logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wakacyjne spotkania z Bogiem A.D. 2002
materiał własny
 


Regulamin Konkursu
Konkurs trwał w miesiącach sierpień-wrzesień 2002 r. 
Tematem były opowieści o wakacyjnych spotkaniach z Bogiem. (np. na Mszy Świętej na krakowskich Błoniach podczas wizyty Ojca Świętego, ale także podczas różnych wycieczek, na rekolekcjach, wędrówkach po górach, pieszych pielgrzymkach lub zwyczajnie pośród codziennych zajęć...)

 

Konkurs - Wakacyjne spotkania z Bogiem

Bóg jest zawsze przy nas

Moje przeżycie nie miało miejsca na wakacjach jednak chciałabym się nim z Wami podzielić.
Odkąd pamiętam przebywałam w towarzystwie moich trzech koleżanek z podwórka, jednakże od kwietnia krąg moich znajomych zaczął się szybko powiększać, ponieważ kolega z sąsiedztwa miał garaż, w którym dość nieudolnie naprawiał motory. Osoby, które widząc codziennie lepiej poznawałam, coraz bardziej mnie zaskakiwały, ponieważ były niedużo starsze ode mnie, a już nałogowo paliły i dość często piły.

Gdy się dobrze poznaliśmy i stworzyliśmy zgraną grupę, a jeżdżenie na motorach było na porządku dziennym wyjechałam na wycieczkę klasową. Po powrocie dowiedziałam się, że moi koledzy jadąc na motorze po pijanemu wjechali w słup i jeden z nich od kilku dni leży w szpitalu podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Nie pamiętam co wtedy czułam, ale fakt, że jestem chrześcijanką pomógł mi zachować nadzieję. Od tego momentu zaczęłam się gorąco modlić za Krzyśka. Nie istotne było, że czy jestem na lekcji, w drodze do domu czy jem obiad, za każdym razem kiedy sobie o nim przypomniałam prosiłam aby odzyskał przytomność i wierzyłam, że tylko Bóg, jeżeli zechce, może to uczynić.

Trzy dni trwania na modlitwie pozwoliły mi zbliżyć się do Pana do tego stopnia, że podczas modlenia się czułam podświadomie, że jest ktoś przy mnie i słucha moich próśb. W czasie nabożeństwa majowego, gdy modliłam się za Krzyśka litanią najgoręcej jak umiałam zaczęłam płakać dlatego, że jestem marną i grzeszną istotą, a mimo tego Bóg jest przy mnie i wtedy poczułam, że kościół jest wypełniony ogromną mocą jak zbiornik wodą - była wszędzie tak samo potężna - a ja w Niej. Ten ogrom mógł mnie zmiażdżyć w każdej chwili gdyby nie fakt, że mnie kocha i w tym momencie tylko ja, ze wszystkich ludzi zgromadzonych w kościele, się dla Niego liczę.
Po wyjściu z kościoła dowiedziałam się, że w czasie mojego obcowania z żywym Bogiem Krzyśkowi odłączano aparaturę podtrzymującą czynności życiowe. Nie czułam się zawiedziona ani oszukana, ponieważ za życie kolegi Pan odsłonił przede mną cząstkę swojej potęgi i miłości.

Urszula Siwa


Zobacz także

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS