logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Wielkanoc to święto życia! - Liturgia Wigilii Paschalnej
 


Liturgia Wigilii Paschalnej na Jasnej Górze w Wielką Sobotę, 20 kwietnia rozpoczęła się od obrzędu poświęcenia ognia na dziedzińcu jasnogórskim. Liturgii, która rozpoczęła się o godz. 19.00, przewodniczył o. Michał Lukoszek, wikariusz generalny Zakonu Paulinów. Od ogniska rozpalonego przed bazyliką jasnogórską, celebrans zapalił świecę paschalną, symbol Jezusa Zmartwychwstałego. 
 
Ojcowie i bracia paulini na czele z o. Arnoldem Chrapkowskim, generałem Zakonu Paulinów i o. Marianem Waligórą, przeorem Jasnej Góry, przeszli w uroczystej procesji przez wyciemnioną bazylikę, trzymając świece zapalone od paschału. Kiedy zapalono wszystkie światła, zabrzmiał hymn pochwalny na cześć Chrystusa Zmartwychwstałego - Exultet, odśpiewany przez o. Nikodema Kilnara. 
 
Radość ze Zmartwychwstania Pańskiego obwieścił śpiew „Chwała na wysokości Bogu”. Towarzyszyło mu bicie dzwonów i gra organów, które milczały od Wielkiego Czwartku. Po ogłoszeniu radosnego ‘Alleluja’ zabrzmiały słowa Ewangelii wg św. Łukasza, obwieszczające Zmartwychwstanie Jezusa. Ewangelię proklamował o. Kazimierz Maniecki, definitor generalny Zakonu Paulinów. 
 
„Przepiękna i wzruszająca Wigilia Paschalna obwieszcza nam dzisiaj niezwykłą radość, że Chrystus Zmartwychwstał. Wielkanoc to święto życia! Bóg otworzył nam drogę do nieśmiertelności!” – tymi słowami rozpoczął swoją homilię o. Michał Lukoszek. 
 
Kaznodzieja wiele uwagi poświęcił sakramentowi Chrztu świętego, który Liturgia dzisiejszego dnia stawia w centrum: „Dzięki niemu, dzięki sakramentowi Chrztu świętego możemy korzystać z daru życia wiecznego, który daje nam nasz Odkupiciel. Człowiek XXI wieku pewnie najchętniej zapytałby, jak to działa? Jak działa Chrzest święty? Jak to się dzieje, że nabywamy prawo do nieśmiertelności? Wyjaśnił nam to św. Paweł Apostoł – Chrzest oznacza śmierć i pogrzeb, ale jednocześnie zmartwychwstanie i życie wieczne. Powiedzmy to bardziej dobitnie - Chrzest oznacza naszą śmierć i nasz pogrzeb, ale jednocześnie nasze zmartwychwstanie i nasze życie wieczne. Istota rzeczy polega na tym, że to wszystko dokonuje się z Jezusem Chrystusem”. 
 
„Jest tak bardzo istotne w naszym życiu, żeby kurczowo wręcz trzymać się Jezusa Chrystusa, przylgnąć do Niego z całych sił! To jest kwestia naszego życia” – podkreślał o. Lukoszek. 
 
„Jezus Chrystus zapłacił za nasze życie najwyższą cenę. Oddał swoje życie w bolesnej męce na krzyżu. I zmartwychwstał. Od nas oczekuje tak naprawdę niewiele – oczekuje jedynie naszej wiary. Nie od czego innego, ale od naszej wiary wręcz uzależnił nasze zbawienie – mówił o. wikariusz - (…) Ponieważ wiara jest tak istotna, dlatego dzisiaj, drodzy siostry i bracia, podczas tej uroczystej liturgii, w imieniu Kościoła zadam każdemu z was kilka bardzo osobistych pytań. Będą one skierowane do każdego wprost, osobiście. Najpierw zapytam cię, droga siostro i drogi bracie, czy wyrzekasz się starego człowieka, złych czynów, grzechu, i tego który do nich prowadzi, czyli szatana. A następnie zapytam cię o twoją wiarę – czy wierzysz w Boga Ojca Stworzyciela, czy wierzysz w Jezusa Chrystusa Syna Bożego, prawdziwego Boga i człowieka, naszego Zbawiciela, czy wierzysz w Boga Ducha Świętego, czy wierzysz, że we wspólnocie Kościoła, którą tworzymy dzisiaj, tutaj, w bazylice jasnogórskiej, przebywa z nami na różne sposoby Bóg żywy? Czy wierzysz, że ci, którzy odeszli z tego świata żyją w Królestwie Boga, i że wszyscy jesteśmy przeznaczeni do szczęśliwego życia wiecznego jako ludzie, którzy zmartwychwstaną, i w wieczności żyć będą jako istoty cielesne? Bo taka jest nasza wiara, a wszystko to jest darem Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego”. 
 
Kaznodzieja przypomniał, że pokropienie wodą święconą podczas dzisiejszych obrzędów „ma nam przypomnieć, że chociaż zostaliśmy ochrzczeni wiele lat temu, to dzisiaj jesteśmy zaproszeni do tego, by raz jeszcze, w pełni świadomie przeżyć istotę tego sakramentu, zanurzenie w śmierć Chrystusa i zmartwychwstanie z Nim”. 
 
„Ten znak niech nas umocni do tego, byśmy podejmowali wysiłek pokonywania starego człowieka w nas, i odnawiania tego nowego, który jest przybranym dzieckiem Bożym” – wzywał o. Lukoszek. 
 
„W tym wielkim dziele nie jesteśmy sami. Jest z nami Jezus Chrystus Zmartwychwstały. Niech On, Pan życia, potężny a zarazem miłosierny Bóg, prowadzi nas do naszego zmartwychwstania, a zarazem do pełni życia, które jest naszym prawdziwym powołaniem” – zakończył kaznodzieja. 
 
Po homilii miało miejsce poświęcenie wody i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. 
 
Po Komunii św. z chóru bazyliki jasnogórskiej popłynęły znane dźwięki „Alleluja” z oratorium „Mesjasz” G. F. Haendla, w wykonaniu Chóru Jasnogórskiego im. Matki Bożej Królowej Polski. 
 
Na zakończenie Liturgii o. Marian Waligóra, przeor Jasnej Góry, złożył życzenia świąteczne w imieniu całej wspólnoty paulińskiej uczestnikom Liturgii, wszystkim łączącym się przez media, a także chorym, starszym oraz rodakom na emigracji. 
 
„Radujmy się w Panu, pozwólmy, by On swoim zmartwychwstaniem dotknął serca każdego z nas. Niech święte zadziwienie nad tym, co wydarzyło się tej Wielkiej Nocy, mocno poruszy nasze wnętrza. Dajmy się porwać radości, nadziei i mocy, jaką daje nam tajemnica pustego grobu. Pan Zmartwychwstały daje nam swoją łaskę! Pragnie, byśmy byli Jego świadkami. Dzielmy się tą Jego miłością ze wszystkimi - z braćmi w wierze, z potrzebującymi, z zagubionymi, ale przede wszystkim z naszymi najbliższymi, z naszymi rodzinami. Pozwólmy, by radość Paschalna zagościła w całej naszej Ojczyźnie, by ona zagościła w każdym naszym domu. Niech Maryja, Matka Zmartwychwstałego Pana oręduje za nami, uczy nas trwania przy Panu, trwania na modlitwie w oczekiwaniu Jego wielkich darów”. 
 
„Przez Jej wstawiennictwo, ale przyzywając też opieki św. Jana Pawła II, wielkiego jasnogórskiego pielgrzyma, życzę wszystkim błogosławionych Świąt! Pan zmartwychwstał, Alleluja!” – powiedział przeor jasnogórskiego klasztoru. 
 
Liturgię uświetnił swoim śpiewem Jasnogórski Chór Mieszany im. Królowej Polski pod dyr. Marcina Lauzera, jasnogórskiego organisty, który także grał na organach. Śpiewy animował o. Nikodem Kilnar. Psalmy międzylekcyjne i aklamację 'Alleluja' zaśpiewały kolejno trzy dziewczęta ze scholi poprowadzonej przez siostrę Marię Bujalską PDDM. Czytania odczytali bracia klerycy WSD na Skałce w Krakowie, a wezwania modlitwy wiernych, zrozumiale dla wszystkich, przedstawił w języku polskim pauliński kleryk br. Abraham, pochodzący z Kamerunu. Bracia paulini, seminarzyści z Krakowa, przyjeżdżają każdego roku na święta, aby na Jasnej Górze dopomóc w ramach swoich praktyk duszpasterskich. 
 
Liturgię zakończyło uroczyste błogosławieństwo i śpiew w języku łacińskim „Regina coeli laetare” – „Wesel się Królowo nieba” i śpiew Jasnogórskiego Chóru Mieszanego „Oto są Baranki młode”. 
 
Rano w bazylice została odśpiewana wielkosobotnia Liturgia Godzin - śpiew chóru został doceniony przez uczestników Liturgii, i nagrodzony oklaskami na zakończenie. 
 
Już jutro, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, o godz. 6.00 rozpocznie się procesja rezurekcyjna po wałach jasnogórskich, pod przewodnictwem bpa Antoniego Długosza z Częstochowy. Tuż po procesji, w bazylice jasnogórskiej odprawiona zostanie Msza św. rezurekcyjna pod przewodnictwem ks. biskupa. 
 
Suma w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego rozpocznie się o godz. 11.00 w bazylice, a przewodniczył jej będzie metropolita częstochowski ks. abp Wacław Depo. 
 
o. Stanisław Tomoń  
 
Chrystus jak Baranek Paschalny 
 
Baranki, powszechnie hodowane w starożytnej Palestynie, które jak żadne inne zwierzęta dają się same prowadzić na zabicie, były zwierzętami najczęściej składanymi w ofierze. Zgodnie z zaleceniami Prawa Starego Testamentu ofiary z baranków składano na ołtarzu dwukrotnie każdego dnia: „A oto z czego będziesz składał ofiarę, dwa roczne baranki codziennie i ustawicznie. Jednego baranka ofiarujesz rano, a drugiego baranka ofiarujesz o zmierzchu” (Wj 29,38-39). Starotestamentalne baranki ofiarne były zapowiedzią ofiary Nowego Testamentu z Baranka – Chrystusa, oddającego się w ofierze za całą ludzkość. 
 
Szczególnie jednak znaczenie miał baranek paschalny. Kiedy lud izraelski po czterystu trzydziestu latach niewoli egipskiej (Wj 12,40) miał udać się do Ziemi Obiecanej, przed rozpoczęciem wędrówki w każdym domu izraelskim należało przygotować ofiarę z rocznego baranka bez skazy. Zwierzę miało być zabite „o zmierzchu”, dosłownie „między dwoma wieczorami” (Wj 12,6), to znaczy pomiędzy zachodem słońca a nocą. Krwią baranka znaczono drzwi domu, w którym miał być spożywany baranek: „Weźcie gałązkę hizopu i zanurzcie ją we krwi, która jest w naczyniu, i krwią z naczynia skropcie próg i oba odrzwia. Aż do rana nie powinien nikt z was wychodzić przed drzwi swego domu. A gdy Pan będzie przechodził, aby porazić Egipcjan, a zobaczy krew na progu i na odrzwiach, to ominie Pan takie drzwi i nie pozwoli Niszczycielowi wejść do tych domów, aby [was] zabijał” (Wj 12,22-23). W czasie wieczerzy mięso baranka (upieczonego w całości, nie łamiąc jego kości: Wj 12,46) spożywano z niekwaszonym chlebem i gorzkimi ziołami. Jeśli rodzina była za mała, by zjeść całego baranka, powinna połączyć się z sąsiadami, a wszystkie pozostałości należało spalić. W czasie, gdy Izraelici spożywali posiłek paschalny, anioł Boży przechodzący przez Egipt zabijał wszystko pierworodne z ludzi i bydła w domach, które nie były naznaczone krwią baranka. Izraelici ocaleli i w następstwie tego wydarzenia mogli opuścić Egipt. Na pamiątkę tego wydarzenia obchodzono odtąd corocznie święto Paschy (hebr. Pesach). Nazwa Pesach pochodzi od słowa, które oznacza „być chromym, utykać”, a także „przeskakiwać nad czymś”, „pozostawić nietkniętym”. Nazwa ta przypomina o ocalającym pominięciu przez Pana domów Izraelitów, na których widział krew. 
 
Według komentarzy rabinackich, w ówczesnym Egipcie barankowi oddawano cześć boską, a zabicie go i spożycie oznaczało pozbawienie go charakteru sakralnego. W ten sposób potwierdzano również, że jedynym Bogiem jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. Podczas wieczerzy paschalnej baranek stał się symbolem całkowitej ufności Bogu, który wszystko może: ma moc wyzwolić z niewoli i doprowadzić do Ziemi Obiecanej. Krew baranka nie posiadała siły oddalającej zło, lecz oddanie się człowieka Bogu eliminowało zagrażającą mu niszczycielską siłę zła. 
 
W myśli chrześcijańskiej paschalny baranek ofiarny był zapowiedzią Baranka – Chrystusa. „Ów baranek, który na rozkaz Mojżesza został zabity, powstrzymywał anioła zagłady, a Baranek Boży, który wziął na siebie grzechy świata, czyż nie uwolni od grzechów? Krew zwykłego baranka przyniosła ocalenie, czyż więc krew Jednorodzonego nie przyniesie zbawienia?” (św. Cyryl Jerozolimski, IV w.). Jak nie wolno było łamać kości zwierzęcia składanego na ofiarę paschalną, tak też w stosunku do Jezusa na krzyżu nie został spełniony rzymski zwyczaj łamania kości: „Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni. (…) Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: «Kość jego nie będzie złamana»” (J 19, 32-33.36). Chrystus, „Baranek Boży” (J 1,? 29) wybawił ludzkość od grzechu i śmierci przez swoją Krew wylaną na krzyżu: „Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was” (1 P 1,18-20). Baranka paschalnego spożywały rodziny żydowskie, natomiast Chrystus w czasie Ostatniej Wieczerzy dał swoje Ciało na pokarm. 
 
W sztuce chrześcijańskiej przez długi czas przedstawiano Chrystusa na krzyżu pod postacią baranka, którego umieszczano w miejscu przecinania się ramion. Na Synodzie Trullańskim w 692 r. takie przedstawienia zostały zabronione. Chrystusa cierpiącego należało ukazywać wprost. Mimo to papież Sergiusz I (687-701 r.) nakazał, aby w czasie Mszy św. śpiewano słowa: „Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami”. 
 
Porównanie Chrystusa do biblijnego baranka paschalnego znalazło swoje odbicie także w zwyczaju święcenia na Wielkanoc i spożywanie mięsa pieczonego baranka. Zwyczaj ten był powszechny w dawnych wiekach, a na Śląsku i Mazowszu znany był jeszcze w czasach nowożytnych. W późniejszym okresie pieczone baranki zastępowano figurkami wykonanymi z ciasta, masła, cukru, wosku lub gipsu. Takie figurki baranków z chorągiewką lub z krzyżem, które są elementem dekoracyjnym wielkanocnego stołu, symbolizują Chrystusa – Baranka Paschalnego. 
 
Justyna Wołoszka 
Tyg. Katolicki "Niedziela" 
 
 
Paschał - symbolem zmartwychwstałego 
 
Zapalona świeca towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Po raz pierwszy zapalamy ją dziecku podczas chrztu św. Potem, w szczególnie ważnych momentach życia, wreszcie, w znaku gromnicy wkładanej w ręce umierającemu. Jednak symbol świecy najbardziej wyrazisty jest podczas Wigilii Paschalnej. Zapalony paschał wnoszony do ciemnego kościoła symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa. 
 
Świeca ważną rolę spełnia podczas Triduum Paschalnego. Odprawia się wtedy tzw. ciemne jutrznie 
 
Kiedyś, gdy jeszcze nie istniało światło elektryczne, świeca była przedmiotem codziennego użytku. Ludzie nie wyobrażali sobie bez niej życia. Ale świecy nie używano tylko do rozświetlania ciemności. Zapalano ją często w czasie burz i epidemii. Wierzono bowiem, że światło świecy ma moc odstraszania złych mocy. Gospodarze zapaloną gromnicą błogosławili swoje pola, podwórza, zwierzęta. Świece zapalano też w czasie świąt Matki Bożej pod Jej obrazami. 
Wszystko to dlatego, że świeca i jej światło od wieków miała i ma do dzisiaj znaczenie sakralne. Symbolizuje przede wszystkim Boga, który sam siebie nazwał światłością świata i w Chrystusie odkupił świat. Zapalona świeca oznacza również chrześcijanina, który płonie Jezusowym światłem i świeci przykładem swojego życia. 
 
Przekazanie wiary 
 
Pierwsze zetknięcie człowieka ze świecą ma miejsce podczas chrztu. To wtedy wspólnota Kościoła przyjmuje do swojego grona nowego wiernego. Rodzice i chrzestni przekazują dziecku, lub osobie dorosłej, zapaloną świecę. Jej płomień jest symbolem wiary, natomiast sama świeca jest znakiem doczesnego życia. Płomień jest światłem, które karmi się woskiem i świeca stopniowo zamienia się w płomień. Z tym, że jak świeca nie może sama siebie zapalić, tak nikt z nas nie potrafi sam siebie zapalić. I dlatego właśnie podczas chrztu otrzymujemy w symbolu świecy światło wiary, które następnie powinno palić się w nas aż do śmierci. 
"Z chrzcielną świecą ludzie powinni wędrować całe życie - pisze w jednej ze swoich książek ks. Edward Staniek. - Znam takich, którzy na swojej świecy chrzcielnej wypisali datę chrztu, dołożyli potem datę Pierwszej Komunii św., datę ślubu. Z tą świecą niektórzy podchodzą do święceń kapłańskich, z tą świecą chcemy również umierać, dowodząc, że zachowaliśmy wiarę otrzymaną na chrzcie". 
 
Znak czuwania 
 
W Adwencie, który rozpoczyna rok liturgiczny, w wielu kościołach zapala się dodatkową świecę, często przyozdobioną, symbolizującą Maryję, która, podobnie jak jutrzenka wyprzedza wschód słońca, poprzedziła przyjście światłości świata - Jezusa Chrystusa. W niektórych kościołach zawieszane są również specjalne wieńce z czterema świecami, gdzie każda symbolizuje poszczególne niedziele Adwentu. W pierwszą niedzielę zapala się pierwszą świecę, w drugą niedzielę drugą świecę itd. Największą popularnością cieszą się w Adwencie Msze św. roratnie, na które wierni także przychodzą ze świecami. 
Kolejnym dniem, kiedy przychodzimy do kościoła ze świecą jest Ofiarowanie Pańskie. Wspominamy wtedy ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni. Tu również symbolika świecy jest bardzo bogata. Jezus - światłość świata - wnoszony jest do świątyni na rękach Maryi, która ma złożyć ofiarę oczyszczenia. Przed wejściem z rąk Maryi przejmuje Jezusa starzec Symeon, przygotowujący się na śmierć. Maryja jest symbolem Kościoła, w którym rodzi się Chrystus. Jezus symbolizowany jest przez świecę - gromnicę wnoszoną przez wiernych do kościoła. Zapalona świeca jest też tu znakiem trwania przy Chrystusie i czuwania. 
 
Ciemna jutrznia 
 
Ważną rolę spełnia świeca podczas Triduum Paschalnego. Odprawia się wtedy m.in. tzw. ciemne jutrznie, czyli modlitwy brewiarzowe o specjalnej, dostosowanej do poszczególnych dni Triduum, treści. W wielu warszawskich kościołach nabożeństwa te odprawiane są w Wielki Piątek i Wielką Sobotę wczesnym rankiem. Nazwa "ciemna jutrznia" wiąże się ze starym, ale gdzieniegdzie jeszcze do dzisiaj praktykowanym zwyczajem zapalania i gaszenia świec. Tak ten zwyczaj opisuje o. Czesław Gil OCD w książce o życiu codziennym karmelitanek bosych przed trzema wiekami: "Zgodnie ze starym zwyczajem, po stronie epistoły umieszczano trójkątny świecznik (trianguł), na którym znajdowało się piętnaście zapalonych świec. Zapalano również sześć świec na ołtarzu. Po każdym psalmie kapelan lub chłopiec zakrystyjny gasił jedną świecę na świeczniku, a podczas kantyku Benedictus po każdym wersecie jedną świecę na ołtarzu. Gdy zgromadzenie śpiewało antyfonę Christus factus est pro nobis, chłopiec chował ostatnią świecę ze świecznika za ołtarz (to samo czyniono w chórze), następowała zupełna ciemność (stąd nazwa "ciemna jutrznia"), a zakonnice przez krótki czas czyniły "grzmot", uderzając brewiarzami o ławki. Przypominał on trzęsienie ziemi towarzyszące śmierci Chrystusa. Ustawał, gdy zapaloną świecę ponownie ustawiano na szczycie świecznika". 
 
Symbol Zmartwychwstałego 
 
Symbol świecy najbardziej wyrazisty jest jednak podczas Wigilii Paschalnej, centralnej celebracji roku liturgicznego. Przed kościołem rozpala się wtedy ognisko, od którego zapalana jest specjalna świeca wielkanocna - paschał. Następnie kapłan żłobi na nim znak krzyża, pierwszą i ostatnią literę alfabetu greckiego: Alfę i Omegę oraz aktualny rok. Paschał zdobiony jest także 5 gronami symbolizującymi rany Chrystusa. 
Warto dokładnie przysłuchać się słowom, które podczas tych czynności wypowiada kapłan: "Chrystus wczoraj i dziś (kapłan rysuje na paschale pionowe ramię krzyża), Początek i Koniec (ramię poziome), Alfa (nad krzyżem) i Omega (pod krzyżem). Do Niego należy czas (pierwsza cyfra roku), wieczność (druga cyfra roku), Jemu chwała i panowanie (trzecia cyfra roku) przez wszystkie wieki wieków (czwarta cyfra roku) Amen". 
W tych słowach zawiera się skrót całego roku liturgicznego, ogłoszone jest całe zbawcze misterium poczynając od bytowania Syna Bożego w łonie Trójcy Przedwiecznej, poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie, aż do Jego wiecznego panowania po prawicy Ojca. 
Następnie paschał jest wprowadzany do ciemnego kościoła. Potem następuje śpiew Exsultet - najpiękniejszy i najbogatszy w treść śpiew Kościoła. Odsłania ciągłość dziejów objawienia, pokazuje nakładanie się na siebie wydarzeń jako koncentrycznych pierścieni: dzisiaj jest "ta sama noc" co noc zmartwychwstania Chrystusa i "ta sama noc", co noc wyjścia Izraelitów z ziemi niewoli do ziemi obiecanej. Przejmujące są słowa o "koniecznym grzechu Adama, zgładzonym śmiercią Chrystusa" i o świecy, której światło raz na zawsze rozprasza ciemności nocy, grzechu i już dzisiaj "łączy się ze światłami nieba" - aż "doczeka się wschodu słońca, tego słońca, które nie zna zachodu". Tym słońcem jest Chrystus Paruzji, Chrystus ostatecznego przyjścia, Chrystus Apokalipsy. 
 
Paschał bez wkładu olejowego 
 
Świeca paschalna powinna być prawdziwa, woskowa. Niestety coraz częściej w naszych kościołach spotyka się paschały, które składają się z plastikowej tuby z wkładem olejowym. - Należy wyraźnie stwierdzić, że taka imitacja ma charakter sprzeczny z duchem liturgii i pod żadnym pozorem nie powinna być używana w liturgii. Plastikowa rura z wkładem olejowym to nie jest symbol liturgiczny, ale jedynie jego atrapa. Świeca paschalna powinna być w całości wykonana z wosku i powinna płonąć żywym ogniem - przekonuje na jednej z katolickich stron internetowych ks. Zbigniew Kobus. 
Ks. Kobus twierdzi także, że błogosławieństwo świecy paschalnej w Wigilię Paschalną należy do błogosławieństw ustanawiających, co znaczy, że błogosławi się ją tylko jeden raz. A z tego wynika, że co roku powinno się przygotowywać nowy paschał. - Ponowne błogosławienie tego samego paschału przez kolejne lata, po zmianie jedynie samej cyfry oznaczającej następny rok, jest zwykłym sformalizowaniem obrzędu błogosławienia i smutnym świadectwem braku rozumienia ducha odnowionej liturgii - konkluduje ks. Kobus. 
 
Piotr Chmieliński 
Tygodnik Katolicki "Niedziela"
www.jasnagora.com