logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Andrzej Zwoliński
W poszukiwaniu szczęścia. Z Bogiem czy bez Niego?
Cywilizacja
 


Bez poznania Boga człowiekowi grozi zagubienie celu swej drogi życia, zwodzenie przez dobra, które okazują się nietrwałe i zbyt małe, by zaspokoiły ludzkie tęsknoty. Przykładem może być pozorna siła bogactwa, które stwarza pozory szczęścia, samo prowadząc człowieka do rozpaczy. Bogactwo jest wyzwaniem dla człowieka. Domaga się od niego dojrzałości, skoro Jezus paradoksalnie nazywa biednych szczęśliwymi [22].
 
Bezcelowa i nadmierna konsumpcja stwarza pozory szczęścia, lecz jest bezpośrednim efektem grzechu pierworodnego. Sam ów grzech polegał na nierozsądnej konsumpcji, która niosła ze sobą kłamliwą obietnicę nasycenia. Człowiek ma jednak w sobie większe potrzeby, które zaspokoić może tylko Bóg. W każdej konsumpcji musi być pytanie o jej sensowność, o dobro i zło, o cel, który chcemy przez nią osiągnąć [23].
 
Kościół patrzy realistycznie na potrzeby człowieka, nie pozwalając jednak, by te doczesne były ważniejsze od duchowych. Św. Benedykt zauważa różnorodność poziomu potrzeb poszczególnych ludzi i radzi: „Kto zatem mniej potrzebuje, niech dziękuje Bogu z radością, a komu więcej potrzeba, niech będzie pokorny z powodu swojej słabości i nie wynosi się z miłosierdzia, jakie mu okazują, aby udziałem wszystkich był pokój” [24]. Za tą ogólną zasadą następują w Regule św. Benedykta szczegółowe wskazania dotyczące miary w jedzeniu, w napoju, czasów posiłków, stosunku do chorych braci itp.
 
Doczesność nie ma być porzucona przez chrześcijanina, lecz animowana, ma stwarzać dobre struktury świata, by były właściwą przestrzenią dla ludzkiej osobowości, ma wszechstronnie rozwijać człowieka, zapewnić mu niezbędne dobra osobiste i rodzinne, udział w kulturze, życiu gospodarczym i politycznym. Ta troska jest częścią apostolatu ewangelizacyjnego i uświęcenia, które ma prowadzić człowieka do ostatecznego celu w Bogu [25].
 
J. Ratzinger w dziele poświęconym teologii H. U. von Balthasara, pochodzącym z 1972 r., komentuje m.in. prace M. Chagalla. W 1937 r. Chagall namalował obraz pt. Rewolucja. Po lewej stronie przedstawił zbrojny tłum rozwijający czerwone sztandary, po prawej stronie wyobrażenia pokoju i radości – słońce, miłość, muzykujących ludzi. Dziełem rewolucji ma być przemienienie świata, rodzaj odkupienia go i zbawienia ludzi. Pośrodku umieścił postać z podniesioną głową, przywołującą portrety W. I. Lenina, jako symbol rewolucji. Całość miała przedstawić nadzieję tych, którzy podjęli dzieło rewolucyjnej przemiany świata. To była martwa nadzieja – sam artysta zniszczył ten obraz, pozostał jedynie jego szkic. Kilka lat później Chagall namalował nowe płótno: na takim samym planie po prawej stronie jest wyobrażenie przyszłego zbawienia, po lewej zrewoltowany świat – bardziej naznaczony cierpieniem niż waleczny i zbuntowany. Najważniejsza zmiana nastąpiła w centralnym miejscu obrazu: zamiast Lenina artysta umieścił obraz Ukrzyżowanego. Przesłanie artysty jest jednoznaczne: nadzieją dla świata jest Chrystus. Zbawienie świata nie wynika z jego przemieniania, z absolutyzowanej polityki. Na przemianę świata trzeba pracować szczerze, ofiarnie i odważnie, gdyż wynika ona zawsze z tajemnicy Krzyża. Tak więc są „nadzieje żywe” i „nadzieje martwe”, owocujące i przynoszące zagładę, prowadzące do wyzwolenia i fałszywe – zwodzące na manowce ducha [26].
 
Odkrycie prawdziwego szczęścia przez człowieka jest jego powołaniem, wezwaniem, istotnym ukierunkowaniem życia. Z tego odkrycia płyną pociechy duchowe, radość, zadowolenie i świadomość sięgnięcia po pełne Dobro. Szczęście fascynuje, spontanicznie staje się w życiu człowieka najważniejszą tęsknotą. Ukierunkowanie ku szczęściu jest naturalną siłą w człowieku, zakodowaną przez Stwórcę w naturze ludzkiej. W Kościele jest tą łaską, która najpełniej ogarnia człowieka. Jej teologiczną nazwą jest „zbawienie” – ponowne odkrycie samego siebie w Bogu, z Bogiem i dla Boga.
 
„Szczęśliwy” ateizm?
 
Badania przeprowadzone w ramach „European Value Study” w 24 państwach europejskich w latach 2002/2003, 2004 i 2006, wykazały, że osoby wierzące częściej deklarują, że są szczęśliwe. We wnioskach sformułowano twierdzenie, że istnieje ścisła zależność między szczęśliwością a religią. Wśród najważniejszych denominacji chrześcijańskich o wiele szczęśliwsi są katolicy i protestanci, niż prawosławni czy przedstawiciele Kościołów wschodnich. Istnieje też pozytywna korelacja między poziomem religijności a poziomem szczęśliwości. Podobna korelacja istnieje przy analizie zmiennej, jaką jest uczestnictwo w nabożeństwach: deklarujący częsty udział w nabożeństwach są szczęśliwsi niż ci, którzy wcale nie chodzą do kościoła. Podobnie dzieje się w przypadku modlitwy [27].
 
Religia okazuje się być ważnym wskaźnikiem poziomu szczęścia (określanego często w badaniach jako poziom jakości życia). Religijność, jako jedna z ważnych dziedzin życia, nieustannie rozwijana i pogłębiana, pozwala na polepszenie jakości życia. Każdy człowiek nieustannie musi się zderzać ze światem przeżyć psychicznych i warunkami życia społecznego, które go rozwijają i kształtują. Religia pozwala zintegrować wiele postaw i uczynić osobowość pełniejszą i bardziej harmonijną. Dojrzała postawa religijna charakteryzuje się zróżnicowaniem, otwartością oraz dynamicznością. Inspiruje ona konsekwentną moralność, jest zracjonalizowana i zintegrowana oraz posiada charakter poszukujący [28].
 
Religia ukierunkowuje i nadaje sens wielu wysiłkom człowieka, odpowiada na podstawowe pytania egzystencjalne dotyczące życia i śmierci, utrwala system uznawanych przez człowieka wartości, daje poczucie bezpieczeństwa, umieszcza jednostkę we wspólnocie, ułatwia autoidentyfikację, stanowi pewnego rodzaju strefę ochronną przed dewiacją, przestępczością, czy innymi zaburzeniami społecznej sfery osobowości [29].
 
______________________________
Przypisy:


[22] Zob. M. Kopsztejn, Chrześcijański paradoks szczęśliwego ubóstwa, „Pedagogika Katolicka” (2011) nr 8, s. 128–136.
[23] Zob. R. Leick, Siódmego dnia odpocznij. Rozmowa z Tomaszem Sedlaćkiem („Der Spiegel” 19 III 2012), „Forum” (2012) nr 14-15, s. 4–6.
[24] Cyt. za: S. Szamota, Święty Benedykt, jego dzieło i „Reguła”, Lublin–Frydrychowice 1991, s. 41.
[25] Zob. L. Boriello, G. della Croce, B. Secondin, Duchowość chrześcijańska czasów współczesnych, tłum. M. Pierzchała, Kraków 1998, s. 351–352.
[26] Zob. R. Coste, Miłość która zmienia świat, s. 15–32; W. Giertych, Szczęście się otrzymuje, „Pastorem” (2011) nr 52, s. 7–14; M. R. Hinc, Logika świata a logika chrześcijańska, tamże, s. 22–30.
[27] Zob. Wierzący = szczęśliwi, „Niedziela” (2011) nr 52, s. 51; E. Nowak, Wierzący są szczęśliwsi, „Niedziela” (2012) nr 11, s. 34; Sz. Babuchowski, Recepta na szczęście, „Gość Niedzielny” (2012) nr 2, s. 12.
[28] Zob. G. W. Allport, Osobowość i religia, przeł. H. Bartoszewicz, A. Bartkowicz, I. Wyrzykowska, Warszawa 1988, s. 140.
[29] Zob. K. Ostrowska, Wokół rozwoju osobowości i systemu wartości, Warszawa 1998, s. 44-49, 158–161.
 
 
Zobacz także
s. Ewa Maria OCD

Staliśmy się dziś świadkami wielu uzdrowień dokonanych przez Pana. Przyjrzyjmy się im, otwierając się na naukę z nich płynącą. Po pierwsze zwróćmy uwagę na postawę Szymona i Andrzeja, którzy wprowadzając do domu Chrystusa, powiedzieli Mu o chorobie teściowej Piotra. Po prostu „powiedzieli Mu o niej”. Apostołowie przedstawili Jezusowi sytuację. Niczego nie żądali, niczego się nie domagali, na nic nie nalegali. Oddali wszystko w ręce Nauczyciela

 
Piotr Ślęczka SDS
Na drodze powołania kapłańskiego boleśnie daje o sobie znać paradoks: błogosławiąc codziennie innych, sam nie czuję się pobłogosławiony. Wydobycie z serca tej prawdy może stać się dla pasterza początkiem walki o odkrycie prawdziwej "twarzy" Boga, Boga, który nigdy nie przestał błogosławić jego powołania. Podobnie jak Jakub, ksiądz ze swojego zmagania może wyjść z nowym imieniem. W kluczu odkrywania na nowo smaku życia kapłańskiego warto spróbować odczytać walkę Jakuba z Bogiem.
 
Zbigniew Formella SDB

Przychodzenie codziennie w to samo miejsce o tej samej porze – jak pisze Saint-Exupéry w Małym Księciu – stanowi konieczny rytuał oswajania. Regularność i konsekwencja są zasadami, którymi rządzą się wszystkie środowiska wychowawcze zorientowane na osiąganie celów. To właśnie na podwórku młodzi zdobywają umiejętności potrzebne „tu i teraz”: zdolność nawiązywania i utrzymywania kontaktów, pokonywanie własnej nieśmiałości, przyjmowanie krytyki, zyskiwanie odporności na ataki czy umiejętność przekonywania innych do swoich racji. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS