logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jim McManus CSsR
Uzdrawiająca moc sakramentów
Wydawnictwo Homo Dei
 


Książka zawiera wiele poruszających osobistych świadectw oraz bogaty wybór fragmentów Pisma Świętego, tekstów liturgicznych i wypowiedzi Magisterium, które ukazują, że uzdrowienie było i jest znaczącą częścią życia i misji Kościoła. Stanowi dzięki temu wielką wartość dla osób zaangażowanych w posługę duszpasterską i modlitwę wstawienniczą, pracujących w służbie zdrowia i opiekujących się cierpiącymi oraz chorymi, a przede wszystkim dla ludzi szukających uzdrowienia w różnych sferach ich własnego życia.
 
 

Wydawca: Homo Dei
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-62579-59-4
Format: 148×210
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 
 

 
Uzdrawianie w Kościele
 
Św. Łukasz napisał swoje dwuczęściowe dzieło: Ewangelię i Dzieje Apostolskie, by pokazać, że to, co Bóg rozpoczął mocą Ducha Świętego przez posługę Jezusa, prowadzi nadal przez Ducha w imię Jezusa w posłudze Kościoła. Wszelka posługa w Kościele dokonuje się w imię Jezusa mocą Ducha Świętego.
 
Siedemdziesięciu dwóch uczniów rozesłanych przez Jezusa z Dobrą Nowiną odkryło moc Jego imienia: „Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: »Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają«” (Łk 10, 17).
 
Kiedy mówimy lub działamy w imię Jezusa, On sam jest przy nas obecny. Św. Paweł tak pisze o Jego imieniu, odmiennym od wszystkich:
 
(…) Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię
ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
 że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 9–11).
 
Jezus obdarzył nas swoim imieniem i Duchem Świętym, abyśmy kontynuowali Jego posługę we współczesnym świecie. Wszystko, czego dokonujemy w Jego imię, jest dokonywane przez Niego. Mówił bowiem swoim uczniom:
 
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje (J 15, 16).
 
Zanoszenie próśb w imię Jezusa, przemawianie w Jego imię, działanie w Jego imię – tak rozumiemy chrześcijańską posługę. Możemy się tu wzorować na św. Piotrze: „Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3, 6).
 
Piotr powiedział: „co mam, to ci daję”. A co miał? Miał prawo przemawiania w imię Jezusa. Uzdrowienie chromego przy bramie świątynnej wywarło takie wrażenie, że wielu mieszkańców Jerozolimy uwierzyło w Syna Bożego. Arcykapłani i starsi bardzo się zaniepokoili:
 
„Co mamy zrobić z tymi ludźmi? – mówili jeden do drugiego – bo dokonali jawnego znaku, oczywistego dla wszystkich mieszkańców Jerozolimy. Przecież temu nie możemy zaprzeczyć. Aby jednak nie rozpowszechniało się to wśród ludu, zabrońmy im surowo przemawiać do kogokolwiek w to imię!” (Dz 4, 16–17).
 
Warto zauważyć, że arcykapłani i starsi nie zabronili Apostołom mówić o Jezusie. Zabronili im przemawiać w Jego imię. Wiedzieli, że są to dwie różne rzeczy. Mówienie o kimś wskazuje, że tego kogoś przy nas nie ma; przemawianie w czyjeś imię sprawia, że ów ktoś staje się obecny. A obecności Jezusa przełożeni świątynni obawiali się najbardziej. Wszędzie tam, gdzie uczniowie przemawiali w Jego imię, obecny był sam Jezus. Dlatego w Dziejach Apostolskich czytamy o konkretnym zakazie: „Przywołali ich potem i zakazali im w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa” (Dz 4, 18).
 
Zakaz ten, zamiast przerazić uczniów, wyraźnie wskazał źródło ich siły: imię Jezusa. Cała wspólnota wierzących modliła się więc do Boga, by jeszcze wspanialej objawiał moc tego imienia. Oto pierwsza zapisana modlitwa Kościoła jerozolimskiego po ogłoszeniu zakazu przemawiania w imię Jezusa:
 
A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa (Dz 4, 29–30).
 
Zabroniono uczniom przemawiać w imię Jezusa. Modlili się zatem o odwagę. A nabierali jej, widząc, czego Bóg dokonuje w Jego imię. Tak więc pierwsi wyznawcy wobec prześladowań prosili o jeszcze większe cuda. I Bóg wysłuchał ich modlitwy: „Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i głosili odważnie słowo Boże” (Dz 4, 31).
 
Pierwsza wspólnota chrześcijańska nie wahała się wobec prześladowań prosić Boga o potężną interwencję. Uczniowie pragnęli, by poznano moc imienia Jezus. A my powinniśmy ich naśladować. Kościół mierzy się dzisiaj z wieloma problemami i zagrożeniami.
 
Zdołamy odważnie stawić im czoła, jeśli Bóg wyciągnie rękę, aby uzdrawiać i dokonywać cudów w imię Jezusa.
 
Dzieje Apostolskie to opowieść o Kościele w pierwszych kilkudziesięciu latach jego istnienia – opowieść o dziełach Bożych dokonujących się w uczniach i przez nich. Uczniowie nieśli wszystkim Dobrą Nowinę i uzdrawiającą miłość Bożą:
 
Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia (Dz 5, 15–16).
 
W rezultacie, jak czytamy, „Coraz bardziej też rosła liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana” (Dz 5, 14).
 
Sam Jezus wskazywał na dzieła, których dokonywał mocą Ducha Świętego, jako świadectwo prawdziwości swojej nauki. Do tego samego świadectwa uzdalnia swoich uczniów. O prawdzie Ewangelii świadczą nie słowa, choćby najpiękniejsze, ale czyny dokonywane mocą Ducha. Pisze o tym św. Marek:
 
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk 16, 19–20).
 
Widzimy tu łączność między posługą Jezusa a posługą uczniów. Pan współdziała z uczniami i poświadcza ich naukę – nie za pomocą nieodpartej logiki lub pociągającej filozofii, ale czyniąc cuda. 

Zobacz także
Ks. Mariusz Pohl
Głównym celem namaszczenia chorych nie jest ani przygotowanie na śmierć, ani uzdrowienie, ani rozgrzeszenie, ani też uświęcenie choroby – jak nieraz myślimy. Sakrament ten ma doprowadzić do autentycznego spotkania chorego z Chrystusem w cierpieniu. Choroba i śmierć, jako skutek grzechu, pozostają nieodłącznym atrybutem doczesnego życia. Jednak naśladując postawę Chrystusa, chory może przyjąć ból i cierpienie i nadać mu nadprzyrodzony sens. Pomaga w tym życie sakramentalne. 
 
Ewa Kiedio

„O co wam jeszcze chodzi? O władzę? Przecież Jan Paweł II tyle powiedział o geniuszu kobiety” – tak można by streścić głosy tych, którzy nie rozumieją katoliczek angażujących się na rzecz zmian w Kościele inspirowanych teologią feministyczną. Faktycznie, wiek XX przyniósł istotne przekształcenia w tym obszarze, trudno jednak uznać obecny stan za satysfakcjonujący czy też – mówiąc językiem eklezjalnym – za taki, który w pełni pozwala kobietom wzbogacić cały Kościół swoimi charyzmatami.

 
dr hab. Grzegorz Grochowski
Każdego dnia dociera do nas lawina informacji wywołujących niepokój. Począwszy od dźwięku syreny nadjeżdżającego pogotowia, widoku płonącego samochodu przy autostradzie, aż po wieści płynące z mediów o napięciach politycznych, terroryzmie, a nawet możliwości wybuchu wojny. Niektórzy powiadają, że blisko już koniec świata. Niepokojące informacje wywołują poczucie niestabilności. Wobec tego wielu z nas stawia sobie pytanie: Czy warto planować długie życie? Czy coś w tym życiu w ogóle ode mnie zależy? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS