logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wakacyjne spotkania z Bogiem A.D. 2002
materiał własny
 


Regulamin Konkursu
Konkurs trwał w miesiącach sierpień-wrzesień 2002 r. 
Tematem były opowieści o wakacyjnych spotkaniach z Bogiem. (np. na Mszy Świętej na krakowskich Błoniach podczas wizyty Ojca Świętego, ale także podczas różnych wycieczek, na rekolekcjach, wędrówkach po górach, pieszych pielgrzymkach lub zwyczajnie pośród codziennych zajęć...)

 

Konkurs - Wakacyjne spotkania z Bogiem

Wakacje w Wilnie

Moje spotkanie Bogiem w czasie tych wakacji było czymś naprawdę niesamowitym, dogłębnym, opartym na wierze i zaufaniu, a nie na ulotnych emocjach. Obawiałam się tych wakacji, już na początku roku wiedziałam, że nie będą one takimi, jakimi je sobie zaplanowałam.
Jestem animatorką Ruchu Światło-Życie. Pewniakiem każdych wakacji jest oaza rekolekcyjna tak było i w tym roku. Po pomyślnym zdaniu egzaminów na studia czekałam na wyjazd z posługą animatorską i zaraz po nim na własną oazę, na ostatni stopień formacyjny.

Pierwsza oaza nie doszła do skutku. U mojej cioci wykryto najzłośliwszego guza mózgu. Mąż ją opuścił nie wytrzymał ciężaru odpowiedzialności. Musiałam zająć się jej maleńkimi dziećmi. Byłam zła na Boga, że zabrał mi wakacje. Jednak moja mama okazała się wyrozumiała i pozwoliła mi jechać na drugą oazę do Wilna. Odliczałam dni i godziny do wyjazdu. Czas w Wilnie był naprawdę czasem błogosławionym. Głównymi tematami tych rekolekcji jest powołanie i Kościół jako wspólnota. Temat powołania był czymś potrzebnym akurat w tej chwili, gdyż rozpocznę studia i musze już wybrać odpowiednią drogę życia. Zauważyłam także, że potrzebuję bardziej słuchać głosu Pana, tego co chce mi powiedzieć, czego oczekuje, co dla mnie przygotował.

Poznawanie litewskiego Kościoła przebiegało na dwa sposoby. Codzienną Mszę Świętą mieliśmy w innym kościele. Budynki były różne: przepiękne , barokowe kościoły z zachowanym bogactwem ozdób; były też kościoły dopiero odzyskane od władz, w których w czasie terroru komunistycznego były magazyny, szpitale, więzienia. W paru budynkach jeszcze do dziś są wymienione zakłady, niektóre są nie oddane i nieużywane, zamknięte z powybijanymi szybami, zerwanym tynkiem, zniszczonym dachem. W tych niedawno odzyskanych widać ślady przeszłości rosyjskie napisy, tynk zerwany aż do cegieł... Jedyną ozdobą był często ołtarz i tabernakulum. Spotkanie z żywym Kościołem to były spotkania z biskupem wileńskim, z braćmi i siostrami z różnych zgromadzeń (nie tylko w języku polskim, też np. po rosyjsku czy angielsku), oraz z rodzącą się na Litwie oazą. Ich doświadczenia, bardzo cenne również do rozeznawania powołania, skrzętnie notowaliśmy w naszych notatnikach.

Swoje spotkanie z Panem miałam przedostatniego dnia rekolekcji. Miałam wtedy chwile zwątpienia: po co Bóg mnie stworzył, co ja mogę dać wspólnocie... Pewnie schowałabym się w gdzieś kącie z tymi problemami, zdusiłabym je w sobie, gdyby nie jedna z koleżanek. Zauważyła, że coś jest nie tak. Przysiadła się do mnie, próbowała jakoś rozweselić, jakby zmusić bym o tym nie myślała. Przemogłam się i opowiedziałam jej o tym co mnie tak gnębi. Wysłuchała i starała się cierpliwie tłumaczyć: słuchaj, otwórz się wreszcie na Ducha Świętego (miałam z tym problemy), dla Boga jesteś ważna, On Cię potrzebuje, On może to wszystko zmienić, tylko czeka na twój sygnał, na pozwolenie... Zawsze bałam się takiego skoku w nieznane, takiego zaufania, takiej otwartości na zmiany, bo przecież nic już nie będzie takie jakie było... I odpowiedziałam jej trochę bezmyślnie: "nie chcę". Ona wybuchła: "spadaj z tym twoim niechceniem!!!". Rozpłakałam się. Ona się trochę wystraszyła, myślała, że to jej wina, że nie powinna się tak unosić. Ale to był Duch Święty, a ten płacz był oczyszczeniem, wypłakaniem z siebie całej złości, lęku... Takie przytulenie się do Pana.

Spotkałyśmy się parę dni po powrocie. I wtedy ona powiedziała mi takie słowa, nawiązując do moich zniechęceń, "dołków";: "Wiesz, jesteś dla mnie niesamowitym świadectwem. Mimo choroby cioci, mimo zwiększonej odpowiedzialności za różne sprawy, mimo swoich różnych swoich zwątpień, buntów, dołków, niepoukładanych spraw nie rzuciłaś wiary i nadziei, pojechałaś na oazę, szukasz odpowiedzi na różne pytania, które cię męczą, że próbujesz wytrwać".
Chwała Panu za to co nam daje, chwała Mu za ludzi, których nam daje na drodze do Niego!

Magdalena


Zobacz także

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS