logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Błaszkiewicz
W drodze do ziemi obiecanej
List
 


  
Jak Izraelita

Później pojawiło się jednak cierpienie. Troje kolejnych dzieci umarło, nim jeszcze przyszły na świat, żona zachorowała na białaczkę, ja straciłem pracę. Ale wtedy wiedzieliśmy już, kto jest dawcą życia i śmierci, i w tych trudnych doświadczeniach widzieliśmy wciąż Boga. Nie znaczy to, że nie dopadły nas pytania, kryzysy, wątpliwości. Nie straciliśmy jednak wiary. Zobaczyliśmy też moc i siłę naszej wspólnoty, rodziny i ludzi dobrej woli. Jakiś czas potem zostałem we wspólnocie wybrany, by w czasie niedzielnej Eucharystii prowadzić z dziećmi rozmowy o czytaniach. Po liturgii Słowa, przed homilią kapłana, zbierałem dzieci w kręgu i zadawałem im pytania; od najprostszych, czy pamiętają kto jest autorem dzisiejszej Ewangelii, jak miał na imię chłopiec, który walczył z olbrzymem, do trudniejszych: co Jezus chce im powiedzieć, kiedy namawia, żeby przebaczać swemu bratu siedemdziesiąt siedem razy. W takich rozmowach często pomagało mi moje zamiłowanie do kultury żydowskiej. Za każdym razem znajdowałem jakąś krótką opowieść, midrasz, bo w ten sposób łatwiej było dzieciom przybliżyć pewne prawdy o Bogu i życiu.

Z własnego doświadczenia wiem, że być może nie zrozumieją teraz wszystkiego, ale kiedyś przyjdzie czas owocowania. Historia moich rodziców i moja własna pozwala mi też wprowadzać w świat wiary moje dzieci. Co niedzielę razem modlimy się jutrznią i czytamy wybrane fragmenty z Ewangelii. Rozmawiamy później o tym, jak je rozumiemy i czy mają one jakieś odniesienie do ich i naszego życia. Sam poznałem najpierw Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, potem Boga mojego ojca i mojej mamy, potem Mojego Boga. Tego Boga chcę teraz pokazać moim dzieciom.

Chcę, by był też ich Bogiem, bo jest to Jeden Bóg nas wszystkich, choć tak różne mamy historie życia i w tak rozmaity sposób się nam w nich objawia. Widzę, że przekazywanie wiary jest naprawdę bardzo trudne, bo mam swoje słabości, brak cierpliwości, denerwuję się na dzieci, czasami krzyczę. Zastanawiam się wiele razy, jak mam opowiadać dzieciom o mojej wierze, skoro sam jestem tak słaby. W tym jednak tkwi chyba tajemnica Boga, który swoją moc okazuje w naszych słabościach. Może dlatego tak bliska jest mi historia Izraela, który ciągle nie dowierzał Bogu, bo sam nieraz zachowuję się jak Izraelita: uparty, narzekający, niezadowolony z tego, co ma, szemrający, ale też niepotrafiący żyć bez miłości Boga.

Piotr Błaszkiewicz

 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Ks. Edward Staniek
Mądra troska o ducha i o ciało polega na opanowaniu sztuki wyrzeczenia. Kto nie potrafi rezygnować, ten nigdy mądrości nie zdobędzie. Rezygnacja z rzeczy dobrych, ale tuczących człowieka, stoi u podstaw zdrowia ciała i ducha. Starożytni chrześcijanie żyli tą zasadą i czuwali, by sięgać po to, co ich ubogaca, a nie niszczy...
 
Krzysztof
Wywodzę się z rozbitej rodziny, powiem mocno: patologicznej. Gdy miałem 2 lata, moi rodzice rozeszli się. Od tego czasu na głowie mamy spoczął cały dom. Sama musiała wychować trójkę dzieci, bo mam jeszcze starsze rodzeństwo, i pracować na utrzymanie...
 
Łukasz Stec OFMCap
Klimat pielgrzymowania jest szczególny także dlatego, że patronuje mi Maryja. Ten piękny rys charakterystyczny dla Kościoła katolickiego może na pielgrzymce zajaśnieć w pełni: to Maryja, pokorna Służebnica Pańska, we właściwy sobie sposób gromadzi całe bogactwo Kościoła, wszystkie stany, różne grupy, ruchy i stowarzyszenia. Ta jedność jest możliwa właśnie w klimacie maryjnym, pełnym cichości, zasłuchania, otwartości, robienia miejsca drugiemu.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS