo wtedy pomimo naszej oczywistej dobrej woli określony sposób okazywania tej miłości wcale nie pomoże.
 
Gdy jest miłość braterska, gdy jest zaufanie, wówczas możemy wspólnie z drugim człowiekiem nieść jego ciężary. Miłosierdzie w miłości braterskiej, mające w sobie tę delikatność i czułość, może pomóc drugiemu przeżyć tajemnicę Krzyża. Oczywiście, trzeba starać się podtrzymywać postawę ufności tego drugiego człowieka wobec Boga, czuwać nad nią, gdyż często zasadniczą przeszkodą jest to, że postrzegamy trudne doświadczenie w sposób zbyt mało Boży, a nazbyt ludzki, co rodzi smutek i rozgoryczenie.
 
6. Co w dzisiejszym świecie jest największym Krzyżem? Jakie krzyże zadają dzisiaj największe cierpienie Sercu Jezusa?
 
Cierpienia i zranienia Serca Jezusa mogę poznać tylko na podstawie Objawienia, gdyż nie są one naszymi cierpieniami i zranieniami. Trzeba czasu i wzrastania w jedności z Sercem Jezusa, aby nasze serce upodobniło się do zranionego Serca Jezusa. Jakie są to zranienia? Mogę je odkryć w Słowie Bożym. Może to być zresztą znakomita lectio divina: przeczytać na przykład jedną z Ewangelii synoptycznych i przyjrzeć się tym fragmentom, gdzie Jezus karci, wpada w gniew. Gniew ujawnia bowiem określone zranienie. Gniew innej osoby ujawnia nam jej zranienia. Ilekroć Jezus w Piśmie św. karci, upomina, to odkrywamy zranienia Jego Serca.
 
Ostateczne światło na zranienia Serca Jezusa rzuca  Ewangelia Jana, jako ostatnia. Odkrywamy w niej zranienia, których inni ewangeliści nie pokazali tak, jak Jan. Właśnie tutaj widzimy, jak dogłębnie Jan dzięki swej zażyłości z Jezusem zna Jego Serce. Patrząc w Ewangelię Jana dostrzegamy, że gesty Jezusa, zwłaszcza te, które Jan wyraźnie pokazuje, objawiają szczególne zranienia Serca Jezusa. Widać, że te zranienia dotykają niezwykle aktualnych przejawów nędzy w dzisiejszym świecie. Nie wchodząc w pogłębioną analizę tej Ewangelii pod tym kątem, można wymienić kilka takich zranień, które podkreśla tylko Jan.
 
Oczyszczenie świątyni pokazuje nam, że brak adoracji niezwykle głęboko rani Serce Jezusa, dotyka bowiem bezpośrednio synowskiej miłości Jezusa do Ojca. Synoptycy nie pokazują, że brak adoracji w ludzkim sercu głęboko rani Serce Jezusa, że ranimy Je, gdy adorujemy zbyt mało. W spotkaniu z Nikodemem Jan pokazuje nam, że brak poszukiwania prawdy przez umysł rani Jezusa – Jego, który sam jest Prawdą. Jezus karci Nikodema, który zbyt mało poszukuje prawdy. Nasz umysł zbyt mało więc żyje prawdziwym poszukiwaniem prawdy, które pozwala mu dotrzeć do jego źródła, czyli do Boga. Nasz umysł gubi się w rzeczach, które nie są związane z jego celem, a to rani Serce Jezusa. Trzeba przyznać, że bardzo rzadko jesteśmy inteligentni dla Boga. Jesteśmy inteligentni dla rzeczy ludzkich, a bardzo rzadko dla Boga. Musimy oddać nasz umysł na służbę naszej wierze i Słowu Bożemu, troszczyć się nie tylko o przyjęcie tego Słowa w wierze, o karmienie się nim, lecz o współpracę naszego umysłu z wiarą. Dzisiejszy świat nie tylko już nie adoruje, ale już nie szuka prawdy. Istnieją więc dwa szczególne cierpienia Serca Jezusa w odniesieniu do naszego dzisiejszego świata.
 
Warto też podkreślić wymóg miłującej wiary kontemplacyjnej. Apokalipsa nam pokazuje, że po otwarciu szóstej pieczęci „niebo zostało usunięte jak księga, którą się zwija” [Ap 6, 14]. Jest to symboliczny obraz utraty kontemplacji w Kościele. Kiedy w Kościele jest zbyt mało życia kontemplacyjnego, Kościół dogłębnie traci swą żywotność. Wiara jest doskonale sobą tylko wówczas, gdy spełnia wymaganie kontemplacji. Brak kontemplacji rani Serce Jezusa z punktu widzenia daru wiary.
 
Szczególną próbą i szczególnym cierpieniem w odniesieniu do nadziei jest jej brak; często wiąże się to z brakiem ubóstwa. Jan Chrzciciel za pośrednictwem Jana pokazuje nam wewnętrzne ubóstwo i to, że brak wewnętrznego ubóstwa, czyli brak nadziei, rani Serce Jezusa. A dzisiaj, wśród tej pełnej pychy ludzkości, która w gruncie rzeczy nie chce uznać swego ubóstwa, swej kruchości, ale wierzy we własną samowystarczalność, jest to bardzo szczególna rana. Wiąże się ona z miłością Jezusa do tych, którzy mają wiarę, ale pozostają sługami, nie stając się prawdziwymi przyjaciółmi. „Już was nie nazywam sługami (…), ale nazwałem was przyjaciółmi” [J 15,15]. Sługa jest związany z obowiązkiem, przyjaciel jest ponad tym. Gdy chrześcijanin pozostaje wyłącznie sługą, istnieje w tym coś, co rani Serce Jezusa, który uczynił mu dar z siebie. Można by też dodać: to wszystko, co się wiąże z brakiem miłosierdzia. Spotkanie z Samarytanką stanowi szczególny przykład, który pomaga określić wielkie zranienie Serca Jezusa.
 
Spójrzmy na rozdział 16. Ewangelii Jana, na rolę Ducha Świętego, Parakleta, posłanego przez Serce Jezusa poprzez tajemnicę Krzyża i w tej tajemnicy. To wyjątkowe światło dane przez Jana pokazuje nam w niezwykły sposób zranienia Serca Jezusa (J 16, 8): „On zaś [Paraklet], gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie…” – we Mnie, Zbawiciela. Wielka pokusa dzisiejszego świata polega na tym, iż świat uważa, że już nie potrzebuje Zbawiciela, że jest samowystarczalny. Oto jedno z aktualnych cierpień Serca Jezusa, które nabiera szczególnej ostrości. Ludzie w swej pysze dochodzą do wniosku, że już nie potrzebują Zbawiciela. „…o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie”. Podstawowa sprawiedliwość to adoracja. Znowu więc widzimy, że brak adoracji bardzo rani Serce Jezusa i Parakleta. O sądzie – bo władca tego świata został osądzony. Sąd ściśle się wiąże z rozeznaniem i z poszukiwaniem prawdy przez umysł. Duch Święty chce, byśmy poszukiwali prawdy, a brak poszukiwania prawdy rani nasze serce, rani nasze życie chrześcijańskie i rani jego źródło – Serce Jezusa.
 
W powiązaniu z nauczaniem Jana widzimy, że przykazanie miłości braterskiej ukazuje szczególne zranienie Serca Jezusa. Brak miłości braterskiej wyjątkowo głęboko Je rani. Objawia nam to szczególnie modlitwa Jezusa do Ojca (J 17), dotykająca braku jedności. Brak jedności widoczny w utrzymywanych podziałach, zawsze związanych się z brakiem ubóstwa, bardzo rani Serce Jezusa, który chce jedności między swymi uczniami.
 
Można by jeszcze wspomnieć o szczególnej wrażliwości Serca Jezusa w odniesieniu do Maryi. Brak miłości do Maryi rani Jezusa, gdyż sam dał nam Tę, która jest niepowtarzalnym skarbem Jego Serca, cenniejszym od Jego ludzkiego życia. Brak otwarcia na Maryję, brak miłości do Maryi, brak głębi w miłości do Maryi, rani Serce Jezusa w sposób bardzo szczególny.
 
