logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Anna Lasoń-Zygadlewicz
Uwielbienie uwalnia serce
Szum z Nieba
 


Amerykańska charyzmatyczka Maria Vadia jest wiarygodnym świadkiem tego, jak uwielbienie może zmienić życie człowieka. Trudne wydarzenia z jej życia, np. bankructwo, załamałyby niejednego. A jednak dzięki pełnej radości i zaufania relacji z Jezusem, Maria doświadczyła niespodziewanych zwrotów akcji i wielu błogosławieństw w swojej rodzinie. Tak dobrej nowiny nie sposób zachować dla siebie – Amerykanka głosi więc teraz Jezusa na wszystkich kontynentach.
 
Dlaczego modlitwa uwielbienia jest tak ważna? Czemu Bóg jej od nas oczekuje?
 
Uwielbienie jest stylem życia w królestwie Bożym, a zarazem przejawem naszej służby Bogu. To czas przeznaczony wyłącznie dla Niego, ponieważ tylko na Nim wtedy się skupiamy. Chwała i uwielbienie to atmosfera nieba, którą bardzo lubi Duch Święty. Bóg mieszka w chwale swojego ludu, a doświadczanie Jego obecności jest bezcenne dla każdego wierzącego. Doświadczając bliskości Ducha Świętego – wchodzimy w coraz głębszą relację z Panem. Zaczynamy smakować Jego miłość i dobroć, wzrastamy w miłości do Jezusa. Jesteśmy przecież narodem kapłańskim i królewskim (por. Ap 1,6), więc chwała i uwielbienie to część naszej posługi kapłańskiej. W końcu całą wieczność spędzimy na uwielbianiu Boga! Prawdziwe uwielbienie płynie z serca, więc musimy najpierw otrzymać objawienie Jezusa – objawienie tego, czym jest Krew Baranka i Jego zwycięstwo na Kalwarii. A uwielbienie jest radosną odpowiedzią naszemu niesamowitemu Bogu. Kiedy Go wychwalamy i uwielbiamy, stajemy przed Nim w pozycji pokory – On jest naszym najwyższym Panem, a my ludem przez Niego odkupionym. W Jego obecności uwalniane są błogosławieństwa królestwa Bożego, a niebo dokonuje „inwazji” na ziemię!
 
Czym są te przywileje królestwa Bożego?
 
Jest ich cała lista: pełnia radości (por. Ps 16,11), wolność (por. 2 Kor 3,17), przemiana (por. 2 Kor 3,18), uzdrowienie (Ml 3,20), zwycięstwo i przełom (por. Ps 149, Dz 16,26), objawienie serca Ojca (por. Hbr 2,12; Rz 5,5), posługa aniołów wobec nas (por. Hbr 1,14). Biblia setki razy mówi nam, że mamy wychwalać Boga, i to w każdej sytuacji, nie tylko wtedy, gdy jest nam w życiu lekko. Zamiast więc narzekać i skarżyć się – uwielbiaj i wychwalaj Pana, a twoje życie radykalnie się zmieni!

Przez jakie doświadczenia Ciebie samą Bóg uczył uwielbienia?
 
Po raz pierwszy spotkałam Jezusa i otrzymałam chrzest w Duchu Świętym w Odnowie Charyzmatycznej, więc chwała i uwielbienie stały się częścią mojego życia jako osoby wierzącej już od samego początku. Gdy zaczęłam czytać Pismo święte, zdałam sobie sprawę, że dziękczynienie i uwielbienie to nie kwestia wyboru dla wierzącego, ale styl życia w królestwie Bożym! Trzy i pół roku po tym, jak spotkałam Pana, w moim życiu nastąpiła wielka zmiana. Rozpadło się moje małżeństwo, błyskawicznie stopniały nasze zasoby finansowe, ostatecznie zostałam samotną matką z czwórką nastoletnich dzieci. A wtedy zastosowałam to, czego się wcześniej nauczyłam: dziękowałam, wychwalałam i wielbiłam Boga nawet wtedy, gdy nie miałam na to sił ani ochoty. Bardzo szybko zobaczyłam owoce tego zawierzenia – podjęłam swoje powołanie prorockie, a moja rodzina jest błogosławiona i cieszy się przychylnością Pana.
 
Jak my możemy nauczyć się wielbić Boga? Czytając psalmy?
 
Wielbimy Boga, dając zewnętrzny wyraz naszej wewnętrznej relacji z Jezusem. Czytając Pismo święte, widzimy ludzi Bożych, którzy krzyczeli z radości, klaskali, śpiewali, tańczyli, klęczeli, wznosili ręce i grali na różnych instrumentach, by wyrazić Bogu cześć i uwielbienie. Ty też rób to samo! Włącz jakąś płytę z pieśniami chwały i zacznij wychwalać Boga tak, jak On jest tego godzien! Zacznij śpiewać swoją własną pieśń, wymyśl własny taniec. Dołącz do innych wierzących, którzy wysławiają i uwielbiają Boga – a w ten sposób będziesz wzrastać w wolności wyrażania swojej radości Bogiem.
 
Dlaczego Bóg chce, abyśmy wielbili Go całym sobą, także ciałem?
 
Jesteśmy duchem żyjącym w ciele. Składamy się z trzech części: ducha, duszy i ciała. A skoro mamy Boga uwielbiać całym sobą – oznacza to także ciało. Św. Paweł pisze w Liście do Rzymian, abyśmy oddali nasze ciała na żywą ofiarę, jako wyraz naszej rozumnej służby Bogu. Pan przebywa w chwale, która w języku hebrajskim określana jest jako tehillah. A tehillah to coś więcej niż tylko śpiewanie i podnoszenie rąk! Ona obejmuje całe ciało, jest więc radosnym świętowaniem Bożej obecności całym sobą. To rodzaj ekspresji, który zmienia atmosferę i wypiera wroga. Kiedy jesteśmy na meczu, a nasza ulubiona drużyna strzela gola – nie siedzimy cicho, ale skaczemy z radości, krzyczymy na całe gardło, śmiejemy się i klaszczemy! A co byśmy powiedzieli na to, żeby w ten sposób wyrażać swój zachwyt Królem królów? Przecież On już pokonał naszego wroga na Krzyżu, a Jego zwycięstwo stało się naszym zwycięstwem!
 
A jak uwielbienie może zmienić nasze życie?
 
Nowy styl życia – pełen dziękczynienia, wysławiania i uwielbiania Pana – zmienia życie, ponieważ w ten sposób stwarzamy atmosferę, jaką kocha Duch Święty! Jeden z psalmów przypomina nam: „Wstępujcie w Jego bramy wśród dziękczynienia, wśród hymnów w Jego przedsionki…” (Ps 100, 4). A przychodzimy do Pana z dziękczynieniem i uwielbieniem poprzez Krew Jezusa. Gdy żyjemy w ten sposób, nasze życie dostosuje się do zasad królestwa Bożego, a ogień Boży rozpala w nas nową pasję i gorliwość dla Jezusa, tak potrzebne w ewangelizacji. Gdy wpatrujemy się w piękno Tego, Który Jest – jesteśmy przemieniani na Jego obraz, a Duch Święty staje się naszym Pomocnikiem i Wspomożycielem. I wypłynie z naszych serc jako „strumienie wody żywej”, uwalniając swoje dary i owoce Ducha. Uwolniona zostanie w nas także moc Zmartwychwstania, abyśmy mogli kontynuować dzieła Jezusa: kochać ludzi Jego mocą, wyprowadzać na wolność więźniów, uzdrawiać w imię Jezusa, prorokować nad życiem innych ludzi… W Bożej obecności zawsze pojawia się: radość łamiąca moc depresji, uzdrowienie, uwolnienie, wolność, odnowienie, a nawet posługa aniołów wobec nas. To wszystko przychodzi do nas w atmosferze uwielbienia i chwały. Zmienia się też nasza perspektywa patrzenia. Już tu, na ziemi, zaczynamy żyć według sposobu myślenia królestwa Bożego – świadomi, że nie jesteśmy sierotami, ale synami i córkami Boga Wszechmogącego, błogosławionymi, obdarowanymi i wyposażonymi w Jego moc, abyśmy przyprowadzili wszystkie narody do Jego stóp.
 
Co to znaczy, że uwielbienie uwalnia nasze serca?
 
W Drugim Liście do Koryntian czytamy: „gdzie jest Duch Pański – tam wolność”. W obecności Pana odnajdujemy wolność, która ma potężny i namacalny wpływ na nasze życie. Duch Święty napełnia nasze serca miłością Boga i zaczynamy doświadczać pełni Jego obecności – co skutkuje uwolnieniem nas z wszelkiego rodzaju więzów. Św. Jan napisał w swoim liście: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk…” (1 J 4,18). Wszelkiego rodzaju niewola traci swoją moc pośród chwały i uwielbienia. Światło Chrystusa zaczyna wystawiać na jaw demoniczne kłamstwa, w które wierzyliśmy przez całe życie, więc diabelskie twierdze kruszą się i padają. A my wzrastamy w wolności, aby stawać się tym, kim z miłości stworzył nas Pan…
 
 
Rozmawiała Anna Lasoń-Zygadlewicz 
Szum z Nieba nr 127/2015

fot. Heather Katsoulis, Light, God's eldest daughter
www.flickr.com
 
Zobacz także
kl. Dariusz Trzebuniak scj
Podtrzymanie kogoś za rękę, wysłuchanie czasami więcej znaczy niż jakakolwiek tabletka czy zastrzyk. Cierpienie duchowe jest jednak bardziej dotkliwe. Jeżeli osoba cierpiąca fizycznie ma rodzinę, która ją wspiera i pomaga jej, a ona to widzi, to wtedy inaczej to znosi. Ale jeśli ktoś nie otrzymuje pomocy i troski od najbliższych, to cierpi duchowo. A takie cierpienie jest o wiele dotkliwsze.

O swojej pasji i powołaniu w powołaniu kl. Dariuszowi Trzebuniakowi opowiada s. Emilia Purc, która odkrywa przed nami tajniki swojej posługi pielęgniarskiej. 
 
Jacek Olczyk SJ

Dzięki rekolekcjom ignacjańskim uświadamiam sobie, czego w sobie nie lubię, co odrzucam, a przez to mogę tej zagubionej części siebie powiedzieć: "wróć do mnie". To z kolei pozwala mi przyjmować drugiego człowieka z tym, z czym do mnie przychodzi, stworzyć dla niego przestrzeń.

 
o. Remigiusz Recław SJ
Czy wiesz, że gdy zapraszamy Ducha Świętego, to On naprawdę do nas przychodzi? Chce się z nami zaprzyjaźnić i codziennie nam pomagać. Ale chce nas też posyłać, żebyśmy my zrobili coś dobrego dla innych. Duch Święty nie przychodzi do nas z pustymi rękami, ale przynosi nam wyjątkowe prezenty. Są one niewidzialne, a jednak gdy je dostaniesz – nawet inni zauważą, że je masz. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS