logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Winfried Henze
Wiara jest piękna
Wydawnictwo Salwator
 


Chrystus - tak, Kościół - nie?
 
Wspólnota
 
Droga Krystyno!
 
Bardzo się cieszę, że zamierzacie pojechać do Rzymu. Życzę Ci i wszystkim tym, którzy się tam z Tobą wybiorą, głębokich i poruszających przeżyć! Twoja wiadomość przypomniała mi o mojej podróży do Rzymu. Widzę siebie w Bazylice Świętego Piotra, pośród tłumu ludzi – Amerykanów, Francuzów, Filipińczyków, Wietnamczyków, Afrykanów. Razem, w potężnym chórze, śpiewaliśmy łacińskie wyznanie wiary: …et unam catholicam et apostolicam ecclesiam. Czuliśmy się jednością w tym „jednym, świętym i apostolskim Kościele”. Czuliśmy, że w Kościele świata działa Duch Święty…
 
Jechałem wówczas do Rzymu z mieszanymi uczuciami. Na lekcjach historii słyszeliśmy wiele negatywnych rzeczy o przeszłości Rzymu i naszego Kościoła, na przykład o walce o władzę, o kompromisach Kościoła z możnymi tego świata. Mówiono nam, że Kościół nie był wierny Jezusowej miłości do ubogich; w Rzymie można spotkać niejedną pamiątkę z przeszłości nazbyt światowego Kościoła.
 
Kościół święty? Musimy przyznać, że w ciągu wieków nasz Kościół został naznaczony przez ludzką słabość i zło. Z drugiej strony musimy jednak pamiętać o tym, czego dokonał! O jego walce o prawa człowieka, o świadectwie niezliczonych męczenników, o służbie ubogim! Jeśli zapomnimy o tym, co Kościół dał ludzkiej kulturze, cóż z niej pozostanie? Nie mówiąc już o tym, że nic nie wiedzielibyśmy o Jezusie i o nadziei, którą On nam przyniósł.
 
Nie powinniśmy jednak, droga Krystyno, zatrzymywać się przy rozrachunku tego, co dobre i złe. O tym, czym w istocie jest Kościół, mówi nam dopiero wiara. Pomimo wszelkiej ludzkiej słabości, w Kościele działa bowiem Duch Boży.
Niektórzy dziś mówią: „Jezus – tak, Kościół – nie!”. Chcą przez to powiedzieć, że chrześcijaninem można być również bez tej wspólnoty, na własną rękę.
 
Bóg myśli inaczej. W Piśmie Świętym wciąż na nowo natykamy się na tę myśl: tam, gdzie działa Bóg, powstaje wspólnota. Bóg nigdy nie powołuje człowieka tylko dla niego samego. Na przykład Abraham został powołany wraz z obietnicą, że stanie się ojcem wielkiego ludu. Prorocy zapowiadali, że Bóg wybierze sobie kiedyś nowy lud i zbierze w nim wszystkie narody. Widzisz zatem: zawsze chodzi o lud, o wspólnotę.
 
Nawiązuje do tego również Jezus. Wybiera dwunastu apostołów i przypomina tym samym o dwunastu pokoleniach Izraela: chce w ten sposób zebrać nowy lud. W czasie swojej Ostatniej Wieczerzy daje nam przedsmak wiecznej uczty niebieskiej. Tak też widzę Kościół: to lud Boży, który jest w drodze, lud, który wspólnie zmierza do pełni królestwa Bożego.
 
Dzisiaj zrozumiałem, że wówczas w Rzymie nasza radość była uzasadniona. Oczywiście nie dlatego, że już dzisiaj Kościół jest pełnią królestwa Bożego na ziemi. Przyczyna tej radości jest głębsza: cieszę się, gdyż w Kościele żyje Duch Święty, gdyż to On jest jego duszą, gdyż pomimo wszelkiej ludzkiej słabości wzrasta w nim królestwo Boże. Życzę Ci, droga Krystyno, abyś w czasie przygotowań do podróży do Rzymu coraz bardziej odkrywała tę ukrytą stronę Kościoła. Chętnie Ci w tym pomogę.
Pozdrawiam Cię,
 
Twój Franciszek
 
***
 
 
 
O konieczności Kościoła do zbawienia
 
Kościół niesie Dobrą Nowinę wszystkim narodom
 
Droga Krystyno!
 
Weszliśmy na teren gorącego sporu: jaką rolę odegrał Kościół w dziejach, jaką rolę powinien odgrywać dzisiaj? Pierwotni chrześcijanie próbowali wprawdzie zachować wierność cezarowi i cesarstwu, ale mimo to byli bardziej posłuszni Bogu niż ludziom. Dlatego też spotkały ich krwawe prześladowania. W 323 roku cezar Konstantyn dał Kościołowi wolność, a jeden z jego następców, Teodozjusz, uczynił z chrześcijaństwa religię państwową: teraz Kościół stał się potężny. Ale czy było to dla niego dobre? W średniowieczu cesarstwo i Kościół stanowiły jedno. W wyniku słynnego sporu cesarza z papieżem Kościół zdobył pewną niezależność. Z biegiem czasu coraz bardziej tracił jednak swoją siłę duchową, a w okresie reformacji uległ rozbiciu. Kościół zawsze podlega ludzkim słabościom. Istnieje przecież pośród świata i nie może z niego uciec.
 
Przeciwnie: Kościół ma służyć światu – broniąc godności człowieka, zachęcając swoich członków do czynienia dobra, wprowadzania sprawiedliwości i pokoju. Kościół nie jest jednak instytucją ziemską, a tym bardziej nie służy państwu. Jego cel znajduje się poza światem…
 
Kościół działa jednak w świecie – i tak musi być. Sam Jezus posłał go do świata. Przez Kościół Jezus chce nieść światu zbawienie. Tak, Kościół jest drogą zbawienia. Istnieje tylko jeden zbawiciel – Jezus Chrystus. Dlatego istnieje też tylko ten jeden Kościół, który dla wszystkich ludzi jest bramą zbawienia. To jasne, ale trudne stwierdzenie. Oznacza ono, że nasz Kościół jest konieczny do zbawienia. Innymi słowy, poza Kościołem nie ma zbawienia.
 
To twierdzenie wywoływało wiele sprzeciwów. Rozumiano je nieraz tak, jakoby ci, którzy nie należą do Kościoła katolickiego, byli potępieni. Drugi Sobór Watykański (1962-1965) wyjaśnił ten problem: tylko ten, kto wbrew własnemu jasnemu przekonaniu nie chce należeć do Kościoła, wyklucza się ze zbawienia.
 
Owo trudne zdanie można dzisiaj rozumieć na wzór wnioskowania redukcyjnego, o którym uczyłaś się na matematyce: jeśli poza Kościołem nie ma zbawienia, to znaczy, że jest on wszędzie tam, gdzie jest zbawienie. A zatem: tam, gdzie niekatolik wyznaje Jezusa, tam, gdzie muzułmanin wierzy w Boga, nawet tam, gdzie ktoś, kto nic nie wie o Bogu, stara się czynić dobro – wszędzie działa łaska Boża i tym samym obecny jest tam Kościół. Kościół jest konieczny do zbawienia, ale formy przynależności do Kościoła są wielorakie. To piękna myśl, droga Krystyno. Kościół, Boży zasiew, jest wszędzie obecny w ludzkich sercach, nawet jeśli sami ludzie o tym nie wiedzą.
 
My jednak zostaliśmy ochrzczeni i świadomie należymy do Kościoła. Powinniśmy być wdzięczni za pełnię zbawienia i powinniśmy dzielić się tym darem z innymi. Jezus posłał Kościół do świata, tak jak On sam został posłany przez Ojca. Dlatego Kościół musi być misyjny. Dobra Nowina powinna dotrzeć do wszystkich ludów, a Kościół, przez spotkanie z różnymi ludami, przez różnorodność form pobożności i kultury staje się piękniejszy. Kościół troszczy się o jedność wiary, a jednocześnie rozwija się – w każdym miejscu w specyficzny sposób. To wspaniały proces, my zaś jesteśmy jego uczestnikami. Jesteśmy Kościołem, Kościół jest naszą sprawą.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
 
Twój Franciszek
 
___
 
Wspólnota w słowie Bożym
Dzieje Apostolskie mówią nam o tym, jak pierwotna wspólnota w Jerozolimie wzrastała dzięki działaniu Ducha Świętego, przez głoszenie słowa Bożego i celebrowanie Eucharystii („łamanie chleba”):
Ci więc, którzy przyjęli Jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz. Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach… Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz, 2, 41 i 4, 32).

Zobacz także
Karol Meissner OSB
Trzeba, by osoby żyjące w małżeństwie zdały sobie sprawę z tego, że ich małżeństwo powstało wprawdzie na skutek ich decyzji, ale ta decyzja została podjęta w wyniku pewnego procesu, który zaczął się w nich bez udziału ich woli. Małżonkowie, którzy zastanawiają się nad tym, jak to się stało, ze zainteresowali się sobą i zbliżyli się do siebie, przyznają, że to nie oni zapoczątkowali ten proces. On się jakoś w nich wziął. 
 
o. Remigiusz Recław SJ
Niektórzy uważają, że wystarczy raz się nawrócić i już mamy spokój na całe życie. Inni sądzą, że są już po nawróceniu, więc osiągnęli taki poziom bezpieczeństwa duchowego, że zbłądzenie im nie grozi. Tymczasem niewiele potrzeba, aby nawrócony człowiek odłączył się od Chrystusa...
 
Krzysztof Osuch SJ

Do życia z miłości Boga (i z miłością do Boga i do bliźnich) przynaglają nas różne racje. Św. Paweł wskazuje tę najważniejszą: miłość Chrystusa przynagla nas (2 Kor 5, 14). Św. Paweł przeszedł przyśpieszony „kurs” poznawania Jezusa i Jego miłości. My idziemy na ogół zwyczajną drogą poznawania Jezusa i Jego miłości. Smuci zatem, ale nie dziwi nadmiernie to, że jesteśmy na początku długiej drogi poznawania Boga, i że powoli odkrywamy, co kryje się w tym wspaniałym zdaniu – wyznaniu: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS