logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bernadety, Julii, Benedykta, Biruty, Erwina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
redakcja czasopisma
Walcz albo uciekaj
List
 


Mówił Ojciec, że lęk to "strach przed nie wiadomo czym", a przecież coś musi go wywoływać.

Najogólniej mówiąc lęk jest związany z przyszłością. Psychoanalitycy twierdzą, że istnieją trzy główne rodzaje lęku związane z etapami rozwoju osobowości. Pierwszy to lęk przed unicestwieniem. Jego źródło tkwi w tzw. fazie symbiotycznej rozwoju człowieka, która trwa do 6 miesiąca życia. Dziecko postrzega wtedy siebie jako jedność z matką. Jej brak kojarzy mu się z własnym unicestwieniem. Drugi rodzaj to lęk separacyjny - który tkwi w tzw. fazie separacji-indywiduacji. Jest to okres od 6 miesiąca do 3 roku życia. W tym czasie dziecko zaczyna postrzegać swoją odrębność, ale boi się, że zostanie odrzucone, pozbawione miłości, stając się sobą. Trzeci lęk to lęk przed superego, który pochodzi z tzw. edypalnej fazy rozwoju. Jest to etap między 3 a 5 rokiem życia, kiedy dziecko przyswaja sobie normy społeczne i/bądź religijne i obawy przed karą za seksualne, agresywne, bądź zależne dążenia, które nie są akceptowalne.

Z kolei przedstawiciele różnych szkół psychologii i psychiatrii humanistycznej czy niektórych kierunków filozofii mówią wprost, że źródłem wszelkich lęków, a także głębszą podstawą strachu jest śmierć. Jeżeli coś rzeczywiście mi zagraża, to zagraża dlatego, że mam świadomość, że mogę przestać istnieć. Wiemy, że umrzemy, ale nikt z nas nie wie, co to znaczy "być umarłym". W naszą egzystencję jest wpisany lęk przed śmiercią, a jego pochodną jest lęk przed przemijalnością, bo śmierć nie jest czymś, co nas spotyka, kiedy umieramy, ale czymś, co przeżywamy doświadczając przemijalności (słabości, chorób, starości).

Czy możemy sami w sobie podsycać lęk, np. oglądając horrory? Później nasza wyobraźnia może nam podsuwać ten obraz za każdym razem, kiedy będziemy wracać wieczorem do domu.

Z reguły samo oglądanie filmu o seryjnym mordercy nie wywołuje trwałego lęku przed atakiem psychopaty. Dla wielu horrory są raczej czymś, co pozwala im się oswoić z tym, czego się boją. Podobnie jest z baśniami. W bezpiecznym dziecięcym pokoju, w obecności troskliwych rodziców, dziecko dowiaduje się o złej czarownicy. Ono wie, że nawet kiedy słucha o strasznych rzeczach, jest bezpieczne, więc się oswaja ze swoimi strachami. Gdy oglądamy horrory, na ekranie telewizora ukryte w nas lęki są wyciągane na światło dzienne i nazywane. Oglądamy je jednak siedząc bezpiecznie w fotelu. To dlatego taki film może działać na zasadzie katharsis: "boję się, ale nic mi się nie stanie".

Skoki na bungee to też rodzaj konfrontowania się ze swoim lękiem?

Nie. Ludzie skaczą nie dlatego, że się boją ale dlatego, że wtedy podnosi się im poziom hormonów. Strach jest tylko na samym początku, kiedy stoi się na skraju mostu albo wieży, z której ma się skoczyć. To, co ludzie pamiętają i co ich pociąga, to właśnie wytwarzająca się w czasie skoku adrenalina, która działa jak narkotyk. Dzieje się tak dlatego, że skok jest doświadczeniem granicznym, mózg "myśli", że zginie. Kiedy człowiek pokonuje barierę tego lęku i okazuje się, że jednak przeżył, to odczuwa euforię. To taka bomba przyjemności.

Wydaje się, że współczesna kultura jest szczególnie nastawiona na tworzenie w nas różnego rodzaju lęków.

Nigdy wcześniej człowiek nie był zagrożeniem dla samego siebie jako gatunku i nie miał możliwości zniszczenia świata, w którym żyje. Z drugiej strony, żyjemy w cywilizacji nastawionej na współzawodnictwo (tzw. Wyścig szczurów), gdzie drugi człowiek to konkurent, a nawet wróg. Poza tym, lęk jest także jednym z bardzo silnych narzędzi do utrzymania spójności jakiejkolwiek grupy. Może trzymać ludzi razem mimo tego, że się różnią. Ten mechanizm spójności wytwarza się najczęściej przez wyznaczenie wspólnego zagrożenia i zrzucenie odpowiedzialności za to zagrożenie na wytypowanego przez grupę tzw. kozła ofiarnego. René Girard1 twierdzi, że żadna cywilizacja nie mogłaby istnieć bez figury kozła ofiarnego, a wyłomu w tej praktyce dokonał dopiero Jezus przez swoją śmierć.

Przecież wśród chrześcijan też tworzą się takie grupy, które łączy lęk przed jakimś zagrożeniem.

Bywają takie środowiska, których przedstawiciele wszędzie widzą działanie szatana i robią wszystko, żeby się na tego diabła nie natknąć; to lęk zastępczy, często związany z wiekiem trudnościami życiowymi. Świat przyspieszył w ostatnich latach bardzo gwałtownie i wszystko się zmieniło. Jest zbyt dużo rzeczy, nad którymi ludzie nie panują, których nie rozumieją. Nie odnajdują się w świecie natłoku informacji, w świecie mediów, globalnej ekonomii, otwartych granic itd. Żyją w ciągłym przymusie dokonywania wyborów. Wcześniej nie było takiej potrzeby, bo świat był klarownie podzielony -tu jest Kościół, a tu partia. Słuchasz tego albo tego - nie było miejsca na niuanse.

Ludzie szukają dziś kogoś, kto będzie dla nich przewodnikiem, uwolni ich od lęku przed niestabilnym światem. A takim "autorytetem" łatwo się stać, kiedy umie się w ludziach wzbudzać i kontrolować lęk i poczucie winy.
 
Zobacz także
kl. Szymon Szubarczyk SCJ

Czy upokorzenie, poniżenie, myślenie o sobie jako o kimś bezwartościowym czy nieużytecznym lub pozwalanie sobie na ciosanie kołków na głowie mogą być słusznie kojarzone z chrześcijańską pokorą?

 

O tym, jak należałoby ją właściwie rozumieć, kl. Szymonowi Szubarczykowi SCJ opowiedział ks. Józef Gaweł SCJ, wieloletni wychowawca, rekolekcjonista i specjalista w kwestiach kultu Najświętszego Serca Jezusowego.

 
Grzegorz Kurp SAC
Proszę czekać – to dwa słowa, które informują i irytują jednocześnie. Kiedy mam czekać, nie wiem, co ze sobą zrobić. Czas skazany na czekanie jest zazwyczaj zmarnowany i wyczerpujący. Czekanie jest szczególnie niemile widziane w kulturze instant, w której wszyscy, chcąc nie chcąc, uczestniczymy. W czasach, kiedy jogurt ma dłuższy termin przydatności niż idee, nie ma czasu na czekanie. Tyle jest do zobaczenia, do posmakowania, do przeżycia…  
 
ks. Ryszard Kempiak SDB
Pismo Święte stanowi podstawowe i bardzo bogate źródło naszej wiedzy o Bogu Ojcu, a więc także o Jego woli i o zaufaniu Jezusa. Wola Ojca i zaufanie Jezusa to prawda biblijna, dlatego głównie w oparciu o to źródło postaramy się ją przybliżyć. Każda prawda biblijna ma przynajmniej dwa aspekty. Stanowi ona z jednej strony stwierdzenie istniejącej rzeczywistości, z drugiej pewnego rodzaju normę działania. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS