Chrześcijaństwo opowiedziane od wewnątrz. Autor, stając się towarzyszem podróży dwóch uczniów, którzy po śmierci Jezusa z Nazaretu wracają przygnębieni z Jerozolimy do własnych domów, proponuje kompletne wprowadzenie do istoty chrześcijaństwa. Książka pokazuje drogę poszukiwania Chrystusa żywego i zdolnego przemówić do tych, którzy w życiu wciąż są w drodze.
Wydawca: Bratni Zew Rok wydania: 2011 ISBN: 978-83-7485-160-2 Format: 130x210 Stron: 110 Rodzaj okładki: Miękka |
Kleofas oraz… drugi uczeń
Kim są ci dwaj uczniowie? Nie do końca wiadomo. Ewangelia św. Łukasza podaje, że jeden z nich miał na imię Kleofas. Dla nas to informacja prawie bez znaczenia, ale prawdopodobnie dla pierwszych czytelników Łukasza, chrześcijan, do których została skierowana jego Ewangelia, mogło to być bardzo konkretne nawiązanie, znajome imię.
Nie należy zapominać, że Ewangelie synoptyczne (termin ten oznacza, że te trzy teksty mogą być czytane "razem", że można porównać ze sobą różne rozdziały), czyli św. Marka, św. Mateusza i św. Łukasza, zostały zredagowane kilkadziesiąt lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, w chrześcijańskich wspólnotach, które z bliska przeżyły wydarzenia w Jerozolimie, i w których prawdopodobnie wciąż żyli naoczni świadkowie historii Jezusa. Imiona, twarze, wydarzenia, stanowiły konkretny punkt odniesienia, może nawet łatwy do zweryfikowania.
Łukasz zresztą już na początku swojej Ewangelii oświadcza, że zwraca uwagę na udokumentowanie tego, co pisze. Początek jego księgi jest bardzo znany:
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko, od pierwszych chwil, i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.
Ileż to razy słyszeliśmy, czy też czytaliśmy przypowieść o Synu marnotrawnym i jednocześnie o Miłującym Ojcu? Moglibyśmy śmiało i bez zająknięcia powtórzyć jej treść. Czy jednakże do końca zrozumieliśmy jej naukę, przesłanie? Być może trzeba wiele razy słyszeć, by raz usłyszeć… Warto zatrzymać się w biegu codziennego życia i skupić się na sensie tejże perykopy.