7. „Pragnę” ukrzyżowanego Chrystusa i pragnienia dzisiejszego świata
 
Nie będę zbyt rozwijał odpowiedzi na to pytanie, gdyż krzyk „Pragnę” [J 19, 28] kryje w sobie nieskończone bogactwo. Można powiedzieć tyle, że świat nigdy nie był tak biedny jak dzisiaj, nie w znaczeniu materialnym, lecz duchowym. Dzisiejszy świat jest spragniony miłości i światła, a jednocześnie nie znajduje na swej drodze świadków, którzy mogliby go zaprowadzić do prawdziwego źródła światła i miłości. W sercu człowieka nigdy nie było takiej słabości, takiej podatności na zranienie jak dzisiaj; przejawia się to w jego nawet już nie wyrażanych pragnieniach. Najczęściej są one tłumione, a zarazem obecne, dostrzegalne, ale dzisiejszy człowiek ukrywa swe pragnienia i często już nie wie, komu je wyjawić. Wymaga to od nas dogłębnego rozumienia tych wołań serca. Dzisiaj istnieje też znacznie większa świadomość rozczarowań, jakie przynosi duch świata, który wmawia człowiekowi, że pełne szczęście na ziemi można osiągnąć przez ekonomię. Wołanie też coraz bardziej się nasila.
 
Krzyk ukrzyżowanego Chrystusa „Pragnę” jest po to, by dać sercu biednego człowieka pragnienie Boga, i aby mogło ono być przeżywane w Kościele. A bardzo nam trudno stać się prawdziwymi żebrakami. Wewnętrzne ubóstwo jest tym wymiarem miłości, który sprawia, że nasze serce staje się żebrzące. Wejście w ten wymiar jest niezwykle trudne, gdyż nie jest on naturalnym uwarunkowaniem człowieka, przede wszystkim zaś, silne piętno odciska na nas dzisiejsza mentalność, duch posiadania, gromadzenia zapasów. Serce Jezusa przeżywa krzyk „Pragnę” po to, by dać nam siebie, by podjąć całe nasze ubóstwo z jego pragnieniami i je przemienić w pragnienie Boga. Tak wielkie jest dzisiaj ubóstwo, że świat woła jednym wielkim głosem o obecność Jezusa i o Jego powtórne przyjście w chwale.
 
Krzyk Jezusa „Pragnę” powinniśmy przyjmować i przeżywać w wierze. Serce Maryi zostało nam dane po to, by nasze serce mogło żyć tym krzykiem. Z pragnienia, które przeżywał Bóg, ma wypływać w naszym sercu prawdziwe pragnienie powrotu Jezusa w Jego chwale. Ubóstwo w sposób niepowtarzalny pozwala ukazywać i przekazywać miłosierdzie Serca Jezusa, gdyż miłosierdzie to przymierze miłości z ubóstwem.
 
o. Marie-Jacques de Belsunce
ze Zgromadzenia św. Jana Apostoła
 
Przełożyła Agnieszka Kuryś
 
Zobacz także
Krzysztof Pastuszka SDS
Bardzo wielu ludzi żyje dziś w przekonaniu, że orientacja homoseksualna jest częścią tożsamości człowieka. Media i środowiska wojujących homoseksualistów gwałtownie propagują teorię, według której homoseksualna orientacja "jest genetycznie uwarunkowana i niezmienna". Jednak czy tak jest rzeczywiście? Czy homoseksualizm jest naprawdę wrodzony i po prostu stanowi jedną z odmian ludzkiej seksualności?...
 
Dorota Frączek
Jezus także był nauczycielem, zwracano się do Niego "rabbi". Była jednak istotna różnica między szkołą Jezusa a typową szkołą starożytną - to nie uczniowie wybrali sobie Jezusa za nauczyciela, lecz Jezus sam wybrał uczniów. Wybór ten był czymś więcej niż tylko wybraniem uczniów, był jednocześnie ich powołaniem...
 
Wojciech Prus OP

Współczesne społeczeństwo jest bardzo zranione, niezrównoważone, zdezorientowane. Oddala się od Boga, gubi sens życia, zatraca jego smak, bo tylko Jezus może dać pełnię życia. Dlatego potrzeba znaków miłosierdzia.

Z Ojcami Enrique Porcu i Antonello Cadeddu rozmawia Wojciech Prus OP

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS