logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Błaszkiewicz
W drodze do ziemi obiecanej
List
 


Odnaleziony świat     

Dawniej dzieliłem Biblię na dwie całkowicie różne części: Stary Testament, księgę "zapieczętowaną", niezrozumiałą, i Nowy Testament, ten bardziej przystępny. Bóg Starego Testamentu był odległy w czasie i przestrzeni, Bóg Nowego Testamentu - Jezus Chrystus, był mi bliższy, bardziej "ludzki". Odkąd usłyszałem katechezę o Abrahamie, zacząłem wracać do moich korzeni i na nowo odkrywać świat Biblii. Zobaczyłem, że Bóg Starego i Nowego Testamentu to ten sam mój Bóg. Zacząłem się interesować korzeniami religii chrześcijańskiej. Chłonąłem świat Starego Testamentu, wszystko to, co związanie było z religią żydowską. Odżyły wspomnienia z dziecinnych lat, opowieści ojca. Oczami wyobraźni znów widziałem synagogę w Wielkich Oczach, święta żydowskie i związane z nimi zwyczaje. Stawały mi przed oczami obrazy Żydów, ich sklepy, składy, dom pisarza, który przepisywał Torę. Przypominałem sobie opowiadane przez ojca anegdoty o szkole, w której razem uczyli się Polacy i Żydzi. Poznałem świat Żydów i ich religię od strony pozytywnej.

Czytałem Romana Brandstaettera, legendy żydowskie, midrasze, Brata Efraima i wiele innych książek o kulturze, zwyczajach i historii narodu wybranego, które pozwalały mi ten świat przybliżyć sobie i zrozumieć. Chciałem choć trochę zobaczyć "z bliska" świat Biblii. Odkryłem, że Stary Testament to korzenie, a Nowy to kwiaty i owoce. Razem tworzą całość -piękne drzewo. Nie można zrozumieć Chrystusa bez znajomości historii zapisanych w Starym Testamencie.
  
Kolejnym odkryciem i wyzwaniem, było dla mnie to, by odnaleźć historię mojego życia w Biblii, a w niej miłość Boga. Przekonałem się, że znajomość Pisma Świętego to jedno, a odnalezienie w tym siebie to drugie.
 
Dopiero wtedy tworzy się całość. W drodze do takiego odkrywania świata Biblii pomagała mi moja wspólnota (Droga Neokatechumenalna), w której razem z braćmi uczyłem się pogłębionego czytania Biblii. Przekonałem się, że inaczej się ją czyta w zgromadzeniu Kościoła, który ma klucz do Biblii. Znajomość wielu wersetów Biblii jest mi pomocą w trudnych chwilach. Nauczyłem się dialogu z Bogiem przez modlitwę psalmami i przez skrutację (badanie) Pisma Św., przez odkrywanie w wydarzeniach, które mnie spotykają, Jego Obecności. Bliski jest mi fragment z Księgi Izajasza (54,10a): Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale moja miłość od ciebie nie odstąpi.
 
Izaak - oczekiwane dziecko

Gdy mijał dziesiąty rok naszego małżeństwa, w Jarosławiu spotkaliśmy z żoną siostrę benedyktynkę, która powiedziała nam: "Nie martwcie się za rok będziecie mieli syna". Myśleliśmy: no tak, każdy nas pociesza jak umie. Jednak kiedy niedługo potem żona zaszła w ciążę, zacząłem wypytywać, kim jest ta siostra. Okazało się, że jest znana z kontaktu z duszami czyśćcowymi. Zmarła zanim urodził się nam syn - Bartłomiej. W czasie, kiedy żona rodziła, ja byłem na rekolekcjach (poród odbył się wcześniej niż planowano). Wiem co znaczy płakać ze szczęścia i radować się przez łzy. Zobaczyłem Abrahama i Zachariasza, którzy cieszyli się na widok latami wyczekiwanego syna. Pierwszy raz w życiu, chociaż nie mam talentu do śpiewu, zaśpiewałem Kantyk Zachariasza. Dwa lata później przyszła na świat córka Weronika i kolejny syn Karol. Wielka radość i niedowierzanie.

 
Zobacz także
Nina Majek
Obecność Chrystusa w Słowie dla wielu może być mało zrozumiała. Warto więc odrobinę przemyśleń poświęcić temu tematowi. Nawet ktoś, kto obserwuje tylko liturgię z zewnątrz i nie ma pojęcia o jej istocie, jest w stanie zauważyć, że ludzie zbierają się w świątyni w celu wspólnego działania...
 
Jarosław Hebel
Bardzo często przebaczenie błędnie utożsamia się z zapomnieniem. Od razu zatem musimy sobie wyjaśnić różnicę. Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć i o ile przebaczenie jest możliwe zawsze, o tyle zapomnienie jest niemożliwe. Nie da się zapomnieć wyrządzonej krzywdy...
 
Bogdan Nowak
Ksiądz Stanisław Skorodecki (1919–2002) ze Szczecina był jedynym żyjącym świadkiem internowania Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego (1953–1956), z którym wielokrotnie się spotykałem. Było mu dane towarzyszyć i służyć Słudze Bożemu przez dwa lata uwięzienia w Stoczku i Prudniku. Ksiądz Stanisław Skorodecki był duszpasterzem młodzieżowym w Ropczycach, gdzie w czasie styczniowej kolędy 1951 r. został aresztowany przez trzydziestu ubowców...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS