To nie był spokojny wieczór. Jezus wiedział, że od kilku dni Żydzi, Jego współwyznawcy, chcieli Go zabić. Bezpośrednią przyczyną miało być oskarżenie o bluźnierstwo. Że On, będąc człowiekiem, Boga nazywał Ojcem, a przez to czynił się Mu równym. Atmosfera gęstniała od kilku dni. Zamiary dojrzewały. Gdy na szczęść dni przed Paschą był w Betanii, arcykapłani już dawno zdecydowali o zabiciu Jezusa. I On miał tego świadomość, gdy mówił, że Maria namaściła Go na pogrzeb.
„Dzisiaj mówię to z całą szczerością i odpowiedzialnością: nie wyobrażam sobie życia Kościoła bez tego sakramentu. Spowiedzi nie trzeba się bać. Co więcej, nie wolno się jej bać”
– o odwadze grzesznika, słowach „teraz albo nigdy” i miłosierdziu Boga mówi ks. Michał Kowalski w rozmawie z Karoliną Krawczyk.